Kilometry w mieście 2021
Silikonowe nalepki na sznurówkach chyba pozwalają zaciskać but w sposób dopasowany na całej jego długości. Nie wiem czy woskowane mają tę samą właściwość.
Zdejmowanie i zakładanie wymaga poluzowania sznurówek we wszystkich miejscach, od góry najbardziej, najmniej na dole. Ja muszę to robić niemal idealnie.
Hamowania na szybkich to nie ma za bardzo. Się zwalnia co najwyżej 😀
T-stop oczywiście powinien działać, tylko tak kół szkoda...
Super, że masz dobre pierwsze wrażenia!
Wysłany przez: @pietaSilikonowe nalepki na sznurówkach chyba pozwalają zaciskać but w sposób dopasowany na całej jego długości. Nie wiem czy woskowane mają tę samą właściwość.
W sensie, że sie sznurówka nie luzuje? To tak, woskowane działają tak samo, tylko lepiej bo nie są upierdliwe w wiązaniu, rozwiązywaniu. Mi jakoś ten silicon przeszkadza.
Wysłany przez: @pietaZdejmowanie i zakładanie wymaga poluzowania sznurówek we wszystkich miejscach, od góry najbardziej, najmniej na dole. Ja muszę to robić niemal idealnie.
Z tego co pamiętam, Ty masz SR Rush... Ja nawet w to nogi nie włożyłem, bo za twarde i nie chciały się rozgiąć :P.
Wysłany przez: @pietaT-stop oczywiście powinien działać, tylko tak kół szkoda...
Tylko, że w T-Stop w wysokim bucie ewidentnie pozwalałem, żeby mi się cholewa opierała na kości. Teraz jak próbowałem bez cholewy to było uczucie jakby mi ktoś stopę ze stawu miał za chwilę wyrwać. Pług oczywiście działa, ale jest zbyt wolny. Pojeżdżę, poćwiczę, dam znać co i jak za parę miesięcy 😉
Silikonowe naklejki na sznurówkach są fajne, bo blokują przesuwanie sznurówki, a jednocześnie sznurówka jest miękka i łatwa do operowania. Niestety nieuchronnie silikon się zdziera i trzeba po kilku miesiącach najdalej wymienić sznurówki.
Albo się przestać tematem przejmować. Ja przestałem.
Po odpowiednio długim treningu jazdy bez sznurowania jest ono mniej więcej opcjonalne. Stanowi jakieś zabezpieczenie przed podnoszeniem stopy w bucie, czyli "ryciem pięty". To fakt i to dla mnie największa motywacja do zawiązywania do ostatniej dziurki.
W ogóle po co sznurówki woskowane, albo z silikonem?
Bo najczęściej chcemy, aby docisk sznurówki był różny w różnych miejscach.
Np. palce/śródstopie dobrze mieć mocno ściśnięte, bo ten obszar odpowiada za kontrolę na boki. A na łuku stopy dobrze mieć sznurówki luźno, bo tutaj idą naczynia krwionośne wierzchem stopy i zaciśnięcie w tym miejscu to odcięcie krążenia i cholerny ból, który MUSI zakończyć się zatrzymaniem i poluzowaniem buta. A na samej górze znowu byśmy chcieli mieć dobrze sciśniętą cholewkę.
Patrząc od dołu: mocno-lekko-mocno. Dobra, woskowana sznurówka to umożliwi. Albo z nadrukiem silikonowym.
Albo trzy krótkie sznurówki bawełniane. Wiązane niezależnie od siebie 🙂
A poza tym zapraszam na https://kickingasphalt.pl
Kuba, a łyżwiarski t-stop robisz?
Noga z tyłu musi pójść pod kątem większym niż 90 stopni do lodu. Żeby to zrobić noga musi być postawiona bokiem tuż za nogą jadącą. Naprawdę tuż.
Zauważ co się dzieje. Wtedy wewnętrzna krawędź nie szoruje, tylko zewnętrzna. Hamowanie jest super delikatne i możesz dawkować siłę precyzyjnie.
Szyszkownik pewnie potrafiłby to prawidłowo nazwać i lepiej opisać. 😉
Z powrotem do rolek...
T stop na niskim bucie nie może być T stopem. Musi to być L stop, czyli tak:
1. chcę hamowac lewą stopą.
2. jadę na prawej i przenoszę ciężar wyraźnie na zewnętrzną krawędź
3. "otwieram" lewą stopę bardzo delikatnie muskając kółkami ziemię.
4. jak poczujesz się stabilnie to dawkujesz docisk.
Żadnego puszczania na żywioł. Wszystko precyzyjnie.
Weź pod uwagę ile kosztują Twoje kółka 😉
Większość przypadków chciałbyś ogarnąć pługiem (ćwicz hamowanie pługiem w jeździe tj. bez kładzenia na wewnętrzne krawędzie oraz z kładzeniem) i jodełką, czyli raz jedna noga, a raz druga.
Pług lepiej działa na większych prędkościach, a jodła jest skuteczniejsza.
Tak czy inaczej hamowanie dobrze jest rozpocząć od jak najciaśniejszego slalomu.
No i cóż... rolki szybkie nie służą do zatrzymywania się. 😆
A poza tym zapraszam na https://kickingasphalt.pl
Wysłany przez: @tomcatNo i cóż... rolki szybkie nie służą do zatrzymywania się. 😆
Normalnie złota myśl 🙂 ale prawdziwa.
Pamiętasz moje nieszczęsne F0 z Łodzi 🙂 dzięki nim i chęci szybkiej ich utylizacji ostatnio jeżdżąc z dzieciakami ćwiczyłem hamowanie nawet próbowałem robić jakiegoś kaleczonego powerslida i doszedłem to tego samego wniosku 🙂
Wysłany przez: @tomcatSzyszkownik pewnie potrafiłby to prawidłowo nazwać i lepiej opisać.
Heh, zrobic umiem ale opisac lepiej od Sz. T. na pewno nie, tak czy inaczej ja robilem wersje gdzie ta noga jest z przodu 🙂 Bardzo fajne hamowanie - w figurowce ladnie wyglada a na hokejowych tez swietnie sie sprawdza jk np trzeba mega gwaltownie skrecic - koles, ktory to umial byl nie do zlapania w ganianego... Fajna rzecz. Na rolkach do zrobienia ale nie podjalbym sie 😉
Wysłany przez: @tomcatKuba, a łyżwiarski t-stop robisz?
Przestałem rozumieć 😉 Na długim torze na łyżwach się nie hamuje. Co najwyżej wytraca prędkość - ale to dalej daje komuś 25-50-100-150 metrów zapasu. W zależności jak szybko chcesz się zatrzymać i z jakiej prędkości wytracasz. Pług rulez ;).
Na rolkach (na mieście) - muszę hamować szybko. Szybkie wytracenie prędkości, żeby w skrajnym przypadku wylądować na trawie i przebiec paręnaście metrów. Na "długich" jeszcze sobie nie wyobrażam, ale może przyjdzie z czasem 😉
Wysłany przez: @tomcatMusi to być L stop, czyli tak:
Jak wole hamować prawą to będzie R-stop? 😛
Wysłany przez: @tomcatWiększość przypadków chciałbyś ogarnąć pługiem (ćwicz hamowanie pługiem w jeździe tj. bez kładzenia na wewnętrzne krawędzie oraz z kładzeniem) i jodełką, czyli raz jedna noga, a raz druga.
Zgubiłem się. Dla mnie jodełka to palce ustawione na zewnątrz. Tak się nie da hamować! Chyba, że masz na myśli pług, ale z przerzucaniem ciężaru lewej na prawą?
Wysłany przez: @szyszkownikHeh, zrobic umiem ale opisac lepiej od Sz. T. na pewno nie, tak czy inaczej ja robilem wersje gdzie ta noga jest z przodu 🙂
To są jakieś free-skaterskie triki na wyrywanie panienek ;). Ja już mam Olę i chcę hamować efektywnie, a nie efektownie 😉 😛 😉
W niskim bucie jeździ się po mniej więcej adekwatnych do długiego toru trasach.
Albo tor, albo długa prosta, gdzie prędkość zdąży się wytracić.
Żeby pojeździć na rolkach, muszę najpierw spędzić pół godziny w aucie. Nie ma że wyjdę sobie z domu jak w urbankach.
Efektywnie to się tylko zapie&(*&la do przodu.
A efektownie, to można co najwyżej wyglądać.
@szyszkownik
Opisujesz inny hampel. Hamowanie pchając łyżwę w poprzek PRZED łyżwą jadącą jest domeną jazdy figurowej. Trzeba mieć naprawdę porządny ogar, żeby sobie siekaczy nie zresetować. 😆
Żeby nie było: regularnie próbuję na swoich hokejówkach. Raz jest lepiej, raz gorzej i znoszenie w bok przy hamowaniu jest prawie nie do wyeliminowania. No i kurde słabo mi idzie utrzymywanie podczas hamowania utrzymywanie gracji 🙂
Takiego Kubie nawet nie proponowałem. Ale jest też wersja z ciągnięciem łyżwy z tyłu i to dobrze działa, jeśli atakujesz zewnetrzną krawędziła, bo jak wewnętrzną (jak na rolce) to jest haratanie lodu, a nie płyniecie jak elficka królowa 😉
Na rolkach hamowanie tak, żeby w poprzek szła przednia noga w zewnętrznej rotacji nazywa się acid i robi się KOMPLETNIE inaczej niż na łyżwach. 😉
W wewnętrznej rotacji przedniej nogi to soul slide i to czasami nawet na długich rolkach sam używam, jak mi się t-stop nudzi.
@qbajak
Hamowanie na rolkach jodełką to pług naprzemianstronny. Przy dużej prędkości chcesz stabilności - wtedy pług. Jednak tarcie jest wprost proporcjonalne do siły - powierzchnia nie ma nic do rzeczy. I mniej się musisz zapierać, jak zmieniasz strony. Jodełką prościej hamować mocniej. Próbuj, zorientujesz się.
Podpowiem jeszcze raz: sprawdź pług z kładzeniem kółek i bez kładzenia.
@pieta
Dożyłem chwili, kiedy Henio daje mnie za przykład innym kolegom z klubu i pokazuje, że "tak należy jechać". Przy czym oni potrafią być ode mnie szybsi.
Czyli jadę efektownie. To teraz jeszcze tylko efektywnie i w domu. 🙂
@jaca666
Popatrz na Eltona DeSouzę: gość robi na KAŻDYCH rolkach powerslide z obrotu. Przedzik. No, ale on chyba waży całe 45 kilo...
A poza tym zapraszam na https://kickingasphalt.pl
Trening bez treningu. Poniedziałkowy był odwołany bo śnieg. Dzisiaj na torze więcej kałuż niż suchego, więc dzieciaki najpierw na sale do imitacji i innych takich, potem ćwiczenia na korytarzu, a potem biegi wokół toru. W części drugiej przysnąłem sobie spłacając zaciągnięty dług snu 😛
Niedzielny V Półmaraton w Rolkarstwie Szybkim w Grodzisku Wielkopolskim nasza rodzina startuje w czteroosobowym składzie. Tadzio, Grzesio, Ola i ja.
Tadzio – 800m – roczniki 2014-2015
Na linii startu ustawia się 19 dzieci, 7 chłopców i 12 dziewczynek. Tadzio jak zwykle na początku lekko zdezorientowany. Ola stoi z nim na linii startu – my z Anielą 200m dalej robiąc za doping. Start - po 200 metrach można powiedzieć, że jest dobrze. Tadzio trzyma się w przedniej grupie, treningi na łyżwach sporo mu dały. Potem znika z oczu, a my czekamy na „powrót”. 600m i zaczyna się liczenie. Pojawia się jedna dziewczynka, potem chłopczyk, dziewczynka, dziewczynka, kolejnych chłopczyk, dziewczynka, dziewczynka… Jest i Tadzio. Wpada na metę jako 8-me dziecko. 3 wśród chłopców z czasem 00:03:08. Mamy brąz!
Grzesio – 1000m – roczniki 2012-2013
Bardzo mocny start. Grześ jedzie jako pierwszy, za nim formuje się mikro pociąg. U mnie w głowie od razu pojawia się myśl – czy dzieciaki w jego wieku są już na tyle cwane, żeby przewieźć się czyichś plecach? Po chwili dzieciaki znikają z pola widzenia, a my z Anielą wypatrujemy powrotu na 800m. Po chwili pojawia się Martyna z lokalnego klubu Skate2City. Zaraz za nią Grześ, który walczy o 2 pozycję z chłopcem także ze Skate2City. Każde odepchnięcie co raz bardziej napędza Grzesia – u niego jeszcze bardziej niż u Tadzia widać przepracowaną zimę. Grześ wpada na metę jako 2-gi z czasem 00:02:41 z 3 sekundową stratą do Maryny. Jako pierwszy z chłopców. Mamy złoto!
Tyle oczami rodzica. Już na mecie dowiaduję się, że Grześ nie opanował prędkości na zwrotce i jako jedyny zaliczył upadek, tracąc cenne sekundy. Złoto tym bardziej należne, bo nie zawsze łatwo jest podnieść się po upadku. Tym bardziej, jeśli jest świadomość, że mocni rywale właśnie odjeżdżają. Brawo Grześ!
Ola – 9,3km – „fitness” wysoki but, koła max 90mm.
Po wyścigach chłopaków ogarniamy dzieciaki. Na szczęście tknięty przeczuciem idę spojrzeć na harmonogram i wracam ze słowami „Ola, wiesz, że masz 8 minut do startu?” Zaczyna się lekka panika, na szczęście ze wszystkim udało się wyrobić. Nawet podwójnie bo start fitness obsuwa się o parę minut.
Ola ma do pokonania 3 kółka. Po starcie zostawiam Anielę pod opieką Grzesia i idę ogarniać rolki chłopaków – chcę je odnieść do samochodu, żeby się nie walały pod namiotami. Wracam na trasę akurat wtedy, żeby dopingować Olę po jej pierwszym kółku i przynieść dzieciakom świeżą wodę.
Potem powrót do namiotów, szybkie przyszykowanie do swojego wyścigu (agrafki do numeru, numery na kask, itp.) i znowu na metę/start, żeby nie przegapić przejazdu Oli. Drugie kółko szybko mija.
Potem już czekam grzecznie na linii mety. Ola mija ją z czasem 00:33:25 oczywiście z uśmiechem na ustach. Zajmuje 22 pozycję, 17 w kategorii K.
Ja – 21km
Ola sprzedaje wrażenia, a ja staram się ogarnąć przedstartową rzeczywistość. Na linię idę już sam – trochę moja wina, bo obiecałem Anielce lody jak mama skończy wyścig, a mała księżniczko-terrorystka jakoś nie miała ochoty czekać kolejnych paru minut na start tatusia.
W trakcie oczekiwania na strzał wiele znajomych twarzy. Mocny start i dołączam do grupy z ze Zbyszkiem P. teamu Jabra Roller Team Friends oraz z Robertem P. Zbyszek prowadzi całe pierwsze kółko. Ja totalnie bez formy, na nowych rolkach i w sumie bez rozgrzewki. Narzucone tempo jest dla mnie dość mocne, ale myślę sobie, że powinienem wytrzymać, jeśli tylko nie będę musiał ciągnąć tego pociągu. Jak się okazuje nie było mi dane długo być wagonikiem, bo jakoś tak wyszło, że dałem pierwszą zmianę… Prosta pod wiatr, potem tarka i tyle widziałem mój pociąg.
W sumie tak mógłbym podsumować cały wyścig: pół kółka z kimś, pół w samotności. Część jazdy z Damianem Ch.. Część z Pawłem i Wojtkiem z Kraka. Tu jeszcze szarpnąłem o tyle, że wydawało mi się, że przez niezrozumieniem Wojtek został za mną, a ja zacząłem odpadać więc w ramach rehabilitacji wypompowałem się do zera, żeby Wojtka z powrotem do grupy podciągną. Ile z tego wyszło, trzeba by pytać Wojtka ;).
Ostatnie kółko spędziłem z Anią i Dorotą. A jako, że to był pociąg ostatniej szansy postanowiłem wytrzymać. W sumie za dziewczynami udało odpocząć się na tyle, że mogłem się odwdzięczyć jako lokomotywa na odcinku z tarką. Ostatnia prosta to był prawdziwi finisz. Do tego stopnia, że udało mi się wyprzedzić dziewczyny o całą sekundę, ale czasowo i tak były przede mną - bo kobiety startowały z 2 minutowym opóźnieniem względem mężczyzn.
Kończę zadowolony z czasem 00:55:24. M83.
Wysłany przez: @andreeeMoże kiedyś w komplecie pojedziecie razem w pociągu 🙂
Dzięki! Na majówce u Zico już jechaliśmy (Tadzio+Grzesio+Ja) na pierwszym kółku. Po 4km Tadzio powiedział pas i drugie (już trochę większym tempem) leciałem Grzesio+ja. Po 8km Grześ powiedział pas - i trzecie kółko zrobiłem sam - tempa nie zwiększyłem ;).
Był plan na mini pociąg (ja+Grześ) na CM ale się ZIS na nas wypiął w brzydkich słowach - o czym już gdzieś pisałem ;).
Także ten, z roku na rok robi się coraz ciekawiej ;).
Z inności w sobotę biegamy wszyscy oprócz Oli (ale włączając Anielę) na Krwiobieg Warszawa. W następną niedzielę lecimy całą piątką Family Runmageddon :P. Się dzieje 😉
Super rzeczy robicie! Czytamy relacje z rodzinnych startów i eskapad i zawsze nam sie robi tak fajnie 🙂 Ze jak sie chce to sie da 🙂
Koniecznie prosze o relacje z Family RMG 😀
@ania_09 @joannap dzięki. Dla Anielki doping się skończył - na 2 z 3 najbliższych zawodów będzie się dziewczyna musiała sama namęczyć 😛
Wysłany przez: @szyszkownikCzytamy relacje z rodzinnych startów i eskapad i zawsze nam sie robi tak fajnie
Dzięki. Miło czytać, zwłaszcza po eskapadach, gdzie po nocach wracaliśmy autem od rodziny (z okazji bycia w Wielkopolsce), chłopaki pospali, a Aniela wyliczała przez 30 minut (zanim też nie usnęła): "w prawo, w lewo, no i w drzewo"... Stres jest 😀 😛 😉
Serwis rolek w wersji pro i zabawa z nowym materiałem - żywicą epoksydową. Żywica niekoniecznie zachowywała się tak, jak sobie wyobrażałem, ale zamierzony efekt końcowy udało się osiągnąć.
Jakoś mnie mocno bolały dziury w nowych rolkach Grzesia, zrobione przy okazji upadku na zawodach w Grodzisku Wielkopolskim - mimo, że Grześ ma sprzęt "służbowy". No to wziąłem sprawy w swoje ręce. Nowy skill nabyty 😉
Wysłany przez: @pietaPrawie jak nowe.
Dzięki! Trochę im do perfekcji brakuje ale dalej... Parę godzin roboty - początkowo (jak żywica była jeszcze mocno płynna) to się wkurzałem, że mi wszędzie wsiąka, zamiast zostać na miejscu ;). Potem kolejne mikro warstwy były coraz bardziej i bardziej ok... A potem się zacząłem frustrować, że zawartość strzykawki już mi tężeje - ja mam jeszcze coś do zrobienia. Rolka z większym zdarciem powinna być potraktowane drugą sesją (pod palcami wciąż wyczuwalne zgłębienie) ale brzydko pisząc - czekam na kolejny "szlif" - żeby zobaczyć czy ta praca ma sens. Oczywiście nic złego Grzesiowi nie życzę - a z drugiej strony znam realia i wiem jak jest ;).
Ostatni post: Trochę rolek i przeszkód 2022 Najnowszy użytkownik: elifelder48062 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte