Jazda szybka, długie dystanse, zawody i inne (:
Dobra, to też opiszę jak to z mojej perspektywy wyglądało 😉
Miała być kolejna życiówka, no i była, tylko że w jeździe po mokrym. Moje pierwsze zawody z taką pogodą, więc priorytetem było uniknięcie upadku. Bezpieczna jazda trochę się zemściła na starcie. Wystartowałem zbyt wolno, nie i zanim nabrałem prędkości, to sensowne pociągi już odjechały. Próbowałem gonić, ale nic z tego nie wyszło i przez pierwsze 15km jechałem swoim tempem, ciągnąc za sobą jakiegoś starszego pana. Potem dogoniła nas mała grupka, więc do niej dołączyliśmy.
Już było fajnie i nawet przez chwilę jechaliśmy tempem liderów po tym jak nas zdublowali. Szybko jednak któryś z nich próbował uciec i jak reszta poleciała za nim, to różnica tempa była nie do nadrobienia.
Po drodze złapaliśmy jeszcze dwóch zawodników z Legii (szybszego znajomego i gościa z którym finiszowałem na Sierpniowym) i jak ich zobaczyłem, to w stwierdziłem, że tempo nie jest najgorsze. Na finiszu postanowiłem, że spróbuję ich wyprzedzić i się udało. Na końcu czas to 1:25:48 i jak na warunki to jestem zadowolony.
Ech, Sainti. Jazda z elitą, choćby przez chwilę, nawet po zdublowaniu... Marzenie 🙂
Konkretnie to marzenie uciętej głowy, w moim przypadku.
😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wystartowałem zbyt wolno, nie i zanim nabrałem prędkości, to sensowne pociągi już odjechały. [...] Na końcu czas to 1:25:48 i jak na warunki to jestem zadowolony.
Ha, ha. Fajnie się czyta takie wypowiedzi, zwłaszcza z perspektywy uczestnika, który dał z siebie wszystko, był w najlepszym pociągu jakim mógł być i wykręcił 1:35:22, bijąc poprzednią życiówkę na łeb, na szyję 😀
W sumie to nawet nie wiem jak osiągnąć takie wyniki jak Twoje. Dzisiaj w drodze do pracy miałem nawet przemyślenia jakim cudem udało mi się wykręcić to co wykręciłem i doszedłem do wniosku, że:
a) pociąg był akurat na moje siły
b) nie wiem skąd miałem na to energię (podobny pociąg w Osiecznicy zabił mnie na 26km) - ale może 2 kawy z cukrem, pół paczki kabanosów i banan wciągnięty na 1h przed startem miały w tym swój udział
c) mieszanka z camelbacka miała idealne proporcje - przez mieszankę rozumiem tu woda+cola+izotonik.
d) temperatura powietrza była w punkt - tzn do jazdy, bo już po maratonie jak się przebrałem w "cywilne" ciuchy to było mi mega zimno i cały się trzęsłem dopóki nie wciągnąłem posiłku regeneracyjnego.
W sumie to nawet nie wiem jak osiągnąć takie wyniki jak Twoje.
Moja metoda treningu jest prosta: sporo jeździć i jak tylko się da, to jeździć szybko. 😉
Nie jestem sportowcem, który regularnie trenuje według jakiejś rozpiski. Staram się jednak wychodzić na rolki jak tylko mogę i zawsze próbować zrobić coś, co w jakimś stopniu polepszy moją jazdę. Czasami są to sprinty pod górkę jak jeździmy po mieście ze znajomymi, czasami to kombinowanie z techniką, kiedy jadę na dłuższą przejażdżkę na wsi, a czasami wygłupy i próby wheelingu na pożyczonych rolkach fitness z hamulcem. Ważne, żeby próbować się rozwijać i zawsze dążyć do bycia lepszym.
Napisałem wcześniej, że jestem zadowolony z wyniku. To jednak nie do końca prawda. Wiem, że kilka rzeczy jest do poprawki i mógłbym to pojechać jeszcze lepiej. Jest więc motywacja do dalszej pracy i mam nadzieję, że przyniesie ona jeszcze lepsze rezultaty w przyszłości. 😉
Moja metoda treningu jest prosta: sporo jeździć i jak tylko się da, to jeździć szybko. 😉
Jeśli chodzi o "sporo" to chyba się łapię - na ten rok wyznaczyłem sobie cel 2500km i jestem już blisko, a mamy dopiero wrzesień.
Co do szybkości, to mam z tym problem. Jeżdżę głownie z pracy/do pracy (ze wskazaniem na z pracy, żeby w biurze nie śmierdzieć zbyt często 😉 ) i tu niestety kłania się trasa - masa skrzyżowań, świateł itp. Jak próbowałem jeździć szybko to kończyło się na tym, że średnia na 12km była o 1km/h wyższa, a mi przestała jazda sprawiać przyjemność bo tu rowerzysta wyskoczył (tak, tak wiem że byłem na "jego" ścieżce), tu pieszy, a tam samochód przejazd zastawił...
Zauważyłem, że jak nie próbuje za wszelką cenę jechać szybciej, to i mniej się frustruję, dlatego odpuściłem. Także u mnie speed, tylko na zawodach.
Poza tym, jak już znajdę trochę czasu żeby pojeździć dla siebie, to raczej jest to wypad w stylu "a tam jeszcze nie byłem", zobaczymy czy uda znaleźć się kawałek fajnej trasy.
Tak np w tym roku udało mi się zrobić 76km na trasie "wszystkie przejeznde mosty Warszawy". (za rok trzeba będzie powtórzyć, bo oddają Łazienkowski dla ruchu pieszego :)). Na 2018 mam też zaplanowane "wszystkie lewobrzeżne dzielnice".
Czyli jak sam widzisz - zabawa bardziej zobacz coś czego jeszcze nie widziałeś, pojedź gdzieś gdzie nie byłeś. Parę razy próbowałem jeździć w koło Narodowego, ale jakoś po 8-10 okrążeniu mi się zawsze nudziło, stąd myślę, że reguralne treningi chyba nie są dla mnie 😛
Nie polecam wafelków podczas jazdy, z moim oddychaniem przez usta prawie się udusiłem połówką
Ja tez nie polecam... Zadnych gestych rzeczy. Patentem tego roku jest domowy "żel". Na Katowice nie bralem, w trakcie poprzestalem - z braku laku i ogolnego szykowania sie do tej imprezy - na bananie i domowy batoniku wlasnie.
temperatura powietrza była w punkt
dla mnie tez. W pelni w punkt jakby bylo jeszcze sucho 🙂
Jest od dawna w relacji z Rollathlonu: https://www.narolkach.pl/wydarzenia/508-relacja-z-rollathlon-100-km
Zblendowane 2 banany, kiwi, awokado, gruszka, trochę cynamonu, miodu, nasion chia i jogurt bialkowy/napój mleczny jako baza to jest podstawa, można modyfikować według uznania - dodać zmiksowanych orzechów, migdałów, rodzynek, moreli, wody kokosowej i wszystkiego co się lubi i co ma dużo dobrych kalorii.
Napisz coś o Beascie 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Właśnie sobie przypomniałem że miałem napisać coś o swoim starcie tydzień temu w Katowicach 😀
Startowałem w półmaratonie i był to mój pierwszy start w jakichkolwiek zawodach. Na miejscu ze względu na pogodę wahałem się czy startować. Poza tym przytłoczyła mnie ilość osób wyglądających "profesjonalnie", zwłaszcza że byłem w dość pancernych rolkach(PS Metropolis)
Pierwszy raz jechałem po mokrym i trochę się tego obawiałem, nie było aż tak strasznie poza tym że kółka straaasznie mi zamulały, potem 14 łożysk się nie kręciło :/
Sam dystans był dla mnie wyzwaniem, najczęściej jeżdżę slalom i nigdy nie przejechałem ciągiem więcej niż 5km a tu aż 21 ale jakoś się udało 😀
Podsumowując, miałem nadzieję że zobaczę więcej amatorów, ale mimo to cieszę się że tam byłem i na pewno w przyszłym roku znowu spróbuje 😀
Podsumowując, miałem nadzieję że zobaczę więcej amatorów, ale mimo to cieszę się że tam byłem i na pewno w przyszłym roku znowu spróbuje 😀
I to jest chyba największy ból wszystkich zawodów (nie tylko Katowic) - w większości pojawiają się na nich zawodnicy "pro", nawet gdy start zahacza o jakieś większe miasto jak Katowice/Kraków/Gdańsk.
W kontekście zawodów uważam siebie za rolkarza "low-speed" ;). Zaczynałem startować w 2015 - czyli nie tak dawno temu - i wydaje mi się, że wtedy było na zawodach więcej ludzi z przypadku. Przez dwa lata proporcje się zmieniły, na niekorzyść .
Co prawda w tym roku nie byłem w Gdańsku (chyba największy wyścig rolkowy w kraju?) i Krakowie (awaria szyny przy wymianie kołek na 9h przed pociągiem 🙁 ) ale jakoś tak mam wrażenie, że tendencja nie jest fajna 🙁
Co do Metropolisów - jeśli byłeś jedyny w tym bucie na zawodach to nawet Cie pamiętam ze swobodnej jazdy/rozgrzewki na parkingu przed startem 😛
Co do Metropolisów - jeśli byłeś jedyny w tym bucie na zawodach to nawet Cie pamiętam ze swobodnej jazdy/rozgrzewki na parkingu przed startem 😛
Nie widziałem nikogo w takich butach, ale jeżeli widziałeś kogoś w białej koszulce i zielonych spodenkach to byłem ja 😀
W kontekście zawodów uważam siebie za rolkarza "low-speed" ;). Zaczynałem startować w 2015 - czyli nie tak dawno temu - i wydaje mi się, że wtedy było na zawodach więcej ludzi z przypadku. Przez dwa lata proporcje się zmieniły, na niekorzyść.
To jest mój pierwszy sezon w ogóle na rolkach więc jestem raczej bardzo "low-speed" 😀 a czas miałem taki że aż wstyd się przyznać :/
Na 21km imho jeszcze tak źle to nie wyglądało, tak pół na pół, ale na 42km patrząc po czasach sami pro.
Tylko kto jest "pro"? Według mnie po prostu amatorzy zrobili się szybsi. Rolki z większymi kółkami zrobiły się bardziej popularne i czasy zaczęły maleć.
Do Gdańska pojechałem ze znajomym z Łodzi, który już trochę jeździł, ale na zawody dał się namówić po raz pierwszy. Startował w Supercruiserach 3x110mm. Rezultat kolegi: poniżej 1:35.
Ten chłopak w pomarańczowym, który z Wami jechał w pociągu w Katowicach chyba również pierwszy raz startował w maratonie. Kojarzę go bardziej z zawodów slalomowych. Też nieźle pojechał i też na trzech dużych kołach.
Dla mnie to był czwarty rok startów w zawodach i dopiero w ubiegłym roku pojechałem szybciej, jak już się przesiadłem na rolki szybkie. Może sprzęt sam nie jeździ, ale jednak dużo pomaga 😉
7 pazdziernika Jasło 🙂
w większości pojawiają się na nich zawodnicy "pro"
Dla mnie pro to <1:15, pro-amator lub "wyczynowy amator" (generalnie taki juz bawiacy sie w to na dobre to tak 1:15-1:20. "pro" oznacza u mnie wynik i czas zainwestowany w tening, niekoniecznie to ze zawodnik na tym zarabia na zycie bo to chyba w PL ciagle malo mozliwe.
Co do czasow 1:20-1:25 to nie bardzo wierze, ze taka osoba nie trenuje 😉
Ja zaczalem od jezdzenia kilka lat na 4x84 i wczesniej innych rolkach (na poczatku jeszcze pod lyzwiarstwo), w sumie zanim zaczale nabijac km tro jezdzilem kilka lat. 3 edycje zawodow na 70 km na 4x 84 (od 4:08 do 3:39) i jeden CM maraton (2:06). Po przesiadce na 4x 100mm czas na CM poprawilem do 1:39 i na tym poziomie utrzymuje sie od 5 lat, jesli nie liczyc 2015 gdzie mialem zdecydowanie lepsze wyniki. NA maratonie - 1:34 solo, 1:27 w grupie, oba z 2015.
Uwazam ze trzeba trenowac chcac szybciej - interwaly, technika itp. Jak to gdzies napisali - chcesz jezdzic szybko trenuj szybko. Co wcale nie oznacza trenuj duzo i jezdzij duzo km.
2016-17 glownie trenowalem jazde pod gore, po plaskim to bylo jednak bardziej jezdzenie. Z tegorocznych wynikow jestem wiec zadowolony 🙂
Ten chłopak w pomarańczowym, który z Wami jechał w pociągu w Katowicach chyba również pierwszy raz startował w maratonie
Wiozl sie caly dystans 😉
i nigdy nie przejechałem ciągiem więcej niż 5km a tu aż 21 ale jakoś się udało
no wlasnie przejechales 🙂 gratulacje 🙂 nic sie nie "udaje", troche pracy w to wlozyles zeby przejechac te 21 km 🙂
Napisz coś o Beascie
Napisze napisze 🙂
Ostatni post: Kicking asphalt 2025 Najnowszy użytkownik: russbrazenor107 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte