Kicking asphalt 2020
Wysłany przez: @szyszkownikWow, chyba pierwszy raz w PL wynik <1h...
Ale jednak dystans byl chyba krotszy niż maratonowy.
Trudno ocenic - zegarki fałszują i zaniżaja dystans jak sa nawroty, a innych zrodel nie ma.
A gdzie to info o czasach? Bo na listach wyników pusto?
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @joannapProszę
https://www.facebook.com/MazurskiMatatonRolkowy/photos/pcb.353303086033565/353302702700270/
Dzięks!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wow super. Gratulacje dla wszystkich. Po czasach widać, ze średnio 10 minut minimum bez problemu każdy spokojnie urwał. Nie wiem co to za trasa, ale musiała być bardzo szybka. Być może mała ilość kołek i dobre warunki. Przeanalizowałem sobie wyniki i niektórzy tam, zwłaszcza ci najlepsi, to i 15 minut urywali. A Katarzyna Gądek, która w Trenczynie zdaje się dojechała za mną, tutaj 1h33m. Kurcze, strach pomyśleć, co ja bym tam wykręcił :D. No w obecnej formie to nie, ale w szczytowej.. Może za rok się tam wybiorę. W miniony weekend miałem inne zajęcia.
Bardzo ładne czasy, myślę że średnia wszystkich uczestników chyba rekordowo szybka. No i pogoda też była idealna.
Dobrze, że w tym czasie się rozgrywało, bo jest szansa to wypromować i zrobić z tego zawody nr1 w Polsce. W normalnych okolicznościach światowa czołówka by tam nie pojechała, bo po co? Ale teraz sporo będzie się mowiło o tym.
Gratki gratki dla każdego 🙂
Wysłany przez: @qbajakWysłany przez: @tomcatO. Jest. Godzina trzydzieści cztery i trzydzieści osiem sekund. Kurczę. To jednak prawda.
Graty! Należało Ci się 😉
A dziękuję 🙂
Ale - tak jak napisałeś - sam bym tego nie zrobił.
Dziwna, ta dyscyplina... Podczas każdy szuka pomocy i wsparcia, a po wszystkim się upiera, że cała zasługa jest jego 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @andreeeśrednio 10 minut minimum bez problemu każdy spokojnie urwał
Z tym "bez problemu" to bym się kłócił. 😉 🙂
Trudności techniczne to nawrotka. Freeride'owcy na krótkich szynach tutaj brylowali.
Pofalowanie powodowało, że zjeżdżało się szybko, żeby mieć rozpęd do wyjazdu na przeciwstok i jak to się udało, to potem na prostej czasami był jeszcze rozpęd i można było pociągnąć.
Ale z każdymi 10 kilometrami każdy podjazd wydłużał się o 100 metrów. 😉 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tomcat, świetna relacja i gratuluję wyniku! 🙂
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Wysłany przez: @tomcatA dziękuję
Ale - tak jak napisałeś - sam bym tego nie zrobił.Dziwna, ta dyscyplina... Podczas każdy szuka pomocy i wsparcia, a po wszystkim się upiera, że cała zasługa jest jego
Ja tam nie zauważyłem, żeby ktokolwiek się twierdził, że cała zasługa jego. No chyba, że tak interpertujesz zwrot "zrobiłem życiówkę" ;).
Tak sobie myślę po sobocie, że chyba wiem gdzie leży siła Berlina. Jeśli tam jest tyle tysięcy rolkarzy, to po prostu musisz znaleźć swój pociąg - nie ma siły, żeby było inaczej. W MMR to mi się bardzo podobało - że mogłem zmieniać. Nie pamiętam maratonu, w którym byłoby tyle grup z którymi mógłbym jechać. Dzięki temu mogłem zaszaleźć na początku, potem odpocząć z grupą Janka, potem szarpnąć jeszcze raz, żeby finalnie prawie połowę dystansu spędzić w ostatnim pociągu.
Druga refleksja - koniec pociągu wcale nie jest fajny. On właśnie bardzo mocno szarpie. Jak już jechałem z Kasią i bardzo pilnowałem pozycji 1-3 w pociągu to było mega fajnie. (Oprócz kryzysu na 8km przed metą) Nogi jakoś same niosły. Czasem trzeba poprowadzić i się bardziej zmachać, ale ogólnie to nie ma tego minimalnie-szybciej, minimalnie-wolniej. To mnie chyba bardziej męczy. Już któryś raz się na tym łapię.
Mnie się rok temu żalił taki pan Zbigniew, że trafił do złej grupy w Berlinie. Powyprzedzał wszystkich i cały maraton jechał sam. Zrobił czas 1:25, a pewnie startował sklasyfikowany z tymi powyżej 1:40.
Co do mazurskiego, to dzięki za wszystkie relacje. Tomcat oczywiście równie profesjonalne relacje co podejście do jazdy i robienia wyników. Gratulacje wyników dla wszystkich jak i za udział w udanej imprezie.
@pieta
Ja regularnie w Berlinie jechałem samotnie lub samotrzeć, bo wystarczająco szybcy mi się urywali na początku, bo byłem za bardzo z tyłu, czy coś, a potem się okazywało, że Ci z którymi jadę są za wolni...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tomek, daj znać kiedy Ci pasuje pojeździć. byłem ostatnio w piątek wieczorem na Bloniach i była katastrofa. Nie da się tam jeździć. Wszyscy idą/jadą we wszystkich kierunkach, można zapomnieć o jakiejkolwiek większej prędkości. A wieczorem to już całkowicie fatalnie. Nie pamiętam kiedy gorzej mi się jeździło na rolkach. 30 minut i zakończyłem. Zdecydowanie z rana lepiej. Pomijając to, że ostatnimi tygodniami kompletnie nie mam nastroju rolkowego i jadę byle jak i trochę od niechcenia, to nawet to niczego nie tłumaczy. Dzieciaki, rowerzyści, hulajnogi, psy, deskorolki, biegacze.. dosłownie każdy w innym kierunku. A byłem wp iątek o 19h 😀
Szkoda, że tych Twoich szyn nie dam rady zamontować i przetestować. Powiem szczerze, że Pogoria w największym szczycie była lepiej przejezdna. Nie dziwię się, że jeździsz tam tylko z rana 😀
Jerzy (z Trenczyna) napisał, że na Mazurach pokazało mu na GPS niecałe 41km. O co chodzi? Tam nie było pełnych 42km?
Z Silesia Skating ładnie pojechali, panowie Gądek i Roj to chyba każde zawody zaliczają 😀
Teraz powinno Ci pójść z górki, cel osiągnięty. Tylko pamiętaj, że w przyszłości mogą się pojawić zawody, że pojedziesz w gorszym czasie. Tym nie ma się co zamartwiać i kombinować.
Zresztą, poczyniłeś ogromny progres. Obserwując cię ostatnio i kiedyś, to naprawdę widać różnicę. Dobra robota.
Trasa na Mazurskim Maratonie to wahadło o długości 5300 m - tak szacuje na podstawie google maps. Co daje 42km 400m. Nawrotka od strony mety była jednak 300 metrów przed nią (tak tam powiedziano). To skraca sumarycznie dystans o 1800 m i wychodzi 40 km 600 m. Takie wartości notowały podajże też GPSy.
Jak zwykle fajnie się czytało. Gratulacje wyniku! 🙂
Wysłany przez: @tomcatCzuję się jakby między mną, a światem wisiała taka napięta błona, przez którą powoli, bąbelek po bąbelku przesącza się świadomość tego, że po tylu staraniach udało się wreszcie to zrobić. Mam <1:40. I nie o sekundę, czy dwie. Nie psim swędem. To jest solidne pięć minut. Nawet pięć i pół. A od poprzedniego najlepszego wyniku w Berlinie to ponad sześć!
Ja cię...Jest dobrze.
…
PS. A będzie lepiej! Już teraz jeśliby się poukładało to czas poniżej 1:30 jest w zasięgu.
No i fajnie. Ja miałem wrażenie, że do tej pory to bardziej Cię psychika blokowała, a teraz jak sobie tę barierę przekroczyłeś, to będzie już z górki 😉
Podobne założenie było w teamie PSa. Felix wziął Jasona i dał mu wygrać, żeby młody nabrał trochę pewności siebie. Fajna rozmowa się też potem nawiązała z Pascalem, właśnie o różnicach w podejściu psychologicznym juniorów (którzy odpuszczają jak odpadną z grupy i często nie kończą) i seniorów, którzy jadą mimo wszystko i nawet jak coś nie idzie. Może to być jakaś słabsza chwila w wyścigu, ale potem może być lepiej, więc nie ma co się poddawać, bo przegrywa tylko ten, kto nie kończy.
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: alexandriasampl Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte