Kicking Asphalt 2021
Wysłany przez: @kazek103"Stań we framudze drzwi.
Prawą stopę w rolce oprzyj o lewą stronę framugi.
A teraz prawym barkiem oprzyj się o prawą stronę framugi.
I zrób tak, żeby od kółek, przez stopę, kolano biodro, bark szła linia prosta.
Widzisz to teraz?"Tomek da się tak głęboko włożyć pod siebie nogę podczas jazdy ?
Podeślij core Danielsona,
Dzięki
Obraz wart tysiąca słów:
Ale jest też np. w Empiku, tylko parę złotych drożej.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @sebu@tomcat
Z tego co pamiętam, to mieliśmy obaj z Pawłem 44 minut 😀
Faktycznie!
Ech, wkręcił mnie Papi z tymi 39 🙂
Czyli straciłem do was jakieś dwie minuty, przez te ostatnie półtora kółka.
No to ok. Dużo, ale nie taka tragedia jak 6,5 🙂
Dzieki Sebu!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
No i uderzone...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcattylko jakieś 32-33 km/h
I to najlepiej pokazuje progres 🙂
Optymalne waruki i spokojnie bedzie <15.
Od czasow kowidowych obserwujemy znacznie wiekszy ruch rano. To samo jest na kolnej. czasem jestesmy tam o 6 rano, a juz wala rowerzysci, ktorzy dawniej sie powoli zacyznali tak w okolicach 8:30.
Nikt nie jest bezpieczny...
https://www.facebook.com/photo?fbid=10221710816174571&set=a.1261751778814
https://ffroller.fr/yann-guyader-hospitalise-apres-un-malaise-cardiaque-au-championnat-de-france-piste-route/
Yann Guyader.
Sportowiec czystej wody i najwyższych lotów.
A jednak dostał zawału podczas przygotowania do Mistrzostw Francji.
Szybko go przewieźli do szpitala, miał operację i jest w stanie stabilnym, ale czy go jeszcze zobaczymy na imprezach rangi mistrzowskiej?
Ma 36 lat...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Double push wyjaśnione przez Viktora.
https://www.youtube.com/watch?v=b7YoP_JtFAs
Osobiście nie porwała mnie klarowność przekazu. Gdybym nie wiedział o co chodzi to bym nie skumał o czym on...
Jednak powiedział coś co dało mi do myślenia - nie należy WALCZYĆ to ma być naturalny ruch, w którym pracuje masa Twojego ciała.
Wg systematyki utworzonej przez Pascala klasyfikuje to technikę Viktora jako "transfer masy". A jednak to wygląda jak aktywny double push.
Jaki z tego morał?
Każdy ma inny double push.
Każdy do niego inaczej dochodzi.
Każdy inaczej opisuje wrażenia towarzyszące jego wykonaniu.
No to cóż...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Porada z jazdą na framugę bardzo mi pomogła. Może moja framuga ma szerokość z 30cm zamiast 90cm, ale przynajmniej zrozumiałem stwierdzenie "wkładania nogi pod siebie". Przy zachowaniu, a dokładniej próbie zachowania linii prostej nogi i tułowia, wytwarza się siła dociskająca nogę jeszcze bardziej pod siebie. Nawet kilka razy nastąpił u mnie kontrolowany poślizg, czyli push w drugą stronę niż zwykle, czyli to drugie odepchnięcie.
Potem otworzył mi się filmik Mantii sprzed roku o double pushu, w którym opowiadał, że to wcale nie chodzi o odepchnięcie, tylko o trzymanie docisku i całego ciężaru równo, jak najdłużej na jednej nodze. Zburzyło mi to koncepcję, ale spróbowałem tego jeszcze przed Łodzią i nawet zdążyłem docenić ten sposób napędzania.
No i teraz Thorup z nowym filmem (też mi się nie podobał), w którym mówi, że to ma być bardziej naturalny balans.
Mi się wydaje, że te tłumaczenia prowadzą do tego samego, tylko tę prostą zasadę trzeba, w zależności od zaawansowania, każdemu inaczej systematycznie wykładać.
W Łodzi udało mi się skupić na technice przez jakieś pół minuty za plecami Sebu. Przypomniałem sobie, żeby trochę dłużej jechać na jednej nodze.
I to by było na tyle mojej techniki na zawodach.
@pieta
Sprawa prosta.
Jak jedziesz na 100% to trzeba być przedzikiem i mieć wszystko wdrukowane podkorowo, żeby zachować technike.
Każdy tak ma...
A jak jedziesz bez techniki, na pałę, to zapierniczasz całe 3 kilometry, a potem padasz, pociąg Ci odjeżdża i do widzenia!
To znaczy tyle, że ciężko się utrzymać w pociągu, który jedzie w granicach Twojej prędkości maksymalnej. Bardzo ciężko. To za mocny pociąg.
Wczoraj to, kurde, ćwiczyłem z chłopakami...
Ale może to dwutygodniowa przerwa od jeżdżenia... Tak! Na pewno to dwutygodniowa przerwa od jeżdżenia. Trochę pojeżdżę i będę nadążał! 🙂
😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
No i drugie zawody koronawirusowe done and dusted. Tzn. rozstrzygnięcie i merdale po 20 sierpnia, ale swoją próbę już wykonałem.
No i cóż. Tak jak w zeszłym roku byłem z wyników zadowolony, tak w tym roku nie mogę być. Przejazd przed wakacjami to było 15:30, a teraz było 15:19. W zeszłym roku: 15:06.
Plusy: buta uformowałem tak, że przestał mi uciskać lekko zdeformowaną piętę. No i prędkość maksymalna była do zaakceptowania (37,4 km/h na Alejce Sebastiana).
Minusy: Wydolność i siła sobie poszły. Wraz ze zmęczeniem posypała się koordynacja i jechałem "po staremu".
Bardzo nieprzyjemne jest uczucie braku powietrza, gdy wiesz że nie powinno go brakować oraz miękkich nóg, gdy wiesz, że teraz jest pora aby przycisnąć. Witek mnie w pewnym momencie powoli wyprzedził jadąc te swoje 30,2 km/h, a ja nie byłem w stanie wyrównać jego kadencji. Nie miałem siły ruszać nogami...
Pewnie to wpływ wakacji - ogólne rozprężenie, mimo wszystko gorsze jedzenie i picie, etc. Ale różnica jest zbyt duża, żeby to było tylko to.
Ok. Jest jak jest.
Chciałbym zapamiętać to wrażenie i na nim zbudować motywację do (od)budowy formy na drugą część sezonu. Mam cały sierpień. Miesiąc o statystycznie najlepszej pogodzie. Powinno się dać trzy razy w tygodniu być na Błoniach o świcie i cisnąć interwały plus raz w tygodniu coś dłuższego.
Może też uda się umawiać na szybsze jazdy...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Bylem, widzialem, kibicowalem, nagrywalem 🙂
Wysłany przez: @tomcatPrzejazd przed wakacjami to było 15:30, a teraz było 15:19.
No to progres jest, jakby nie patrzec 🙂
Wysłany przez: @tomcatteraz było 15:19. W zeszłym roku: 15:06.
Ja bym popatrzyl tak - skoro w slabszej formie zrobiles czas niewiele wolniejszy od najlepszego rok temu to jak dla mnie calkiem ok. Potencjal jest. To jest raz, dwa - nawet jesli jest spadek formy to co byś o niej powiedzial ze dwa lata temu? 🙂
Oprocz tego ze wakacje (podroz...) itp. - to przeanalizowalbym dzisiejsza rozgrzewke. 7 km to taki troche sprint i pasuje "przepalic" organizm, oswoic serducho z wiekszym obciazeniem, a nie ze dzieje sie to podczas startu. Bo wtedy jest czesto sekwencja w stylu: ok->umieram->jest lepiej->ok. Na krotkim dystansie nie dojdziesz do "jest lepiej".
Ja bym w sierpniu sprobowal to powtorzyc 2-3x i zobaczyc co sie stanie. Albo jeszcze inaczej - jezdzic 2x dwa kólka, a potem raz przylożyć solidnie jedną porcję.
I podziekowal za lekcje z nowej dla mnie kamery 🙂
Czas jak dla mnie jest mocny i tak.
Ale 5:55 rano? Chciałbym kiedyś Błonia zaliczyć, ale to jest jakieś większe wyzwanie. My jutro rano się poświęcamy żeby ominąć dzieciaki na torze, więc już o 9:00 musimy być...
Wysłany przez: @szyszkownikNo to progres jest, jakby nie patrzec
Dokładnie. Ja też tak z próby na próbę, w odstępie tygodniowym, poprawiałem czas (15.01, 14.46, 14.35, 14.16) Maksymalny skok był o 19 sekund, a to i tak dzięki kołom 110, które miałem pierwszy raz na nodze (wraz z pożyczonym butem).
Tak, zabrakło mi podejść. Ale jeszcze się będę z tym wyzwaniem próbował i zobaczymy. Tym razem już na większym luzie i z pilnowaniem techniki, a nie siły za wszelką cenę.
Wzorem Qby - podsumowanie lipca.
Subiektywnie: baaaardzo lajtowy miesiąc. Wakacje i w ogóle.
No to jedziemy.
185 kilometrów, 22 godziny, 15 tys kcal, 43 treningi.
Rowerek 35 km - jedna jazda (serio?!?!)
Bieguś 10 km - dwa razy po pięć.
Rozciąganie 8 razy (tylko?!)
Pływanko w morzu 21,35 km, 8,5h, 7,5 tys kcal/
Rolki, roleczki, rolunie 113 km, 5h, 4 tys kcal,
Treningi core - 6 sztuk.
Wrażenie po wakacjach: wydolność sobie poszła, a brzuszek jakby wiekszy. Waga tego nie potwierdza, bo pewnie woda z mięśni wyparowała.
Dwa tygodnie do wizyty kontrolnej u dietetyka.
Jest motywacja i do trzymania michy i do treningu.
Będzie dobrze!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Półmaratonu w wodzie trochę zazdroszczę. Widziałem, że dobre prędkości były. Prądy, gps, wypychające zasolenie, czy taka forma?
Wysłany przez: @pietaPółmaratonu w wodzie trochę zazdroszczę. Widziałem, że dobre prędkości były. Prądy, gps, wypychające zasolenie, czy taka forma?
Nie mam pojęcia... Trzeba się przejść na basen i zobaczyć jak to wygląda w nie słonej wodzie, na ustalonej długości basenu. GPS też mógł ściemniać. Łapie w przypadkowych momentach, gdy ręka jest nad wodą. Ponieważ w kraulu staram się pilnować wydłużenia fazy ślizgu, a to oznacza spowolniony ruch ręki nad wodą i opóźnione jej wejście to ma w tym stylu większą szansę na odczyt. Przy klasycznym ręce praktycznie nie wychodzą z wody, tutaj by się przydało zegarek na gumce gogli zaczepić, ale chciałem, żeby czytał tętno. Chociaż wychodziło jakoś dramatycznie zawyżone.
Ale najmocniej mogły wpływać zasolenie, wiatr i fale. Była ogromna różnica płynąć z wiatrem i falami vs pod wiatr i fale. Niestety najczęściej mi wypadało płynąć najpierw z prądem i potem wracać pod prąd. Jedyny stres to były ewentualne skurcze nóg. Do brzegu daleko nie było, ale sporo skał było po drodze, takich ostrych no i jak łapie porządny skurcz, to nie ma przebacz! Potrafi poskładać w cztery! Dlatego jak tylko czułem, że coś w stopach łapie to od razu delikatnie do brzegu. No i faktycznie mój kraul jest mocno "długodystansowy", tj. stóp używam praktycznie tylko do balansu. Sprinty - oszem, z nogami też, ale dużej pociechy z nich i tak nie mam. Zbyt mało elastyczne w stawie skokowym.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Kicking Asphalt 2022 Najnowszy użytkownik: marty29e9284452 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte