Jakie rolki dla początkującego 50-latka
Wysłany przez: @joannapWysłany przez: @szyszkownikGratulacje ogromne to raz, dwa - przemyslalbym tego "poczatkujacego" w tytule wątku 🙂
Ale tak wiek wypominać? Co złego w byciu "początkującym" pięćdziesięciolatkiem. 🙂
@Kazek, mieć cel na okolice 2h a przejechać w 1h35min to jest niemożliwe... Gratulacje wielkie!
Dziękuję, liczyłem, że razem pojedziemy ten Mazurski
Wysłany przez: @pietaW tym roku trochę ćwiczyłem t-stopa na prędkości z górki, kosztem kółek, ale dzięki temu chyba nie miałem żadnych problemów na nawrotkach, żeby dojechać za każdym na jego plecach przy ostatnim pachołku.
Sprint wiadomo, przydaje się, ale wyćwiczyć ciężko.
Sam obrót to z dwa kroki przekładanki - tu mogą być rezerwy do ćwiczenia.Dużo jeździsz, to może nas wkrótce dojedziesz 🙂
I sprzęt pierwsza klasa.
Teraz wiem na czym muszę się skupić, ciężko będzie Was dogonić bo każdy ma progres.
Wysłany przez: @kazek103Wysłany przez: @pietaW tym roku trochę ćwiczyłem t-stopa na prędkości z górki, kosztem kółek, ale dzięki temu chyba nie miałem żadnych problemów na nawrotkach, żeby dojechać za każdym na jego plecach przy ostatnim pachołku.
Sprint wiadomo, przydaje się, ale wyćwiczyć ciężko.
Sam obrót to z dwa kroki przekładanki - tu mogą być rezerwy do ćwiczenia.Dużo jeździsz, to może nas wkrótce dojedziesz 🙂
I sprzęt pierwsza klasa.Teraz wiem na czym muszę się skupić, ciężko będzie Was dogonić bo każdy ma progres.
A ja co mam mówić, jak u mnie wariaty pop*dzielają po 40 km/h po prostej? 😀
Pięknie pojechałeś, na 100%. Prawdę mówiąc trochę się zdziwiłem jak zobaczyłem Cię w naszym pociągu, ale ucieszyłem bardziej. Przez to zwalnianie na podjazdach byliście w stanie nas dojść, ale potem to szarpanie na wierzchołkach wymagało sporo siły i dużo w baku.
Jeśli mogę: nie mów sobie teraz "muszę następnym razem złamać 1:30". Przyjdzie dzień, że wszystko pyknie i złamiesz. Spoko wodza.
Dojechałeś solo na 1:35. Brawo!
Impossible is nothing!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Było zmęczenie, foto weryfikuje jak wychodzę na krawędzie 🙂 Nie zdawałem sobie sprawy, że tak fatalnie to robię.
Wysłany przez: @joannapCo złego w byciu "początkującym"
1:35 to po prostu wg mnie juz od dawna nie poczatkujacy 🙂
Wysłany przez: @kazek103Dziękuję, liczyłem, że razem pojedziemy ten Mazurski
Łoooo Panie, ja to jak zaoscyluje w okolicach 1:50 na maratonie to aktualnie maks. I w najblizszym czasie raczej tego nie planuej zmieniac, rolki to juz dla mnie juz rekreacja i to fajne wszystko wokolo.
He he ćwiczenie nawrotek przed Mazurskim ma sens tylko wtedy gdy najpierw przejedziesz maraton treningowo a potem ćwiczysz nawrotki. Na wypoczętych nogach wychodziły mi prawie jak Felixowi na pierwszej edycji a jak ledwo łapiesz powietrze, serca wali 180 a nogi jednocześnie sztywne jak kołki i miękkie jak wata to .... lepiej nie zobaczyć się na filmiku z maratonu 🙂
Gratulacje 1:35 to piękny wynik!!!
Heh, coś mi to mówi. 🙂
Nogi twarde jak serca Waszych byłych i jednocześnie jednak miękkie jak brzusio po off-sezonie. 😀
Zaglądając do HR niektórych z czołówki są tam ZADZIWIAJĄCO niskie wartości.
Technika, technika i jeszcze raz kopyto trzeba mieć!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Cracovia Maraton 2023
Ustawiłem się blisko linii startu za Tomkiem i Sebu mając nadzieję, że uda mi się utrzymać gdzieś na końcu pociągu który utworzą. Na pierwszym okrążeniu zgubiłem butelkę z wodą, w trakcie pokonywania zakrętu wypadła z kieszeni koszulki, kontem oka widziałem jak potoczyła się na trawnik. Jadę dalej i myślę czy dam radę bez nawodnienia, ale spokojnie jest przecież punkt poboru wody. Po trzecim okrążeniu próba podjęcia kubeczka, nie jest to proste w pędzie raz się udawało innym razem nie, jak się już udało, wody było bardzo mało tylko jeden łyk na dnie i za plecami śmiech wolontariuszy podających wodę, pewnie śmiali się z kolegów ochlapanych większą częścią. Przy tak małej ilości wody jaka pozostawała, postanowiłem podejmować ja po każdym okrążeniu, czasem kubeczek od razu wypadał i kolejne okrążenie na sucho. Pierwsze kilka kółek była spora rotacja zawodników, część zostawała w tyle, część dogonionych przyłączała się. Chyba to było trzecie okrążenie po przyjechaniu prostej startowej do końca zakręt w lewo i najwęższy odcinek trasy, przede mną dziewczyna którą postanowiłem wyprzedzić, dałem sygnał i naprzód jest tam na tyle wąsko, że trzeba skrócić odepchnięcia aby nie doszło do kontaktu, zrównałem się z nią, ale zaciekle walczyła i w trakcie odpychania stuknęliśmy się kołami, mega utrata stabilności i jakiś odruch bezwarunkowy człowieka ratującego się przed upadkiem, wzajemnie złapaliśmy się oburącz i udało się zażegnać upadek, a jest tam nieciekawie, krawężnik i niżej część jezdni upadek w tym miejscu byłby bardziej ryzykowny. Po wszystkim zza pleców męski głos „łoooo teraz to do Częstochowy na kolanach” sporo w tym racji. Całe to zdarzenie wybiło mnie z rytmu i ostudziło mój zapał na wyprzedzanie, zwłaszcza w tym miejscu, zdolniejsi zeskakiwali z krawężnika i wyprzedzali po prawej, co było zdecydowanie bezpieczniejsze, ale to jeszcze nie mój poziom płynnie zeskoczyć i ponownie wskoczyć. Jadąc dalej podjeżdżałem do „wodopoju” nie pamiętam które to było okrążenie po podjęciu wody, wracając na środek toru koła lewej rolki wpadły w szczelinę, jakiś ubytek pomiędzy dwoma sąsiednimi dywanami asfaltu, właśnie na tym odcinku jest sporo takich uszkodzeń. Tym razem już się nie udało, zakręciłem pirueta i upadłem przy okazji rolując, nic poważnego się nie stało. Jakaś kobieta fitness widząc to prawie się zatrzymała, i pyta czy wszystko ok. może w czymś pomóc jakiś plasterek może potrzebny, super podejście , ja dziękuję wszystko w porządku, rzuciłem jeszcze krótko, że pociąg mi uciekł co było dla mnie najważniejsze w tym momencie. Pociągu już nie dogoniłem i nie bardzo było się gdzie zaczepić, po tym zdarzeniu zresetowała się głowa i myślałem, że zostały mi jeszcze ostatnie dwa okrążenia, czego do końca nie byłem pewien. Kończąc ostatnie okrążenie, na mecie weryfikuję dane z zegarka i okazuje się, że jeszcze pozostało jedno kółeczko, ciężko szybko przestawić się na pracę, jak był zakodowany odpoczynek, jednak udało się. Podsumowując, pierwszy upadek na zawodach, zeszłoroczny czas poprawiony o prawie 10 minut i już wiem, gdzie nie wolno mi wyprzedzać. Podziękowania za współpracę dla wszystkich, fajna zabawa i przeżycie. Do zobaczenia w Widawie.
Wysłany przez: @kazek103[...] i jakiś odruch bezwarunkowy człowieka ratującego się przed upadkiem, wzajemnie złapaliśmy się oburącz i udało się zażegnać upadek
Taką samą sytuacje miała Ewa z jakimś Panem, który dołączył do naszego pociągu – dzięki temu, że oboje się trzymali dłuższą chwilę, żadne z nich nie upadło.
Gratuluje pokonania maratonu, zaciętej walki i świetnego czasu! 🙂
Widziałem od tyłu parę tańczącą oberka na Piastowskiej po górę. Wyglądało... frapująco i dobrze, że się nie wyłożyliście, bo tam jest wąsko i mogłoby się skończyć taką górką leżących rolkarzy i machających w powietrzu rączkami i nóżkami. 🙂
Nawet nie pamiętam czy jechałem na tym odcinku po chodniku czy po jezdni...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
@kazek103
Upadki są najgorsze. Ale często nie z naszej winy. Najważniejsze, że bezpiecznie dojechałeś i ukończyłeś. Szkoda zgubionej butelki. Picie z kubeczków to nielada wyczyn. Raz w Skawinie były, to nigdy więcej 😀
Ci od kubeczków z wyciągniętymi rękami mieli niezły ubaw. Jak mój pociąg na prędkości przejechał im koło ucha uśmiali się, że nikt nie wziął. Chyba ciśnienie im zeszło, bo nikt by tam suchy nie został.
@kazek103 gdyby nie upadek miałbyś czas jak na Mazurach, a tam dystans był krótszy.
Ostatni post: Rolki do 700zł Najnowszy użytkownik: lonabadgett2813 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte