Kicking asphalt 2018
Też tak chcę!!! U mnie też problem z zahamowaniem w awaryjnych sytuacjach. Idzie mi coraz lepiej, ale w niespodziewanej sytuacji i przy większej prędkości nie wiem czy bym nie spanikował. W fittnesówkach czułem się pewniej, bo nauczyłem się efektywnie korzystać z hamulca, a w speedzie go brak, ale T-stop i jodełka coraz sprawniej. Jeszcze niedawno na Sierpniowym w Gdańsku (mój I półmaraton) to i z hamulca ciężko mi się korzystało 😉
Może to pomoże 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=wNz_jtHVkbg
I dużo powtórzeń 😉
Dużo, dużo powtórzeń!...
Stosuję bardzo podobną strategię co Pascal. Najpierw wyprostowanie i slalom, potem jodełka, a na końcu - jeśli się czuję odważny - power-stop, a jak nie to jodełka do końca.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Klin klinem
No to obydwie szyny mi się już zaklinowały. B)
Do pojeżdżenia. Natomiast spodziewam się rewelacyjnej poprawy stabilności także w lewej nodze.
Widać wyraźnie o ile buty są teraz przekoszone względem płozy - dużo / niedużo. Robi różnicę.
Chyba tak samo dużą jak ustawienie poprzeczne szyny.
Efekt jest taki: stoję swobodnie i mogę bez żadnych problemów trzymać kółka prosto. Wcześniej musiałem pamiętać o tym, bo stopa musiała być podparta na samej krawędzi.
Jak ja dałem radę wcześniej bez tego tyle czasu jeździć?! :laugh: :laugh: :laugh:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Widać wyraźnie o ile buty są teraz przekoszone względem płozy - dużo / niedużo
One były tak fabrycznie skoszone?
Widać wyraźnie o ile buty są teraz przekoszone względem płozy - dużo / niedużo
One były tak fabrycznie skoszone?
Nie. Teraz są bo podłożyłem kliny. 🙂
Krzywe nogi mam 👿
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Współczuję że musisz tak kombinować :/ Te kliny dobierałeś tak na oko, czy da się to jakoś zmierzyć ?
Współczuję że musisz tak kombinować :/ Te kliny dobierałeś tak na oko, czy da się to jakoś zmierzyć ?
Metodą prób i błędów.
To są kliny do cantingu butów snowboardowych. Nie widziałem dedykowanych.
Teoretycznie powinno wystarczyć podłożenie kilku warstw folii aluminiowej z jednej strony, ale to się lubi wysuwać, a jak się wysunie, to nagle się okazuje, że szyna jest za lekko przykręcona i ...
Więc zalecane są kliny z twardego materiału z dziurką przez która przechodzi śruba mocująca.
Z tego co wiem wedging czyli właśnie pochylanie prawo lewo wcale nie jest taki rzadko stosowany. W produkcji butów na miarę robi się nawet tak, że bloki mocuje się już pod kątem właściwym dla danego zawodnika. Z tego powodu u czołówki nie uświadczysz klinów, co wcale nie znaczy że nie mają przekoszonych nóżek 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wczoraj na treningu nie było Roberta. Był Marek. A ponieważ Marek to trening bardziej slalomowy i totalnie bez ciśnienia. Normalnie byłbym niezadowolony, ale okazało się, że to tym razem było chyba to czego potrzebowałem.
W efekcie ćwiczeń zaczął mi wychodzić slalom na jednej nodze na długiej szynie.
Zazwyczaj było tak, że wkurzałem się, bo na krótkiej szynie w miarę szło, a na długiej ni cholery. Szyna była przyklejona na całej długości i za nic nie skręcała.
No i coś się zmieniło - czy chodzi o kliny, czyli poprawę postawy, czy może to, że zaczął mi wychodzić pijak w zeszłym tygodniu, czy rozciągnięty but mogę teraz lepiej dowiązywać i stopa mi nie cierpnie - nie wiem. Pewnie wszystko w pewnym stopniu.
Po prostu trzeba jechać na dwóch tylnych kółkach i wtedy slalom robi się łatwiejszy. Bo gwałtowny skręt ponad 40 cm przyklejonych do parkietu jest wykluczony - tak to można łagodne łuki np. do DP wycinać. Ale jak się pojedzie na maksa na tyłach, to przednie kółka elegancko ustępują pod delikatną perswazją.
No i znowu - zaczęło nowe wychodzić - teraz trzeba wyćwiczyć, żeby szło odruchowo.
Druga fajna rzecz z treningu - poczułem, że dużo lepiej jadę szybkie, ciasne łuki obciążając przednią, wewnetrzną nogę, a nie tylną, zewnętrzną, co było moją słabością odkąd pamiętam. 🙂
Różnica w prędkości jest odczuwalna - hamowanie na łuku jest mniejsze.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Czyli rolki ostatecznie są OK?
No... Tak. Dlaczego miałoby być inaczej?
Po dopasowaniu są super.
Chociaż mimo wszystko dopasowanie w palcach od góry jak dla mnie jest ciut za duże. Zaczęły mi się robić odciski na drugim stawie drugiego palca. Pewnie jakbym pamiętał o zaklejaniu to byłoby bez tego.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dzisiaj pojeżdżone na Kolnej.
Z uwagi na rozmaite obowiązki musiałem iść o 7, plując sobie w brodę, bo koło południa dziś na pewno byłoby dużo ładniej, sloneczniej i bardziej sucho. No ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. A miało się takie to jak załączone.
No to bez szaleństw. Miejscami mokro i ślisko, ale bez problemu. Jazda w spokojnym tempie dzięki wiatrowi który się obudził w środkowym odcinku potrafiła podpompowac tętno do 160. A maksymalna prędkość tylko 26 km/h.
Wynegocjowałem z organizmem maksymalną wysokość, albo minimalne ugięcie przy którym jeszcze dobrze działa odpychanie z powerboxa prosto w bok. Podstawowa przyczyna kopania do tyłu to zbyt proste nogi, które mają za mały zasięg, aby dosięgnąć do odpowiedniego wyprostu. Wydawało mi się, że wynegocjowane ugięcie wcale mnie nie męczy, ale zobaczymy na dłuższej trasie. Tu się odpoczywa co 4km. Lub częściej, jeśli tempo jest mocniejsze.
No i ćwiczyłem podstawowy krok: kopnij, pojedź, wróć nogą, przenieś ciężar, kopnij...
Problem jest w tym, że ciągle nie mogę się odzwyczaić od rozpoczynania kopania zanim noga wróci i się obciąży. Może kiedyś się przedstawię.
Na FB Sutton Atkins zamieścił bardzo fajne i proste ćwiczenie na korektę kopania w bok. Po odbiciu trzeba pojechać chwilę w pozycji takiej jak na koniec kopnięcia, z rolkami idealnie równoległymi. To tylko wydaje się być takie proste, łatwo jest sknocić kąt i ... No właśnie się przekonałem co się wtedy dzieje. Może wziąłem się za to ćwiczenie za późno, miałem już 16km w nogach, więc może już było zmęczenie i gorsza kontrola. W każdym razie zacząłem ćwiczenie. Najpierw jazda na lewej i kopnięcie prawą. Po kopnięciu prawa została na wyprostowanej nodze i sekundę pojechałem na obu. Potem powrót i zmiana. Jadę na prawej i kopię lewą. Po kopnięciu pozostawiłem rolkę odstawioną, żeby na niej chwilę pojechać, ale popsułem kąt, rolkę zostawiłem za bardzo otwartą i no cóż, pociągnęła mnie... Ćwiczyłem to wcześniej na sali i było dobrze. Tutaj pierwsza próba i od razu szlif... Powiem tak: i tak nie lubiłem tej kurtki i spodni. Rękawiczki za to nawet dosyć. Co tam! Naszyje się jakieś aplikacje i będzie ok. Protektor naklejony na prawego tym razem buta sprawdził się.
Straty na zdrowiu niewielkie. Palec u lewej ręki jakoś się podwinął pod korpus, ale chyba już przestaje boleć, więc stłuczenie lub lekkie naciągnięcie. Przypadek, że pod spodniami miałem g-formy (miały działać jak ocieplacze kolan), więc jest bezkrwawo. Natomiast jakimś dziwnym sposobem zgniotło mi paznokieć na drugim palcu lewej stopy i nie wiem czy nie zabiera się za schodzenie. To by było upierdliwe.
Właściwie sposób doprowadzenia do upadku był bardzo narciarski. Jedne z gorszych upadków na nartach są właśnie po tym jak zła krawędź narty złapie. Wtedy ciężko się jest uratować: narty jadą zdecydowanie po rozbieżnych torach i leci się na pysk. Na rolkach przynajmniej nie grozi najgorsza plaga nart: wykręcanie kolan! Masakra i zerwane brrrr! więzadła.
Wydaje się, że rehabilitacja kolan pod kątem eliminacji bocznego przyparcia rzepki daje efekty. Jak wchodzę po schodach w cichym domu to chrzęst jest dużo mniejszy i krótszy. A dzisiaj byłem w stanie niżej schodzić na prawej nodze i w tym zejściu zostawać, co powinno ograniczyć pulsowanie. Czyli znowu dobrze.
Żeby tylko ten paznokieć nie zszedł, bo będę musiał być twardy jak czubki moich butów...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Do wesela się zagoi 🙂
Mnie kolano po ostatnim upadku też jeszcze lekko pobolewa jak je stukne 😉
No no, 2018 jest Twoj 😀
Lato i tak jest Muminków 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Słoniki biegają
Okoliczna stacja sieci Airly pokazała dzisiaj ponad 300% więc pomimo pięknego słońca i lekkiego wietrzyku zabrałem dzisiaj na poranny Tour de Trzy Wsie półmaskę przemysłową Eclipse z filtrami P3. Zastanawiałem się nad zakupem "klasycznej" maski biegowej np. Respro, ale stwierdziłem, że jednak nie. Maski przemysłowe są na rynku dużo dłużej. Są noszone przez wiele godzin dziennie. Filtry do nich są tańsze, większe, chłonniejsze. I służą do pracy naprawdę w skrajnych warunkach codziennie, więc deklarowane normy nie mogą być pustosłowiem. No i oferują trochę przestrzeni w środku więc chociażby stężenie pary wodnej i dwutlenku węgla musi być mniej problematyczne.
Rozważałem pomiędzy półmaskami firmy 3M z serii 6000 i 7000. Po zastanowieniu wybrałem jednak Eclipse.
Jakie elementy rozważałem:
- cena - porównywalna - wszystkie około 80-100 zł.
- wielkość filtrów - tutaj wygrało Eclipse - wielkość filtrów ma bezpośredni wpływ na generowane opory - generalnie filtry powinny być dwa, na jednym słoniki długo nie pociągną.
- cena filtrów - tutaj wygrywa 3M, ale różnica nie jest duża. Filtry Eclipse są większe więc może dłużej pociągną?
- wielkość i ilość zaworów wydechowych - tutaj akurat wszystkie maski przemysłowe mają pojedynczy duży zawór, bez różnicy.
- wielkość maski - czyli ile odstaje od twarzy - to się bezpośrednio przekłada na ruchy maski głównie przy bieganiu. Czyli komfort. Eclipse wydawała się być bardziej kompaktowa. Różnica może być niewielka, po prostu filtry eclipse bardziej wpasowują się w maskę, a 3M ciuteńkę odstają.
- mocowanie - tutaj zdecydowanie wygrywa maska 3M z serii 7000. Mocny silikonowy pasek na głowę i drugi na szyję. Eclipse ma podobne mocowanie, ale na gumce, takiej jak od majtek. Stwierdziłem, że nowa będzie ok, a potem bez problemu się wymieni.
No i heja! Poszły konie po betonie, asfalcie, kamieniach i błocie.
Porównanie miałem do taniej maski biegowej z allegro, za bodajże 35 złotych, która składała się z: maski neoprenowej z dziureckami, filtra takiego jak niemalże do kawy i dwóch przetyczek, które udawały zawory wydechowe, ale nimi nie były. To był horror!
Natomiast w masce przemysłowej biegło się bardzo dobrze. Już po pół kilometrze zacząłem zaciągać powietrze jak dobrze rozgrzany piec i było dostarczane w takiej ilości, że miałem wrażenie wiatru na twarzy 😉 W zakresie tlenowym absolutnie żadnego problemu. Komfort. Zawór wydechowy daje radę. Drugi taki sam nie wiem czy by coś wiele pomógł. I tak w środku musi być mokro. Ale nie jest duszno!
Po przekroczeniu magicznych 148-150 bpm komfort się skończył, ale dalej nie było to problematyczne. Na podbiegu pikawa maksymalnie się rozbujała do 158 i w dalszym ciągu nie czułem ochoty ściągnięcia maski z twarzy. Bardzo dobrze!
Jedyny problem jaki jest to wilgoć. Na dużym mrozie ryzykowałoby się odmrożenie policzków w miejscach styku silikonu maski z twarzą. Albo trzeba posmarować tłustym kremem, albo założyć jakiegoś obszernego buffa, żeby z maską się pod nim skryć i wtedy nie powinno być problemu do -25 stopni. 😉
Po powrocie do domu sprawdziłem maskę: filtry suche, większość wilgoci uszła zaworem wylotowym. Znowu bardzo dobrze.
To było trochę ponad 30 minut w masce. Prawdziwy test to będzie wziąć ją na Błonia przy jakichś 600% normy...
A amator biegania w masce po 5,5 km bynajmniej nie po płaskim wygląda tak:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
O, recenzja warta osobnego wątku 🙂
Uzywalem do pracy lakierniczej 3M, dawala rade. Nie testowalem jej na sportowo.
Ok, wrzucę to dodatkowo do nowego wątku.
Pewnie że dawała radę, ale pewnie jeszcze miałeś tam filtr chemiczny serii A nakładany dodatkowo na wierzch filtru przeciwpyłowego.
Takiego sandwicha to pasowałoby ubierać jak ktoś musi jechać rowerem przez środek Alei w ruchu samochodowym. Benzo(a)piren aż świeci!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Pobiegane dla odmiany bez maski. Słońce, zero wiatru, -2 stopnie, 130% normy PM10.
No i cóż - normalnie ok, ale jak się zbliżam do domostw to natychmiast zaczyna mi śmierdzieć.
Do dobrego łatwo się jest przyzwyczaić.
To chyba trzeba by nosić maskę w ręce i przykładać do twarzy jak się zbliża do domostw... :sick:
Tak zupełnie mimochodem - Endomondo wreszcie udostępniło API i inne platformy będą miały o wiele łatwiej z automatyzacją przerzucania treningow. Polar właśnie to dodał. Już nie trzeba kupować SyncMyTracks... Dzisiaj przetestowane. Ciekawe czy dobrze będzie rozpoznawać dyscypliny sportowe...
No i jeszcze o sobotnim szlifie.
Kiedyś opisywałem wywrotkę dziewczyny na World Games, którą przeciągnęło przodem, tak że nogi poszły do góry i szorowała twarzą. Ufffff! :S
W sumie miałem podobnie tylko udało się podeprzeć rękami. Lewa ręka szorowała zewnętrzną stroną, prawa wewnętrzną i jeszcze było podparcie na klacie. Bardzo się cieszę, że udało się w ostatnich miesiącach coś porobić różnych pompek, bo tak myślę, że ledwie udało mi się wybronić z właśnie przeszorowania twarzą po asfalcie. Powoli przestają mnie boleć przeciążone przy tej okazji mięśnie - w lewej ręce triceps (szorowała zewnętrzną częścią), w prawej ręce ramię (szorowała wewnętrzną częścią).
Gdybym coś zainwestował w bułgarskie pompki to byłoby na pewno lepiej z lewą ręką, ale chyba się ich trochę za bardzo bałem. Pora to zmienić. Jak widać bycie sprawnym jest ważne i potrafi się przydać w nieoczekiwanych momentach.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
A to ciekawe...
Żel zabezpieczający przed otarciami, który pozwala skórze jednocześnie oddychać...
https://dotsport.pl/pjuractive-2skin-zel-na-otarcia-20-ml.html
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Pomocy Najnowszy użytkownik: valentinagoggin Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte