Kicking asphalt 2018
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Pogoda jest jaka jest i inna nie będzie. Gorzej, że światło po południu wyszło. A w weekend zmieniamy czas i w ogóle kaplica.
A rano wszystko mokre... :dry:
Raz na czas można się przejechać po mokrym, ale nie non-stop... zostaje hala.
W tym tygodniu mordowałem kostkę na podjeździe i twisterki. Nawet na kawałku 10x10 można się dobrze rozpędzić i pojeździć nisko. I porobić przekładankę. I zmachać się. :blink: I o to chodzi. :laugh:
Oprócz tego, ponieważ mam freeridówki na nogach robię też inne rzeczy: pivoty, stoosiemdziesiątki, skoki, skręty i ósemki hokejowe i co mi do głowy przyjdzie.
Trawnik przy kostce mam pokryty dziurami po wskakiwaniu w rolkach... Będę musiał zasypać dziury piaskiem... :dry:
Wieczorkiem basen dla odmiany z młodszą córą. Strasznie dużo pracy nad jej techniką. Trzeba koniecznie żabę wypłaszczyć, bo teraz przepływa dwa baseny w jeden. No to jej powiedziałem: głowa nisko, tyłek wysoko. Od razu trochę lepiej. Ale długa droga. Spoko, grunt, że jej się podoba. 🙂
A potem robiliśmy flipy. Normalnie powiedziałbym: nienawidzę, ale dzisiaj zrobiłem ich chyba więcej niż do tej pory w całym moim krótkim życiu. No i okazuje się, że nienawidzę pierwszego. A potem, jak już zatoki są zalane, to już naprawdę nie ma znaczenia. Można się skupić na utrzymaniu kierunku w fikołku. TO jest trudne. A jeszcze trudniejsze jest ocenienie odległości do brzegu, żeby się dobrze odepchąć. Nie za daleko - żeby sięgnąć i nie za blisko, żeby nie przy*ić piętami w płytki. :laugh:
Za to kondycyjnie w basenie dzisiaj dętka... :angry:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Jakoś nie padało od rana, wszystko naokoło suche, to podrzuciłem dzieciaki na zajęcia i sru na Błonia.
No tak: polane! :angry:
Ale jakoś tak niestarannie: na 3 maja zostawili półtorametrowy pasek tuż przy (mokrej) ścieżce rowerowej i jeszcze tuż pod drzewami.
No to się dało.
Ale gałęzi i innego śmiecia po wiatrach mnóstwo.
Więc dużo, dużo techniki. No i w końcu to były testy układu 3x100+90.
Dokładnie to są 3x100mm G13 F0 plus PS Infinity 90 mm 85A.
Pierwsza obserwacja: ale trzęsie! Przeszedłem na nie z AmWingów 86A. F0 to jest około 88A. Różnicę czuć.
Druga obserwacja: yay - mogę wszystko bardziej! Bardziej wychodzić na zewnętrzną krawędź na przykład! B) Zejście kolejne pół centymetra w dół robi różnicę.
Co do techniki to było dużo jeżdżenia na jednej nodze - tym razem zawsze w niskiej pozycji.
No i wyczaiłem powód problemów ze stabilnością i znoszeniem: oczywiście pozycja i ciągnięcie barkami. Jak sobie tylko to uświadomiłem i przestałem robić, to od razu wszystko się poprawiło.
Było duzo pijaka. Wychodził bardzo lekko i łatwo.
Sporo ponapędzałem się jedną, ciągnącą nogą - ciągle trudne i to jednocześnie technicznie, jak i siłowo.
Pojeździłem w niskiej pozycji i chyba znalazłem rozwiązanie - do tej pory nie byłem w stanie schodzić tak całkiem, całkiem nisko w normalnej jeździe na wprost. Ale okazało się, że jak po odepchnięciu wchodzę na nogę, to jestem trochę za wysoko, ale jadąc na niej jestem w stanie się jeszcze skompresować, zejść w dół jadąc na niej i potem odbicie jest z naprawdę niskiej.
Przykład: najwyższa zanotowowana dzisiaj prędkość to było 32 km/h i to było pod naprawdę mocny wiatr, kiedy stwierdziłem, że wyprzedzę dwie najwyraźniej norweżki (jasne blondynki w dresach z napisami po norwesku nie są raczej rdzennymi amerykankami), które z wysiłkiem pedałowały pod tenże wiatr. Zszedłem nisko, nisko, dociskając jeszcze przy każdym kroku w dół i bez najmniejszego problemu wyprzedziłem je. Ale byłem tak nisko, że miałem wrażenie mógłbym gryźć po kostkach :laugh:
Nie wiem czemu, pewnie dzięki zwiększeniu obciążeń treningowych na obręczy barkowej i biodrowej, ale zupełnie nie czułem bólu mięśni.
Owszem jak po rozpędzeniu jechałem np. pół Focha w pozycji rolkarskiej to czwórki mi sztywniały i bolały, ale po rozluźnieniu mijało. Nie było takiego klasycznego bólu pleców.
Odpowiada mi to.
No i aktualny setup mam wrażenie jest moim najszybszym. Czyli nie ma co iść w super duże kółka. 100 mm w zupełności wystarczy. Jak setki ogarniasz z łatwością, wtedy zapewne jest sens wejść wyżej.
Zejście w dół z wielkością kół mam nadzieję przyspieszy oswojenie się z dużymi kątami wyjścia na zewnętrzną i potem jak wrócę na duże, to mam nadzieję te umiejętności będę potrafił na nie przenieść.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dzisiaj czuć listopadem... :angry:
Żona ze starszą na targi książki, a ja z młodszą do wrotkarni.
Wziąłem jej rolki, ale zażyczyła sobie spróbować wrotek. I dała skubana radę całą godzinę. Na koniec stwierdziła" - Yay! Ja umiem jeździć na wrotkach!" 😉
W sumie na koniec robiła na nich mniej więcej to co na rolkach. Ale mówi, że rolki łatwiejsza.
W sumie racja 🙂
Ja na twisterkach 4x90. Wydaje mi się, że na taką jazdę są zbyt słabo dopasowane i skończy się jakimi Hardcore Evo czy coś innego bezlinerowego na carbonie. Jeszcze nie wiem.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ja nie jezdze, nie chce mi sie. Nie widzialem sensu 🙂 dodatkowo przeziebilem sie.
Dzis nawet warunki sa. Jest zimno, ale sucho. Wczoraj i w piatek troche padalo.
Lubie jezdzic kiedy mam ochote, odkrylem to jakis czas temu i sie umacniam w przekonaniu. Nie mam zamiaru jezdzic tylko po ty, zeby jezdzic.
HC EVO tez gdzies planowalem. Jednak na kostke brukowa i inne nierownosci, to troche ryzykowne.
Mozej cos carbonowego z Seby wez pod uwage. Tam za to sa najczesciej szyny w bananie, co tez mi nie pasuje.
W niemieckim sklepie sa EVO za 300 euro - lepszej promocji nie znajdziesz nigdzie
HC EVO tez gdzies planowalem. Jednak na kostke brukowa i inne nierownosci, to troche ryzykowne.
Mozej cos carbonowego z Seby wez pod uwage. Tam za to sa najczesciej szyny w bananie, co tez mi nie pasuje.W niemieckim sklepie sa EVO za 300 euro - lepszej promocji nie znajdziesz nigdzie
Jak w speedowym bucie daję radę to gorzej nie będzie.
Wszystko ok, ale muszę najpierw przymierzyć. A kurczę nie mam gdzie 🙁
Hm, hm. W Bladeville mają HC Evo 46. Ostatnio zdarza mi się być przejazdem w Katowicach. Jakby tak lekko zboczyć... Hm, hm, hm....
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ech, nostalgia za latem...
https://www.facebook.com/CuncuCustomBoots/videos/323973138156633/
Mmmmrrrrrrr...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
W Gdańsku mokro więc na razie rolki na ścianie. Machnąlem za to dziś 40km moim odbudowanym Rometem Meteor. Stalowa rama i przełajowe opony to jest to. W porównaniu z aluminium po prostu płynie się po drodze a i po leśnych drogach daje radę. Tylko ciężkie takie...
A u mnie przeziebienie jeszcze gorsze niz wczoraj. Kurcze, od lipca 2017 roku nie chorowalem. To przez ta zmiane pogody.
Zobacz sobie czy nie byles ostatnio niedospany, przemęczony, solidnie zestresowany itp. Pogoda raczej nie jest bezposrednia przyczyna infekcji.
Szybkiej kuracji 🙂
Andree zdrowia. Nie daj się! Zioła, miody, wypoczynek. 🙂
Jak tak dawno bez infekcji, to organizm w szoku i pewnie jest nieprzyjemnie.
Joca: piękny meteorek! I te przerzutki "analogowe" na ramie, które trzeba obsługiwać z wyczuciem! :woohoo: Ale baran oryginalny? Na pewno owijka nowa, ale oryginalnie takich chwytów chyba nie było?
No i jestem po kolejnym treningu w Kłaju.
Dzisiaj było przezaczepiście, chociaż kondycji nie stykło... ostatnio pogoda nie rozpieszczała.
Paweł pokazał mi jeszcze raz procedurę wejścia w łuk przekładanką. Cały wic polega na tym, żeby na łuk w lewo wchodzić zawsze prawą nogą. Wtedy atakujesz lewą i pchasz nią od razu. Wszystko zaczęło mi się spinać.
Potem różne ćwiczenia stabilności barków na prostych i w końcu Paweł wyciągnął R2D2!!! :laugh:
Super wiaderko na kółkach! Wiecie do czego, prawda? 🙂
Do jeżdżenia z podparciem ręką! 🙂
Super sprawa! Trudna jak cholercia!
Trzeba przełamać opory i rozpędzić się tak, żeby nie trzeba było sobie ręki ze stawów wyłamywać, żeby siła odśrodkowa utrzymywała nasze mocno pochylone ciało - które - uwaga! - ma być proste, wyprężone jak pstrąg pod prądem!
Trudne. Nie poszło mi dobrze.
Ale potem poszedłem na drugą połówkę sali i tam pod okiem Henia pojeździliśmy "zwykłe" ciasne kółka przekładanki. Udało się zrobić to na tyle dobrze, że usłyszałem od Henia "bardzo dobrze"! Aż musiałem dwa razy sprawdzić, czy to do mnie mówi, ale okazało się że tak i bardzo mi to humor poprawiło.
Generalnie wszystko zaczyna się dobrym wejściem w łuk. Zaczniesz ze złej nogi, zmylisz krok i już łuk jest stracony. Dobrze wejdziesz w łuk to potem masz trzy pchania, podczas których możesz całą swoją siłę włożyć w odepchnięcie, dużo bardziej niż na prostej. Dużo, dużo bardziej!
Dzisiaj więc to ja się bujnąłem tak, że zacząłem się w pewnym momencie bać prędkości. Ale zanim mnie sparaliżowało udało mi się wyłączyć myślenie. Grunt utrzymać skupienie.
Fajnie było 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tomcat masz bystre oko. Kierownica oryginał ale hamulce Saccon czy jakoś tak. Oryginalne szczęki już się nie nadawały do niczego i znalazłem taki retro model który pasował (większość szczęk była za krótka) w komplecie.
A u mnie przeziebienie jeszcze gorsze niz wczoraj. Kurcze, od lipca 2017 roku nie chorowalem. To przez ta zmiane pogody.
Moja recepta to grzane piwo z żółtkiem i miodem + niekoniecznie 3 tabletki rutinoscorbinu. Działa zawsze. Fakt, że małża wie , że się wtedy ze mną nie śpi w jednym łóżku bo można nieźle popływać, ale na następny dzień po prysznicu jak nowo narodzony. Od 20 lat nie wziąłem antybiotyku, a kiedyś byłem chorowitym dzieckiem 😉
Paweł pokazał mi jeszcze raz procedurę wejścia w łuk przekładanką. Cały wic polega na tym, żeby na łuk w lewo wchodzić zawsze prawą nogą. Wtedy atakujesz lewą i pchasz nią od razu. Wszystko zaczęło mi się spinać.
Mi się to wydaję wręcz naturalne, chyba, że źle zrozumiałem Twój opis.
Potem różne ćwiczenia stabilności barków na prostych i w końcu Paweł wyciągnął R2D2!!! :laugh:
Super wiaderko na kółkach! Wiecie do czego, prawda? 🙂
Do jeżdżenia z podparciem ręką! 🙂
Super sprawa! Trudna jak cholercia!
Trzeba przełamać opory i rozpędzić się tak, żeby nie trzeba było sobie ręki ze stawów wyłamywać, żeby siła odśrodkowa utrzymywała nasze mocno pochylone ciało - które - uwaga! - ma być proste, wyprężone jak pstrąg pod prądem!
Trudne. Nie poszło mi dobrze.
Ale potem poszedłem na drugą połówkę sali i tam pod okiem Henia pojeździliśmy "zwykłe" ciasne kółka przekładanki. Udało się zrobić to na tyle dobrze, że usłyszałem od Henia "bardzo dobrze"! Aż musiałem dwa razy sprawdzić, czy to do mnie mówi, ale okazało się że tak i bardzo mi to humor poprawiło.
Fajne to musi być. Jak byś zdjęcie zamieścił jak to działa to byłbym wdzięczny (lepiej filnik) 😉
Generalnie wszystko zaczyna się dobrym wejściem w łuk. Zaczniesz ze złej nogi, zmylisz krok i już łuk jest stracony. Dobrze wejdziesz w łuk to potem masz trzy pchania, podczas których możesz całą swoją siłę włożyć w odepchnięcie, dużo bardziej niż na prostej. Dużo, dużo bardziej!
Dzisiaj więc to ja się bujnąłem tak, że zacząłem się w pewnym momencie bać prędkości. Ale zanim mnie sparaliżowało udało mi się wyłączyć myślenie. Grunt utrzymać skupienie.Fajnie było 🙂
Nie wiem na jakiej powierzchni ćwiczycie, ale u nas przeplatanka wychodzi z reguły na 4 odepchnięcia. 4-e mega podkreślane przez trenera jest już w zasadzie na prostej. Bez czwartego nie wykorzystuje się siły odśrodkowej. Na samej prostej są już tylko 2 dłuuuugie odepchnięcia i kolejne 4 przeplatanki. To na długości 250 m.
Oczywiście, że to jest naturalne, ale ja nie potrafiłem sobie tego sam poukładać. Dopiero jak mi to Paweł wyjaśnił to stało się regułą. Wcześniej wiedziałem tylko, że muszę zrobić jakiś kroczek zanim mi zacznie wychodzić pchanie dołem. A teraz ten kroczek jest zaplanowany na wejściu w łuk. Przed wejściem w łuk. To robi różnicę 😉
Przed wczorajszymi zajęciami powiedziałem sobie: dzisiaj kończymy robić wiochę, jeździmy przekładanką jak normalni ludzie! Udało się dotrzymać słowa 🙂
Ale nie jest to takie siup łatwe, bo cała długość okrążenia to 100 metrów.
Czyli mamy:
- dwa kroki na łuku,
- dwa kroki na prostej (chyba, że robimy trzecie przełożenie na wyjściu z łuku to wtedy jeden albo zero, żeby wyrobić na następnym zakręcie)
- dwa kroki na łuku,
- dwa kroki na prostej (chyba że uwaga jw).
Wejście w łuk przekładanką naprawdę wymaga uwierzenia, że: koła się nie poślizgną, a nogi utrzymają.
Wątpliwości mam zwłaszcza do lewej - najsłabsze ogniwo. I musi jechać na zewnętrznej krawędzi, czyli działają te mięśnie, których nic poza jazdą nie ćwiczy. 😉
Ale wytrzymuje 🙂
Damian - pisałeś, że też masz problem z wewnętrzną kostką po jeździe na zewnętrznej krawędzi. Pogadałem z Pawłem: grzać! Nie dopuścić do pogorszenia stanu kostek.
Mówi, że z Luigino jest tak, że po nagrzaniu są jak plastelina :blink:
Nie doświadczyłem, ale może na kostkach jest cieńszy carbon niż podeszwy i czubka buta.
W każdym razie bym to grzał w wodzie, ale tylko jedną stronę. Zobaczymy, czy się uda.
Ciekawostka: w pewnym momencie Paweł pokazał na swoje customy PS Icon, odpiął klapę i okazało się, że on cały czas prowadził zajęcia, pomykał ciasne koła, hamował, zawracał ogólnie wymiatał --- na niezawiązanych butach. :blink: Tylko klapami przytrzasnął sznurówki, żeby się w kółka nie wkręciły... :ohmy:
Jest jeszcze taka możliwość, że po prostu customy lepiej trzymają. Ja na Boltach nie dam tak rady, a przecież nie są to miękkie ciapy. A może spróbuję kiedyś. Bez wiązania, tylko klapa.
Może się sam zdziwię 😉
Co do kółek - potwierdziło się, że setki są lepsze na hale niż 110. Nawet na tej samej szynie.
Ba! Zosia nawet założyła za poradą Pawła 90tki do szyny PS 12,5" 3x125. Dziwnie to wygląda, ale jeździ lepiej.
Nie wiem czy uda się z jakimiś filmami. Kto by to miał filmować? Kto się na to zgodzi?
To by Heniu musiał.
Chyba śniła mi się ta wczorajsza prędkość . :laugh: :laugh: to uczucie znane sokołowi wędrownemu, który upatrzył sobie ryjówkę i spada na nią trzysta na godzinę, a świat wokoło się rozmazuje! B) :laugh: :laugh: :laugh:
Jakby w Krakowie był klub short-tracka to definitywnie bym się do nich wybrał, choć na próbę. 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Kubełek. Wygląda łudząco łatwo... 😉
https://www.youtube.com/watch?v=rdYsGrlsYN8
Ale underpush jest za krótki. Nawet ja to widzę.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Obserwacja z wczoraj: przejechanie łuku na zewnętrznej krawędzi wewnętrznej nogi wprowadza obciążenia podobne jak jednonożny plank bokiem.
Wczorajsze próby były nieśmiałe, ale i tak satysfakcjonujące 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wejście w łuk przekładanką naprawdę wymaga uwierzenia, że: koła się nie poślizgną, a nogi utrzymają.
Wątpliwości mam zwłaszcza do lewej - najsłabsze ogniwo. I musi jechać na zewnętrznej krawędzi, czyli działają te mięśnie, których nic poza jazdą nie ćwiczy. 😉
Ale wytrzymuje 🙂
Wiem doskonale o czym mówisz, szczególnie, że moje Atomy pięknie się uślizgiwały na ostatnim (a pierwszym na hali) treningu. Masakra. Będę próbował z innymi kołami, ostatecznie kupię specjalne na halę. Mam jeszcze BOOM Magic 100 mm i pewnie je zapodam 😉
Damian - pisałeś, że też masz problem z wewnętrzną kostką po jeździe na zewnętrznej krawędzi. Pogadałem z Pawłem: grzać! Nie dopuścić do pogorszenia stanu kostek.
Mówi, że z Luigino jest tak, że po nagrzaniu są jak plastelina :blink:
Nie doświadczyłem, ale może na kostkach jest cieńszy carbon niż podeszwy i czubka buta.
W każdym razie bym to grzał w wodzie, ale tylko jedną stronę. Zobaczymy, czy się uda.
Dzięki za info. Przymierzam się do kolejnego grzania. Wcześniej chciałem jak najciaśniej i jest dzień, że jest idealnie, a drugiego gniecie, że mija przyjemność treningu. Puchnąć może tylko tkanka miękka bo kość nie jest elastyczna. Tylko od czego to zależy (przynajmniej w moim przypadku ) ???
Ciekawostka: w pewnym momencie Paweł pokazał na swoje customy PS Icon, odpiął klapę i okazało się, że on cały czas prowadził zajęcia, pomykał ciasne koła, hamował, zawracał ogólnie wymiatał --- na niezawiązanych butach. :blink: Tylko klapami przytrzasnął sznurówki, żeby się w kółka nie wkręciły... :ohmy:
Jest jeszcze taka możliwość, że po prostu customy lepiej trzymają. Ja na Boltach nie dam tak rady, a przecież nie są to miękkie ciapy. A może spróbuję kiedyś. Bez wiązania, tylko klapa.
Może się sam zdziwię 😉
Moje Bolty cały czas czekają na swoją chwilę 😉 Na pewno w tym roku będą na hali
Co do kółek - potwierdziło się, że setki są lepsze na hale niż 110. Nawet na tej samej szynie.
Ba! Zosia nawet założyła za poradą Pawła 90tki do szyny PS 12,5" 3x125. Dziwnie to wygląda, ale jeździ lepiej.
I dlatego spróbuję na setkach skoro mam. Zobaczę moje odczucia.
Ostatni post: Kicking Asphalt 2k23 Najnowszy użytkownik: jarrodxzk270656 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte