Kicking asphalt 2019
Wczoraj wieczorem odbył się wreszcie pierwszy terenowy trening na Arenie Małopolskiej w Wieliczce.
No wlasnie jak to tam wyglada? bo z drogi wyglada ze solidnie rozkopane...
Duża pętla ok, pominąwszy zanieczyszczenie ziemią. Małej pętli brak.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Kadencja to podstawa 😉
U mnie w tym sezonie rolki się kurzą bo kolano niedomaga wiec rower zastępuje je w utrzymaniu formy i nie powiem trochę mnie wciągnął
Kupiłem coś takiego
https://allegro.pl/oferta/magene-czujnik-predkosci-lub-kadencji-2w1-bt-ant-7355208477
Z telefonem paruje się bezproblemowo. Na Endomondo pokazywało jakieś głupoty ale Strava pokazuje jak należy. Też mi się wydawało, że jadę 90/min a wychodziło koło 70ciu.
Z telefonem paruje się bezproblemowo. Na Endomondo pokazywało jakieś głupoty ale Strava pokazuje jak należy. Też mi się wydawało, że jadę 90/min a wychodziło koło 70ciu.
Endo często pokazuje głupoty. Np. często podwaja prędkość po imporcie z Movescount.
No właśnie. Pewnie bym musiał wywalić nie 8 dych tylko 20 na czujnik dedykowany do Suunto.
A nie wiem czy nie będę zmieniał zegara na większy bo mi się oczy posypały. Ech, ta peseloza...
Ktoś by reflektowal na zgrabny zegarek multisportowy z jeszcze prawie roczną gwarancją za pół ceny?
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Z telefonem paruje się bezproblemowo. Na Endomondo pokazywało jakieś głupoty ale Strava pokazuje jak należy. Też mi się wydawało, że jadę 90/min a wychodziło koło 70ciu.
Endo często pokazuje głupoty. Np. często podwaja prędkość po imporcie z Movescount.
No właśnie. Pewnie bym musiał wywalić nie 8 dych tylko 20 na czujnik dedykowany do Suunto.
A nie wiem czy nie będę zmieniał zegara na większy bo mi się oczy posypały. Ech, ta peseloza...
Ktoś by reflektowal na zgrabny zegarek multisportowy z jeszcze prawie roczną gwarancją za pół ceny?
Pokaż jaki. Bo swój utopilam uciekając przed płaszczką.
Z telefonem paruje się bezproblemowo. Na Endomondo pokazywało jakieś głupoty ale Strava pokazuje jak należy. Też mi się wydawało, że jadę 90/min a wychodziło koło 70ciu.
Endo często pokazuje głupoty. Np. często podwaja prędkość po imporcie z Movescount.
No właśnie. Pewnie bym musiał wywalić nie 8 dych tylko 20 na czujnik dedykowany do Suunto.
A nie wiem czy nie będę zmieniał zegara na większy bo mi się oczy posypały. Ech, ta peseloza...
Ktoś by reflektowal na zgrabny zegarek multisportowy z jeszcze prawie roczną gwarancją za pół ceny?
Pokaż jaki. No swój utopilam uciekając przed płaszczką.
Ktoś by reflektowal na zgrabny zegarek multisportowy z jeszcze prawie roczną gwarancją za pół ceny?
Pokaż jaki. No swój utopilam uciekając przed płaszczką.
Sunnto Spartan Trainer Wrist HR Steel.
Ale jest złośliwe bydle. Wczoraj przy podłączaniu do ładowania padło podświetlenie i wibra.
Więc najpierw będę musiał skorzystać z gwarancji.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Hyhy, zobaczylem od razu "spartan" B) :laugh: :silly: :side: :whistle:
Co do zegarków Polar M400 tez lubi pokazywac glupoty. Wystarczy ze na chwile straci zasieg i potem sam sobie "dopowiada" dystans i tempo, rzadko kiedy trafnie, zwlaszcza jak sa przewyzszenia.
To chyba nie tlyko jego domena bo swietnie to bylo widac na spartanie gdzie rozstrzal w pomiarach na dystansie 23 km byl 4-5 km... 😉
Sunnto Spartan Trainer Wrist HR Steel.
www.suunto.com/pl-pl/produkty/Zegarki-sp...iner-wrist-hr-steel/
Ale jest złośliwe bydle. Wczoraj przy podłączaniu do ładowania padło podświetlenie i wibra.
Więc najpierw będę musiał skorzystać z gwarancji.
Z ciekawości ile bakteria trzyma?
To chyba nie tlyko jego domena bo swietnie to bylo widac na spartanie gdzie rozstrzal w pomiarach na dystansie 23 km byl 4-5 km... 😉
Zaniżał czy zawyżał? Bo jak traci zasięg a potem odzyskuje to chyba liczy najkrótszą drogę od A do B.
Treningów wytrzymuje chyba mniej więcej tyle ile obiecano, tj. 10h. W trybie zegarka - chyba nigdy nie trzymałem go dłuższy czas w trybie tylko zegarka, ale myślę, że ponad tydzień. W miarę bezstresowo zabieram go na 2-3 dniowe wyjazdy nawet mając 50-60% baterii.
GPS ma ograniczenia i nic tego nie przezwycięży. O ile w trybie biegania akcelerometr w zegarku jest w stanie liczyć kroki i mitygować głupoty aproksymowane przez GPS to w trybie jazdy na rolkach w zasadzie jest porobione z założenia. Zdarzało mi się widzieć ślad narysowany w poprzek Błoń, kiedy jeździłem grzecznie dookoła.
Tym niemniej producenci starają się coś z tym robić i optymalizować. I poszczególne urządzenia różnią się dokładnością i to nawet mając ten sam chip GPS.
Co do dokładności GPS to tutaj jest jeszcze jeden zonk. Tak naprawdę dokładność GPS jest bardzo duża. Centymetrowa. Ale armia US zachowała dla siebie precyzję, a komercyjny sygnał jest psuty - po to, żeby nie można było zaszkodzić armii przy pomocy jej własnych zabawek.
Można temat zaobserwować kładąc urządzenie na parapecie i zostawiając włączone na kilka godzin. Wyrysuje najprawdopodobniej rozmaitej wielkości ósemki...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Zaniżał czy zawyżał? Bo jak traci zasięg a potem odzyskuje to chyba liczy najkrótszą drogę od A do B.
Glownie zawyzal. Liczyl na podstawie sredniego tempa. Tylko ze liczyl je na zbiegu, padł, w miedzyczasie nastapilo podejscie pod gore, on na gorze odzyskuje zasieg i na podstawie tempa z gorki liczyl pod gorke 😉
Tak czy tak jako wskazowka tempa jest ok, jednoczesnie nie mozna do konca na tym polegac. Sporo osob na spartanie ultra poleglo wlasnie przez to - bo wierzyli w to co podaje zegarek. A tu sie okazalo ze checkpointa ni ma, a czas sie skonczyl...
Piątunio
Rozbiegówka weekendu. 😉
Udało się poturlać prawie godzinę, zanim wróciłem do domu i zabrałem się za tresowanie młodszej córy i jej kuzynki z manewrów potrzebnych na kartę rowerową.
Slalom ustawiłem taki podkręcony, że się na mnie obraziła jak nie dała rady go przejechać za pierwszym razem. Dopiero musiałem tłumaczyć, że bez sensu jest ćwiczyć rzeczy łatwe, bo łatwe już umie, a jak opanuje chociaż trochę trudne, to wtedy slalom na egzaminie będzie łatwy.
No nie przekonałem jej chyba całkiem, ale przestała protestować.
Potem w ramach pojednania odrobinkę zwęziłem slalom. Tym niemniej zrozumiała chyba, że zaznaczona jest oś, a nie początek skrętu i skręt musi być zaczęty dużo wcześniej, a nie na wysokości kubeczka.
Ósemki w miarę ok, jazda po linii ok, jedna ręka ok, zatrzymywanie się w określonym miejscu ok. Tylko ten slalom.
No, a na roleczkach oczywiście rozkminiałem zmianę balansu, przesunięcie ciężaru w przód.
To naprawdę dużo zmienia. Nagle ugięcie nóg robi się o niebo łatwiejsze. Wcześniej jechałem praktycznie cały czas jakby siedząc na krzesełku. Jak przesunie się balans do przodu zaczynają pracować inne mięśnie. Owszem, w pewnym momencie prawe kolano zakłuło, ale przeszło. Cóż, jak nie będę miał wyjścia to będę jechał na badyla, ale dopóki się da...
Bo kontrola na większym ugięciu prawej nogi zrobiła się większa.
Odbicie z zewnętrznej prawej nogi nie jest jeszcze takie ewidentne jak z lewej (jak było cicho wieczorem na Arenie, to słyszałem wyraźne chchrzrz! przy odbiciu z zewnętrznej), ale coś jest lepiej.
Nie ma już co wymyślać - jest już wymyślone - teraz trzeba jeździć, jeździć i jeździć. To nawet dobrze się składa, bo naprawdę to lubię 🙂 Trudniej trochę, że trzeba jeździć nisko, ale jakoś damy radę. Najwyżej będą przerwy na badyla.
Jak nie będzie padać to jutro gdzieś tak koło 14.30 do być może 16.00 może 16.30 będę grasował na Kolnej 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Sobota cz I
Dziewczyny zrobiły sobie wieczór filmowy. Pojęcia nie mam o której poszły spać.
Rano wstaję, flaszki się walają... nie, to jeszcze nie teraz. Jeszcze nie rozrzucają flaszek. Ale dwie wielkie michy po popcornie, butelki po coli i patyczki po lodach owszem - są wszędzie.
Chyba oglądały Małego Księcia. 🙂
No to one śpią, a ja tup-tup-tup i na rowerek. Jeszcze trochę chłodno więc wziąłem rękawki (bardzo dobry pomysł!), no i zacząłem kombinowanie z wkładkami w nowych butach rowerowych. Na początek poszły wkładki z butów narciarskich. Fajnie wyprofilowane, nie za miekkie. Na początku myślałem, że będą za grube, ale chyba się ułożą dobrze. I dobrze.
Miałem 2h i celowałem w okolice 40-45 km. Wyszła trasa do Jerzmanowic przez Rudawę i powrót przez Radwanowice. Ca 50 km z groszami. Sporo górek zwłaszcza w pierwszej połowie, ale znowu sporo PR nabiłem. Z powrotem mi już trochę prąd odcięło na podjeździe przed Więckowicami (bardzie niefajne uczucie) i drugi raz na ujazdówce - ale mimo tego odcięcia na ujazdówce zrobiłem drugi czas. Więc zacząłem raczej dosyć ostro, a to już jest sama końcówka trasy.
No i teraz pytanie. Czy za dwie godziny dam radę wsiąść na rolki i pojeździć 2h+?
Czy będzie o czym napisać post zatytułowany "Sobota cz. II"?
👿
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Sobota cz II
B)
Stanisław Wiechecki ps "Wiech" w tomie "Śmiech śmiechem" (kto zna?! :)) zamieścił dobre 70 lat temu taką anegdotę...
"(rozmawiają koledzy przy piwie)
- Nie, ja nigdy ciemnego piwa do ust nie wezmę?
- A czemu? Przecież jest dobre?
- Nie, straszna trucizna! Kiedyś wypiłem 12 jasnych i wszystko było w porządku, a potem wypiłem tylko jedno ciemne i rzygałem jak kot przez całą noc!"
:laugh: :laugh: :laugh:
Dzisiaj zaliczyłem coś w miarę podobnego. Przejechałem rano około 50 km na rowerze w dużej części po górkach. Potem walczyłem na Kolnej i nadziubałem ponad 26 km.
Ale rozwaliło mnie dopiero jak po siódmej pojechałem do sklepu na rowerze.
Łoj, jak ciężko! Kolana bolą, kłują! Nogi nie chcą się kręcić!
Wróciłem mokry.
A to tylko 1,5 km. :laugh:
Na Kolnej najpierw pojechałem na wały ale pomysł okazał się średni. Bardzo duży ruch cyklistów plus niewykoszona trawa zabierająca do 30 cm z każdej strony. Przynajmniej wracając czepiłem się rowerka, to wracało się jak panisko w drafcie, prawie nogami nie trzeba było ruszać 🙂
A potem na koło!
Jakieś raftingi dzisiaj organizowali i parę razy trzeba się było ścieśniać przy mijaniu i ludzi w miarę sporo, ale chyba było i tak lepiej niż na Błoniach w taką pogodę. Na pewno było lepiej niż na Błoniach w taką pogodę!
W zasadzie nie widziałem żadnego problemu z jazdą. Tylko takie ogólne lekkie zmęczenie, ale nogi spoko, plecy w miarę - można jeździć. Skupiałem się na jak największych wychyleniach na zewnętrzną, żeby poczuć ten napęd. No i podczas takiego ćwiczenia przydybał mnie Wojtek z Kraka. Pochwalił, że ładnie jeżdżę, ale on teraz trochę przyspieszy. A był na rowerze :laugh: Złapałem go bez większego trudu (takie subiektywne odczucie), bo był na góralu i wyszło że szybciej niż 36 km/h nie pojedzie. Ale potem był zakręt i odpuściłem. Sam się zdziwiłem jak ładnie wszedł ten sprint - jakieś takie 200 metrów.
Po 20 km zmęczenie zaczęło zaglądać w oczy i wiedziałem już, że jakiegoś bardzo długiego dystansu nie zrobię, ale jeszcze próbowałem coś jechać. Ale trudno się robiło. No i wtedy nagle jak grom z jasnego nieba zacząłem czuć ukłucia w ścięgnie prostownika palców w lewej nodze. W okolicy gdzie język najmocniej naciska. Od razu się zwinąłem do auta, bo z kolegami ścięgnami nie ma co zadzierać. W aucie sprawdziłem, no i niestety jest gula. 🙁 Będę musiał zapuścić Voltaren i ją zgniatać, żeby przecisnąć ten płyn co się zgromadził w pochewce ścięgnistej i rozgonić stan zapalny. Niedobrze...
A, jeszcze przed jazdą spotkałem Pawła Pi, który akurat zjeżdżał do samochodu, jak ja się ubierałem. Bardzo namawia na Ostravę. Super impra i super nastrój. No i blisko z Krakowa. Czasowo bliżej niż Gorlice. 🙂
No dobra. Teraz jakiś odpoczynek i zobaczymy, czy uda się jeszcze coś wycisnąć z tego weekendu. Chętnie bym jutro rano jeszcze pojeździł. Może się uda. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Niedziela.
Weekendu cz. III - ostatnia.
:unsure:
Ponieważ prostowniki palców i ogólnie stabilizatory mocno dostały w skórę, bolą i są spuchnięte to tym razem wziąłem seby i pierwszy raz ever zasznurowałem liner do samej góry.
Tego mi chyba brakowało. Zupełnie inaczej się w nich jechało. Faktycznie dużo stabilizacji robiły one.
Dzisiejsza jazda pure cardio. Wysoka kadencja i oszczędzanie naruszonych struktur w nodze. Efekt ciekawy. Może i maksymalne prędkości mniejsze, ale średnia z jazdy niewiele mniejsza jak na szybkich rolkach. Łatwiej się robi krótsze kroki. Mniej męczy.
Może to jakaś nauczka dla mnie, tylko jeszcze nie wiem jaka 😉
Natomiast na pewno przekładanka z usztywnionym stawem skokowym jest parodią przekładanki. Nie da się zrobić underpusha z czterech kółek, bo staw skokowy jest zablokowany. Pchanie z palucha, aż zęby cierpną. Ale inne elementy spoko. Sprint z górki wyszedł ładnie, coś ponad 32 km/h. Pomimo małych kółek i takich sobie łożysk oraz byle jak spasowanych tulejek...
Trzeba sobie czasami zmienić. Niech nogi odpoczną.
Ale teraz nogi raczej odpoczną. :unsure: Następne dwa tygodnie będą pod znakiem siedzenia w hotelach i tęsknotą za ojczyzną... 🙁
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
FRy zawsze mam wiązane po samą górę. Mam w nich dobra kontrolę, zwłaszcza przy dużych kołach, gdzie but musi być dobrze dopasowany.
I wygląda na to, że but FR1 41 i Twister 41 porównując, to Twister ma więcej miejsca i jest wygodniej. Wcale nie do końca jest tak jak wsztscy twierdzą, że FR szersze. Przeskok skorup też ma znaczenie. No i Twistery mają pół rozmiara, a Seba nie ma niestety...
Ja robię under pusha na 80mm B) Ale na 110 jest to łatwiejsze. Fajna jest ta szyna FR 310. Jest sztywna i solidna. No ale swoje kosztuje.... Jedna z najdroższych szyn do FSK. Pokrowce na koła są bardzo przydatne- miałem w SX. Szyna się nie rysuje, nie budzi torba, pokrowce można prać bez opamietania i schną w chwilę. Polecam!
Chyba jakaś torbę do transportu tych wielkich kół będę musiał kupić.
Dzięki 🙂 Już chyba wszystko ok. Zapewne jeszcze stabilizatory będą narzekać przez dzień lub dwa, ale nie raz to uczucie już zapoznałem. Tak reaguję na "zwiększone wyzwanie".
Tym razem nie jest to zmiana sprzętu na wyższy, tylko zacząłem mocniej obciążać stabilizatory powiększając wychylania.
To pokazuje tylko jak strasznie daleka od optymalnej była zeszłoroczna próba wejścia na koła 125 mm.
No i jeszcze jedno - możliwe, że błędem był wybór szyny, bo Triple X nie jest jakoś wybitnie niska. I na zdjęciach z moim mocno wyciętym Boltem widać, że jest hohohohoho jak daleko od buta. Było pomyśleć i zamiast napalać się na osławiony sprzęt mistrzów poszukać lepiej.
Np. Sooty Atkins napisał genialny artykuł o doborze szyn.
http://www.sk8skoolonline.com/single-post/2015/05/30/How-much-higher-REALLY?fbclid=IwAR0xWcdmYDgOiYDONm6RJpIIWEpwVlqqjQfKNsRMD_v4BHjaFjMbzmfpNrM
Co z tego widać?
Że EO M2, czyli ich topowy model carbon (do tej pory najlepszy na świecie, ale Bont w tym roku wypuścił Supercell i bardzo chcą pobić EO Skates na tym polu) to nie tylko sztywność i lekkość, ale także doskonały design i najniższa stockowa szyna 4x110.
Jeśli ja jeżdżę teraz na TripleX 4x110 wysokiej na 105,5mm to na M2 mógłbym być 2,5 mm niżej. Dużo? Niedużo? Nie mam pojęcia. Chociaż... W sumie wystarczyłoby założyć do szyny kółka starte do 105mm 🙂 Nawet mam takie :laugh: Kurczę, a nie wiedziałem po co jeszcze je trzymam! :laugh: :laugh:
A teraz popatrzmy na wysokość szyn 125mm - też mam TripleX (wersja 13"), który nie jest wcale najniższy - ma 113,5mm. Szyna Vi, którą przehandlowałem z Fasolem za szynę 4x100 B) jest od niej niższa o 2,5mm. Dużo? Niedużo? Myślę, że to jest już tak wysoko, że każdy milimetr tutaj czuć razy dwa. Fasol pisał, że jest bardzo zadowolony z układu 3x125. Fakt, że to przede wszystkim dzięki własnej sile i stabilizacji, ale na pewno to, że szyna jest dosyć niska nie przeszkadza.
Ja na razie nie wybieram się na 3x125. Za czas jakiś, jak będę miał dobrze ogarniętą wysokość 4x110, to mogę spróbować. Raczej nie w tym roku.
Jak widać po przeciążeniach wysokość 105,5mm jest dla mnie trudna. Nie ma się co pchać 8 milimetrów wyżej.
A'propos - Paweł Ciężki wygrał fajny koszul z krótkiej serii "Mistrz Polski 2019" na torze w Tomaszowie Lubelskim (ten rozsypujący się). Konkretnie to 5000 m na punkty. Wymiótł konkurencję. 🙂
I przy okazji ujawniło się, że jest team riderem Rollerblade! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Off-topic warning!
Chętnie bym poznał gościa, który zaprojektował tylne lampy w Fieście. Gość musi mieć bardzo ciekawe poczucie humoru, jak chodzi o wymianę żarówek. Wręcz chore poczucie humoru.
Tak, czy inaczej ciekawie byłoby poznać.
I walnąć go tortem!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
...
Ale teraz nogi raczej odpoczną. :unsure: Następne dwa tygodnie będą pod znakiem siedzenia w hotelach i tęsknotą za ojczyzną... 🙁
U mnie odwrotnie. Nogi dostaną w kość, na hotele nigdy nie było mnie stać i czasami przeglądając stare dokumenty, oglądam paszport z wizą amerykańską z połowy lat 80-tych ubiegłego wieku. Nigdy nie skorzystałem. To przez "tęsknotę za ojczyzną ..."
Jedziesz O. 23.06 ? Na liście startowej kilka znanych mi nazwisk. Np. 001 ,002 , .... :).
btw
Odp. przeczytam za jakiś czas. Znowu śmigam do kolejnej pustelni, gdzie "...nikt nie poucza, co robić mam (... w co wierzyć mam...)" B) 🙂 😉 .
Taka praca.
Z nostalgią będę wspominał ostatnie 6 tygodni bez wyjazdów.
Strasznie mnie rozwalają.
Połowa tego czasu to było dochodzenie do siebie, ustawianie sobie chociażby cyklu jedzenia, cyklu trenowania. Jakikolwiek progres zanotowałem w drugiej połowie, z czego zauważalny dopiero w ostatnim tygodniu.
Niesamowity szacun dla zawodowych sportowców, którzy w kółko podróżują po świecie i ciągle są pozbierani. Może przeszkadza mi w byciu cool to, że ja tam do pracy jeżdżę i po takim dniu już czuję się jak koń po westernie... a weź tu jeszcze coś konkretnego ze sobą zrób.
Pomimo ciągle opuchniętego ścięgna fizycznie czuję się bardzo dobrze. Wczoraj był luźniejszy dzień i wygląda, że całkowicie się zregenerowałem i od nowa mógłbym wsiadać i kręcić, albo co.
Z innej beczki... w weekend odbyły się torowe Mistrzostwa Polski i okazuje się jeden z moich kolegów został Jedynką na 5k. Jest większy ode mnie i chcąc nie chcąc się do niego zazwyczaj porównuję. A więc da się! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Kicking Asphalt 2k23 Najnowszy użytkownik: jarrodxzk270656 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte