Kicking asphalt 2020
Ja mam komunię 13 września, więc się ciesz, że masz w innym terminie 🙂
Gdyby nie to, to może bym się na Mazury wybrał. Ale nawet nie brałem pod uwagę tej opcji mając na uwadze komunię.
Dzisiaj chyba na roleczki po Krakowie. Pogoda ładna.
Wysłany przez: @sebuWysłany przez: @andreee... ale od czwartku śmigam ile wlezie 🙂
To może 6.00 rano na Błoniach? 😉
\
Ja nie pamiętam kiedy ostatni raz tak wcześnie wstałem. Późno chodzę spać 🙂
Później coś da się zrobić? Jeździsz czasem wieczorami, popołudniami?
mogę kiedyś się zmusić i się zwlec wczesnym rankiem. Ale to musiałbym wczesniej iść spać i kilka dni wczesniej się przestawiać na zamianę strefy czasowej 🙂
Wysłany przez: @qbajakWysłany przez: @tomcatOczywiście ze względu na komunię, gdzie niewystarczająco współpracuję przy przygotowaniach...
Było nie brać chrześniaka ;). No i nie kumam wstawki o przygotowaniach - jak dla mnie powinieneś być gościem. Jednym słowem leżeć i pachnieć (po wyłożeniu kasy w kopertę/na prezenty 😛 😉 😛 ). No chyba że to przygotowania do rachunku sumienia przed spowiedzią, wtedy nie wnikam co nagrzeszyłeś 😛 😉 😛
a za pokutę: przejechać w najbliższym czasie na rolkach 42 km ...
@andreee
Jutro, sobota, alejka między stadionem Wisły i Parkiem Jordana o 10:15. Będę miał godzinę i piętnaście minut.
Mogę przynieść szyny, tzn. kompletny układ jezdny.
Pasuje? 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @qbajak@tomcat
Jakby nie było w przypadku mojego nazwiska ten obrazek ma podwójne znaczenie 😀 😉 😀
No ba! 🙂
@andreee
Ja tam będę tak czy siak, bo zawożę córę z kuzynką na zajęcia rolkowe.
Jakby co to potwierdź, albo mnie szukaj - wiesz gdzie i o której.
BTW. Będę jutro testował nowy skinsuit z Junk Skates. Dzisiaj przyszedł, właśnie schnie po praniu. Design jest zarąbisty 😀
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
@tomcat
Może być. Ja zaraz jadę na Błonia. Myslę, że tak od 19 pojeżdżę.
Wczoraj chcialem jechać stąd na rolkach i wróciłem, bo to nie mialo sensu. Chodnik katastrofalny, czasem remont, piach.. Była też wspinaczka na skarpę po trawie 🙂 Za daleko trochę by na Błonia stąd się dostać. Dzisiaj podjadę sobie komunikacją, bo droga powrotna może być nawet na rolkach, ale od drugiej strony 😀
Szyny fajne, bardzo lekkie. Ale jest jeden problem - 2 środkowe koła nie wejdą 🙂 Szkoda
Wysłany przez: @andreeeSzyny fajne, bardzo lekkie. Ale jest jeden problem - 2 środkowe koła nie wejdą 🙂 Szkoda
To znaczy, że żadnych porządnie zaprojektowanych, niskich szyn na montażu 195 tam nie włożysz, bo but jest wyprofilowany pod 165.
Ale są jeszcze podkładki. 🙂 Stosuj śmiało. Niczym się to nie różni od klinów, które ja stosuję. Gwintu Ci wystarczy.
Jak zamawiałem customy, to gość się zapytał na jakim układzie jeżdżę i powiedziałem: 4x110. Efekt: but bez podkładek ociera PRZODEM o koło przy 3x125. Ale kliny rozwiązują problem.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Nie 6 wrz 20
Tydzień odpoczywania chyba zrobił swoje jeśli chodzi o wyjście z tego osłabienia, czymkolwiek ono było spowodowane. Ale jest wrażenie, że forma sobie poszła. W końcu w ciągu tygodnia nie robiłem żadnych ćwiczeń, ani nawet się nie rozciągałem. Bo samopoczucie nie skłaniało. Przez to czuję się jednocześnie sflaczały i pospinany. Trzeba coś delikatnie popracować w początku tygodnia. Rozciąganie codziennie, dryland we wtorek rano, żeby zakwasy do piątku minęły, ale mięśnie miały trochę mobilizacji. Niedyspozycja w złym momencie przyszła. No, zawsze jest zły moment, ale teraz jeszcze bardziej.
W sobotę klub wybrał się na WTR, ale obowiązki absolutnie nie pozwoliły mi na poświęcenie całego przedpołudnia na swoje widzimisię. Miałem czas od ósmej do mniej więcej dziewiątej. No to Kolna. Jeszcze próbowałem Przemka J. wyciągnąć i jakiś chłopak na fejsie się odezwał, że może będzie. Na miejscu Przemka brak, chłopak przysłał info, że się nie wyrobi. No trudno, jeździmy sami.
Ruszyłem i jak zawsze do momentu rozgrzania jest trudniej. Kilometr i odpoczywanie. Drugi kilometr i odpoczywanie. Ale od trzeciego kopa silniczek już zaskoczył na dobre i resztę przejechałem już na jeden raz. Jednak tempo zupełnie, ale zupełnie nie miało nic wspólnego z tempem wspólnych jazd. Co robi motywacja to coś niesamowitego. Przecież dwa tygodnie wcześniej tę samą trasę przejechałem ciągnąc cały czas Pawła i był ogień. No, trudno, innym razem. Ale coś mnie zaczęło niepokoić stukanie przy odkładaniu nogi. Postanowiłem sprawdzić jak dojadę do Salwatora.
No i jak siadłem na tradycyjnym murku przy komisariacie wodnym, to zacząłem macać kółka. Jakieś tam minimalne luzy już hybrydy połapały, ale nie tyle, żeby stukać. A potem ruszyłem mocowaniem szyny i już wszystko wiedziałem… Tył prawej szyny. Jeszcze nie lata, ale jest na najlepszej drodze. Od razu przed oczami stanęły mi wszystkie zjazdy po drodze, w tym ten na betonowej przełączce, gdzie łapie się prędkość pod 40 km/h i jeszcze zakręt jest po drodze. Jak to mówią: fajnie by było mieć czym dokręcić, ale wozić ze sobą klucza to nie ma komu!
Od razu zmieniły się priorytety. Zamiast wyciskać prędkość zacząłem wracając jechać na superdelikatne i płynne odłożenie. Tak delikatne, żeby nie było słychać stuknięcia. Udawało się. Jednocześnie to odłożenie powoduje, że łatwiej jest ogarnąć wyjście na zewnętrzną krawędź i per saldo prędkość nie spadła jakoś dramatycznie, a jednocześnie jechało się megasuperpłynnie. Wszystkie zjazdy bezstresowe – pięta stabilnie, dociśnięta ciężarem. I chyba się zbyt pewnie poczułem, więc los postawił mi na drodze staruszka z pieskiem. Stali centralnie na zakręcie na najbardziej stromym fragmencie zjazdu na betonowym łączniku. I coś się pieskowi nie spodobałem. Dziadek próbował go łapać za obrożę, ale chybił i piesio rzucił mi się do kostek. Chyba bym go zahaczył, ale jakoś biorąc zakręt w lewo na zjeździe udało się na chwilę podnieść prawą nogę i chybił mnie o włos. Bo bym się wyłożył na żabę przy dobrze ponad trzydziestu…
Potem już nudy. W samochodzie od razu dokręciłem szynę – cały obrót śrubki… Nie wiem jakim cudem szyna się jeszcze cokolwiek trzymała. Pewnie tylko dlatego, że to tylne mocowanie.
Druga część poranka była poświęcona zawiezieniu młodszej latorośli z kuzynką na zajęcia rolkowe na Reymana. Więc tym razem rolkujemy na Błoniach. Tam spotkałem – całkowicie przypadkiem – Daniela, czyli chłopaka, który próbował się umówić na jazdę na Kolnej, ale nie wyrobił, a potem razem już jadąc trafiliśmy na Andrzeja. No i cóż, Daniel prosił o wskazówki, więc trochę było pogadanki, a trochę jeżdżenia. Przy okazji popatrzyłem też na jazdę Andrzeja i sprzedałem mu trochę hintów, może się przydadzą. Trochę pojeździliśmy i było fajnie, ale powoli odczuwałem już kilometry przejechane rankiem. Mam też wrażenie, że nogi się przez ten tydzień rozleniwiły i nie miały ochotę tak zapierniczać jak potrafiły ostatnio. Oby mi się udało je rozruszać przed maratonem.
Możliwe, że wrażenie nierozruszania, czy osłabienia jest związane z tym samym, co spowodowało, że znowu włączyłem sobie leki na astmę. To jest wredne. Nie czuje się duszności, a wydolność jest mocno obniżona. No i znając siebie wiem, że to się nie wygasi całkiem w ciągu tygodnia. Trzeba będzie wystartować na lekach, a one nie zawsze działają tak samo dobrze.
Czyżby klątwa <1:40 ciągle była aktywna? Kto się boi czarnego luda…
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
To sie tam nie spiesz za bardzo bo na mnie na mazurach to i tak poczekacie 🙂 Sam sie tylko zastanawiam ile bo pojade w 100% lajtowo i rekreacyjnie 🙂 Mysle ze okolice 1:55-2h są na celowniku, hmmm, trzeba by jechac minimum 22 km/h, 21 juz daje ponad 2h. To moje aktualne tempo "przelotowe" 😉
Wysłany przez: @szyszkownikMysle ze okolice 1:55-2h są na celowniku, hmmm, trzeba by jechac minimum 22 km/h, 21 juz daje ponad 2h. To moje aktualne tempo "przelotowe"
Ja tam ciśnienia nie mam, jak coś nie zagra to najwyżej dołącze do zamykających przy 2h.
Najważniejszy jest sam udział. No i zmieszczenie się w 2h 🙂 Zależy też od pogody... bo (odpukać) w ulewie to i 3h może być za mało 😀
Ale zapowiadają ładną pogodę, no i nie będzie upału. Najważniejsze też, że się odbędzie. Ja już mam zaliczony, teraz na Was kolej 😀
Ani ja, bedzie ponad 2h to tez ok, byle za mnie dlugo nie czekali - to jedyna motywacja 😉 Bedzie totalna rekreacja wiec sobie zobacze ile wlasnie w takim stylu zajmie mi maraton 😉
@szyszkownik
Tak się zawsze mówi, ze będzie tylko rekreacja. Jak już tam będziesz, to zmienisz zdanie i przyciśniesz, albo inni cię do tego zachęcą. Ja też zawsze zakładam sobie, żeby się w 2h zmieścić, a co mniej, to lepiej.
Dobrze, że mnie tam nie będzie, bo obecnie moja forma jest delikatnie mowiąc SŁABA. Ja już w tym roku się wyjeździłem. Od połowy sierpnia jestem na rolkowych wakacjach 😀
To jest moj 10ty rok w zawodach na rolkach. Juz nie mam potrzeby, to raz, a dwa ci z ktorymi jezdzilem juz od dawna jezdza zdecydowanie za szybko dla mnie 🙂 Zostala przyjemnosc, klimat, medytacja 🙂
Hola, hola! 2h to jest mój czas. I doprawdy wiem, że mnie nie będzie, ale nie musicie się ścigać, kto mnie zastąpi 🙂
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: brady0763056541 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte