Kicking asphalt 2019
Podjąłem rękawicę...
Rozpocząłem walkę o uleczenie pleców z bólu.
Igła w lędźwiach to może być wiele rzeczy. Najbardziej prawdopodobne to jeden z przyczepów najszerszego grzbietu. Ale w tym miejscu może być też coś z przeponą. Wszystko jedno: manualnie rozluźnione i dostałem ćwiczenia, które mają mi tam wszystko porozciągać i wzmocnić.
Bardzo trudne początki zabawy mięśniami dna miednicy, poprzecznego brzucha i okolic. Podczas prób z fizjo odczuwałem trudność, ale tempo ćwiczeń było takie, że nie wydawało mi się możliwe spocić. "- Spoko, spoko. Zgrzejesz się." - uspokajał fizjo.
No miał, skubany, rację.
Dzisiaj byłem mokry już w połowie rozpiski. Mięśnie lędźwi, aż skwierczały... :ohmy:
Mam szczerą nadzieję, że z czasem to się będzie robiło łatwiejsze. Owszem, trzeba pewnie będzie wrzucić więcej serii, ale mimo wszystko.
W zasadzie nie powinienem nawet rozważać możliwości porzucenia tych ćwiczeń. Po prezentacji jakie mam dysfunkcje wydaje się cudem, że biegam i jeżdżę na rolkach.
Na pewno jeżdżę używając nie tych grup mięśni co powinienem. Wszystko jadę z czworogłowych, a pośladkowe praktycznie leżą odłogiem.
Ciągle nie ma załatwionej sali na treningi zimowe. Jeśli (tfu! tfu!) się nie uda, to zamierzam przepracować zimę zwiększając mobilność i sprawność ćwicząc samemu i z fizjo oraz jeżdżąc na parkingu Taurona skating ABC, którego uczył nas Paweł.
Będą potrzebne ogromne pokłady motywacji... tego się najbardziej obawiam. Dużo łatwiej jest wyjść na rolki i kaleczyć po staremu ciesząc się jakąś tam prędkością, niż wrócić do podstaw podstaw podstaw.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Gratulacje zmiany podejscia 🙂
Dwa cukierki jutro smakuja bardziej niz jeden dzisiaj 🙂 Powodzenia!!!
Gratulacje zmiany podejscia 🙂
Dwa cukierki jutro smakuja bardziej niz jeden dzisiaj 🙂 Powodzenia!!!
Mam nadzieję, że pogratulujesz mi na wiosnę nadążania za pociągami na Cracovii 🙂
Ale ok, uświadomienie sobie istoty problemu i ustalenie planu to też już jakiś sukces.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Grunt to dobry plan jak to mawial Hannibal Smith 😀
<1:40 jest dla Ciebie bardzo realnym celem. Wiedze masz, sprzet masz, cialo naprawisz/dotrenujesz i masz 🙂
Dzisiaj rano bardzo sympatyczny swobodny trucht.
Czułem się znakomicie, udawało się zachować dobry wzorzec ruchu i już, już byłem gotowy stwierdzić, że wprowadzone ćwiczenia dały od kopa znakomity rezultat, kiedy przypomniałem sobie, że zawsze przecież dobrze mi się biega, jak nie jestem zmęczony bieganiem :laugh:
A poprzedni bieg był z tydzień temu, jak nic!
Więc świeże nóżki niosą mnie z uśmiechem na podeszwach 😉 i nie ma w tym nic dziwnego.
Potem autorehabilitacja #2. Albo się nie przykładałem, albo właśnie złapałem o co chodzi w wykonywaniu ćwiczeń bo było dużo łatwiej.
Pośladkowe lekko pobolewają. W sumie to chyba najłatwiej mi je pobudzać, bo są bardziej rozwinięte i lepiej kontrolowalne niż głębokie. Da się w ogóle zrobić sobie zakwasy w głębokich? Chyba nie. One są z tych, co pracują nie za mocno, ale za to długo.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
19 paź 19
Dzisiaj był pierwszy trening halowy nowego sezonu. Po niejakich zawirowaniach wróciliśmy do sali gimnastycznej w szkole w Kłaju. No i dobrze. Będzie porównywalność wyników. Chociaż mogłoby to być ciut bliżej. Ale trudno. Damy radę.
Wyobrażałem sobie, że po przepracowaniu poprzedniej zimy, potem sezonu letniego, gdzie zrobiłem postępy i tu i tu – teraz będę już bez problemu nadążał za grupą. Przekonanie to utrzymało się do trzeciej minuty treningu. Po takim mniej więcej czasie poczułem palenie w udach i grupa zaczęła powoli odjeżdżać. No, ale wcześniej nadążałem, więc należałoby to uznać za sukces i dobry prognostyk. Jako podsumowanie treningu można powiedzieć, że dopóki panuję nad nogami, to udaje się w miarę szybko jechać. Jak uda palą, to kończy się kontrola i kończy się jazda, a zaczyna kaleczenie. No a jak można wzmocnić mięśnie? Fitness Platinium – drżyjcie! Przybywam!... (nie cierpię siłowni…)
Jazda w łuku znowu była niestabilna. Prędkość wydawała się zabójcza. Ale starałem się przełamać i ładnie pchać pod siebie oraz nie walić powracającą nogą. Wtedy czuć napęd. Bo jak tylko stara się wewnętrzną nogą ustać, a pchać wyłącznie zewnętrzną, co jest wersją ostrożnościową, to momentalnie prędkość spada. Oczywiście łatwiej się jest wtedy wyrobić, ale to nie o to chodzi.
Może coś po poprzedniej zimie zostało. Może troszkę. Ale w zasadzie czuję jakbyśmy zaczynali od zera.
Dzisiaj wykalibrowałem poziom zero. Teraz trzeba się od niego odbić.
Cel: złamanie 1:40 w Cracovia Maraton. Wiadomo po co.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
20 paź 19
Pomimo wieczornego treningu, po którym czułem się zmęczony, rano wybrałem się na Błonia z ustalonym celem: jeździć przez 2h. Ostatnio wytrzymałość była pod zdechłym psem. Trzeba wziąć byka za rogi i takie tam. Choćby nie wiem co – nie zejdę z trasy przed upłynięciem drugiej godziny!!!
...
Po 55 minutach w zasadzie byłem ugotowany. Na szczęście pojawił się Andrzej S. Dodatkowo jeszcze przesznurowałem buty. No i teraz można było jeździć! O ileż łatwiej o motywację jak nie jest się z problemem samemu!
Wydaje się, że dłuższa rozgrzewka, tak ponad pół godziny i ponowne przesznurowanie butów jest kluczem do sukcesu. Po wznowieniu jazdy sam siebie nie poznawałem. Krótka przerwa, może cztery minuty i buty trzymające się nogi. I nagle mogłem dużo, dużo więcej. A wcześniej już miałem dosyć i rozważałem zejście z trasy z podkulonym ogonem.
Poza tym lewa noga ma duży problem z jazdą na prostych kołach. Czy to wynik zabiegów fizjoterapeuty, czy było to wcześniej i nie zauważyłem – w każdym razie widzę teraz wyraźnie, że jeżdżę lewą na wewnętrznych krawędziach, a wcześniej tego nie widziałem. I niewiele mogę póki co z tym zrobić. A jak zacznę ciągnąć na zewnętrzną to cholewka będzie mi miażdżyć wewnętrzną kostkę. Co z tym zrobić? Niechby te Takino już przyszły. A co jak w nich będzie to samo?...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
22 paź 19
Wczoraj zrobiłem sobie wolne od kardio. Mięśnie mocno bolące po treningach weekendowych: golenie, uda, pośladki, plecy. Nawet ramiona! Nie miałem oczywiście wolnego od ćwiczeń przepisanych przez fizjo. One moją nadzieją na lepsze. Trzeba przyznać, że nawet po dwóch godzinach jazdy nie czułem igły w lędźwiach. Czyżby jeden zabieg plus drugi tydzień ćwiczeń zaczynały działać?
Dzisiaj rano 8 km trucht. Żeby wyrobić się tak, aby móc zawieźć dzieci do szkoły muszę wstawać punkt szósta. Ale było taak ciemno, taaka ciemna noc, a mnie się taak nie chciało…
Przez piętnaście minut leżałem i myślałem jak bardzo mi się nie chce. Po piętnastu minutach uprzytomniłem sobie, że poprzedni bieg był w sobotę rano. Raz, dwa… dzisiaj trzeci dzień. No nie ma przebacz, ciągłość treningu musi być! Ta myśl mnie podniosła, ubrała, założyła słuchawki i czołówkę i wykopała w mrok przedświtu.
Nie mam nic przeciwko chłodnym porankom, chociaż ten nawet w kategorii chłodnych był całkiem ciepły. Ale czym ludzie grzeją po wsiach to naprawdę mogę się tylko domyślać. Czymś śmierdzącym. Tak! To na pewno!
Przez ponad 15 minutowe lenistwo w łóżku zamiast planowanych 11 musiałem zadowolić się 8 km. Spoko. Grunt, że to zrobiłem.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tak w materii przepracowania zimy, zlamania 1:40 w 2020 - spotkales sie zeby ktos na roznych treningach, na ktorych byles podchdzil indywidualnie? Pomijam podstawy, chodzi mi o cos takiego na zasadzie "Ty jestes wysoki wiec dla Ciebie bedzie optymalnie tak (pozytki z tego sa takie, a ograniczenia sa takie), a Ty niski, to Ci pomoze cos innego niz wysokiemu".
Rozne czynniki do przeanalizowania - sila, technika, kadecja, co bardziej trenowac, co mniej itp.
Tak w materii przepracowania zimy, zlamania 1:40 w 2020 - spotkales sie zeby ktos na roznych treningach, na ktorych byles podchdzil indywidualnie? Pomijam podstawy, chodzi mi o cos takiego na zasadzie "Ty jestes wysoki wiec dla Ciebie bedzie optymalnie tak (pozytki z tego sa takie, a ograniczenia sa takie), a Ty niski, to Ci pomoze cos innego niz wysokiemu".
Rozne czynniki do przeanalizowania - sila, technika, kadecja, co bardziej trenowac, co mniej itp.
Nie. Zauważ, że poza może Felixem i Garym Hekmanem reszta szybkich jest średniego lub niskiego wzrostu.
Pryncypia są te same, a długość dźwigni robi oczywiście różnicę.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tak czy inaczej Bolt też "nie mial prawa" szybko biegac, Kipchoge zrobil maraton w 1:59:40 wiec da sie co bylo uznawane za niemozliwe 🙂
Tak czy inaczej Bolt też "nie mial prawa" szybko biegac, Kipchoge zrobil maraton w 1:59:40 wiec da sie co bylo uznawane za niemozliwe 🙂
Plan jest taki:
1. Wyprostować nogę.
2. Wyprostować plecy.
3. Zrobić bazę i wytrzymałość tlenową.
Punkt pierwszy - do zrobienia w ramach treningów z Pawłem.
Punkt drugi - do zrobienia w ramach pracy z fizjo i własnej.
Punkt trzeci - praca własna. Niestety bez biegania nie udaje mi się zrobić bazy na sezon. Więc biegi długie plus jazdy na zewnątrz jeśli pogoda łaskawa, a jak nie to parking Tauron Areny - będzie otwarty od 3 listopada. Do kiedy - zobaczymy.
Z Pawłem będę rozmawiał o trafieniu z formą na CM.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ja sobie po mieście ostatnio pomykam i spory progres widzę w zabawie i piruetach 🙂
Polecam ten kanał i ten film.
https://youtu.be/DAn_l0jmwAU
Ostatnio studiowałem ten konkretnie film.
Zarąbiste jest zwracanie przez Joeya uwagi na te niuanse, które decydują o sukcesie stosowania danego ćwiczenia.
No i skubaniec jest baaardzo sprawny!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
23 paź 19
Wziąłem dzisiaj do pracy beret rehabilitacyjny. Żeby na nim siedzieć. No i to nie jest łatwa rzecz. W końcu, tak po 14-tej, zaczynasz mieć dosyć bujania, na co byłem przygotowany, ale potem nawet okazuje się, że jest zbyt twardy. Co akurat mnie zaskoczyło.
W końcu to o to chodzi, aby było niestabilnie. Dzięki temu trzeba pracować mięśniami pleców i nie ulegają one degeneracji. Ale prosto nie jest. Może się przyzwyczaję, może nie. Trudno wyrokować.
Zaraz po pracy wyskoczyłem szybciutko na Błonia. Chciałem przetestować formowanie gniotącej mnie w niedzielę wewnętrznej lewej kostki. W niedzielę zmiana czasu, a wiec to ostatni tydzień, kiedy po robocie jeszcze jest kawałek światła… Ale tłok był duży.
Efekt formowanie bardzo fajny. Jazda na zewnętrznej krawędzi ok. Problemem jest ciągle brak idealnego trzymania butów. Jak zaczynają się luzować wszystko się stopniowo pogarsza. Na pewno przed zawodami warto pojeździć pół godziny i przesznurować je. Grubsze przetarcie przed intensywnym wysiłkiem też nie zaszkodzi.
Ale to już melodia przyszłości. Najbliższe zawody to chyba maraton w Ruciane-Nida? Łohohoooo, kiedy to będzie. Trzeba robić swoje i czekać na Takino!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Kiedy nowe buty mają być?
Miały być w ciągu miesiąca, ale jak o drugi się ślizgnie nie będę zaskoczony.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
24 paź 19
Dzisiaj rano jeszcze nie biegam. Niech kolana odpoczną, ostatnio po bieganiu mnie kłuły po bokach. Niby można z tym i biegać i jeździć, ale nie widzę powodu dla szarżowania. Najmniejszego. Wystarczy, że się to nawarstwi i będzie nowy problem.
Za to zrobiłem dzisiaj dryland z ulubionymi wąsaczami z Toronto. 10 ćwiczeń, 1 minuta on, 1 minuta off. W połowie trzeba iść po ręcznik. Kondycyjnie wysiadłem przy 7 ćwiczeniu (skater jump) – możliwe, że się za bardzo rozpędziłem, robiłem za duże skoki. Wąsacze na ekranie w tym samym czasie robili je dużo węższe. No i ja musiałem się zatrzymać na złapanie tchu po 40 sekundach, a oni w tym samym tempie dojechali do końca. Low walki dzisiaj bez problemu.
Technicznie problemy przy ćwiczeniach wymagających wylądowania i ustabilizowania na jednej nodze. Jeśli chce się mieć to ustane prawidłowo, czyli przy użyciu „zewnętrznej krawędzi” to wymaga wyjścia od razu biodrem i ustabilizowanie przy pomocy zewnętrznego pasma nogi. Im większy impet tym trudniej. Im ładniej się chce to zrobić tym trudniej. Im niżej chce się zejść tym dramatycznie trudniej.
I o to chodzi. Po to to jest.
Potem jeszcze tylko rozciąganie z pakietu od fizjo, bo mi się czas skończył. Coś bym pokombinował wieczorem, ale nie mam pomysłu.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tutaj mały tutorial - co to znaczy "mieć zrobione nogi".
Joey, zademonstruj...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Sorry ale wyglądają jak nogi sprintera a nie długodystansowca... Bez sensu :sick:
Ostatni post: Kicking Asphalt 2k23 Najnowszy użytkownik: lenabraun81306 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte