Kilometry w mieście 2021
Wysłany przez: @tomcatHm? Rozumiałem, że syn już jest legionistą i stąd te moje nagabywania.
To gdzie się zaczepiliście?
W Warszawie są 3 kluby typowo speed (szkółek nie liczę)
a) Legia
b) Korona Wilanów
c) WTŁ Stegny
Dwa ostatnie skupiają się praktycznie tylko na łyżwach. Grześ jeździ pod egidą WTŁ Stegny. Stąd koszulki raczej niebieskie ze wstawkami pomarańczu.
Wysłany przez: @pietaJakoś jeździć pod nazwiskiem studentki, która przegrywa z inną studentką... Zbyt to indywidualne.
Tu nie chodzi o to jak sama jeździ tylko jak uczy ;). Co do nazwy to przynajmniej jest jednoznaczna i od razu wyznacza pewną markę. Moim zdaniem lepsze to niż kolejna klub/szkółka "Roll-cośtam".
Piątek na wariackich papierach. W związku z ograniczeniami zapowiedzianymi w czwartek, mającymi obowiązywać od soboty, dostałem telefon o 7:30 z rana, czy dam radę być dzisiaj (w sensie w piątek) na zawodach w Gostyninie - zamiast niedzieli...
No dałem 😉 Wyjazd się opłacił bo na 4 osobową ekipę i 8 startów (4x speed, 4x bladecross) przywieźliśmy 2 puchary. Przywieźliśmy w sensie przywiózł Tadzio i Ola. Ja i Grześ nie mieliśmy tyle szczęścia ;).
Wczoraj słodkie lenistwo. Za to dzisiaj 3km w full składzie - wszyscy na rolkach oprócz Anieli, która ogrania rowerek biegowy (po dzisiejszym nos zdarty 😉 ). Potem samotnie 1/2 maraton - krajoznawczo i po okolicy, ale w rejony, których nie znałem.... jeszcze takie są 😀 choć było dużo jazdy po ulicy 😉
Koniec marca. Czas w końcu pożegnać się z zimą. Na dworze wiosna, ale wszystko złożyło się tak, że nie było szans założyć rolek na nogi. Za to znalazłem trochę czasu na serwis i:
1) łożyska miałem wymienić 75km temu (jeśli wierzyć trackerom). Zaraz po trasie, przez wszystkie mosty Warszawy. No tylko, że czasu jakoś brakło. Każdy kolejny przejazd był na zasadzie: a przecież to tylko 12-15km, nic że łożyska już stukają... No i wyszło, że wymienione na ostatnią chwilę. Łożyska mocno "przyspawane" do core kółek. Na jednym się zaparłem i w kółku została mi bieżnia zewnętrzna, a cała reszta rozsypała się po pokoju. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło.
2) Stare linery poszły na śmietnik. Prawie. Bo jak sobie włożyłem nowy liner do rolki, to był mały dyskomfort. Wyciągam wkładkę i miękkie to jak nie wiem co. Więc włożyłem sobie starą wkładkę do nowego linera i nagle mega ok.
3) Wszystko dokręcone. Z okazji nowego linera wplotłem sobie również nowe sznurówki. Śruby i tulejki wypłukane w benzynie ekstrakcyjnej. Śruby przed wkręceniem złapane na locklite, czego już dawno nie robiłem. Że nowe łożyska, to chyba nie muszę pisać?
4) Za jakieś max 100km pewnie trzeba będzie w nowe kółka. Teraz latam na 110mm Infiniti PLUS. Dwurdzeniowych. Tyle, że przy zużyciu do 105mm na dwóch kółkach widać już ślady 2 rdzenia. Ech, a zwykle wymieniałem jak huby pękały, tu huby całe, tylko PU się prawie zjechał 😉
W końcu znalazłem czas na małe podsumowanie marca: od początku roku na rolkach 788,53km
Sam marzec to
- 316,77km (2km na basenie, 5km biegiem, 13km na łyżwach, cała reszta na rolkach)
- 27h aktywności
- 17,5 tys przepalonych kcal
Jeśli chodzi o zawody, to udało się odhaczyć dwie "rzeczywiste" imprezy:
- 5km biegiem z Klubem Polskie Himalaje - tym razem bieg upamiętniający dwóch polskich alpinistów, który zginęli na Board Peak
- halowe zawody w Gostyninie.
Jeśli chodzi o cele roczne to dwa, które się ziściły już wymieniłem (zawody w każdym miesiącu oraz przynajmniej 10tys treningowych kcal per miesiąc). Do tego dochodzi przynajmniej jeden maraton w miesiącu: tym razem zaliczony 75km traską przez wszystkie mosty Warszawy. Przy okazji tego przejazdu odhaczony cel roczny "jakaś fajna trasa", chociaż cały czas planuję w 2021 zliczyć wszystkie dzielnice W-wy. Średnio jeden 1/2 maraton tygodniowo też się zgadza, chociaż tu mi się zapas skurczył i mam dokładnie 14 przejazdów na 14 tygodni...
@qbajak
Dzieki za te przypominajki. Dzieki temu sam sprawdzam. 🙂
U mnie odpowiednio:
268 km
27,5 h
13800 kcal
37 sztuk treningów.
To był lekki miesiąc.
Teraz zaczynają się jazdy na zewnątrz.
Od razu jest inaczej... Godzinka zap*dalania z wariatami i już 1000 kcal poszło się bujać, a Strava podsumowuje obciążenie kardio na 108 punktów, gdy samotny trening ciężko jest zrobić powyżej 40...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatqbajak
Dzieki za te przypominajki. Dzieki temu sam sprawdzam. ?
Spoko 😉 W sumie robie je dla siebie - skoro wiem gdzie szukać to potem łatwo znaleźć. W sensie łatwiej niż wyciągać ze statystyk jak się potrzebuje czegoś po roku/dwóch. No i jakimkolwiek trackerze trudno znaleźć "zapisy zawodów" - a tak przynajmniej łatwo mi do nich dotrzeć 🙂 (o ile są, bo nie ze wszystkich mam ;))
Ktoś tu obyty w zajeżdżaniu dwurdzeniówek? Jak mam kółko jak na zdjęciu to jest ewentualność, że mi się to rozklei w locie? (Przebija wewnętrzny rdzeń jak coś).
Tzn i tak muszą przeżyć jutrzejsze 11km, bo nie mam teraz jak się dostać do szafy z kółkami - ale się zastanawiam czy na weekend jeszcze zostawiać 😉
Dziś była traska 30km. Paradoksalnie na Bemowo, czyli tam gdzie nie mogłem się spiknąc przez miesiąc z Andree, ale miałem coś pilnego do załatwienia i stwierdziłem, że śnieg, nie śnieg - deszcz, nie deszcz, a ja pojeździć trochę muszę.
W nagrodę serwis łożysk. Normalnie bym się nie bawił, ale obecna mają max 50km to mi trochę żal jednak było. Smar o dziwo wypłukany, i tu chyba wychodzi, że najtańsze łożysko, najtańszemu nierówne. Mam dziwne wrażenie, że w łożyskach MTM tak szybko nie wypłukiwało jak w CX Poland, które mam teraz na kółkach.
Dzisiaj 1/2 maratonu. Jedyny w swoim rodzaju - bo jechałem z Grzesiem. Pierwsze wspólne tak długie rolkowanie. Do tej pory max to było chyba 12km. Dwie godziny walki w wydaniu Grzesia, bo ja tam sobie lekko pykałem ;). 8km walki pod wiatr - próbowałem Grzesiowi robić tunel powietrzny, ale z jakiś powodów wolał jechać koło mnie... Ale jechał sam, podciągnąłem go tylko na przewyższeniu na ulicy Korbońskiego/Rosnowskiego, ale tam na krótkim odcinku jest prawie 20m w górę, no i to już 17km naszej wycieczki, gdzie przy 13-14km Grześ zaczął opadać z sił. Jak już wjechaliśmy na ul. Rosoła to energię odzyskał - bo w końcu wiedział gdzie jest 😉 i do domu wcale nie tak daleko...
Fajnie doświadczenie. Trzeba będzie powtarzać. Często 😀
Żeby było śmieszniej o 15 Grześ wszedł na rower, ja w moje biegowe buty - i kolejne 5km, tym razem już całą rodziną. Nudy nie ma!
Dzieciaki to się regenerują w 5 minut. Po czterdziestce to już prawie tygodnia potrzeba.
Zico rzecze o kółkach: https://www.youtube.com/watch?v=j2em_-SY38E
Polecam dla wszystkich. Jak ktoś obeznany w temacie i ścierania, przekładania itp. To gdzieś od 23 minuty informacje o kółkach MPC - nie wiedziałem, że robią je w tylu odsłonach i dla tylu marek - chociaż po hubach powinienem się domyślić.
28 min prezentowane kółka Felixa po jego biciu rekordu na 1h na torze. Myślałem, że w materiale nic nie znajdę dla siebie, a tu miłe zaskoczenie ;).
55km z rana nabite ;). Wycieczka, która zaskoczyła nawet mnie, bo wyszło, że rolkowo dojechałem sobie na Gassy. Jeździłem tam parę razy, ale zawsze to było tak, że samochodem dojeżdżałem do Helioportu w Ciszycy i tam pętelka Ciszyca - Gassy - Opacz.
Jak już obrałem cel, to ta pętelka była w planach, ale zrezygnowałem. Tam trzeba przez chwile jechać po jezdni drogi wojewódzkiej (nie jestem tylko pewny ograniczeń prędkości): była mega mgła (widoczność 150-200m) a ja nie miałem światełek. Rozsądek wygrał ;)... Co nie zmienia faktu, że po lokalnych wiejskich drogach bez tych światełek się poruszałem, ale tam jest mega wąsko, zawsze dużo rowerzystów i raczej nikt za szybko nie jeździ. Chociaż miałem sytuacje, że jakaś baba za kierownicą
postanowiła się zmieścić na tej wąskiej drodze między mnie i rowerzystę jadącego z przeciwka. Na szczęście odpuściła ;).
Właśnie się natknąłem na szyny Endless z mocowanie Trinity. Myślałem, że cenowo będzie alternatywa do oryginalnych szyn PS. No ale nie jest. Endlessy - o dziwo - 2x droższe.
Grześ z WTŁ po mału zaczyna sezon rolkowy. Tzn, mieli 3 treningi i wszystkie na sucho - w sensie bez rolek - bo paradoksalnie tor mokry i nie można było na niego wejść.
Fajne jest to, że WTŁ zapewnia dla dzieciaków sprzęt, który się po prostu oddaje po sezonie. Grzesiowi się dostał się top model: PS Icony Junior :D. Wziąłem rolce ze sobą do domu, coby przeczyścić łożyska itp, bo jedno kółko kręciło się i kręciło, a reszta jakby nie. W domu się okazało dlaczego: to kręcące się leciało na innych łożyskach + spasowana tulejka. Reszta już na czymś innym: w ogóle łożyska w parze rolek z 4 różnych parafii. No i nie wiem kiedy były czyszczone, bo mimo że prawie wszystkie już ze "speedowych" to zaliczyły 4 kąpiele w wanience ultradźwiękowej, zanim spełniły moje standardy czystości ;).
Kółka typowo na treningi, ale na starty to pewnie zaopatrzę Grzesia w moje Atom Magic 84mm (Młody jeszcze śmiga na małych kółkach, chociaż dla niego i tak duże, bo do tej pory miał chyba 76mm - ale ma jeszcze czas na wejście na coś większego). No i na starty pewnie będzie trzeba kupić komplet tulejek precyzyjnych, łożyska (Wickedy ABEC-7) skądś wygrzebie. Wiem, że mam bo od 2 lat nie chciało mi się ich sprzedać: teraz już wiem dlaczego 😛
Kolejne zawody na hali w Gostyninie za nami. Startujemy pełnym składem (ja, chłopaki i Ola). Razem 8 startów: 4x speed, 4x bladecross. Jeden puchar przywieziony. Tadzio zdobył złoto w wyścigu speed.
W ogóle z tymi zawodami mega śmiesznie wyszło. Miały być 30 maja, no ale halę w Gostyninie przerabiają na punkt szczepień - stąd automatycznie termin stał się nierealny i UKS Zwoleń-Team przeniósł zawody na dzisiaj.
Fajna odskocznia i "posmak" normalności. Pytanie jakie zawody następne :).
Wysłany przez: @andreeeTe Endlessy mnie korcą, ale w wersji 90 3x110 - szyna dłuższa niż obecnie moja.
ale niedostępne w Ojropie, trzeba zamawiać z JuEsEj
A mnie zastanawia fenoment tych szyn. Wcale nie sa tanie (czy to montowanie Trinity, czy SSM). Wyglądają trochę jak pancerne czołgi. Jedyne co to mają 2 niestandardowe kolory (3 jeśli wliczyć biały) i w sumie tyle...
Ale może nie dostrzegam jakiś ukrytych właściwości... ?
Zaczęło się od Wizardów i kilku magików kręcących dziwne gazelle jednocześnie szybko jeżdżąc.
Ale o ile banan w Wizardach jest kompletnie nietypowy, to również nie kumam o co chodzi w Endlessach. Zwykły banan na środku vs zwykły flat. Nawet na nich nie pogrindujesz, bo metal szyny złapie raila i zęby do roboty...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @andreeeWizardy SSM, super zwrotne no i wygląd mają
Korcą
A są SSM? Bo ja na stronach Wizarda, widzę tylko UFS-y. https://www.wizardskating.com/category/frames
No i wygląd jest tu mocno dyskusyjny 😀 😉 😀
Wizardy są właśnie UFS only.
Więc ludzie patrzą na Endlessy, widzą Wizardy na SSM i mówią "chce to"!
Ja jednak Wizardy mają zupełnie inny rodzaj rockeringu.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Pomocy Najnowszy użytkownik: trudibroome5268 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte