Bieg skawiński na rolkach – 13 maja 2017

Bieg skawiński na rolkach – 13 maja 2017

Bieg skawiński na rolkach – 13 maja 2017 – krótka wzmianka o krótkich zawodach. Chcesz zobaczyć jak wyglądaja zawody, jak to jest, jaka jest atmosfera? Skawina i dystans 9 km zapraszają.

 

Bieg skawiński na rolkach – 13 maja 2017, Skawina.

Dystanse: na rolkach – 9 km; biegi – od rywalizacji dla dzieci począwszy na biegu na 10 km skończywszy. Impreza z opcją rodzinną – harmonogram przewiduje sytuacje kiedy rodzic chce wziać udział w zawodach i jednocześnie bliscy mają ochotę na coś więcej niż kibicowanie.

Trasa rodem z Hobbita – tam i z powrotem. Lekko pofalowana, równa. Nie licząc krótkiej wizyty na rynku (tu przez kawałek chropowato) i nawrotu w Radziszowie trasa jest bez zakretów. Start jest więc w kierunku centrum, a nie jak nakazuje intuicja w kierunku Radziszowa. Tylko w Skawinie (i jeszcze na FOCH’u jednak o nim kiedy indziej) dostaje się taki pakiet startowy. Za pierwszym razem nie wziałem pod uwagę tej dodatkowej torby, którą miałem zabrać. 

Z “technicznych” rzeczy:

– bardzo wąski nawrót o 180 stopni w Radziszowie, w zasadzie trzeba się prawie zatrzymać żeby się zmiescić;

– woda podawana jest w plastikowych kubeczkach – jeśli potrafisz wziąć taki jadąc na rolkach to w połowie trasy możesz się napić dwa łyki wody, jeśli nie, polecam zabrać swoje picie;

– w Skawinie zazwyczaj jest zamieszanie gdzie przypinąć numer – przód czy tył;  chip jest w numerze wiec powinien być z przodu, ale w regulaminie stoi – a przynajmniej stało – że ma być z tyłu; najbezpieczniej jesli przypina się z przodu na prawym udzie (po stronie komputera z pomiarem; info dla sędziów), na klacie jest to ryzykowne – jak tułów jest w poziomej pozycji to system pomiaru podobno może nie “złapać”; Tak czy tak warto być chwile przed startem żeby zdążyć przepiąć jeśli będzie taka potrzeba;

Tu można zobaczyć przebieg całej trasy na filmie z zeszłego roku

Moja forumowa relacja z edycji 2016

Strona www Biegu

Kilka lat temu myślałem – po co będe jechał “kawał drogi” (z Krakowa, przyp. autora) do Skawiny żeby przejechać tylko 9 km? Nie warto. Nie pojechałem. Rok później pojechałem.  I było warto i żałowałem, że rok wcześniej nie pojechałem. Do dzisiaj żałuje bo miałbym wtedy na koncie wszystkie edycje. Ból trwa tylko jakiś, dluższy lub krótszy, jednak określony czas; ten związany ze zrezygnowaniem z czegoś bez sprobowania i przekonania się jak to jest pozostaje na zawsze… 

“Są rzeczy, które się opłaca i są rzeczy, które warto. Nie wszystko to co warto się opłaca, nie zawsze to co się opłaca warto”. Nie opłaca się jechać z daleka na zawody na 9 km. Ale warto. Bo wspomnienia z atmosfery i tego jak jest się przyjętym przez organizatorów ze Skawiny pozostają na zawsze.

Szyszkownik

Dodaj komentarz