Szlak wokół Tatr - Nowy Targ - Trzciana(Słowacja)
Hej w środę wybieram się zobaczyć trasę rowerową z Nowego Targu do Trzciany.
Na pierwszy rzut raczej dojadę do granicy i z powrotem. Jak mi się spodoba wrócę pewnie w maju zrobić całą trasę jak będzie cieplej i ładniej.
Jakby ktoś chciał się dołączyć to dajcie znać wyruszam w środę z rana
4:40 autobus z Krakowa o 6:20 jest w Nowym Targu.
Ew. jeśli ktoś ma jakieś porady dot. trasy przyjmę w każdej ilości 🙂
Mam dylemat nad wyborem rolek na trasę:
Powerslide Vi 100 Pure 2014,
szyna X-Frame 4x100mm, 12,0'' aircraft aluminium,
kółka Infinity 100mm/85a
lub
Powerslide Imperial Pure
szyna Gamma 6061, Aircraft Aluminium 219mm (4x72mm)
kółka Spinner 72/85a
W sumie na mniejszych kółkach się bardziej zmęczę ale but wygodniejszy 🙂
Do tego zabieram kije trekingowe mogą się przydać na podjeździe
Ciekawe, czekam na szczegoly, jaki jest ruch na trasie, jaki dokaldnie dystans, przewyzszenia - chetnie zobacze profil trasy.
Tutaj są profile i strona całego projektu:
http://www.szlakwokoltatr.eu/236/profile-tras-rowerowych
a pomysł zaczerpnęłam z tego bloga:
http://porteuropa.eu/slowacja/turystyka/5518-polska-slowacja-na-rolkach-przez-granice
sama jestem ciekawa
Świetna trasa i ruch pojazdów mechanicznych raczej odpada rozumiem że to na całym odcinku jest asfaltowa ścieżka rowerowa,chętnie się kiedyś wybiorę.Ja z niecierpliwością czekam aż zakończą budowę tej ścieżki http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/tarnowskie-rowerowa-trasa-pojedziemy-z-ostrowa-az-do-samej,3588346,art,t,id,tm.html nitka asfaltu bez samochodów z Tarnowa aż do Ujścia Jezuickiego cały czas doliną Dunajca czyli około 35 km w jedną stronę też będzie kapitalną sprawą. 🙂
Pisze sie na cos takiego i z przyjemnoscia dołączę 🙂 Ale nie w te srode bo i tak mnie nie ma, bardzo chetnie na cala trase.
W maju mam potezne zageszczenie zawodow, wiec jesli juz to w tygodniu jesli masz taka mozliwosc.
Na początek dobrej znajomości witam serdecznie rolkarzy i nie tylko.
Dużo czytam jako gość, jednak ten wątek mnie zainteresował i postanowiłem udzielić się tekstowo.
Wracając do tematu.
W ubiegłym roku, a dokładniej jesienią odwiedziłem w/w trasę na rolkach do jazdy szybkiej. Dystans w obie strony to 72km, gładka nawierzchnia pozwala na odrobinę szaleństwa.
Uczęszczana jest w 99% przez rowerzystów, większy natłok jest na samym początku, potem o ile świeci słońce własny cień jest jedyną postacią na horyzoncie. Spotkałem jedną osobę na rolkach terenowych (takie na trzech pompowanych kołach) oraz na nartorolkach.
Trasę przejechałem w 4h, z trzema przerwami na dopojenie i przekąskę (średnia prędkość ok 19km/h, max 51,2km/h). Zauroczyły mnie widoki gór, zwłaszcza po stronie Słowackiej.
Ścieszka idzie po starym torowisku, przez co trasa jest prawie płaska, niewielkie wzniesienie.
Wydaje się co to taka trasa, prosta taka. Wiatr może pokrzyżować plany, w tamtym dniu napierał ze Słowacji wiało tak że rowerzystów zatrzymywał. Niska postawa pozwalała na jako takie przemieszczanie. W pewnym momencie odpuścił, i przejazd stał się przyjemnością.
Co jakiś czas postawione są budki na spoczynek, góralski standard, stół i ławki. A wszystko pod dachem. Deszcz, czy słońce jest schronienie.
Odnośnie samej nawierzchni, po naszej stronie nawierzchnia jest gładka jak stół. Ale, jet niedogodność, pobocze obsypane jest drobnym kamykiem. Które jest nanoszone na ścieżkę, przez co lub kogo nie wiem. Bynajmniej cały czas pryskają spod kół i miejscami była walka o przetrwanie zwłaszcza przy większej prędkości. Można napotkać krowi placek, :laugh: tak dla urozmaicenia, co by nudy nie było.
Strona Słowacka jest odwrotna, nawierzchnia chropowata, czysta, pobocze gruby kamień. Wylądować na takim czymś nie jest przyjemne.
Koniec trasy jest w Trstenie, przy ostrym zakręcie w stronę Chyżnego, ci którzy jeździli lub jeżdżą starą trasą będą wiedzieli o czym mówię.
Dla spragnionych / głodnych jest restauracja chyba zwie się "żabiczka", na pewno lekkie obuwie w plecaku się przyda gdyż knajpa jest w lekkim zagłębieniu.
W niedzielę wybieram się ponownie, o ile pogoda dopisze. Tym razem zabieram rodzinę na przejazd (rowery), a ja śmignę na terenowych. Sprawdzenie wytrzymałości, mam nadzieję że podołam. To pierwsze podejście na tak długi dystans w tym sprzęcie.
Ps.
Mam nadzieję że kiedyś uda się nam spotkać w realu na tej trasie, i ją całą połknąć 🙂
oj, zrobiles smaka B)
max 51,2km/h
Jakis wiekszy zjazd?
Umawiamy sie i jedziemy. 70 km to juz jest konkretny dystans, ale jesli ktos jezdzi regularnie maratony to spokojnie da rade.
Na taki opis liczyłam. Ja jeżdżę raczej rekreacyjnie dlatego tylko pół trasy jutro zaliczę poza tym pogoda popołudniu może się ciut popsuć a jazda po mokrym asfalcie dla mnie nie należy do najprzyjemniejszych.
W maju w tygodniu też chętnie o ile szef da urlop 🙂
Zdaj relacje 🙂
Ja moglbym po 22 maja, wczesniej co tydzien sa zawody, ewentualnie miedzy 16 a 20 maja . Potem miedzy 5 a 17 czerwca.
Dobra wiadomosc jest taka ze po drodze mozna zjesc 🙂
Maksymalną prędkość osiągnąłem w drodze powrotnej, zjazdy i podjazdy są w miarę łagodne, lekko odczuwalne. Może lekki wiatr w plecy pomógł, lekki to taki mało odczuwalny, ale zawsze coś.
Trasa prawie podzielona jest na pół, po stronie Słowacji namalowane są co 1km odnośniki ile zostało do końca po jednej stronie ścieżki, po drugiej przejechana odległość, tak dla informacji.
Na maratonach nie jeżdżę, jestem totalnym amatorem, a spokojnie dałem radę.
Być może pomogły regularne wyjazdy na rolki, terenowe i szybkie. Na każdym wyjeździe starałem się pokonać trasę ok 25-30km. W 2015 przejechałem na rolkach 1800km.
Terenowe mają większy opór (pompowane koła, większy punk styku), wymuszają włożenie większej siły, co prawda mam do nich kije. Ale same w sobie są ciężkie.
Zapomniałem dopisać że, ścieżka przecinana jest na samym początku przez torowisko, przejazd po betonowych płytach, tory są w zagłębieniu, oraz kilku miejscach drogą dla pojazdów mechanicznych (Nowy Targ - Zakopane), z daleka widać znaki ostrzegawcze, oraz wstawione są metalowe słupki tuż przy niej.
Dla smakoszy lodów (a po takiej trasie smakują, oh jak bardzo) na rynku Nowym Targu (w
sieni, nie te w budynku z okienkiem prosto z chodnika), polecam lody na wagę, z owocami, takie tradycyjne według starej receptury.
Ja tez jestem amatorem, ale jezdze na zawody. Polecam zobaczyc jak to jest.
Niedawno kupilem treningowe kola nartorolkowe, rzeczywiscie maja mega opor...
jak wyciagasz ponad 50 km/h, nawet z gorki to robi to wrazenie na mnie i jesli mowic "amator"to w sensie "milosnik" 🙂
50 km/h mnie przeraża 🙂 jak na razie najwięcej z górki miałam 35 i to było niesamowite 🙂
Zastrzyk adrenaliny nie zaszkodzi ale dopakuje wszystkie ochraniacze 😀
Jest tu kolega ktory wyciagnal 320 km/h :laugh: B) :silly: :side:
Za Kawasaki Ninja? 😉
pzdr T
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Jest tu kolega ktory wyciagnal 320 km/h :laugh: B) :silly: :side:
Za Kawasaki Ninja? 😉
pzdr T
Nie 🙂 Endomondo dorzuciło jedno zero do pomiaru :laugh: ale byłem zajebiście dumny :woohoo: W sumie hol za motocyklem też przerobiłem 🙂 ,ale na przygotowanym odcinku asfaltu i pod górkę,bagażnik motocykla puściłem przy 70km/h według wskazania licznika na moto 🙂 dramatu nie było ale Crossfaiery zaczęły już wpadać w nieprzyjemne wibracje .
Przy takiej prędkości to już trzeba komputerowo kółka wyważać 😉
Raz pamiętam zjazd na rowerze 80 km/h. A rower niedoinwestowany i niedopieszczony serwisowo. Ciepło miałem.
BTW. Kolega rozkminił jak na Endo mieć DOWOLNĄ prędkość odcinka. Potrzebna jest jedna sztuka Polara M400. Zaczynamy trening, robimy pauzę, przemieszczamy się i potem odpauzowujemy. Podczas synchronizacji do Endo nie widzi czasu w pauzie, więc wychodzi mu dystans jak zmierzono, a czas jak biegł bez pauzy. :silly:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wróciłam w całości i niesamowicie szczęśliwa ze zdecydowałam się na tą trasę choć początek tego nie zapowiadał
2,3 h na pkp w Krakowie i gdzie nie poszłam zawsze obok zaraz zjawiał się jakiś niezbyt przyjemnie pachnący pan ale dobrze ze noc ciepła (10 stopni ) można było ostatecznie posiedzieć na zewnątrz
4:40 wsiadłam do autobusu 6:15 na miejscu w Nowym Targu ok 25 min zeszło mi dojście z pks na start trasy później jeszcze tylko założyć rolki i w drogę
Trasę zaczynałam właśnie przy przejazdach kolejowych o których wspominał @Maciejkaajr
godzina była wczesna 7:00 wiec jak się ubierałam minęło mnie 2 rowerzystów 1 biegacz ale później aż do Słowacji nie uświadczyłam nikogo.
Ścieżka zaczyna się w lesie, zaraz za nim przejeżdżamy przez drogę i jedziemy prosto na most (z rana był wilgotny po nocnych deszczach i mgle więc było ślisko) dalej jedziemy wzdłuż drogi 957 niestety wiosna oznacza na polach rozwożenie gnoju wiec miejscami na trasie śmierdzi ale takie uroki.
W tamtym odcinku na dróżce jest trochę przejazdów dla ciągników itp na przejazdach jest błoto i żwir z pobocza
Po 11 km ścieżka odbija od głównej i zaraz mamy wiatę na której już można sie zatrzymać (wcześniej były 2 wiaty ok 2 i 4 km. Wykorzystałam ten moment na śniadanie i kontakt ze światem.
To była ta chwila 🙂 opadła mgła i w końcu było widać góry dopóki ich nie zobaczyłam nie byłam pewna czy ta wycieczka ma sens było wilgotno, mało spałam klima w Polskim Busie zostawiła mi ból gardła.
Ok jedziemy dalej kolejny most i kolejne techniczne przejazdy miejscami opadłe z lip i topól bazie pozostawiały śliską nawierzchnie ale jak wracałam już było ok.
Podjazd po Polskiej stronie nie był dla mnie w ogóle odczuwalny za to po przekroczeniu granicy rozczarowanie. Po polskiej stronie asfalt jak pupa niemowlęcia po słowackiej już mniej zagęszczony zjazd wg mnie większy ale o wiele mniej przyjemny niż u nas.
Załozyłam sobie ze pojade pod granice i z powrotem ale była jeszcze wczesna godzina wiec pojechałam troche na Słowacje dokładnie do 5 km trasy czyli tam gdzie zaczynał się lekki podjazd.
W drodze powrotnej do granicy juz bardziej przydały się kije podjazd jest cięższy ale jak juz sie wpadnie w rytm to idzie, ja niestety po drodze robiłam trochę zdjęć więc co chwila przystanek bo super widoczek 🙂
Co ciekawe u nas wiaty stoją przy ścieżce ale są puste ławki i stoły są obok po słowackiej stronie wiaty są lekko w dole trzeba pokonać 5-6 schodków żeby usiąść i ławki są pod zadaszeniem.
Zjazd naszą stroną jest przyjemny co jakiś czas znajdzie się kamyk na ścieżce ale gładkość asfaltu pozwala rozwinąć prędkość. W moich warunkach było to tylko 30 km (zatrzymywanie na widoczki i zawilgocone łożyska i brak wiatru)
wracałam przed południem i dopiero zaczynali się pojawiać inni turyści, ale nie było ich zbyt wiele na rolkach widziałam 3 osoby ale już przy Ludźmierzu/Nowym Targu
Podsumowując trasa mega przyjemna podjazdy gorzej wyglądały na podglądzie profilu na stronie, w środku tygodnia z rana mało osób mi przejechanie całości zajęło 5,5 samej jazdy ok 4h bo robiłam sobie 2 dłuższe przystanki + kilka krótkich na fotografowanie asfalt po Słowackiej stronie nie należy do najprzyjemniejszych ale lepsze to niż kostka brukowa. Widoczki jak najbardziej na +
Jedyne co zwróciło moją uwagę i zaniepokoiło to przy przejazdach są słupki na środku i w kilku miejscach wygląda to jakby słupek był wydarty i zostały 4 dziury. Nie wiem czy to zrobili niedawno, czy już chwile tam to jest, ale mam nadzieję ze szybko to zostanie naprawione.
Muszę się też tam przejechać 🙂 jak długa jest całą trasa?
35km Nowy Targ - Trzciana czyli 70 tam i z powrotem
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: beab82112932398 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte