Urban - jak dobrać rolki?
Rafciu napisał:
Nie wiem może to błędne myślenie, ale nie chciałem robić czegoś takiego że kupię sobie rolki fitnes i po miesiącu czy dwóch jazdy będę kupował rolki freeride, bo za cenę fitnesów mam dobre koła do konkretnych rolek na które się nastawiam.
Masz racje, ja zaczynając przygode z rolkami nie wiedziałem, że istnieje takie coś jak freestyle/ride zakupiłem jakieś fitnessy firmy RB. Szybko bo już 3 dnia, próbowałem crossa, fisha a pierwszego tygodnia przeplatanek i nawet crazy. Jeszcze tego samego sezonu więc pomyślałem o SEBA'ch i dzięki Bogu uzbierałem niezbędne fundusze. Załowałem tych kilku stówek wydanych na fitnessy. POZDRO!
Newbe here! ^_~
Nowy S±cz/Kraków
"I wanna have fun, before I die"
gg#5495503
Zrobie lekki offtop 😀
jarek napisał:
(...)kombinowalbym jak "kon pod góre" by kupic FR1 .oczywiscie przy zalozeniu ze nie poniesie Cie do slalomu (...) Co do poczatkujacych ,Jako poczatkujacy kierowca gdybys zasiadł za kierownica Bugatti Veron po prostu bardzo ale to bardzo musiałbys uważac ,nie szalec ,ostroznie itd (...)
Fajne porównanie, ale troche na wyrost. Veronem to Ty jezdzisz dopiero teraz 😉 szkoda ze masz taka duza noge bo chetnie bym pojezdzil na seba igor i porownal z hardcore evo 😉
co do tych polsrodkow to w freeride nie ma narazie jakiegos mega sprzetu ktory by odstawal od reszty cenowo i jakosciowo, ceny zatrzymuja sie na 1100 zł a np. w slalomie na 2200 w jezdzie szybkiej wole nie mowic ... wiec w sumie cos w tym jest ze nie ma co oszczedzac jesli sie tylko moze zainwestowac wiecej kasy, ale z drugiej strony jest to troche przykre ze sa niewielkie roznice konstrukcyjne, przeciez tak naprawde Metro Twister i FR (nie liczac czesci ekspoatacyjnych jak kolka czy lozyska) roznia sie szczegolami, inne klamry troche inaczej wycieta szyna (ale z tego samego stopu we wszystkich) ciut inaczej wygieta skorupa, przemyslany shock absorber w metro czy dodatkowe slidery w sebach.
No w zasadzie Twister odstaje bo nie ma regulacji szyny a Metro odstaje bo ma tylko szyny 243 a Twister i FR tez 231 dla malych numerow, a jak ktos ma mala stope to duzo to daje (szczegolnie 40 minus), ale uogolniajac to podobne rolki. To troche boli że sprzet freeride'owy sie tak powoli rozwija, swoja droga ciekawe byloby polaczenie Deshi carbon z szyna freestyle, skoro w aggressive but carbonowy bez linera sie sprawdza (oczywiscie nie wszyscy go lubia i w nim jezdza ale znajduje amatorow 😉 ) to czemu nikt nie poeksperymentuje we freeride, wiem ze niby da sie w Igorach, seba carbon, czy PS hardcore evo pojezdzic freeride (w przypadku evo to troche niebezpieczny pomysl 😉 ) ale nikt nie zrobil dedykowanej do freeride carbonowej, bezlinerowej, mega dopasowanej, a jednoczesnie solidnie zabezpieczonej w odpowiednich miejscach i odpornej na duze naprezenia rolki. Może w przyszlym sezonie sie cos zmieni ...
BTW duzo osob ktore znam wola Seba High od Seba FR na miasto 🙂
No koncze moj referat ... 😀
dobre fitnessy kosztują niekiedy więcej niż Metro... za 400 zł nie kupisz naprawdę dobrych. I nie, nie jest to dobre rozwiązanie, to rolki do zupełnie czego innego, jak chcesz próbować freestyle rolka fitness może być nie tylko ograniczeniem, ale i wręcz zagrożeniem.
Dobra powiem tak:
wóz albo przewóz. Nie da się mieć sprzętu do freestyle za pieniądze mniejsze niż 600, trzeba przeboleć. Wiem, ludzie nie śpią na forsie, ale ja na miejscu pytających, poczekałbym te 2-3 miesiące bo teraz i tak nie idzie jeździć, odłożył jeszcze trochę kasy i kupił SEBA FR1 lub TWISTER (jeśli potrzebny hamulec) dla świętego spokoju. Metro kupiłem bo jeszcze studiuje dziennie, na razie nie mam stałej pracy, a nie chciałem wydać całej wypłaty za sierpień na rolki. Szczególnie że tamtej roboty nienawidziłem a szef był z piekła rodem i miałem dość człowieka! Pieniądz tak zarobiony waży się dwa razy. Teraz skaczę z radości, że Metro okazały się sprzętem dobrej klasy. Ale:
W freestyle NIE MA kompromisów. Są tylko chwilowe rozwiązania. A im wyżej brnąć w drabince umiejętności i dedykacji dla tego sportu, tym rzadziej widać cokolwiek innego niż SEBA. Ja podświadomie wiem, że kiedyś czeka mnie przesiadka na FR1 lub ich sukcesora, nie wiem tylko kiedy.
dodatek do mojego referatu:
http://www.inerciaonline.com/patines-en-linea/freeskate/patines-freeskate/carbon-white-fsk
Deshi Carbon + szyna z X5 + (niestety, bo mogli wrzucic hypery lub mattery) kółka rollerblade 82A
Ciekaw jestem czy to sie sprawdza, bo wyglada conajmniej dziwnie 😀
Wiesz suwi zapewne ze udalo mi sie w czasie mojej prosperity "posiąść" FR1 potem carbony ,nastepnie "Igora" i najzwyczajniej szkoda by mi bylo carbonow, przynajmniej cuff'a carbonowego , na taka łupanke po miescie .Jestem wiecej jak pewien ze carbonowy cuff nie wytrzymalby prob ,tych nieudanych oczywiscie,czy to schodow czy slide czy i nnych dziwolagow .Jeden mi nie wytrzymał 🙁 .Igor wg mnie i tego na ile umiem jezdzic to tez marne rozwiazanie do freeridu.Jest sztywny ale tez chyba za sztywny ,przy duzym ugieciu kolan na zeskokach ten ruchomy wewnetrzny kapec to w moim mniemaniu b.dobra sprawa i tu High faktycznie sa chyba najbardziej uniwersalna rolka bo i jak wiadomo slalom a przy okazji daja rade po miescie .Ale FR1 mozna drzeć do bólu co wyraźnie było widac na rolkach Rafała z janarolki :laugh:
Praga napisał:
Pamiętaj też o ochraniaczach i kasku. To dodatkowo podnosi koszt zestawu minimum to około 150zł Coś mi się wydaje, że zaczynasz wpadać w komin finansowy 😉
Metro 600zł
Zbroja 150zł
Kółka po 2 miechach 200zł...i mamy tysiaka
Ochraniacze? Kask? Po co 😀 ?
A kółek z moimi umiejętnościami tak szybko nie załatwię.
Albo jestes zbyt pewny siebie ,albo nieswiadomy ,albo ... pomine 😉 ,oba warianty bardzo niebezpieczne ,dla Ciebie i otoczenia .Owszem przyznaje nigdy nie mialem nic na klanach i łokciach .Nie jezdzilem tez kasku ,ale nie rusze sie bez "nadgarstków".Ilez razy lecialem czy na plecy czy na twarz w najbardziej idiotycznych momentach ,w czasie pogaduszek itp ,nie wspominajac juz o przelamywaniu wlasnych barier .Gleba musi byc inaczej nauka trwa dluzej i wielu rzeczy nie nauczysz sie nie wiedzac do jakiego momentu mozesz sobie i na co pozwolić .
Jestem świadomy, ale czy ktoś z Was jeździ w kasku i ochraniaczach? No raczej garstka osób i sam się jarek przyznałeś, że też nie jeździsz, ale fakt "nadgarstki" mogą się przydać. I nie jestem kamikaze jak niektóre osoby zamieszczające swoje popisy w internecie prezentując skok z 5 metrów (często kończący się upadkiem).
Chciałbym przypomnieć, że wątek dotyczy pewnego osobnika chcącego zacząć swoją przygodę w jeździe miejskiej.
Bez zbroi będzie mu szło o wiele wolniej z uwagi na asekuracyjną jazdę. Martwię się również poważnie o Jego stawy i ich okolice oraz dość ważny dla niektórych organ jakim jest głowa.
Żeby nie być gołosłowny wspomnę jedno wydarzenie gdzie po zdjęciu kasku (kończyłem jeździć - było gorąco) jadąc bardzo wolno nie zauważyłem, że przejeżdżam obok kombi z otwartą tylną klapą. Jako początkujący rolkarz pozwoliłem sobie na chwilę nieuwagi i patrzyłem w dół na swoje piękne rolki 😉
Uderzenie nie było silne - nie upadłem. Uderzyłem głową w samo ostre naroże klapy. Głowa bolała jak diabli, krwawiła. Nic przyjemnego...
No to w takim razie kieruję kolejne pytanie dotyczące wątku:
Jakie ochraniacze powinna posiadać osoba uprawiająca Freeride?
Mówiąc "zbroja" chodzi Wam o coś takiego?:
http://www.bladeville.pl/ochraniacze-kaski-c-25/powerslide-crash-pads-pro-09-p-3635.html
To wszystko zalezy czy jestes sportowo wyrobiony czy umiesz padac a jak lecisz czy umiesz sie obrocic by potylica nie przywalic w beton.Zaloz sobie jako pewnik ze zeby sie nie bac upadkow musisz sie solidnie powywracac .Zeby to robic w miare bezpiecznie musisz sam przed soba odpowiedziec czy skaczac ze schodow lub po nich zjezdzajac jestes pewien ze nie wyrzniesz glowa ze nie padniesz na kolana lub jak moj kolega nie walniesz w slup przedramieniem tak ze popeka w kilku miejscach .Czlowieku swiadomosc wlasnej ulomnosci i chec robienia postepow powinno zmusic Ciebie od zaczecia w nadgarstkach nakolannikach lokciach i kasku .To co pokazales owszem mozna sprobowac ale to juz dalsze sprawy .Na downhill nie rusze bez kasku ,nie dlatego ze sie boje ale dlatego ze nie wiem co mi wyskoczy przed nos czy kolko nie peknie a to juz mi sie zdazylo w czasie slalomu .Mam w d...e to czy jakas "mlodziez bedzie sie smiala .U nas w czasie treningu slalomu 80% ma pelen zestaw ochraniaczy na stawy .Tylko jeden gosciu jezdzi bez niczego ale od momentu jak zaczal walczyc z seven zaczal myslec jak wzmocnic nadgarstki .
Ja powiem tylko ze ochraniacze to Twoja sprawa, musisz sam ja przemyslec, ja jezdze "tylko" slalom i tylko uzywam nadgarstkow, ale slalom nie jest az tak niebezpieczny i uwazam ze umiem sie tak przewracac zeby nie robnac glowa, kolanem czasem sie zdarzy ale nie podoba mi sie wizja ochraniaczy na kolana w trakcie robienia np. screw, probowalem ale jakos to nie dla mnie :P, pamietaj ze sie bedziesz uczyl a zeby sie nauczyc trzeba pare razy pier****ąć 😉
Obywałem się bez ochraniaczy innych niż na nadgarstki, ale w końcu kupiłem kask. W kolejce czekają ochraniacze na kolana. Raz wyglebiłem tak że mocowania plastiku w ochraniaczach się przetarły mimo że były jak nowe, musiałem to pozszywać. Wolę nie myśleć co by było jakbym upadł na głowę. Moim zdaniem kask nie tylko ochrania, ale i daje większą pewność siebie i przez to pozwala szybciej robić postępy. Zwolnienie blokady psychicznej naprawdę pomaga, świadomość, że nawet jak ostro zderzysz się z betonem, to "najwyżej" połamiesz ręce lub nogi daje komfort. Nie mówię żeby od razu zakładać ochraniacze na tyłek lub "żółwia" na kręgosłup, ale ochraniacze na nadgarstki i kask to rozsądne minimum przy freeride, downhill, aggressive czy speed. Zaraz pewnie wyskoczy jakiś mastach i powie że kask jest be i do d..., ale sorry, głowa to moje główne narzędzie do studiowania/pracy i nie mogę sobie pozwolić na obrażenia z długofalowymi konsekwencjami. Zresztą, nikt kto szanuje swoje zdrowie nie powinien lekceważyć tej kwestii. Znam ludzi po ciężkich urazach głowy i to co krwotok potrafi zrobić z mózgiem to nic wesołego. Człowiek w wieku 20 lat nie ma zdolności skupienia się na czymkolwiek, a zapamiętywanie i nauka przychodzą z tytanicznym wręcz wysiłkiem.
Jak to jest, że widzę pełno, nazwijmy to ogólnie "uprawiających sporty rowerowe wszelkiej maści" w kaskach, często full face, a rolkarzy jak na lekarstwo? Czy rower daje atrybut "-10 do obciachu podczas jazdy w kasku" czy jak?! Decyzję o dobrym zabezpieczeniu można patrząc długofalowo tylko chwalić, tę o olaniu bezpieczeństwa jedynie przeklinać. Był przypadek rolkarza (nie w Polsce) który zginął od uderzenia głową o drewniane panele toru gdzie trenował rolkarstwo szybkie - i to nawet nie kilka sezonów, tylko kilkanaście lat! Człowiek jakby nie był wytrenowany, zawsze może się pomylić ten jeden niefortunny raz.
Wpadł mi w oko taki zestaw:
http://www.bladeville.pl/ochraniacze-kaski-c-25/powerslide-pro-air-09-tri-pack-p-3038.html
Nie wiem czy ktoś go ma, może macie jakieś zastrzeżenia lub uwagi? Jakie są dobre firmy produkujące ochraniacze czy to może bez znaczenia, ważne, żeby chronił?
Kolega w nich jezdzi i nie narzeka .Ochraniacze RB tez sa OK .Przy wyborze ochraniaczy lepiej brac cos w miare firmowego bo to daje nam przynajmniej odrobine gwarancji ,ze nie bedzie to wyrob ochraniaczo podobny ,gdyz takim czyms firma szybko stracila by renome ,poprzez to cene poprzez to zyski.A przeciez rowniez po to ,to robia .
kask tez PS lub RB oczywiscie do freeride najlepiej "orzeszek", z resztek z zeszlego sezonu widze ze zico ma http://zicoracing.com/index.php?products=product&prod_id=491
oczywiscie jak zacznie sie sezon napewno sie pojawi sie wiecej zarowno ochraniaczy jak i kaskow, na ochraniaczach nie oszczedzaj nie kupuj jakis standardowych tylko wlasnie majace "pro" w nazwie 😉
Podpisuję się pod wszystkim co zostało napisane. Ochraniacze na miasto to podstawa. I to nie tylko ochrona ale i coś co pomaga więcej zrobić, odblokować jeśli chodzi o stronę psychologiczną.
Fakt nie używam ochraniaczy na kolana i łokcie, bo po prostu źle mi się w nich jeździ. Może to fakt złego dobrania rozmiaru ale najzwyczajniej nie wygodnie mi się w nich jeździ. Natomiast ochraniacze na nadgarstki to absolutna podstawa. Rzadko w ogóle bez nich wyjeżdżam, bo jak już upadasz to instynktownie podkładasz ręce a przez to nadgarstki, choćby przy niewielkim upadku, są szczególnie narażone.
W tym sezonie zakupię najprawdopodobniej kask, bo zamierzam poświęcić się treningowi skoków i może być więcej niż zwykle bliskich spotkań z twardym podłożem;) Ale przyznam, że kask to również dla mnie taka dodatkowa porcja pewności, że mogę sobie na więcej pozwolić niż bez niego.
Troche zarciku a wyobrazcie sobie panowie Tomka cwiczacego toe chicken forward w kasku ,takim orzeszku .
jak juz to wolalbym w takim: http://zicoracing.com/index.php?products=product&prod_id=436 😀
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: alexandriasampl Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte