Kicking Asphalt 2021
Jak NIE robić tutoriali o double pushu.
Przede wszystkim jeśli nie potrafię i nie znam się na czymś, to się nie wypowiadam. Taka staromodna zasada. Teraz chyba odchodzi w niepamięć...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Fajne kolka. Olej myslenie magiczne i lec ile fabryka dala 🙂
Wysłany przez: @tomcatPrzede wszystkim jeśli nie potrafię i nie znam się na czymś, to się nie wypowiadam.
To sie nawet jakos nazywa. Liznie sie temat i ma sie poczucie ze sie wie wszystko, daje rady itp. A po prostu to jest potrzeba bycia potrzebnym 😉 niekoniecznie zasobnie dla innych realizowana, ale to inna sprawa. Sam dosc mocno przerabialem "wiem wszystko najlepiej" wiec z drugiej strony tez znam, a tym bardziej glebsze przyczyny 😉
Wysłany przez: @tomcatJa... nie wiem co o tym sądzić.
Ja tam nie jestem zaskoczony 😀 Fizycznie przygotowujesz się już dość sporo czasu, a teraz to oddaje i swoje robi 🙂 Do tego technika i sprzęt 🙂
Zmiany co pół kółka mi bardzo odpowiadały i pasowała mi ta regularność w zmianach tj., że miałem ten sam odcinek do prowadzenia. Zmiany mieliśmy też ofensywne, tak by je nazwał tzn. że nie ja zjeżdżałem na lewą, tylko Ty mnie wyprzedzałeś, a ja musiałem jeszcze przyspieszać, coby się zaraz za Tobą znaleźć. Dla mnie to bardzo dobre ćwiczenie, które na zawodach jak znalazł, gdy ktoś Ci wyskakuje za pleców. Mentalnie też nie odpuszczasz i gdy odskakiwałem na zakrętach, to dołączałeś. Tak samo na ostatnim kółku, kiedy postanowiłem dogonić Andrzeja, który rozpoczął wtedy jazdę. Mimo wszystko jakoś bardzo nie cisnęliśmy, po prostu świetnie się jechało.
W Berlinie spokojnie powinieneś zejść poniżej 1.30. Oby tylko pogoda i okoliczności nie przeszkadzały. Zawsze też możemy się umówić na złamanie tego czasu na Błoniach - co tam, nie będziemy przecież czekać do CM 😀
Dużo się zdecyduje na początku, czy uda się złapać odpowiedni pociąg. Tym razem jestem w D i chciałbym się złapać czołówki grupy, żeby gonić odpady z C.
Taki jest plan. 🙂
Zawsze jak się przychodzi, to pierwsze szeregi są zamurowane i nie idzie się wcisnąć, a potem trzeba wyprzedzać. Taki lajf... Zobaczymy jak będzie tym razem.
Jadąc w niedzielę z Sebastianem miałem kolejny przebłysk. Trwało to może chwilę, ale było, nie wydaje mi się. 🙂 Jechałem za nim na przelotowej około 27-28 km/h totalnie bez wysiłku. Po prostu odkładałem nogę i nie pamiętam nawet odpychania się. Odbiór był taki, jakbym po prostu przestępował z nogi na nogę. Zero wysiłku, zero zmęczenia.
TAK TO MOŻNA JEŹDZIĆ! 🙂
To jest taka technika, która siły się nie boi 🙂 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @sebuWysłany przez: @tomcatJa... nie wiem co o tym sądzić.
Ja tam nie jestem zaskoczony 😀 Fizycznie przygotowujesz się już dość sporo czasu, a teraz to oddaje i swoje robi 🙂 Do tego technika i sprzęt 🙂
Zmiany co pół kółka mi bardzo odpowiadały i pasowała mi ta regularność w zmianach tj., że miałem ten sam odcinek do prowadzenia. Zmiany mieliśmy też ofensywne, tak by je nazwał tzn. że nie ja zjeżdżałem na lewą, tylko Ty mnie wyprzedzałeś, a ja musiałem jeszcze przyspieszać, coby się zaraz za Tobą znaleźć. Dla mnie to bardzo dobre ćwiczenie, które na zawodach jak znalazł, gdy ktoś Ci wyskakuje za pleców. Mentalnie też nie odpuszczasz i gdy odskakiwałem na zakrętach, to dołączałeś. Tak samo na ostatnim kółku, kiedy postanowiłem dogonić Andrzeja, który rozpoczął wtedy jazdę. Mimo wszystko jakoś bardzo nie cisnęliśmy, po prostu świetnie się jechało.
W Berlinie spokojnie powinieneś zejść poniżej 1.30. Oby tylko pogoda i okoliczności nie przeszkadzały. Zawsze też możemy się umówić na złamanie tego czasu na Błoniach - co tam, nie będziemy przecież czekać do CM 😀
Dzięki Sebu! Też mi odpowiadały częstsze zmiany i to zmiany zawsze w tym samym momencie. 🙂
Co do ciśnięcia na dalszą poprawę to jak najbardziej, chociaż pewnie przed Berlinem już nie, bo nie ma kiedy, potem będą Gorlice, ale jeśli pogoda dopisze możemy jeździć po nich. 🙂
Wszystko się składa na lepszy wynik, ale największy przełom to w sumie drobna zmiana w technice, która powoduje, że dużo mniej się męczę jadąc sporo szybciej. Dzięki temu mam czym przyspieszyć wychodząc na prowadzenie lub goniąc na zakręcie.
Bo jak zaczynaliśmy to było pusto, ale później różniście bywało na zakrętach. Nie ryzykowałem i robiłem miejsce, żeby nie było. Potem oczywiście musiałem dogonić. Z tym też zero problemu.
Cisnęliśmy równo i raz tylko pozwoliłem sobie na kilka łyków, co oczywiście kosztowało mnie gonitwą. Więc później już stwierdziłem, że nie warto. To mogło się przełożyć na brak sił do sprintu na koniec. Nogi też były miękkie.
Paradoksalnie to był chyba najlżejszy z wszystkich przejechanych przeze mnie maratonów ever. 🙂 Strava raportuje, że przepalilem 1000 kcal. Szokujące, bo kiedyś to było nie mniej niż 1600, ostatnio było już 1200. A teraz jeszcze 200 w dół. To bardzo dużo!
Owszem, krótszy czas wysiłku tez się na to przekłada 🙂 Ale najwięcej technika i wydolność.
Hm, jak myślę teraz to też jechałem bliżej Ciebie niż zazwyczaj, czyli byłem głębiej w slipstreamie, czyli mniej się męczyłem. 😆
Ileż tu jest zmiennych! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatZawsze jak się przychodzi, to pierwsze szeregi są zamurowane i nie idzie się wcisnąć
a jakis sposob w stylu nażarłem się czosnku albo nie pralem kostiumu...? 😉
Tak czy inaczej bardzo powodzenia 🙂
ile osob startuje w danej "fali"?
Wysłany przez: @szyszkownikWysłany przez: @tomcatZawsze jak się przychodzi, to pierwsze szeregi są zamurowane i nie idzie się wcisnąć
a jakis sposob w stylu nażarłem się czosnku albo nie pralem kostiumu...? 😉
Tak czy inaczej bardzo powodzenia 🙂
ile osob startuje w danej "fali"?
Różnie. Ci co mają kwalifikujący czas. Załóżmy tysiąc osób. 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @szyszkowniko ile wczesniej wpuszczaja i trzeba tam byc zeby sie ustawic wzglednie z przodu?
Jeszcze nie ogarniałem. Chyba godzina przed startem. :/
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
z rozgrzewka to chyba tak czy siak tam nie bardzo... ale godzine stac w butach :/
@tomcat
Ewidentnie zaskoczyła technika, miałem identycznie i wtedy pojawił się progres. To o "nie pamiętaniu" odpychania się na bok jest tego potwierdzeniem. Spróbuj tak jeździć z premedytacją, najlepiej to na początku wychodzi z lekkim wiaterkiem w plecy albo właśnie za kimś.
Nadchodzący wielki progres wyczuwam 🙂
Dzięki za potwierdzenie.
Też takie rojenia mi chodzą po głowie, ale nie chcę pompować balonika. Bo to się nigdy dobrze nie kończyło.
Tym niemniej 1:30 zdecydowanie jest w zasięgu, a jak się dobrze początek (oraz środek, a potem koniec 🙂 ) wyścigu ułoży, to "sky is the limit" 😉
Wczoraj zrobiony skating dryland. Pierwszy raz po upadku. Jeszcze strupy ciągną, ale nawilżane Germolene pozwalają na w zasadzie nieograniczony ruch.
W efekcie dzisiaj zakwasy w pośladach są wzorcowe!
A uda z kolei przypominają wczorajszą sesję sprintów na Kopance https://www.strava.com/activities/5959830033 . Klasyczne interwały na wypracowanie szybkości: minuta na trzech minutach wypoczynku. Akurat to jest sprint od zakrętu do zakrętu na Pileckiego, a reszta kółka oddychanie.
That was tough one...
Od bardzo dawna takiego czegoś nie jeździłem.
Dodatkowo to był pierwszy test Bontów Hardcore i chyba trochę przesadziłem z odwagą. To są bardzo odmienne koła od wszystkich innych.
Aluminiowy hub jest w cholerę twardy! Mam bardzo sztywną szynę (XXX) i jak do tego doszły koła o metalowym hubie, to w efekcie jest zarąbiście sztywny układ, który NIE PRZEBACZY żadnego błędu. Odłóż źle nogę, a cuda się podzieją.
A podczas sprintów nigdy się nie dopilnuje wszystkiego jak od linijki.
Mam nienajgorszą technikę, ale momentami czułem się niepewnie, bo kółka słuchały się "za bardzo". Nie można liczyć, ze położysz nogę i jakoś to będzie. Nie! Odłożysz nogę i nie ma już miejsca na poprawki. 😉
Ale toczenie: miodzio! Jak robiliśmy spokojny cruising w okolicach 25-28 km/h odpoczywając po sprintach to toczyły się rewelacyjnie! Kopanka ma taki lekko przemysłowy asfalt, a w ogóle nie było go czuć. Niosło. To chyba ich żywioł: długie proste bez zrywów 🙂
O trzymaniu w zakrętach nie mogę za dużo jeszcze powiedzieć, bo braliśmy tylko jeden, dwuoporowo na koniec sprintu.
Same sprinty były... ciężkie. Tylko raz dobiłem do 35 km/h, a reszta była w okolicy 32. Zaczyna się pod górę, potem jest wypłaszczenie i na koniec lekki spadek. Tylko, że zanim się wypłaszczy, to już nogi mają mało siły i chociaż powinno się dać dopchnąć na spadku, to język wkręca się w kółka i jest trudno.
Trzeba to robić częściej. Technika sprintu zdecydowanie do poprawy. Stopy za bardzo otwarte, powinno być tym bardziej do boku im szybciej się jedzie.
Kolejna rzecz do wyćwiczenia. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcat"sky is the limit"
czy aby na pewno? ludzie (chyba) dolecieli na ksiezyc 😉
Wysłany przez: @szyszkownikWysłany przez: @tomcat"sky is the limit"
czy aby na pewno? ludzie (chyba) dolecieli na ksiezyc 😉
Wiesz nie zdubluję Barta, bo to tylko jedno kółko. 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @szyszkownikWlasnie zdradziles swoje rzeczywiste cele 😀
Jassssne! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
A tutaj wzorcowy sprint do naśladowania.
Zwraca uwagę odkładanie stopy prosto w kierunku jazdy i kopanie ideolo do boku.
Na oko pięć dyszek będzie... Rozpędzała się za skuterem, puściła i sprintuje....
https://www.instagram.com/p/CT0AcgXKC3J/?utm_source=ig_web_copy_link
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Te Twoje koła na alufelgach 🙂 to chyba dość ciężkie są. Nie najlepsze do ćwiczenia sprintów za to jak już się napędzą to..... Bart już czuje Twój oddech na plecach 🙂
Wysłany przez: @jaca666Te Twoje koła na alufelgach 🙂 to chyba dość ciężkie są. Nie najlepsze do ćwiczenia sprintów za to jak już się napędzą to..... Bart już czuje Twój oddech na plecach 🙂
O, nie, one nie są po prostu ciężkie!
One są POTWORNIE ciężkie.
50 gramów na sztuce więcej na każdym kole!!!
Narzekałem na Infinity plus, że jest 15% cięższe od Hydrogenów Pro i jak bardzo tą wagę czuć.
Tutaj jest 26% ciężej i faktycznie ciężko się nogami przebiera.
Za to rebound jest niesamowity i niosą jak marzenie!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Dzienniczek Lotnika. 😉 Najnowszy użytkownik: manuelhussey496 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte