Sezon 2022-2023 rolki i nie tylko
Start jest zarejestrowany. Jest co analizować. Teraz jeszcze tylko wiecej zdjęć by sie przydało.
https://fb.watch/cVUMAvpY3m/
@szyszkownik
Tak, jak zawalisz albo prześpisz start to już pozamiatane.
Dla mnie jest tam w pewnym sensie niebezpiecznie i trzeba uważać.
Pamiętam jak na pierwszej mojej Skawinie dziewczyną tuż osób mnie wywaliła się na rynku.
Trochę powinni wydłużyć ten pierwszy prosty fragment. Po prostu przesunąć nieco linię mety/startu. Ale to już zwykłe życzenia do św. Mikołaja 🙂
Jest dobra organizacja, miła atmosfera, dobry żurek na mecie i tak trzymać 🙂
Do tego fajne koszulki i w końcu rozmiar M nie jest na mnie za mały 😀
Dzisiaj pojeżdżone 21km na 3 Stawach. Było okropnie i nie ze względu na formę, ale na sytuacje jakie tam mają miejsce o tej porze roku i o tej godzinie.
Po godzinie 16 nie radzę tam jeździć na rolkach szybkich.
Dzisiaj miałem 5 nieprzyjemnych sytuacji z hamowaniem do ZERA. Wisienką na torcie była pewna persona, która szła spbie z psem w tym samym kierunku na tym zjeździe wąskim w lasku. krzyknąłem UWAGA mając jeszcze sporo dystansu bezpiecznego. Ona się ogląda za plecy i staje nieruchomo razem z psem 😀 i nie poruszyli się nawet na mikimetr. I teraz jak tu przewidzieć reakcję psa? Nie da się, trzeba hamować niemalże do zera.
Najbardziej to mi szkoda nowych kółek od tego dzisiejszego hamowania, a było tego całkiem sporo. Ludzie jak lunatycy. Ostatni raz o tej porze dnia moja noga tam stanęła. Jak już to z samego rana. Teraz parkingi pełne, mnóstwo ludzi.
Zostaje tylko Pogoria w takim razie.
Hydrogeny nieźle dzisiaj w kość dostały. Ciekawe jak z ich żywotnością i ile pociągną.
Ale poza tymi "akcentami" to mimo bolących pleców po Skawinie, całkiem przyjemnie się jeździło i trochę technikę potrenowało.
Teraz koła trzeba zmienić na stare, a te nowe to na zawody będą, póki Mattery jeszcze swoją młodość przeżywają.
Pogoda ładna, warunki rolkowe idealne.
ja tam zawsze ostroznie startowalem, a warto agresywnie... do tego agresywnie ma taki efekt ze Tobie podswaidomie ustepuja, a nie Ty sie boisz.
Wysłany przez: @andreeeJak już to z samego rana.
Tylko rano... Jak chce sie potrenowac to nie bardzo widze inne opcje, w Krakowie jest to samo - tłumy.
Wysłany przez: @andreeeNajbardziej to mi szkoda nowych kółek od tego dzisiejszego hamowania
a na treningi nie masz innych?
Na treningi są stare Mattety.
Te jeszcze nie zostały odkręcone po Skawinie. A tak przyjemnie się na nich jechało, że chciałem jeszcze się na nich przejechać przed przekładką na wciąż w zadziwiająco dobrym stanie IMAGE.
Jeśli chodzi o start w Skawinie to chyba mi wyszedł. Stanąłem za Sebastianem i nie zgubilem się na pierwszych metrach. Później te zakręty trochę rotują kolejnością i robią się przetasowania.
Po wyjściu z rynku na prostą zaraz za ostatnim zakrętem, ktoś z Silesii przyhaczył w moją prawą szynę, usłyszałem tylko skrzypnięcie. Przeciskał się między mną a krawężnikiem.
Nie pojechałem tam ani agresywnie, ani też nie odpuściłem na samym starcie. Można w przyszłości pojechać dużo agresywniej. Ale chyba ustawiając się z prawej strony zamiast z lewej.
Trzeba iść do przodu, a samemu chyba nie za bardzo to pójdzie.
Jutro mam pierwsze zajęcia indywidualne z jazdy szybkiej na 3 Stawach z Magdą Czusz.
Zobaczymy jak takie zajęcia wyglądają, bo to pierwszy raz. Mam nadzieję, że będą efekty 🙂
Technika do poprawy, dużo do zrobienia. Pod czujnym okiem doświadczonej zawodniczki jest większa szansa na progres.
@andreee
BARDZO dobry pomysł! Gratuluję decyzji!
Hint: zapisz sobie wszystkie ćwiczenia i ważne szczegóły na gorąco, bo potem potrafi to z głowy wypaść. Z doświadczenia mówię 😉
Strasznie jestem ciekawy co napiszesz po treningu. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wyobrażam sobie to od rozgrzewki ogólnej przez 15min, potem rozgrzewka rolkowa 15min (jakiś dryland), potem zakładamy rolki i ćwiczenia z jazdy na jednej nodze przez 15min i na koniec coś przypominającego jazdę, ale w mocnych interwałach. Potem jeszcze rozciąganie 🙂
Magda jest słusznego wzrostu, to nie będzie migania.
Pierwszy trening pod okiem instruktora zaliczony.
Jak to na początku, dużo rozmów, żeby było wiadomo co i jak.
Jeśli chodzi o sam trening, jak to mówi Magdalena wszystko wg swojej kolejności, żeby to się wszystko potniej trzymało kupy.
Na pierwszym treningu były plecy, a konkretnie łopatki i barki. Strasznie to zaniedbywałem, barki opadały podczas jazdy do przodu. zadanie takie żeby ściągać łopatki oraz barki cofać do tyłu. Reszta nieruchoma, nie gibać się na boki jak żagiel na wietrze. Plecy proste bez garbienia się, ale też bez przesady z wyginaniem w drugą stronę.
Na następnej lekcji zjedziemy niżej do pracy bioder oraz nóg. A na samym końcu dopiero sama jazda i odepchnięcia. Tak jak to u nich - odpychają się tak, że ja za nimi nie potrafię nadążyć. Najchętniej to bym od tego zaczął, ale niestety muszę poczekać.
Przy tych plecach też była jazda do przodu, czyli nie zjeżdżanie za bardzo na boki, araczej szyny równolegle do jezdni.
Przyznam, że zupełnie inaczej się jedzie w takiej pozycji. Aha! zapomniałbym o pozycji. Na początku było pokazanie prawidłowej pozycji. Czyli im szybciej chcemy jechać tym niżej schodzimy tyłkiem. Samo pochylenie w biodrach nie jest tak istotne, chyba że pod wiatr. Naj ważniejsze pośladki i wcale nie trzeba schodzić nimi nisko by sobie jechać.
Czyli pozycja wyjściowa i plecy zaliczone.
Teraz kolej na resztę.
Po rozmowie jednak wizyta w sklepie w Poznaniu jest nieunikniona i raczej zmiana szyny albo na 4x100 albo 4x110 albo hybryda. kontynuowanie z innym butem na tej szynie może się udać, ale bezpieczniej będzie zejść niżej.
Zobaczymy, na razie planuję wycieczkę do Poznania.
Poruszyliśmy też temat zawodów na Śląsku. Może kiedyś w dalekiej przyszłości będzie szansa nawet coś zrobić w tym kierunku. Ale nie teraz. Silesia Skating na dzień dzisiejszy ma większe pole manewru.
Aż miło się patrzy na jazdę tych lepszych. Samo ich poruszanie się powoduje zazdrość i chęć by też tak potrafić. Mają to w sobie naturalnie, to widać na pierwszy rzut oka, że ktoś jest dobry w jeździe szybkiej.
Była też poruszona kwestia treningu poza rolkowego, czyli ćwiczenie pleców i reszty. Niestety bieganie rolkom nie pomoże, raczej rower jest im bliższy, którego nie mam 😀
Dzisiaj planuję trening samotny, a prawdopodobnie jutro kolejna lekcja na 3 Stawach.
@andreee
No, bo już się bałem, że nie przeżyłeś lekcji 🙂
Powodzenia!
Tak, efektownie zazwyczaj idzie w parze z efektywnie.
Możesz odnowić przyjaźń z wioselkami, ale obczaj też ławkę rzymską.
Ściąganie łopatek otwiera też klatkę i łatwiej się oddycha.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
@tomcat
Nie jest to takie łatwe. Niby to tylko plecy, ale ciągle się zapominam i wracam do złych nawyków. Ciężko jest nie wygiąć ich ani za bardzo w jedną, ani w drugą. Zwłaszcza kiedy nigdy nie zwracało się na to uwagi i jeździło "byle jak"
@andreee
Nie to nie są tylko plecy.
To jest cały łańcuch kinematyczny.
Sam zobaczysz...
Oczywiście, że nie jest proste. Masz wryte złe nawyki.
Postaraj się jak najwięcej jeździć prawidłowo. Tak prawidłowo jak tylko się da. Prędkość zostaw na osobne sesje.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ściągnąć łopatki, nie wypinać klatki, dół miednicy do przodu, wciągnąć brzuch, ciężar ciała lekko do tyłu, szyja prosto i od razu wygląda się jak człowiek.
Na rolkach to nie wiem. Jak się walczy o równowagę, to się spina, więc ramiona idą automatycznie w górę. Trzeba dużo jeździć, żeby czuć się swobodniej i móc przyjąć najwygodniejszą dla siebie postawę à la Victor Thorup.
Super, że masz możliwość takich treningów i taki klub koło siebie jak Silesia Skating.
Były treningi, bardzo poprawiające różne aspekty, jestem zadowolony.
Ale jest jedno ALE. Zauważyłem, że to idzie w złym kierunku i tracę radość z jazdy. Dochodzę do wniosku, że nie chcę być perfekcjonistą w każdym zakamarku techniki itd. Fajnie to wszystko poprawić, ale nie ma co przesadzać.
Mistrzem nie będę, czerpię radość z jazdy, więc po co wywracać do góry nogami wszystko.
Nabytą wiedzę wprowadzam w życie, ale nadal chcę mieć przyjemność z jazdy i nie być robotem jadącym 42km wg schematu, bo to mnie w pewnym stopniu paraliżuje za bardzo skupiając się na tym i jednocześnie tworzy się mechanizm zamiast radości z rolkowania.
Te wszystkie sprzęty, techniki to chyba jeszcze nie teraz, jeszcze nie jestem gotowy i nie jest mi to jeszcze potrzebne.
Trochę zaczęło mnie to irytować i postawiłem sobie pytanie - po co to wszystko? By zamiast 1h30 mieć 1h25? Fajnie, jest lepszy czas. Ale jest to dystans przejechany jak robot od punktu A do punktu B.
Na razie PASS
Dzisiaj może uda się pojeździć.
10 półmaratonów w tym roku zrobionych treningowo. Jak na 31 maja to rezultat lepszy niż w zeszłym roku.
Wysłany przez: @andreeeTrochę zaczęło mnie to irytować i postawiłem sobie pytanie - po co to wszystko? By zamiast 1h30 mieć 1h25? Fajnie, jest lepszy czas. Ale jest to dystans przejechany jak robot od punktu A do punktu B.
Na razie PASS
Brawo za "znajomość" swoich potrzeb i za decyzje :). W zasadzie podejście mam to samo, dlatego nie zacząłem trenować pod okiem trenera.
Czasy na zawodach są drugorzędne - liczy się fun. Życiówki fajnie pobijać, tyle że żeby wyciągnąć - to trzeba włożyć, a żeby włożyć, to trzeba mieć na to czas i chęci...
42km według schematu, to chyba solo i na smutno. Można poćwiczyć na krótszych odcinkach, a na zawodach zawsze będzie ciekawie i różnorodnie.
Nie biorę żadnych lekcji, nie ćwiczę żadnych drylandów, żadnej siłowni. Jedynie jazda z innymi i najwyżej jakiś jeden elemencik, który przy nich poprawiam. Swoboda i przyjemność najważniejsze. Wtedy się dużo udaje.
Wczoraj zaliczony pierwszy maraton treningowo w tym roku. Ostatnio taki dystans jechałem w Gorlicach chyba.
Organizm nieprzyzwyczajony, stopy nieprzyzwyczajone. Po 21km odczuwałem dyskomfort butów.
Ale udało się wykręcić najlepszy czas jaki kiedykolwiek miałem na Pogorii na 42km. dokładnie o sekundę 😀 A trzeba wspomnieć, że wiało niemiłosiernie i w 90% wiatr był niekorzystny.
Ludzi praktycznie nie było, puściutko i przyjemnie.
Trenuję sobie odepchnięcia - zupełnie inna jazda. Odepchnięcia długie i z tylnego koła, nie jak wcześniej na wariata. Jazda staje się tak jakby szybsza i mniej wysiłku pochłania.
Do 21km szło to super, ale im bardziej byłem zmęczony tym więcej jechałem po staremu. Nie wiem czy te odepchnięcia są w 100% tym jak to powinno wyglądać, ale na pewno są bardziej wydajniejsze i efektywniejsze. Teraz jest to prawdziwe odepchnięcie, a nie odbicie z przedniego kółeczka 😀
Ostatni post: Dzienniczek Lotnika. 😉 Najnowszy użytkownik: manuelhussey496 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte