Kicking asphalt 2018
to jest przeciążenie głowy przyśrodkowej mięśnia czterogłowego. Albo i samego przyczepu.
Mnie bolalo przy przysrodkowym tak tuz przy rzepce. Mialem to po zeszlorocznym "nadużyciu" chodzenia po słupkach gdzie robilem dosc mocne wypady w ilosci jakiej wczesniej nigdy ich nie robilem. Ciagnelo mi sie przez kilka miesiecy i mocno odzywalo wlasnie glownie na rolkach.
I dlatego nie ma co przesadzać.
Jestem przyzwyczajony, że co chwilę mi się coś odzywa i (tak myslę) potrafię odróżnić zwykły ból zmęczonego mięśnia od bólu mięśnia, który ostrzega, że zaraz coś p@#%$#@olnie...
W tym przypadku wydaje mi się, że muszę spokojnie, pomalutku wzmacniać te okolice. Nie przegiąć z obciążeniem jednostkowym, ale też nie zostawić go samego sobie....
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tomcat, czy po przesiadce na 3 x 125, na tej dłuższej szynie odczuwasz jakieś problemy przy pokonywaniu nierówności nazwijmy to poprzecznych jadąc na jednej nodze? U mnie puki co tylko pod dachem próbowałem ale miota trochę 😉 tak to nazwę.
Tomcat, czy po przesiadce na 3 x 125, na tej dłuższej szynie odczuwasz jakieś problemy przy pokonywaniu nierówności nazwijmy to poprzecznych jadąc na jednej nodze? U mnie puki co tylko pod dachem próbowałem ale miota trochę 😉 tak to nazwę.
Zasadniczo nie, jestem nawet zdziwiony, że tak to dobrze "weszło", ale...
Ale na Błoniach na nawrotce 170 stopni pod Cracovią jest centralnie pokrywa studzienki kanalizacyjnej. Taka żeliwna, na wierzchu z wzorem w kratkę. No i ostatnio jakoś tak ludziów się na zakręcie gęsto zrobiło, że zamiast obok to przejechałem po niej. No i dobrze, że mam dwie nogi, bo mi jedną wygło, ale druga wyrobiła.
Problemem było, że musiałem na niej wykręcić. Przejazd na wprost to bez problema.
Ergo: spokojnie, przy intensywnej jeździe u wyczynowców adaptacja to co najmniej miesiąc. U nas to może być "trochę" dłużej. 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
No właśnie chodzi o zmianę kierunku, tak właśnie się bawiłem się na jednej nodze od lewej do prawej strony i każdy przejazd przez taką nierówność to był mały poślizg.
Dzisiaj rano zabawa twisterkami na szynie 243mm.
Pojeździłem trochę po kampusie UJ i nawet zabrałem je do Czerwonych Maków.
Mają teraz założone byle jakie łożyska do normalnych kółek i po dwa świecące kółka do każdej rolki. Ale się kurczę trzeba namachać, żeby prawie stać w miejscu 😉
Jazda dystansowa na takich rolkach to pomyłka.
Dużo fajniej było w nich pojeździć po krawężnikach, coś popodskakiwać, pozjeżdżać z górki. 🙂 Takie tam.
A wieczorkiem zabrałem rowerek na podjazdy w stronę Zelkowa. Nie miałem dużo czasu, bo zmrok groził zapadaniem, to zamiast długiej jazdy wybrałem brutalne podjazdy. (No dobrze, pełnokrwisty kolarz pewnie będzie się zastanawiał, o czym ja mówię, ale dla mnie to są bardzo strome i długie górki!) 🙂
Przy okazji, bo wracałem tą samą drogą, przetestowałem jak zachowują się cieniutkie oponki na zjazdach 20-25 stopni. Zachowują się słabo. Udało mi się doprowadzić do poślizgu przedniego koła hamując. Więc to nie jest tak, że to hamulce dual-pivot są słabe. Po prostu przyleganie cieniutkiego koła kolarki, które dodatkowo jest napompowane do 9 atmosfer jest mizerne. :unsure:
Albo może właśnie za mocno je napompowałem... :dry:
All in all - górki bardzo ładnie "weszły" w nogi. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dzisiaj wiosna odpaliła na całego.
Przyjechałem na Błonia gdzieś koło 9. Akurat kolarze się gromadzili na ustawkę przy Cichym Kąciku, a po 3 maja pomykała Aniela.
Dawno jej nie widziałem.
Pierwsze co pomyślałem, ależ ona jest malutka!
Drugie co pomyślałem, ależ ona jest szybka! :ohmy:
Było nie było: reprezentantem Polski nie zostaje się za piękne oczy.
Mam nadzieję, że później w roku, jak zgubię już trochę tłuszczu i nabiorę więcej mięśni to też będę sobie mógł pykać takie sesje szybkościowe. Tak na oko to na całej długości 3 maja utrzymywała 35 km/h. Do tego nie podskoczę, ale byłoby super jakbym wytrzymał na tym dystansie 1,5 km 30 km/h. Jak uda się do tego dojść w tym sezonie to będę bardzo zadowolony. Ale nadziei nie mam wielkich.
Udało się przejechać 32 km. Potem już narobiło się tyle ludzi, tyle mikrobów na wózkach, rowerkach, hulajnogach, rolkach, że więcej było wymijania niż jazdy. Już byłem zmęczony i co gorsza kolana bolały, więc zostałem przy takim wyniku.
Tym razem nie wziąłem nic do jedzenia, tylko litr izotoniku ALE. Wciągnąłem cały i było mi mało.
Testowałem dzisiaj skinsuit Huntera / Powerslide. Niewygodnie się ubiera, ale super się w tym jeździ! Jak zaczynałem to były jeszcze resztki chłodu i miałem ubraną jeszcze bluzę rowerową. Potem słoneczko zaczęło przygrzewać i bluza wylądowała w pasie.
Po przyjeździe do domu myśl o tym, że nie dojeździłem do tych 42 km była na tyle przykra, że wziąłem się i w tym całym skinsuicie poszedłem pobiegać.
Ale bak był pusty. Cały glikogen z mięśni wyczerpałem, a węgle z izo nie przybyły, albo ich było za mało. Po 3 km nie dałem rady utrzymać biegu i zacząłem iść. Bardzo nieprzyjemne uczucie nóg z waty, bez siły.
Jakoś doczłapałem. Łączny czas treningu powyżej 2,5h. Z tego można być zadowolonym. Na pewno adaptacja do wysiłku postępuje. Szkoda, że nie zdążę już zrobić szybkości.
Duże kółka spisują się coraz lepiej. Poprawiona technika staje się coraz bardziej domyślna. Nie mogę już zrozumieć jak kiedykolwiek chciało mi się jeździć inaczej. Przecież to jest tak bezwysiłkowe jak tylko może być jeżdżenie! Jazda teraz składa się głównie z odpoczywania, kiedy się ślizgam na jednej nodze oraz z mocniego kopnięcia co kilka sekund. 🙂
Genralnie więcej czasu nic nie robię niż robię.
Ale zejście w dół znowu wygenerowalo mi dzisiaj igłę w kolanie.No to przestałem tak mocno schodzić w dół. Niestety wiatr dzisiaj dawał w skórę. Ale on ostatnio tak ciągle...
EDIT: Jeszcze sobie przypomniałem to dopiszę. Paznokcie się przydają. :laugh: B)
Ostatecznie pożegnałem się z połówką paznokcia, którego zadarłem podczas listopadowego szlifu. Od tego czasu jakieś 3mm odrosły i to, że tak powiem, jest. A reszta poszła się bujać. No i jakoś będę musiał ten palec zabezpieczać przed jazdą, bo twardy but strasznie to niezabezpieczone miejsce "szturcha". Plaster wystarczy? Obaczymy.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Niewygodnie się ubiera, ale super się w tym jeździ!
A jak to wygląda jak, z przeproszeniem, silniej lub slabiej natura wezwie?
Na CM mamy (ja+Kaska+Ty) kolejne numery, liczę na dokumentacje tegoż faktu 🙂
Niewygodnie się ubiera, ale super się w tym jeździ!
A jak to wygląda jak, z przeproszeniem, silniej lub slabiej natura wezwie?
No to się ma wtedy przes*ane. :laugh:
Na CM mamy (ja+Kaska+Ty) kolejne numery, liczę na dokumentacje tegoż faktu 🙂
Oby to była kolejność na mecie w open! B)
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Niewygodnie się ubiera, ale super się w tym jeździ!
A jak to wygląda jak, z przeproszeniem, silniej lub slabiej natura wezwie?
No to się ma wtedy przes*ane. :laugh:
hyhy... :silly: :side:
Na CM mamy (ja+Kaska+Ty) kolejne numery, liczę na dokumentacje tegoż faktu 🙂
Oby to była kolejność na mecie w open! B)
Ojtam kolejnosc. Ja pojade z kamerą wiec tym razem - wyjatkowo oczywiscie - sie nie scigam 🙂 Bardziej kreci mnie nakrecenie relacji z tego eventu niz wyjkrecenie lepszego czasu 🙂
Ja bez wielkich nadziei, ale jednak chcę się spróbować z 1:40.
Motywuje mnie start z lepszej strefy w Berlinie. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Sprzet masz, stroj masz, doswiadczenie masz, motywacje masz - to teraz jechac 😀
I jeszcze zero presji! :laugh: :laugh: :laugh:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
125mm same pojadą, stroj zniweluje opory powietrza; reszta w głowie 🙂
Jak to bylo - zrobic co sie da, najlepiej jak sie da i miec gdzies wynik 🙂 Mialem tak ZAWSZE na zawodach gdzie osiagalem najlepsze swoje czasy. Najczesciej po prostu byl zdziw na mecie, że tyle najechalem i dodatkowa radocha.
Duże kółka spisują się coraz lepiej. Poprawiona technika staje się coraz bardziej domyślna. Nie mogę już zrozumieć jak kiedykolwiek chciało mi się jeździć inaczej. Przecież to jest tak bezwysiłkowe jak tylko może być jeżdżenie! Jazda teraz składa się głównie z odpoczywania, kiedy się ślizgam na jednej nodze oraz z mocniego kopnięcia co kilka sekund. 🙂
Genralnie więcej czasu nic nie robię niż robię.
Tomcat na czym skupiałeś się najbardziej przy poprawie techniki? Ktoś Cię nagrywał i wyciągałeś wnioski czy na żywo obserwacja trenera (Roberta ?) i jego uwagi, czy coś innego? Ja od września zrobiłem duże postępy (opinia trenera, ale sam to czuję ), ale mam ciągły niedosyt, że mógłbym więcej i lepiej i wtedy mnie wkurza, że nie mam 20 lat 😉 Wiem, że wymaga to trochę czasu... Kurczę , tak się wkręciłem, że już małżonka zaczyna być zazdrosna o moje rolki. Dobrze, że z kół powietrza nie można spuścić 😉
Z mojego punktu widzenia przede wszystkim trener.
Ktoś kto patrzy na Ciebie z boku i ma trochę doświadczenia w interpretowaniu powodu konkretnych błędów i co można zrobić, żeby je wyelliminować.
Zdarzyło nam się z Szyszkownikiem nagrać takie krótkie filmiki ze dwa razy, ale to było za mało, żeby jakoś konkretnie rozwinęło, chociaż oczywiście stanowiło "obraz brutalnej prawdy" i jako czynnik stawiający na nogi było na pewno motywujące.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
BARDZO polecam filmy. Nie lustro (tanczylem tez troche), tylko wlasnie filmy gdzie widzimy sie jako osobę "trzecią". Tomcat chyba nawet wrzuciles kiedys taki mem gdzie bylo w jajcarski sposob pokazane jak mi sie wydaje że jade, a jak jade rzeczywiscie 😉 I tak rzeczywiscie jest - mozg tworzy sobie nasz obraz bez dowodow tylko na podstawie tego co mu sie wydaje. Dlatego potem konfrontacja z obrazem postaci filmu bywa zaskakujaca, jednoczesnie jest kapitalnym polem do dania naocznego dowodu co jest ok, a nad czym pracowac.
Czyli jak dla mnie sam trener nie starczy. Pomoze, jednak potrwa to dluzej. On patrzy po swojemu, my po swojemu. Jak "wyciagne" siebie poza nasza glowe i zobacze film, wtedy pogadanie o nim z trenerem nabiera innego znaczenia.
Od poczatku swiadomie stosuje te metode przy trenowaniu przechodzenia roznych przeszkod. NIESAMOWICIE pomaga. Stosowalem to tez podczas trenowania łyżwiarstwa, na rolkach mniej.
Trener prawie na każdych zajęciach nagrywa nam filmy i mówi co do poprawy. U mnie największy problem z niską pozycją. Mi się wydaje, że jest OK, a ciągle słyszę: Niżej bo masz słabsze kopnięcie.
Trener prawie na każdych zajęciach nagrywa nam filmy i mówi co do poprawy. U mnie największy problem z niską pozycją. Mi się wydaje, że jest OK, a ciągle słyszę: Niżej bo masz słabsze kopnięcie.
Zazdroszczę trenera!
I prawda jest, ale nie powiedziałbym słabsze: mniej efektywne - o, tak!
Zejdziesz niżej, wydłużysz kopnięcie i na tym samym wysiłku pojedziesz szybciej.
Myślę, że praktycznie wszyscy to mają do poprawy. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Zejdziesz niżej, wydłużysz kopnięcie i na tym samym wysiłku pojedziesz szybciej.
A utrzymanie tej niskiej pozycji to zero sil mnie kosztuje 😉
Zejdziesz niżej, wydłużysz kopnięcie i na tym samym wysiłku pojedziesz szybciej.
A utrzymanie tej niskiej pozycji to zero sil mnie kosztuje 😉
Ale to jest inny wysiłek. 🙂
Mam podejrzenia, że źle do tego podchodzimy.
Musi być metoda na zejście w dół i utrzymanie na mniejszym wysiłku...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: alexandriasampl Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte