Kicking Asphalt 2021
Inauguracja wątku na 2021.
Poprzednie wątki:
Kicking asphalt - lata 2016 i 2017
https://narolkach.pl/forum/maratony/kicking-asphalt/
Kicking asphalt 2018
https://narolkach.pl/forum/maratony/kicking-asphalt-2018/
Kicking asphalt 2019
https://narolkach.pl/forum/maratony/kicking-asphalt-2019/#post-6676
Kicking asphalt 2020
https://narolkach.pl/forum/maratony/kicking-asphalt-2020/
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Nd 1 lis 20
Rozpocznijmy ten rocznik jako i zaczął się poprzedni: dniem po pierwszym treningu sezonu zimowego. Zatem…
Jednak się udało! Wczoraj odbył się pierwszy i miejmy nadzieję nie ostatni trening – tym razem na Kolnej. No i to są świetne wieści. Raz – Kolną mam chyba z 10 kilometrów od domu, a nie o pięćdziesiąt. Dwa – sama sala jest sporo lepsza niż ta w Kłaju. Podobna długość, ale jest szersza. Można powiedzieć, że czuje się przestrzeń. I to bardzo, bardzo dobrze! Łuki będą mogły być luźniejsze, albo szybsze.
Zapisane w zeszłym roku wrażenia po pierwszym treningu halowym wskazują na moje lekkie zniechęcenie i nostalgię za czasami, które może kiedyś przyjdą i w których nie będę tak beznadziejnie słaby. Wrażenia w tym roku są zupełnie inne. Owszem, muszę przyznać, że pierwsze łuki na hali były wolne, niestabilne i z walką o przyczepność i życie. Ale potem to minęło i technika zaczęła wracać.
A zaczęło się jeszcze przed rozgrzewką. Jako że mamy teraz już dwóch treneiro, to znaczy master treneiro Pawła C. i asystento treneiro Wojtka K. to wyrobiła się z tego możliwość odpalenia dwóch grup zamiast jednej. Jedna grupa miała być zaawansowana, a druga też zaawansowana, ale mniej. Dużo mniej. Zostało to obwieszczone przez Pawła jeszcze przed rozgrzewką. I obwieścił to w taki sposób, że bez dwóch zdań widział dla mnie miejsce w słabszej grupie. Wziąwszy pod uwagę, że praktycznie ostatni raz widział mnie na końcu zeszłego sezonu i pamiętał zatem to co wtedy odwalałem, to nie jest wcale takie dziwne.
Musiałem mieć jednak dziwną minę, bo potem do mnie podchodził i tłumaczył, że podział na dwie grupy da możliwość progresowania w tempie właściwym dla każdego i upewniał się, że nie czuję się urażony. Machnąłem jednak ręką, bo ambicja ambicją, a ja po prostu chcę trenować z innymi i pod czyimś krytycznym okiem. Czy to będzie Paweł, czy Wojtek – różnicę by robiło tylko wtedy, gdyby odstręczało mnie od wkładania serca w to co robię. A to raczej się nie stanie. Gdybym nie miał nikogo do pomocy przecież sam trenowałbym najlepiej jak bym potrafił. Więc spoko. Przeżyję.
Tak sobie pomyślałem, ale trochę mnie zaczęło nosić i widać to było po rozgrzewce. Zawsze na początku biegamy. No i po złapaniu drugiego oddechu zacząłem powoli przyspieszać wyjeżdżając przed kolumnę truchtających. Z jakiegoś powodu Bartek i Krzysiek Ch. złapali mi się za „koło” i draftowali za mną. To dołożyło element rywalizacji i zacząłem powoli wydłużać krok, wyciągać nogi. Prędkość narastała. Odwracałem lekko głowę, ale chłopaki trzymali się tuż za mną. No to w pewnym momencie odpaliłem rakiety i sprawdziłem czy to coś zmieniło? Nope. Trzymali się za mną. No to podtrzymałem prędkość jeszcze jakieś dwa kółka, zanim nie poczułem, że zbliża się zadyszka. Znowu sprawdziłem: trzymają się tuż za mną. Mogę jeszcze przyspieszyć, dołożyć prędkość do stu procent. Możliwe, że przynajmniej Krzysiek wtedy odpadnie. Ale czy warto? Przecież my dopiero ZACZYNAMY rozgrzewkę do treningu, a ja za chwilę będę dętka. No to odpuściłem. Wydawało mi się, że widzę ulgę na twarzy Krzyśka. U Bartka oczywiście nie. Siedemnastolatki mają za dużo pary, żeby takie stare konie były w stanie ich zajechać. No, ale ciśnienie mi zeszło i mogłem przystąpić do reszty treningu na spokojnie.
Krótki rozjazd na początek. Faktycznie te dwie grupy to dobra sprawa bo było nas wczoraj za dużo nawet na taką przestronną halę. Ania przyprowadziła dwójkę swoich huncwotów z którymi szaleje na tyczkach i wydawało się, że te dzieciaki są wszędzie. Plus jeszcze kilka początkujących na hali osób, które jechały po prostu za wolno i trzeba było ich co chwilę jakoś wyprzedzać. Co do prędkości, to wcale nie było tak różowo – ciut późno wystartowałem i szpica grupy mi odjechała na początku, a choć potem wydaje mi się złapałem rytm i prędkość to nie za bardzo mogłem ich dojść, bo z ogona pociągu co chwilę ktoś odpadał i trzeba było tracić czas na szukanie drogi dookoła niego lub niej.
Stałym punktem, który od połowy zeszłego sezonu podnosił mi nastrój są ćwiczenia skating ABC w obniżonej pozycji. Mam już na tyle dobre nogi i technikę, że jestem w stanie nie tylko je robić poprawnie, ale jeszcze w tempie, utrzymując się w stawce. Przez październik wystarczająco poćwiczyłem skating dryland i inne na nogi, żeby nie mieć problemu z utrzymaniem pozycji w ćwiczeniach. Zresztą robiliśmy je może przez piętnaście minut. Na początek to dużo, ale na zajęciach dla zaawansowanych Paweł będzie chciał robić je cięgiem po trzydzieści-czterdzieści minut, aby zahartować nas do przejechania w końcu maratonu w niskiej pozycji. W każdym razie ćwiczenia szły mi – jak oceniam – nieźle. Utrzymywałem prawidłowo niską pozycję i jednocześnie technikę ćwiczeń oraz tempo, a nawet wyprzedzałem prowadzącą grupę Marysię.
Na sam koniec zabraliśmy się za łuki. W końcu trening halowy nie może się obejść bez crème de la crème. Na początek wersja prosta: porządny napęd, wejście w łuk, włożenie biodra, czyli ułożenie ciała, aby nachylone do środka wirażu tworzyło jedną linię od kół, przez kolano, biodro po bark no i napęd nie przekładanką, tylko przez odpychanie prawą nogą w bok. No i tutaj zostałem zaskoczony na maksa. Paweł dwa razy mnie wołał. Za pierwszym razem uznałem, że musiałem się przesłyszeć. Ale zawołał mnie drugi raz i reszta zespołu zaczęła mi zwracać uwagę, że nieładnie tak nie słuchać trenera. Więc wyszedłem do tej tablicy. I okazało się, że mam zaprezentować wszystkim rzeczoną technikę. No i słyszę Pawła, że „- Zobaczcie teraz, bo Tomek to dobrze robi.” Co? Ja? Ale zdziwko…
No dobrze, nie ma się co rozczulać, jedziemy. Parę kroków na prostej, niskie złożenie i cyk, cyk, cyk – łuk przejechany na trzy odepchnięcia. Znowu parę kroków na prostej, złożenie, cyk, cyk, cyk – kolejny łuk wzięty. No to kolejne kółko. W międzyczasie Paweł rozpędził się i wjechał za mnie i tuż przed tym zanim wszedłem w kolejny łuk krzyczy do wszystkich, żeby patrzyli, czy widzą jakieś różnice w tym jak jadę ja i on. No i wychodzi na to, że jechałem idealnie. Bo nikt nie zgłosił sprzeciwu. Kursanci jak kursanci. Ale treneiro… Już wcześniej rzucił mi w przelocie, że widzi postępy jakie poczyniłem, ale takiego komplementu jaki mi teraz sprezentował to nigdy wcześniej nie doświadczyłem.
Na koniec dowiedziałem się zatem, że mam za tydzień przyjść na zajęcia grupy jednak zaawansowanej. Ciemno już było, ale dla mnie jednak jakby zrobiło się jaśniej. Chociaż przecież to znaczy, że zamiast opierniczania się jako najszybszy w łatwiejszej grupie znowu będę najwolniejszy w grupie trudniejszej. I znowu gonienie. Wszystkie treningi będą musiały być nie na sto, ale na sto pięć procent. Jeśli mi nie pójdzie, relegacja do grupy początkującej będzie bolesną operacją dla ego.
Ale może sobie po prostu poradzę, a większy wysiłek przełoży się na lepsze postępy. Takie jest założenie. Ogólnie: jest dobrze!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Kurcze, 5ty rok pisania tej historii 🙂 Twoj watek to dla mie zdecydowanie śmietana śmietany tego forum 🙂
Wysłany przez: @tomcatmam za tydzień przyjść na zajęcia grupy jednak zaawansowanej.
Gratulacje 🙂 Jak ja sobie to dawwiej mowilem - wole byc najgorszy wsrod najlepszych niz najlepszy wsrod slabych. Nauczysz sie tylko wiecej i wiecej 🙂 juz czekam na relacje 🙂
Wysłany przez: @tomcatOgólnie: jest dobrze!
🙂
Dzięki Jurek! 🙂
A w związku z tym, na co zapowiadało się już dawno, czyli zamknięciem Endomondo, które z końcem marca 21 usunie nasze dane trzeba się zastanowić nad sposobem trzymania i aktualizowania swoich Personal Bests. To i statystyki okresowe to było wszystko co trzymało mnie przy Endomondo.
Strava - jak jest świetna, to do tego akurat się nie nadaje.
Jak nie Strava to co?
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
@Szyszkownik
Ja liczę, że szósty.
2016, 2017, 2018, 2019, 2020 za nami. To pieć.
2021 jest szósty 🙂
Czyli - jeśli w 2016 moje szybkie jeżdżenie na rolkach się urodziło, to teraz idzie do zerówki. 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatTo i statystyki okresowe to było wszystko co trzymało mnie przy Endomondo.
Strava - jak jest świetna, to do tego akurat się nie nadaje.
Jak nie Strava to co?
Ja mam ten sam problem. Trochę pogooglałem i wychodzi, że nie ma nic co mogłoby Endo zastąpić... Z drugiej strony nie chce mi się instalować każdej apki, żeby sprawdzić jak działa. Nic to, może najbliższe tygodnie przyniosą jakieś oświecenie.
Wysłany przez: @tomcatRynek nie znosi próżni, a Endo jest/było bardzo popularne. Ktoś się kapnie, że jest kawał tortu do przejęcia.
Pytanie, czy na tym kawałku tortu da się zarobić? Niedawno pisalismy o tym, ze kupujac zegarek płacisz za platforme "w cenie" zegarka. W Endo jest opcja premium, która trzeba dokupic.
I tu wydaje mi sie, ze Endo traci, bo jak masz zegarek, to nie bedziesz kupował ich Premium - przynajmniej wiekszosc nie kupi. Prawie kazdy kto regularnie sport uprawia zegarek juz ma - czyli znowu po co placic Endo? Ci co regularnie nie uprawiaja Premium w Endo nie potrzebuja...
Wysłany przez: @tomcatCzyli - jeśli w 2016 moje szybkie jeżdżenie na rolkach się urodziło, to teraz idzie do zerówki.
No chyba jednak niekoniecznie przy aktualnym sposobie myślenia 🙂 Bo to jak podchodzisz do rolek, treningu i wyników teraz, a jak podchodziłeś te 3-4 lata temu to jest jak przejście z przedszkola do liceum 🙂
Wysłany przez: @qbajakWysłany przez: @tomcatRynek nie znosi próżni, a Endo jest/było bardzo popularne. Ktoś się kapnie, że jest kawał tortu do przejęcia.
Pytanie, czy na tym kawałku tortu da się zarobić? Niedawno pisalismy o tym, ze kupujac zegarek płacisz za platforme "w cenie" zegarka. W Endo jest opcja premium, która trzeba dokupic.
I tu wydaje mi sie, ze Endo traci, bo jak masz zegarek, to nie bedziesz kupował ich Premium - przynajmniej wiekszosc nie kupi. Prawie kazdy kto regularnie sport uprawia zegarek juz ma - czyli znowu po co placic Endo? Ci co regularnie nie uprawiaja Premium w Endo nie potrzebuja...
Premium Endo mnie zupełnie nie przekonywało. Analizy w komórce plus plany treningowe? Jeszcze, żeby te plany były wypas, ale nie - całkiem podstawowe i momentami bez sensu. Sam układam lepsze. 😉
Natomiast Stravę premium MAM wykupioną.
Czyli jednak jestem targetem 😉
Możliwe jednak, że winę za to ponosi Suunto, które skilowało ich serwis Movescount i to co jest obecnie może służyć wyłącznie jako baza do transferu do porządnej platformy analitycznej.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Niby coś jest, ale Strava ogarnia PB tylko dla biegu, roweru i pływania.
W końcu powstała dla triathlonistów...
https://support.strava.com/hc/en-us/articles/216918487-All-Time-PRs
Gorzej. Po sprawdzeniu - tylko dla biegania...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Śr 4 lis 20
Już zdaje się zaczynam łapać rytm – trenażer lepiej wchodzi rano. Wczesne śniadanie i godzinka pokręcona bez problemu przed pracą. Ponad 700 kcal przepalone. Jakoś nie ma kiedy ogarniać tematów podłączenia do Zwifta więc po prostu oglądam kolejne maratony publikowane przez Pascala. Widząc pracę zawodników dużo łatwiej się jest zmusić do ciśnięcia.
No to tym razem Madryt 2019. Najpierw rozgrzewka, a po mniej więcej dziewięciu minutach rozkręcania wskoczyłem na robocze dwieście watów. I te dwieście do dwieście dwadzieścia starałem się trzymać. Pascal podczas tego wyścigu pojechał półtora okrążenia (na sześć total) w szpicy wyścigu, ale potem wymiękł na końcu podjazdu. W momencie kiedy jasne już było, ze odpuścił moje nogi też odpuściły. Nagle okazało się, że ciężko utrzymać założone waty.
To tylko pokazuje jak ogromne znaczenie w treningu mają emocje i wynikająca z nich motywacja zewnętrzna. Trzeba mieć psychikę mocniejszą niż Psikuta bez s, żeby dawać z siebie sto lub prawie sto procent, gdy nie trzeba gonić, albo uciekać. Wielki szacun dla triathlonistów, jadących pięć godzin z głową niżej tyłka bez możliwości draftingu. To nie jest przypadek, że charakterystyczny dla tego rodzaju wysiłku stan umysłu nazwany został „jaskinią bólu”.
Wczorajszy dryland zostawił mnie z przekonaniem, że trzeba coś sobie utrudnić. Poprzednio dokładałem sobie drugą serię, ale teraz myślę albo o dołożeniu ciężaru, czyli coś typu kamizelka z obciążeniem, albo odpaleniu jako kolejne innych ćwiczeń. W końcu Pascal prezentował, Viktor prezentował. Chociaż Viktor akurat tak wymiata, że aż wkurza i może to przeszkadzać.
Z tego co słychać rządzący manipulują metodami liczenia zakażeń i możliwe, ze już dzisiaj dowiemy się o kolejnym całkowitym lockdownie, co zapewne uznają za super sposób na ukrócenie demonstracji i zamiecenie pod dywan niepokojów społecznych. Tylko, że tym razem chyba wszyscy widzą skalę manipulacji i zdziwię się, jeśli demonstracje po prostu znikną. Ale lockdown będzie i pewnie w związku z tym treningi zorganizowane pójdą w odstawkę.
Zobaczymy. Oby nie. Może wtedy będziemy się spotykać na „tajnych kompletach”?…
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
@qbajak
a patrzyłeś na to https://www.mapmyfitness.com/
tam można przenieść dane z Endo
Wysłany przez: @joannap@qbajak
a patrzyłeś na to https://www.mapmyfitness.com/
tam można przenieść dane z Endo
A to ma rolki, nartorolki, baseny i inne? Bo mnie się nie wydaje 🙁 Problem w tym, że dla biegaczy i rowerzystów aplikacji jest w pytkę, natomiast dla "multisportu" robi się tego na prawdę mało 🙁
I ja wiem, że to liczenie kcal w Endo jest o kant d*** potłuc, ale przynajmniej mam od razu wizualnie zaznaczone co właściwie robiłem. Polar też jest "multi", ale tam jakoś mi nie bangla społeczność. Poza tym analiza poszczególnych treaningów jest spoko, ale brakuje statystyk z tygodnia/miesiąca/roku. Mam w Polar dostęp do obciążenia kardio (Vantage M) i stanu regeneracji (M400) i te wykresy się totalnie nie spinają - czyli albo jeden albo oba kłamią ;).
Ale, żeby nie było, że się na Polara jakoś wyrzyguję, bo jakiś czas temu kupiłem sobie Xiaomi Mi Banda 5 (głownie do analizy snu, bo mi w Polarze baterii było szkoda na nocne pomiary 😉 ) i tam to w ogóle jakakolwiek analiza to jakaś mega porażka... Ale pewnie dlatego, że trzeba to obsługiwać z poziomu komórki.
Analiza liczby kroków Polar vs Mi Band daje też mega różnice. Np w tej chwili Mi Band = 8525, Polar = 11281. I tego się nie da wytłumaczyć, że jeden mam na prawej a drugi na lewej ręce - bo ja jestem dwuręczny :] więc różnice nie powinny być aż, tak wielkie. Czyli też, któryś kłamie. Podczas ćwiczeń podobnie: dzisiejszy Polar na 80 minutową sesję, daje HR max 164 i średnie HR 115. Natomiast MiBand daje HR max 151 i średnie HR 107. Musiałbym wspiąć pas na klatę i to porównać, ale wydaje mi się, że Polar vs pas miały bardziej zbliżone wyniki...
No i to sama aktywność daje 3 zupełnie inne wyniki:
Xiaomi: 560 kcal
Polar: 732 kcal
Endomondo (po ręcznym wprowadzenie HR średniego i maksymalnego): 797 kcal
Także ten... Stwierdziłem, że niech się inni martwią, ja sobie podejmę decyzję jakoś na koniec grudnia 😉 - pewnie poradników "co wybrać" będzie wtedy w setki 😉
Próbowałem się zalogować do MapMyFitness, żeby to obwąchać i kicha. Po logowaniu wyskakuje obowiązkowy ekran z prośbą o uzupełnienie brakujących danych, następnie kolejny ze zgodami i po ich potwierdzeniu guzior "Zarejestruj" guzior nie prowadzi już dalej. Co któreś naciśnięcie pojawia się mały napis na czerwono świadczący o jakimś problemie z logowaniem, ale generalnie zawiecha.
Komuś się udało?
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Z opisu wynika, że można hurtem.
Najlepsze jest, że link do supportu prowadzi przez stronę z logowaniem.
Szach-mat!
Under Armour też gotuje herbatę na wodzie z pierogów! 🙁
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatKomuś się udało?
No dobra ciekawkość mnie zjadła. Konto "założone", dane wprowadzone, potem zgody a potem...
Także mam wrażenie, że zjadła ich popularność Endomondo. Nie wróżę dobrze na początek 😛
Jeszcze takie coś do przerzucania hurtem
https://tapiriik.com/
Próbowałem skopiować do Stravy, ale trwa b.dlugo albo coś mi się zwiesiło i po jakiejś godzinie zrezygnowałam. Musze na kompie spróbować.
Ostatni post: Rolki do 700zł Najnowszy użytkownik: mableduryea6881 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte