Kicking asphalt 2020
Wracając jeszcze do Felixa... to on ten dystans pokonał w gołych stopach.
Poziom dopasowania i wygody buta - top topów.
Wracając jeszcze do Felixa... to on ten dystans pokonał w gołych stopach.
Poziom dopasowania i wygody buta - top topów.
Te buty ma już od 2018 roku, więc zdążyły się dopasować.
Formę pewnie brał Scott Arlidge, a robił Sergio w dalekiej Argentynie. Obaj potrafią w customy.
Moje Takino są nufffki, więc jak będzie po przejechaniu kilku tysięcy kilometrów - się zobaczy. Może też kiedyś będę jeździł bez skarpet. Na razie drą piętę, ale jeszcze nie jeździłem w nich na zewnątrz, na długich prostych.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Sb 21 mar 20
Wystarczyły dwa stopnie na plusie i deszczyk nie miał żadnych problemów spłukać spacerowiczów do czysta ze ścieżek i dróżek. Zero. Pusto. Plaża w grudniu.
No to granatowe ortaliony na tyłek i grzbiet, jeszcze niezadeptane nimbusy wciąg, merdającego pieska zapnij i but za drzwi, na chłód, deszcz, wiatr, poniewierkę.
Wyczaiłem, że piesio przechodzi z wyciągniętego kłusu w lekki galop tak między 4:15 – 4:20 min/km. Dzisiaj jakoś tak bardziej się pilnowała. Wybrałem zresztą trasę przez pola, może krótszą, ale da się spokojnie spuścić psa, on też potrzebuje swobody w wybieganiu się. Niestety w środku niczego stawiają dom i robotnicy z jakiegoś powodu nosili gałęzie z samochodu. Piesio uznał to za znakomite zaproszenie do zabawy i poleciał do nich. Trochę na nich skakała, ale na szczęście nikt nie uznał za stosowne sprzedać jej buta. Więc nie przeginała. Chyba.
A chwilę później spotkaliśmy parkę samojedów i wyprowadzającego je gostka na rowerze z uprzężą. Szał biegania! Młodszy samojed miał się za niepokonanego, ale moja sunia go szybciutko wyprowadziła z błędu. Skubana doskonale ma obcykane jak szybko uciekać, żeby goniący się nie zniechęcił zbyt szybko. No i ma zarąbiste hamulce. Kita, kita, kita, HALT! I w drugą stronę truchcik. Nie ma psa, którego własny pęd by koło niej nie przeniósł i na pichach nie hamował. Wyszkolona uciekaniem przed całą sforą na tresurze.
W sumie wyszło jakieś 4,5 km. Bardzo luzackie poza pierwszym kilometrem, gdzie Amber nadawała tempo, a ja starałem się nadążyć. Wyszło po 4:58. Już od dawna takim tempem nie biegałem. Po powrocie przede wszystkim pranie psa, bo podwozie wyglądało tak, jak można się spodziewać będzie wyglądać po bieganiu w deszczu ornymi polami.
Niedługo później Szanowna Małżonka zafundowała mi mały wstrząs, kiedy oświadczyła, że dołącza do ogólnopolskiej oddolnej akcji szycia masek dla służby zdrowia. Szacun. No to ja zacząłem ogarniać dom, a w szczególności kuchnię, a ona wgryzać w temat wykroju, materiałów, etc. Po pewnym czasie okazało się, że dla służby zdrowia są już takie ilości masek szytych w profesjonalnych szwalniach, że te kilkadziesiąt, które może ona by była w stanie uszyć (a może i mniej) nie robi różnicy. Koordynator akcji zaproponował, żeby uszyła maseczki na własne potrzeby, ewentualnie dla sąsiadów. Też ma sens.
Piesek zafundował mi jeszcze jedno bieganko. Po południu na spacerze namierzyła najpierw innego pieska jakieś pół kilo dalej. I kita do niego. I nie chce wrócić. Potem sarny. I jak poszła w długą… Błąkałem się z pół godziny po tych cholernych glinach (a padało!). Buty coraz cięższe, kurtka bardziej namoknięta, humor coraz lepszy. A, nie czekaj. To ostatnie to nie.
Uratowała mnie echolokacja. Coś jakby jej głosem szczeknęło z prawej. No to rura po tych glinach pod górę jakieś pół kilometra. No i jest. Potem jeszcze kilometr biegu z nią na smyczy (ale już drogami, jaka to piękna zdobycz cywilizacji…) i wreszcie w domu. Gorąca herbatka z soczkiem, bo z tego wszystkiego wymarzłem.
Wczoraj Żona zapuściła sobie półgodzinną sesję tabaty z youtuba przez komórkę. No i ponieważ ośmieliłem się mruknąć, że nie tak się robi pompeczki to dostałem czelendż zrobić ten secik lepiej. No to lu! Wideo jest dostępne tu:
https://youtu.be/XIeCMhNWFQQ?list=PLRniXs2GN8Zvi_QKTtVUE50rxbIPn_Eta
Secik składa się z pięciu segmentów: kardio bazujące na różnych wersjach pajacyka, ręce i barki bazujące, co zaskakujące, na pompeczkach, core bazujące na foczkach i plankach, nogi bazujące na przysiadach i wyskokach oraz forma biegowa bazująca na ćwiczeniach szybkości biegowej. Między segmentami jest minuta, ale clou to krótkie przerwy między ćwiczeniami w segmencie. Każde ćwiczenie trwa 20 sekund, ale przerwy tylko 10. Za dużo odpoczynku, żeby się zajechać, ale za mało, żeby to nie było wymagające. Pompki mnie rozłożyły...
W niecałe pół godziny spalone niecałe 290 kilokalorii. Czyli około 580 na godzinę. Tyle ostatnio udaje mi się robić na rowerku. Intensywny trening. Na rolkach i owszem potrafi być w godzinę i 800 i 900 kcal, ale to wymaga ostrego interwałowania. W ogóle rolki są bardzo wymagające pod względem fizycznym. I siła i wytrzymałość i rozciągnięcie i balans…
Go hard or go home.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dzięki za raport, AndrzejKa zutylizowany 🙂
Spoko. Ważne, żeby w dobie ConVid-19 nie dopuścić do zablokowania forum przez boty, bo byłby kolejny kamyczek do ześwirowania ;).
Dzięki za raport, AndrzejKa zutylizowany 🙂
Cześć Szafa! Dzięki!
Long time no see 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Cześć, 🙂 mało się udzielam ,ale forum przeglądam regularnie,nie koniecznie się logując,więc ja Was widuję 😉 .Z jazdą miałem półroczną przerwę bo załatwiłem sobie dosyć boleśnie palucha w prawej stopie,ale już jest ok.Obecnie robię się specjalistą od edukacji na poziomie 6 klasy :laugh: .Uwierzcie mi niektórych nauczycieli puściło na maksa i liczą chyba na to,że robotę za nich odwalą na kwarantannie rodzice.Poza tym z kumplami z pracy modlimy się,żeby władze nie wprowadziły stanu wyjątkowego,bo wtedy zostaniemy skoszarowani w firmie.
Dzięki za moderatorskie czuwanie poza moimi godzinami urzedowania 🙂
A to jeszcze nie ma stanu wyjatkowego? Aaaa, bo pewnie chodzi o ten konstytucjonalny...
Dokładnie o ten, na razie mamy stan epidemii. Dla mundurowych od stanu wyjątkowego gorszy może być tylko stan wojenny, ale ten mam nadzieję, że nam już nigdy nie zagrozi.
Dokładnie o ten, na razie mamy stan epidemii. Dla mundurowych od stanu wyjątkowego gorszy może być tylko stan wojenny, ale ten mam nadzieję, że nam już nigdy nie zagrozi.
Z cynicznego punktu widzenia stan wyjątkowy będzie, bo tylko on da możliwość odroczenia wyborów prolongaty kadencji PAD.
Sorry.
"- Czasami gram ze sobą w taką grę. Wyobrażam sobie najgorsze powody, dla których ktoś może robić to co robi."
Są narzekania na to, że rząd nie chce umorzyć, tylko odracza obowiązkowe daniny przedsiębiorców gdy na zachodzie od razu mówią o umorzeniu? Są. Co się dzieje? PAD wjeżdża na białym koniu i mówi "apeluję o umorzenie".
Dobry PAD. Wybierzmy go ponownie.
Chociaż akurat ta akcja świadczyłaby o faktycznej chęci przeprowadzenia wyborów w maju.
Rozgrywają publiczkę strasznie.
Konferencje "wszystko jest, Agencja Rezerw Materiałowych ma wszystkiego w bród!". Codziennie orędzie. (WTF?!)
Prawda: niczego nie ma tam gdzie powinno być, czyli w szpitalach. Ergo: albo ARM nie ma tych szpejów, albo nie potrafią nimi zarządzać.
Formularz wniosku o pomoc dla przedsiębiorcy... nie wiem z czego tam nie trzeba się spowiadać... z wszystkiego chyba. Bardzo długi i skomplikowany.
A czemu? Bo urzędnicy się boja, że udzielenie tych pomocy zostanie uznane za niedozwoloną pomoc publiczną. Więc lepiej postawić na drodze zasieki, bo może nie wszystkim się będzie chciało.
Ech, ulało mi sie.... :dry:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Agitacji politycznej nie będę Ci prowadził w wątku, bo od ponad 20 lat pracuję w formacji apolitycznej :). Obecnie PAD nie ma jaj, nie jest w stanie przeciwstawić się małemu, zgorzkniałemu staremu kawalerowi. Jest jeszcze jedna kwestia, mianowicie jeżeli prezydent będzie z innego obozu i zacznie się żreć z premierem i ministrami do czego to doprowadzi? Bo konsensusu raczej nie osiągną.
Chcą zrobić wybory w maju, bo jesienią przegrają - po bankructwie narodowym, które się zbliża wielkimi krokami... Ludzie za parę miesięcy się wściekną i będzie dosyć interesująco.
Nie będzie 'POMOCY' i innych dodatków, bo będzie trzeba to zlikwidować by łatać bankructwo, a wtedy już ludzie nie zaglosują, na kogoś kto im nie daje kasy. Więc chcą zrobić wybory przed ogloszeniem bankructwa 🙂
Zbiżają się ciekawe czasy na rok 2020. Ja już kupiłem 4 kartony chipsów i 4 skrzynki piwa 🙂
Nie 22 mar 20
I cyk: kolejna godzinka na trenażerze.
W sumie to by dobrze podsumowywało dzień, chociaż zdarzyło się oczywiście o wiele więcej.
Np. dwa spacery z pieskiem, a bez smyczy. Potrzebuje treningu; bez niego robi się strasznie nieposłuchana. I co najgorsze ucieka. Więc potrzebne są wyzwania. Zajęcia tresury na które uczęszczaliśmy są zawieszone - trzeba sobie radzić samemu. Układanie psów to ciężki temat jak ktoś nie jest specjalnie wyedukowany w psim behawioryzmie.
Czwarty odcinek Zagubionych w kosmosie również obfitował w wysoce stresujące sploty wątków i znowu mogłem zaobserwować wpływ filmu na mierzoną moc na pedałach. Ale cóż, dopiero czwarty odcinek, a ja już widzę składowe akcji i jestem w stanie do pewnego stopnia przewidzieć o ile nie co wymyślił scenarzysta, to że w jakąś konkretną stronę rzeczy się potoczą. Na własny użytek sklasyfikowałem to kino jako „familijny Star Trek”. Coś czuję, że jeszcze jeden, dwa odcinki i będę szukał jakiegoś innego zapychacza na trenażer.
Pierwsze sesje na trenażerze to były nogi trzęsące się po 40 minutach. Teraz nic takiego już nie ma, ale czuję, że lekko drżą jak schodzę po schodach. Ja nie wiem jak ci triathloniści dają radę latać maratony po godzinach na rowerze. To naprawdę są ludzie z żelaza.
Waga leciutko spada. Jak dobrze pójdzie to parę dni i będzie poniżej 91. O ile nic nie spierniczę.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Agitacji politycznej nie będę Ci prowadził w wątku, bo od ponad 20 lat pracuję w formacji apolitycznej :). Obecnie PAD nie ma jaj, nie jest w stanie przeciwstawić się małemu, zgorzkniałemu staremu kawalerowi. Jest jeszcze jedna kwestia, mianowicie jeżeli prezydent będzie z innego obozu i zacznie się żreć z premierem i ministrami do czego to doprowadzi? Bo konsensusu raczej nie osiągną.
Nie wiem czy ktoś to jeszcze zauważył, ale wszystkie te historie z konstytucją były dużo mniej czytelne, niż to co odjaniepawlił ostatnio.
Jakim trzeba być aroganckim ******* żeby publicznie i bez cienia wstydu lub zażenowania sprzedać nasze dwa miliardy złotych, za wywalenie z roboty gościa, który nadepnął żonie na odcisk?!
Folwark, folwark, a on za jaśnie pana robi.
A co do konsensusu - powinieneś pamiętać początek lat 90 i pojęcie "plurealizmu". To znaczy, że nie jest źle jeśli jedna opcja pilnuje co robi druga opcja. A nie, że mogą sobie robić co dusza zamarzy i nikt z tym nie będzie nawet próbował nic robić.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
KUŹWA , co tu odpisać Sz. T. Krótko i na temat, coby Sz. za bardzo nie zabolało.
Na tę chwilę: B) 🙂 😉 .
Aaaaaa, bo mnie zmyliły...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Pon 23 mar 20
Pomyślałem, że spróbuję jakiejś innej procedury rozciągania niż to co sam wyrzeźbiłem. Moja skupia się przede wszystkim na nogach, a przecież barki i plecy też wymagają pracy. Chociażby, żeby uniknąć problemów. Znalazłem w przepaściach YT kanał Bodyweight Warrior i na nim 15 minutową łatwą procedurę „codzienną”. Szybki przegląd potwierdził, że zakres rozciągania jest o wiele szerszy, procedura jest nakierowana na całe ciało. Chyba właśnie tego szukałem.
Trwało to chyba nawet krócej niż 15 minut, ale potem jeszcze dołożyłem dodatkowe rozciągania elementów, które jak uznałem wymagają aktualnie przyłożenia się. Nie czułem tego wcześniej, ale prawy płaszczkowaty (Achilles) mocno ciągnął. No i jeszcze dołożyłem V-ki na przywodziciele. Po wstępnym rozciągnięciu można było je pociągnąć dużo dalej. Ale jaki jestem pospinany na górze, barki… Nic to. Trzeba coś robić, to może kiedyś się polepszy i przestaną mi te okolice sprawiać przykrości na co dzień.
Jak hartowała się stal
Wczoraj przed jazdą na chomiku wygrzebałem z szafy termoformowalne wkładki do butów. Kupiłem je na jakiejś wyprzedaży w sklepie rowerowym Ekoi. Jakby co mogę polecić. Ubrania są drogie, ale dobre. Warto czekać na czarny piątek, wtedy wszystko jest maksymalnie przecenione. W ciągu roku już aż tak nie bywa.
Wkładki kupiłem z myślą o Boltach, jeszcze przed zrobieniem customów. Więc w tym momencie już nie są do tego potrzebne. A ponieważ lewy but kolarski ciągle powodował drętwienie śródstopia, to stwierdziłem: spróbujmy. Jeden problem: opisy i instrukcja po hiszpańsku. Ale podstawowe informacje jakoś tam dadzą się ogarnąć. Grzanie, co ciekawe, w mikrofali, 500W i 40 sekund. Potem formowanie przez maksymalnie 2 minuty, czyli trzeba szybko włożyć do buta, wcisnąć nogę i zawiązać.
Łatwizna. Zwłaszcza to grzanie w mikrofali, zamiast chrzanienia się z garnkiem z wodą czy piekarnikiem. Nieustanny postęp.
Jedziemy. 40 sekund na mocy 500 W. Potem szybko wciskanie do buta, upychanie, wyrównanie w palcach, jest ok! No to wciskamy stopę. Jest ubrana skarpeta frotte, grubsza, żeby nie było takie potem mocno przy ciele. Lepiej niech będzie trochę luzu. O, jakie ciepełko. Szybko zaciskamy wiązanie typu BOA. Czyli wcisnąć gałkę i pokręcić nią trochę.
No, gotowe. Teraz trzeba posiedzieć te dwie minuty. Ale ciepełko. Damy radę. Z rolkami dawałem.
Hm, to już nie jest ciepełko. Robi się nieprzyjemnie. Czy aby na pewno wytrzymam? Wytrzymam.
…
Nie wytrzymam!
Wkładki nagromadziły większą ilość ciepła niż teraz jest w stanie wchłonąć moja stopa bez poparzeń! Szybko, szybko zdjąć! Jejj, gałka od wiązania BOA nie chce się odblokować, trzeba spokojnie podważyć. Jak spokojnie, jak parzy?! Ale spokojnie, już puściło, pociągnąć za język i popchnąć piętę. Uff, wyszło… Łoj, ostro było. Ech, jeszcze druga. Ale ją dam na 30 sekund, może się nie doformuje, ale nie będę ryzykował drugi raz takiej jazdy. Zastanawiam się czy nie wykorzystać patentu z kartonem w skarpetce. Działa bardzo dobrze. Ale nie, w końcu chodzi o dobre uformowanie właśnie wkładek, więc kształt właśnie spodu stopy jest ważny. Ok. 30 sekund. To nie będzie aż tak gorąca. Jedziemy…
...
Auć, to jest dokładnie tak samo gorące! Trzymaj, trzymaj ile się da. Jeszcze. Już nie, już wyciągamy.
Ech, na pewno nie dało rady wytrzymać dwóch minut. Pewnie się niedoformowały. Ale zobaczmy jak się sprawdzą na chomiku. Tylko nie od razu, niech wystygną i niech nogi odpoczną.
Na chomiku sprawowały się całkiem dobrze. Lewa stopa nie drętwiała, a była trzymana w bucie właśnie tak jak powinna.
Dopiero kolejnego dnia przyszło mi do głowy przejechanie przez instrukcję skanerem z Google translatora. Aplikacja na smartfony potrafi tłumaczyć obraz z kamery. No i co się okazało? Okazało się, że znajomość języka to klucz do sukcesu! Te cholerne wkładki miały owszem dwie minuty, ale studzić się po wyjęciu z mikrofali i dopiero potem wkładki do butów, buty na nogi i godzinę w nich siedzieć. Ech, ale zrąbałem…
Ostatecznie efekt całkiem przyzwoity. Trzymanie w bucie jest poprawione, a nie ma cierpnięcia stopy. Zobaczymy jak będzie dalej, ale wygląda obiecująco. Pewnie się układały jak kręciłem na trenażerze.
Dzisiaj wieczór w planie ABS + core z Felixem. No i planki. Zdecydowanie dołączam boczne plus niestabilne, z podnoszeniem rąk i nóg. Ale najpierw te ćwiczone od trzech miesięcy – statyczne. Czelendż jest czelendż. Chciałbym kiedyś dojść do pięciu minut. Na razie wydaje się to być kosmosem, ale na początku nie uwierzyłbym, że tak szybko będę w stanie dojść do dwóch i pół minuty.
Kaptury i okolice cale w zakwasach po tabacie. To ten "supermen"...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wt 24 mar 20
To chyba już piąty miesiąc regularnego robienia skating dryland z wąsaczami. Oczywiście zaprzyjaźniłem się z nimi i z ćwiczeniami, czekam na ten dzień, nie unikam i nie opóźniam (zresztą nie ma na to czasu), ale to nie jest tak, że ćwiczenia są bajecznie proste i łatwe. Jak będą się takie wydawały, to znaczy, że trzeba coś zmienić. I tak myśle, że na moim poziomie nie ma co dokładać drugiej serii. Po jednej jestem wystarczająco wyzuty z sił, a i zakwasy w pośladkowych są miodzio. No, czwórki są już na to za silne, ale im po prostu trzeba dołożyć kilogramów i będzie ok. Hantle są skonfigurowane na 12 i na 6 kg. Tyle mam obciążników. Mniejszy przydaje się do martwego na jednej nodze, a większy do prób opanowania martwego na dwóch i do przysiadów. Ale gryf strasznie krótki i słabo się to trzyma w dłoniach. Czekać tylko, aż sobie upuszczę na nogę. Miałem chodzić na siłownię, to taki psikus mi los zrobił. Chyba trzeba będzie odżałować ostatnie zaskórniaki, które trzymałem na cele sportowe i zapuścić sztangę do domu.
Wczoraj całkiem udany wieczór z ABS i core. Paula się lekko spóźniła, ale później karnie już robiła wszystko do końca. Dumny z niej jestem. Nie jest to dla niej łatwe, bo siła i wytrzymałość to nie jej specjalność. Jeszcze jakby Ali się chciało do nas dołączyć. Pod kątem jazdy konnej i dosiadu akurat core oraz nogi to jest dla niej idealna sprawa. Ale musi sama chcieć. Dopóki się nie zorientuje, że jej to potrzebne nic się nie stanie. Ćwiczenia muszą być wykonywane starannie, a do tego naprawdę trzeba mieć przekonanie.
Ostatnio sobie wyznaczyłem cel dojścia do 5 minut w planku. Więc stwierdziłem: progresujemy! Było od kilku tygodni ustalone 2,5 + 1,5 + 1. No to wczoraj weszło 3 + 1,5 + 1,5. Brawo ja! W sumie było to łatwiejsze niż myślałem. Walka była tak naprawdę na końcówce ostatniej serii oraz końcowe 30 sekund pierwszej. Czyli dokładnie tam, gdzie wydłużyłem. Niesamowite jak się adaptuje ludzkie ciało.
Trzy minuty. Łał. Nie sądziłem, że tu dojdę.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dzięki! 🙂
Nie ma co się przemieszczać i kontaktować niepotrzebnie.
Na razie daję rade bez.
A kiedyś i tak będę chciał mieć swoje.
Uwaga! Dzisiaj o 19 na FB Jan Szymański znowu będzie się prowadził trening.
Ciekawe czy podobny jak tydzień temu... dosyć urozmaicony.
Ja postaram się być, chociaż po tych deskach wygląda, że mam zakwasy w plecach 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: LuBliN 🙂 Najnowszy użytkownik: vida85l5960108 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte