Maratony, wyścigi, kilometry w mieście…
Dziwne ze w ogole ktokolwiek inwestowal w projekt i produkcje tego rozwiazania, do tetgo w tak niszowym sporcie jak speed...
"- Czasami jak nie jestem pewny intencji gram w taką grę. Wyobrażam sobie najgorsze możliwe intencje danej osoby..."
:laugh: :laugh: :laugh:
Wzięli pewnie jakiegoś topowego zawodnika z długiego toru lodowego. Z zarąbistą stabilizacją i jeżdżącego w większości z wykorzystaniem energii upadku na wewnętrznej krawędzi, czyli tzw. technika klasyczna. No i jemu przypasowało. To walnęli serię produkcyjną.
I nagle się okazało, że jedna jaskółka nie czyni wiosny, a cała reszta świata sobie z tym aż tak świetnie nie radzi. A obciążony w jednym punkcie karbon pęka po krótkim czasie jak tylko mocowanie na dwóch śrubkach się obluzuje.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Powrót z pracy do domu na rolkach. Szkoda, że człowiek musi tyle w zimę na plecach taszczyć... Jeszcze mi pasek od mocowania klamry w Powerslide Probag zerwało i muszę się mieścić w Luigino, co uwzględniając zimowe buty i kurtkę wcale nie jest takie proste.
Tym samym rolki w każdym miesiącu odhaczone.
W przyszłym tygodniu pewnie wejdą nartorolki, żebym nie zapomniał jak się jeździ...
Powrót z pracy do domu na rolkach. Szkoda, że człowiek musi tyle w zimę na plecach taszczyć... Jeszcze mi pasek od mocowania klamry w Powerslide Probag zerwało i muszę się mieścić w Luigino, co uwzględniając zimowe buty i kurtkę wcale nie jest takie proste.
Tym samym rolki w każdym miesiącu odhaczone.
W przyszłym tygodniu pewnie wejdą nartorolki, żebym nie zapomniał jak się jeździ...
Wiesz, że ja Ci zazdroszczę tego jeżdżenia do pracy na rolkach. Przyjemne z pożytecznym.
Ja bym tak nie mógł, bo byłbym spocony 🙂 Przebierać się i kapać itd... A lubię sobie pospać, więc spałbym mniej chyba... 🙂 ale dobra metoda, jeśli masz warunki, to czemu nie.
Ja bym tak nie mógł, bo byłbym spocony 🙂 Przebierać się i kapać itd... A lubię sobie pospać, więc spałbym mniej chyba... 🙂 ale dobra metoda, jeśli masz warunki, to czemu nie.
Bierze się dezodoro i ciuchy na przebranie 😉
Jednak jak pomieszczenie jest słabo wentylowane, to mogą być ofiary w ludziach :laugh:
U mnie niestety rolki odpadają, bo muszę zrobić cztery kilosy wjazdem trasy olkuskiej do Krakowa. Najbardziej obciążona droga w województwie...
Rower tak. Już miałem takie pomysły.
W apogeum szału na bieganie myślałem o bieganiu do pracy. 8 km w jedną. 8 w drugą. Dzień zaliczony. Jednak się nie zdecydowałem, bo laptok na plecach.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wiesz, że ja Ci zazdroszczę tego jeżdżenia do pracy na rolkach. Przyjemne z pożytecznym.
Wszystko się da. Trzeba tylko chcieć. Jeśli nie całośc trasy, to z pewnością możesz zrobić 1/2. To wszystko jest organizacja.
No i zdecydowanie częściej jeżdżę "z" niż "do". Wakacje są czasem gdzie nałtwiej mi pojechać wte i nazdad, ale to tylko dlatego, że nie muszę dzieciaków ogarniać z przedszkolem/szkołą.
Ja bym tak nie mógł, bo byłbym spocony 🙂 Przebierać się i kapać itd... A lubię sobie pospać, więc spałbym mniej chyba... 🙂 ale dobra metoda, jeśli masz warunki, to czemu nie.
Bierze się dezodoro i ciuchy na przebranie 😉
Jednak jak pomieszczenie jest słabo wentylowane, to mogą być ofiary w ludziach :laugh:
Dokładnie. Ochlapać się w umywalce też się da :). Chcoć odkąd mam prysznic w pracy bardzo sobie cenię. Przy założeniu wracam na wrotkach, prysznic w pracy nie potrzebny...
W apogeum szału na bieganie myślałem o bieganiu do pracy. 8 km w jedną. 8 w drugą. Dzień zaliczony. Jednak się nie zdecydowałem, bo laptok na plecach.
Potrzebujesz pracowego laptopa dzień dzień w domu? Zabierasz pracę do domu? Wiem, że są sytuacje kiedy trzeba, ale raczej nie powinno to być regułą - jeśli jest: to z pracą jest coś nie tak ;). Albo z organizacją czasu...
Potrzebujesz pracowego laptopa dzień dzień w domu? Zabierasz pracę do domu? Wiem, że są sytuacje kiedy trzeba, ale raczej nie powinno to być regułą - jeśli jest: to z pracą jest coś nie tak ;). Albo z organizacją czasu...
Może się okazać, że rano pracuję 300 km dalej, albo z domu.
Tak, to nie jest normalna praca, ale po 20 latach zaczynam się przyzwyczajać. 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Może się okazać, że rano pracuję 300 km dalej, albo z domu.
Licząc, w miesiącu/roku ile jest takich sytuacji? Bo ja w roku mam kilka (praca z domu) i to kilka razy zarywam ranek/wieczór, wsiądam w auto - lecę pustmi ulicami i za 1-1,5h jestem spowrotem.
I teraz na szali:
1) kilka razy totalnie rozwalony harmonogram dni i codzienna wolność w sposobie powrotu do domu
VS
2) posiadania laptopa zawsze i możliwość zareagowania z mniejszym stresem na awaryjną sytuację
To znowu jest wybór. Dla mnie ten pierwszy jest naturalny. Choć wiem, że niekoniecznie najpopularniejszy - bo koledzy czasem się dziwią "Jak to pracujesz z domu, przecież wczoraj zostawiałeś laptopa, chciało ci się drugi raz po niego jechać?".
No widać chciało. Albo nie miałem wyjścia. Życie.
Tomcat, ten odcinek z Olkusza do Krakowa to koszmar. Rano korek, wieczorem korek. Jedynie w niedzielę mi się tam super jedzie 🙂
Wiesz, że ja Ci zazdroszczę tego jeżdżenia do pracy na rolkach. Przyjemne z pożytecznym.
Wszystko się da. Trzeba tylko chcieć. Jeśli nie całośc trasy, to z pewnością możesz zrobić 1/2. To wszystko jest organizacja.
No zdecydowanie z moją organizacją bywa kiepsko... ale tu to nie w tym problem... mam do pracy 40 km w jedną stronę, jadę samochodem 1-1,5 h.
Joannap .. mam do pracy 40 km w jedną stronę, jadę samochodem 1-1,5 h.
.
OMG :ohmy: :ohmy: :ohmy:
Ale w sumie wczoraj jechałam do klienta 40 min - 4,9 km... 😆
No zdecydowanie z moją organizacją bywa kiepsko... ale tu to nie w tym problem... mam do pracy 40 km w jedną stronę, jadę samochodem 1-1,5 h.
Jedyne rozwiązanie jakie tu widze: znaleźć parking 5km przed pracą, tam porzucić samochód, wdziać rolki. Ale wtedy jeździsz w 2 strony = trzeba się jakos 'odświeżyć' w pracy.
Miał być powrót na pływalnie. Pierwsza od miesiąca, bo 3 poprzednie zajęcia Tadzikowi przepadły z powodów zdrowotnych. Miał... Bo 4km jechałem 28minut :(... A taki z siebie zadowolony byłem, że dzisiaj udało się wyjść bez pośpiechu. Efekt: spóźniliśmy się z Tadziem 5 minut na jego zajęcia. Witki mi opadły i jakoś w ogóle nie było nastroju. Postałem sobie w wodzie kilka minut a potem jednak zmusiłem do kraula. Pływania mało bo tylko 16,5 minuty, 350m pękło...
Potem 1h10min ćwiczeń w domu. No trzeba było tą zmarnowaną pływalnie odrobić. A prawda taka, że jutro porobię wielkie nic, we wtorek robiłem wielkie nic... No nie ma obijania się.
No i padł mi Polar - przycisk przewijania w dół się zablokował i nie chce wyskoczyć. Denerwujące to strasznie... Wieczór będzie na rozkminianiu czy reaktywować zegarek po raz 3 (wymieniany już pasek i akumulator), czy jednak pogodzić się z faktem, że rzeczy nie są wieczne... Nawet jak się je lubi...
Nowe Polary są fajne 🙂
Suunto sobie odpuść, dali ciała z tym serwisem... 🙁
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Nowe Polary są fajne 🙂
Suunto sobie odpuść, dali ciała z tym serwisem... 🙁
Tylko, że to bez sensu. Nie potrzenuje pulsu z nadgarstka, bo mi opaska na klatę nijak przeszkadza. A mam fajną bo H10. No i nie widzę nic, czego by mi brakowało w moim M400. Czyli naprawa (pewnie w 100PLN się zamknę) VS:
M430 - 750PLN
Vantage M - 1200PLN
No i coś mi świta, że Fasol strasznie jeździ po swoim Polarze, ale to może być tylko jakoś omam (w sensie mój, nie Fasola 😉 )
Teraz 100 za przycisk, za chwilę kolejna rzecz będzie i bez problemu możesz dobić do kosztu 430 w ciągu kolejnego roku. To się zużywa i starzeje niestety. Ale jak lubisz zegarek to czemu nie. Ludzie mają droższe hobby 🙂
Np. rozmawiając o koszcie moich customów Henio przypomniał, że tyle to kosztują niskiej klasy karbonowe stożki, czyli koła aero do rowerów szosowych. 😉
Ciężko jest przebić wydatki jakie są ponoszone przez maniaków kolarstwa...
EDIT: Google mówi, że bez problemu teraz M430 kupujesz za 550...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Teraz 100 za przycisk, za chwilę kolejna rzecz będzie i bez problemu możesz dobić do kosztu 430 w ciągu kolejnego roku. To się zużywa i starzeje niestety. Ale jak lubisz zegarek to czemu nie. Ludzie mają droższe hobby 🙂
No właśnie, ale nowy też mi się szybko zestarzeje i pewnie zacznie psuć. I to jest problem.
A producenci wymieniają modele tych zegarków, tak, że człowiek nie nadąża. Na prawdę jest mi ciężko wymyślić co mój zegarek mógłby jeszcze mieć. Kiedyś przed kolejną naprawą M400 zastanawiałęm się nad V800 - i co? Zegarka już nie ma na rynku. Bo weszły Vantage. Wydaje mi się, że decyzja o pozostawieniu w ofercie M430 jest jedna: ciężko im zrobić kolejny zegarek "nisko-budeżetowy" i odpowiednio go wypromować. Więc niech sobie będzie jaki już jest.
Poza tym jednak zależność: M430 jest na rynku, = są części do mojego M400...
Z innej paczki - Polar pada mi zykle poza / na koniec sezonu. I ciągle pytam sam siebie - co by było gdyby padł w szczycie. Bo określenie "byłbym zły" - jest mega łagodne ;)... I ta ostatnia myśl nie daje mi spokoju - że może jednak nowy...
[...] co by było gdyby padł w szczycie. Bo określenie "byłbym zły" - jest mega łagodne ;)... I ta ostatnia myśl nie daje mi spokoju - że może jednak nowy...
Nowy zegarek możesz mieć tego samego dnia, albo najdalej na trzeci od dzisiaj 😉
Wiesz, pierwszy zegarek kupiłem na raty - wyszło mi 30 zeta na miesiąc. Nic nie czułem :laugh:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
[...] co by było gdyby padł w szczycie. Bo określenie "byłbym zły" - jest mega łagodne ;)... I ta ostatnia myśl nie daje mi spokoju - że może jednak nowy...
Nowy zegarek możesz mieć tego samego dnia, albo najdalej na trzeci od dzisiaj 😉
Wiesz, pierwszy zegarek kupiłem na raty - wyszło mi 30 zeta na miesiąc. Nic nie czułem :laugh:
No w sumie mogę. O ile zdecyduję się na konkretny. A przed decyzją trzeba przejść przez cały process decyzyjny. Czytanie specyfikacji, prównanie ofert, czytanie recenzji... Głowa spuchnie mi 5 razy. Potem wyjdzie, że w sklepie, w którym powiniem go nabyć akurat nie mają tego modelu, więc znowu szukanie, czy ktoś w W-wie ma na stanie, a jeśli nie ma, to może chcę inny... Widzę tu tysiące zmiennych które opóźnią mi zakup o jakiś miesiąc :blink: :sick: :silly:
No i jak Cię zakręcą kupisz Apple Watch. :laugh:
Pomogę: nie sprawdza się za dobrze w zastosowaniach stricte sportowych. Kolega ma 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Kicking asphalt 2025 Najnowszy użytkownik: melvina62s6928 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte