Kilometry w mieście 2021
Wysłany przez: @tomcatW ten sposób doszedłem do 5x20 i zaczęły się problemy kontuzyjne, które spowodowały w końcu zarzucenie procedury.
No tu jest ból. Niestety nie można codziennie - to nie nogi one się nie zregenerują "mimo wszystko". Trza czekać :(. Jak trza czekać, to nie ma rytuału, a jak nie ma ma rytuału...
U mnie przerwy różne. Od 1 do max 5 dni. W tym drugim przypadku psychicznie mega trudno było wrócić.
Po tych 40 dniach mogę powiedzieć, że super wpływ na sylwetkę. Jak się "styram" to następnego dnie prostuję się jeszcze bardziej, bo garbienie się powoduje mega dyskomfort zmęczonych mięśni. Niestety z czasem pewnie się przyzwyczaję, ale może do tego czasu uda się wyrobić odruch siedzenia prosto?
Tobie by się przydało zróżnicowanie ćwiczeń core, bo wygląda, że ćwiczysz pompki jako ćwiczenie core.
Jest ok, bo trzymasz podczas pompek core spięty i jeśli czujesz, że Ci to wystarcza to ok, ale przydałyby się co najmniej ćwiczenia boczne. Np. boczne planki statyczne lub z podnoszeniem biodra.
No i aby się nie garbić potrzebujesz czegoś więcej niż wzmocnić plecy. Potrzebujesz rozciągnąć klatę na wszystkie sposoby.
Niby szeroka pompka robi to automatycznie, ale u mnie od pewnego momentu zaczęło spinać piersiowy i bicki. Bardzo. Musiałem je ekstra rozciągać, a i tak robiło się przykro. Po sesji pompek piersiowy przy mostku odznaczał się twardością kamienia (sic!). Uczucie bólu było za to zlokalizowane przy przyczepie, czyli bardziej w okolicy rotatorów. Przez co LATAMI byłem źle zdiagnozowany (bo to nie jest nowa kontuzja).
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatTobie by się przydało zróżnicowanie ćwiczeń core, bo wygląda, że ćwiczysz pompki jako ćwiczenie core.
Na razie to by mi się przydało wyleczyć zatoki. Bo z chorymi na rolki to się da, na pompki to już nie bardzo. Gdybym był królową angielską, to bym napisał, że po ostatniej próbie dorobiłem się takiej migreny, jakiej dawno nie pamiętam. A, że królową nie jestem, to napiszę tylko, że nie wiem kiedy mnie tak głowa n***** :(. Przymusowy stop :(.
Wysłany przez: @qbajakbo garbienie się powoduje mega dyskomfort zmęczonych mięśni.
zobacz sobie jeszcze na zakresy w stawie ramiennym. jakbys byl zainteresowany to Ci podrzuce nawet swoj material. Bo garbienie sie to nie tylko spięta klatka, to jest mocno zlozona sprawa. Klatka klatką, warto wzmacniac miesnie antagonistycnze dla klatki, czyli plecy: np rownolegloboczne. Rozluzniac i mobilizowac klate, stawy ramienne iu wzmacniac "druga strone". Akurat górnę w OCR dosc konkretnie przerabiam i mialem nedno dluzsze przeciazenie dzieki ktoremu mase sie dowiedzialem. A dbam o higiene ruchu, mobilizacje itp, a jednak przyczyna byla najprostsza rzecz jaka cywilizacyjnie dzisiaj jest - siedzenie i praca glownie przy kompie.
Jak teraz myślę, to pompki poprzez spinanie piersiowego i bicka mogą powiększać ruch kulenia do przodu, czyli garbienia.
Koniecznie trzeba rozciągać.
Najlepiej mi się sprawdza rozciąganie w leżeniu, pod własnym ciężarem ręki. Trzeba się położyć na brzegu łóżka. Ja się kładę na prawym brzegu, bo rozciągam w kółko prawą rękę. I teraz wyprostowaną dajemy do tyłu do góry, szukając pozycji, w której zacznie ciągnąć w piersiowym, ramieniu, bicku, gdziekolwiek. Jak znajdę kąt puszczam rękę i pozwalam jej zwisać naciągając spięty mięsień.
Dosyć szybko puszcza.
Większy kłopot jest ze spiętym piersiowym mniejszym, czego nie życzę. Trzeba zastosować wtedy znaną z Kill Bill vol 2 technikę pięciu palców: wbijasz cztery palce pod piersiowy, kciuk blokuje i ściskasz najmocniej jak potrafisz.
I czekasz, nie zwalniając nacisku, aż znikną wirujące gwiazdy... 😆
Grunt to nie zwiększać nacisku. Skurcz ma się rozpłynąć pod naciskiem.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatKoniecznie trzeba rozciągać
Nie wystarczy. Bo samo rozciagniecie niewiele da jesli nie wzmocni sie miesni antagonistycznych, ktore w tym przypadku prawie na bank sa oslabione i napiete w rozciagnieciu. Dlatego potrzeba trenowac tez druga strone i robic np podciaganie australijskie.
Wysłany przez: @szyszkownikWysłany przez: @tomcatKoniecznie trzeba rozciągać
Nie wystarczy. Bo samo rozciagniecie niewiele da jesli nie wzmocni sie miesni antagonistycznych, ktore w tym przypadku prawie na bank sa oslabione i napiete w rozciagnieciu. Dlatego potrzeba trenowac tez druga strone i robic np podciaganie australijskie.
Pewnie tego mi zabrakło.
Z innej beczki, ale podobnej. Paweł C. zachęca do zaprzyjaźnienia się ze sztangą na zimę, ale wtedy skupia dużo więcej uwagi na dwugłowych. Bo bardzo łatwo (przynajmniej jemu) idzie rozbudowa czwórek przy dużej ilości przysiadów. I jak się wtedy nie zadba o dwójki, to na mur bank wyjdzie jakiś feler, bo natura nie lubi niezrównoważenia.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dokladnie. Jesli chodzi o 4ki vs 2ki to dopuszczalny jest tu dysbalans 60-40 dla czworek. W ogole cwiczenia oporowe maja niesamowicie duzo zalet... Nie wszystkie oporowe są siłowe, ale to juz inna bajka. Jak to dr Biernat kiedys przytoczyl - "you can't be wrong by getting strong". Przeklada sie na duuuuzo wiecej rzeczy niz tylko wyniki w sporcie.
Puchar Warszawy i Mazowsza w jeździe szybkiej na rolkach 2021 – ostatnie z cyklu 3 zawodów. Zarazem Warszawska Olimpiada Młodzieży – dla startujących na rolkach długich oraz Puchar Mokotowa w jeździe szybkiej na rolkach dla amatorów. Zawody organizowane przez WTŁ Stegny – klub, do którego chodzi Grzesio.
Planowane 6 rodzinnych startów. Tadzio 100m i 300m, rolki krótkie. Grzesio 300m i 500m, rolki długie. Ja 500m i 3000m, rolki krótkie. W piątek otrzymuję sms od organizatora, mówiący: „start o godz. 11. Zbiórka o godz. 10:15…” Przyjeżdżamy na miejsce o 10:15 i zawody w toku... 🙁 Lecę wyjaśnić co się dzieje i wchodzi na to, że to był sms dla zawodników klubu WTŁ Stegny (czyli dla Grzesia), a nie dla wszystkich uczestników zawodów (czyli dla mnie i Tadzika).
Życie. W efekcie Tadziowi przepadł start na 100m, mi na 500m. Na szczęście moje 500m udaje się jeszcze odkręcić. Konkurenci wyrażają chęć ponownego startu, a sędziowie pozwalają masterom z rolek krótkich, wystartować później, razem z mastersami rolek długich…
Tadzio 300m chłopcy Junior F: 2015 i młodsi, rolki krótkie – dzieciaki ustawiają się na starcie. Brakuje jednego chłopaka, nazwisko wyczytywane kilka razy, ale chłopiec się nie pojawia. Sędziowie odstrzeliwują start, a spóźniony chłopczyk dołącza na wysokości 1/3 trasy. Tadzio przyjeżdża jako 4, wyprzedzony przez spóźnionego… Efekt – moja ponowna wizyta w namiocie sędziów, żeby się skontaktowali z sędziami startującymi. Na szczęście reklamacja uznana i Tadzio kończy z brązem.
Ja 3000m kategoria masters - 1991 i starsi, rolki krótkie. Do zrobienia 8 kółek i 0,5 prostej. Mocny start, na którym od razu udaje mi się wysunąć na prowadzenie. Jest relatywnie zimno (10 stopni Celsjusza), powietrze „pali” gardło. Oprócz standardowego „tata, tata” moich chłopaków, słyszę również „nie szukaj go!” i „podnieś tę głowę!” wykrzykiwane kolegów, z którymi udaje mi się niekiedy pokręcić po Stegnach, gdy nasze mają trening. Jednym słowem, oprócz standardowego dopingu chyba po raz pierwszy zgarniam dodatkowo regularny opi*** techniczny, dbający o cenne sekundy 😃. Dzięki panowie! Udaje się wyrwać złoto choć dawno się tak nie spompowałem. Oddech uspokajany ładnych parę(naście) minut, potem standardowy kaszel, od mocno podrażnionego gardła. Z ciekawości chciałem sprawdzić HR max, ale wyszło, że koszulka termoaktywna podwinęła mi się pod zegarek, no i tętna na sczytało 🙁
Grzesio 300m chłopcy Junior D: roczniki 2011-2012, rolki długie. W sumie 11 chłopców. Czasówka. Start podzielony na 2 grupy. Grześ startuje w drugiej gdzie jest 5 chłopców. W swojej grupie przyjeżdża na 4 pozycji z czasem 41.605 sekundy, co daje mu 7 pozycję w kategorii wiekowej.
Grzesio 500m chłopcy Junior D: roczniki 2011-2012, rolki długie. Znów podział na 2 grupy. Walka o wejście do finału dla 6 najszybszych chłopaków. Grześ kończy bieg z czasem 1:14.435 jako 8 w grupie wiekowej. Dla niego to koniec zawodów.
Ja 500m kategoria masters – 1991 i starsi, rolki krótkie (wspólny start razem z rolkami długimi, oddzielna klasyfikacja). Tu bez zaskoczeń, „długie i szybkie” wypruły do przodu. My na krótkich zostaliśmy nieco z tyłu. 500m to nieco ponad jedno kółko, nie ma się co zastanawiać, tylko trzeba pruć do przodu. Znowu udaje się być pierwszym. Kolejne złoto a przy okazji pierwszy w życiu puchar w wieloboju :D.
Na koniec oczywiście wielkie podziękowania dla kolegi Artur za wspólne ściganie i jego wzorową sportową postawę. Artur wyrażając zgodę na ponowienie biegu na 500m pozbawił się pucharu. Zabawa najważniejsza - jeszcze raz wielkie dzięki!
2021 w trasach i liczbach.
Rolkowo 3011km. 32 trasy o długości od 21,1km do 42,2km. 18 tras powyżej dystansu maratonu, w tym 4 powyżej 70km. Każdy miesiąc z przynajmniej jednym maratonem.
160km na łyżwach/panczenach.
97km biegiem
38km na rowerze stacjonarnym
21km na nartorolkach.
3,3km na basenie
315h zmarnowane na różnego rodzaju aktywności. A mogłem leżeć na kanapie z browarem w ręku 😛
Jakbym miał rozliczyć cele postawione sobie na 2021:
- minumum 3000km na rolkach. – zrobione, z wynikiem akurat bo tylko/aż 11km większym 😉
- każdy miesiąc z zawodami – zrobione.
- przynajmniej 10tys kcal miesięcznie – prawie. Od sierpnia/września przestałem zawracać uwagę. Teraz patrzę, że nie wyszło tylko w grudniu – bo przepalonych „tylko” 8k kcal. czyli 2k zabrakło. Jednocześnie średnia miesięczna to 16,5tys kcal – jednym słowem napracowałem się w innych miesiącach 😉
- średnio jeden przejazd o dystansie przynajmniej pół-maratonu tygodniowo – prawie. Miało być 52/53 przejazdy, wyszło 50. Jakby nie było, mnie satysfakcjonuje
- jeden pełny maraton miesięcznie – zrobione. Razem 18 przejazdów, ale każdy miesiąc miał swój przejazd, więc jest git.
- trasa „all around Warsaw” / „wszystkie mosty Warszawy” – done. Zaliczone wszystkimi mostami, to ciągle trasa pare godzin/50km krótsza...
Plany 2022? Sam nie wiem. Jestem w takcie „przedefiniowywania się” ;). Dwa duże kroki milowe zaplanowane już na styczeń, ale o tym później, o ile w ogóle :P. Wracam do lurkowania. Najlepszego wszystkim ;).
Gratulacje niesamowitej roboty! Z cala rodzina pokazujecie ze jak sie chce to sie da sie 🙂 Powodzenia bardzo dalej 🙂
Kuba,
gratulując realizacji założonych celów, co wymagało "odrobiny" samozaparcia 😉 jednocześnie bardzom ciekaw co Cię będzie napędzać w tym roku 🙂
Trzymam kciuki, żeby to było to o czym myślę. 🙂 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dzięki Panowie.
Wysłany przez: @tomcatTrzymam kciuki, żeby to było to o czym myślę. 🙂 😉
Nie wiem o czym myślisz, ale bilety na pociąg na najbliższą sobotę już mam :P.
Tadzio już oficjalnie dołączył do WTŁ Stegny. Wygląda na to, że zostałem przyklejony do toru na Stegnach na ładnych pare lat 😛 - zobaczymy co się z tego urodzi. No i czy Tadziowi zapał nie spadnie jak przeskoczą na rolki.
Jednocześnie potrzeba wożenia chłopaków na treningi wycina mi praktycznie "miejskie" rolki w tygodniu - stąd 3000km już się raczej w celach nie pojawi.
Trochę to demotywujące, bo nawet teraz mimo fajnej pogody (jak na styczeń) rolek mi się założyć nie chciało. Także "ten teges" cały czas myślę...
Wysłany przez: @qbajakrolek mi się założyć nie chciało
Pytanie co Ci sie chcialo 🙂 Tak czy inaczej powodzenia bardzo 🙂
Poszliśmy z dzieciakami polować na wiewiórki. Także porządny spacer na parę km i parę h na powietrzu zaliczony.
Wysłany przez: @qbajakPoszliśmy z dzieciakami polować na wiewiórki. Także porządny spacer na parę km i parę h na powietrzu zaliczony.
Bardzo dobrze! Koordynację ręka-oko trzeba budować od małego. 🙂
Macie jakieś skórki na wymianę? 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
No jak to czym - na wiewiórki zawsze poluje się orzeszkami :P. I z tego starcia człowiek zawsze wychodzi uboższy o paczkę czy dwie 😉
Veni, vidi, emi...
#zicoracing
Ale po kolei. Pobudka 5:00, żeby zdążyć na ciapąg o 6:16. Kierunek: Poznań Główny, cel: zakupy - a przecież wiadomo, co się kupuje w Poznaniu.
Odpowiednio wcześniej były e-maile do Zico, żeby się umówić i upewnić, że będę miał co mierzyć. Przy okazji ściągnąłem Zico 30 minut przed otwarciem sklepu, bo tak mi pociąg przyjechał, za co wielki szacun.
Ledwo wszedłem do sklepu, już po chwili wszystko było gotowe do mierzenia. A mierzyć było co: kolejno na tapetę wchodziły:
1) X-Tech XTT
2) Schankel Spear
3) Rollerblade Elite
4) Luigino – nie wiem jaki dokładnie model, ale miał pasek na rzep przy palcach, więc chyba to był Challanege…
5) Simmons Rana Dash
6) Simmons Rana Rush
X-Techów totalnie nie znałem, ale okazały się być mega wygodne i fajnie trzymały stopę. Poszły na kupkę „do drugiego mierzenia”. Schankele też fajne i wygodne, ale trzymanie stopy słabsze od X-Techów, więc od razu wiedziałem, że z X-Techami przegrywają.
Rolleblade Elite, to mi chyba Zico podsunął w ramach ciekawostki. Jeśli porównywać wygodę to wygrały ze wszystkimi – takie przyjemnie kapcie, tyle że mini luzy tu i tam i totalnie ich nie czułem.
Luigino weszły na stopę: tak szybko jak weszły - tak chciałem, żeby wzięły i zniknęły. Pech chciał, że tak się do stopy przykleiły, że nie chciały zejść i trzeba było rozsznurować prawie do pierwszej dziurki 😉
Dash’e – zdecydowanie najlepsze trzymanie stopy z dotychczasowych. Noga jak w imadle, jest świadomość buta, ale zupełnie nie było „bolących” punktów nacisku. Lądują w kupce „do drugiego mierzenia”.
Rush’e – w sumie nie mogę nic o nich napisać, bo nie byłem w stanie nogi włożyć. Nie i już. Twarde jak stal, nie chciały się rozchylić nawet o 0,5cm, ale szczelinka przy języku niestety zbyt wąska, żeby przecisnąć moją stopę.
Zostały X-Techy i Dash’e. Ponowne mierzenie – jeden na jedną nogę, drugi na drugą i chwila zabawy. Kręcenie stopami, uginanie kolan. X-Techy mimo, że wygodniejsze dają poczucie, że nie zawsze trzymają nogę tak jak powinny. Więc wskakuję w Dash’e i czekamy. 20-30 minut stania i nic. Buta czuć, ale nie boli nie uciska. Jest obiecująco.
W między czasie, dużo rozmów z Zico na tematy około rolkowe i panczenowe. Rozmowy o szynach, kółkach itp… Kolejne doradztwo w jaką szynę powinienem iść. Wyszło, że skoro tyle lat jeżdżę na 110mm i mam tyle dodatkowych kółek w szafie to nie należy ich się bać i mogę od nich zacząć. Zico bardzo się zdziwił, że katuję miasto na miękkiej szynie młodzieżowej (Atom Striker II – 11,6 cala) i od słowa do słowa wziąłem w ręce Powierslide VI 12,6 cala - przyszłościowo dostosowaną do 3x125mm, choć chwilowo i tak będę jeździł na 110mm.
Wracając do Dash’y. Znudziło mi się stanie „na sucho”, a do pociągu powrotnego miałem jeszcze trochę czasu. PS VI przytwierdziliśmy do buta, uzbroiliśmy w kółka z zaplecza i postałem sobie jeszcze chwilę w pełnym rynsztunku. Co tylko utwierdziło mnie w wyborze tego modelu Simmons Rana.
Zico wrzucił fajną zniżkę na szyny przy zakupie buta. A potem fontanna wydania pieniędzy się rozkręciła – nowe Red Bones’y, BlueMagic 110mm X-Firm, dedykowane tulejki. A jak miałem już wszystko, to jeszcze ochraniacze na kolana :P…
„Budżet sportowy” na 2022 wydrenowany do zera 😉
Cele na 2022 – nauczyć się na tym jeździć…
Jeszcze raz wielkie dzięki dla Zico, za umożliwienie przymierzania tylu butów, za doradztwo oraz za pojawienie się w sklepie 30minut przed czasem. 😀
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: cedricfurneaux9 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte