Kicking asphalt 2019
Byłożby to możliwe? Na 100 km trasie przez Paczułtowice, Ojców i Skałę (oj, kawał drapania pod górę!) miałem wszystkiego 1079 metrów w górę...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Gratulacje dla wszystkich, nie udało się w tym roku być w Katowicach 🙁
Spotkamy się w Skawinie 🙂
Po Damianie dopadł mnie Gang Przeszkodowców i również zaproponował jazdę, a ja ciągle jeszcze ani nie rozgrzany dobrze, ani nie pogodzony z butami nie byłem w stanie się utrzymać.
Szkoda, że się nie dołączyłeś, bo to naprawdę solidny, a zarazem spokojny pociąg był 🙂 W końcowym czasie różnica może nie taka wielka, ale była okazja do jazdy w grupie. A tak zawsze raźniej.
Po Damianie dopadł mnie Gang Przeszkodowców i również zaproponował jazdę, a ja ciągle jeszcze ani nie rozgrzany dobrze, ani nie pogodzony z butami nie byłem w stanie się utrzymać.
Szkoda, że się nie dołączyłeś, bo to naprawdę solidny, a zarazem spokojny pociąg był 🙂 W końcowym czasie różnica może nie taka wielka, ale była okazja do jazdy w grupie. A tak zawsze raźniej.
Za mało okazji do pojeżdżenia z Tobą wykorzystałem. Ewidentnie 🙂
Tzn. wtedy, gdy jeszcze jeździłeś z prędkościami osiągalnymi dla mnie, bo ostatnio to zapoooomnij. 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Szkoda, że się nie dołączyłeś, bo to naprawdę solidny, a zarazem spokojny pociąg był 🙂 W końcowym czasie różnica może nie taka wielka, ale była okazja do jazdy w grupie. A tak zawsze raźniej.
Bardzo spokojny 🙂 No wlasnie, roznica na mecie byla malutka. Gang Przeszkodowców od 6 okrazenia stopniowo zwalnial dzieki dyspozycji jego najbardziej przeszkodowej czesci 😉
Komentarz kolegi, który bardzo mi się spodobał i wprawił w znakomity nastrój. 🙂
Nie to żebym się chwalił 😉 :laugh:
jakby zrobili dwubój - rolkowanie + opisywanie tego jak się rolkowało, to byś wykosił następną część stawki!
:laugh: :laugh:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Szkoda, że się nie dołączyłeś, bo to naprawdę solidny, a zarazem spokojny pociąg był 🙂 W końcowym czasie różnica może nie taka wielka, ale była okazja do jazdy w grupie. A tak zawsze raźniej.
Bardzo spokojny 🙂 No wlasnie, roznica na mecie byla malutka. Gang Przeszkodowców od 6 okrazenia stopniowo zwalnial dzieki dyspozycji jego najbardziej przeszkodowej czesci 😉
Ilez ja się nakombinowalam o jaki Gang chodzi....
Jutro rano ostatni, tym razem tempowy trening przed BR. Będzie bolało.
Ależ mi się nie chce... :whistle:
Ale potem będę zadowolony. 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
No i po treningu. Teraz 2,5 doby na pełną regenerację.
W niedzielę się okaże co udało się wypracować.
Chciałbym nabiegać 16:xx, ale może się okazać, że 17:xx będzie ciężko.
Chociaż dzisiaj tempówki wchodziły po 4:20, ale czy wytrzymam na Grodzkiej? Tego nie widać, ale tam jest tak osobliwie w d*pę dające praktycznie niewidoczne pod górę... No i to jest ostatni kilometr.
Dzisiaj próba kilometrowej tempówki pod lekką górkę skończyła się po 200 metrach... :whistle: Trzeba mieć szacunek do gór... :silly:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Regeneracji zycze po BR i przed B 🙂 Tak w materii rolek - sluzą Ci te treningi pod BR?
Regeneracji zycze po BR i przed B 🙂 Tak w materii rolek - sluzą Ci te treningi pod BR?
Pewnie nie nie, ale kurczę, czy ja jestem dla rolek, czy one dla mnie?
Trzeba zachować o tyle umiaru, żeby to ciągle była zabawa. Już w tym roku zdarzało mi się chcieć walnąć tym wszystkim w kąt, bo rezultaty nie odzwierciedlały włożonej pracy.
Ale z drugiej strony - mimo, ze nie ma to potwierdzenia na zawodach to widzę progres w technice - i tyle. Trzeba cierpliwości.
Trzeba podlewać i kosić.
I tak przez wiele lat.
Np. 200.
Po 200 latach trawnik zaczyna być całkiem ok, jak to mówią angielscy ogrodnicy. :silly:
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Mi bardziej chodzilo o priorytet, tu - sportowy. Co w tej materii jest wazniejsze? Wiadomo ze sa inne rzeczy ponad, patrze wylacznie na poletko aktywnosci fizycznej. I mowimy tu o naszym poziomie aktywnosci, zadne wyczyny.
Nie wyobrazam sobie trenowania dwoch sportów na raz. Nie wyobrazam sobie tego w trybie zycia jaki mam ja - gdzie sam decyduje o swoim dniu pracy i treningu, do tego nie mam dzieci ani psa, czyli tak jakby trojga dzieci i nie mam wszystkiego co z tym zwiazane. Wiec tu juz w ogole to dla mnie godne podziwu ze dajesz rade, patrzac i czytajac o tym jak masz. I w materii tego podstawowe pytanie czy masz czas na regeneracje po treningu biegowym i rolkowym, tfu, zapomnialem jeszcze o rowerze... 😉 Bo patrzac na Twoj 3ci sezon rolkowy, gdzie na przestrzeni tego czasu zrobiles mega postepy techniczne to mnie wlasnie zastanawia.
Skupialem sie na rolkach - efekty satysfakcjonujace mnie mialem. Wciagnely mnie przeszkody - to sportowo odstawilem rolki, juz nie mam tego zaangazowania zeby to na powazniej trenowac. Z efektow przeszkodowych jestem zadowolony. Rolki pozostaly, jednak jazda nie jest juz treningowa, przestalem cisnac, teraz w 100% moge powiedziec, ze to jest zabawa 🙂 Przeszkody też sa zabawa, choc tu juz wkladam cala energie treningowa. Regularnie i jednoczesnie niewiele.
Wiem, że trenujac tyle co czytam u Ciebie że robisz nie wydolilbym dlugo 😉 Mi nie sluzylo ciagniecie wiecej niz jednej sportowej sroki za ogon 🙂 To moje podejście. Nie wiem, moze sie da inaczej, moze nie, czas pokaze 🙂
Aaaaale ja już dostałem od organizmu przyjaznego liścia w twarz - naderwanie achillesa w czerwcu 2017 po rekordowym półmaratonie i rekordowej dyszce na biegu AGH.
Wcześniej było złamanie zmęczeniowe, które jednak składałem na karb mojej naiwności i zapatrzenia na modę na bieganie naturalne. Natomiast w 2017 przed półmaratonem zwiększyłem o dobre drugie tyle objętości biegane, z 40 km/tydzień na 80 km/tydzień. Półmaraton pobiegnięty bardzo dobrze, a dwa miesiące potem kontuzja. Nie robi się takich rzeczy, żeby z dnia na dzień zwiększać objętości o 100%.
Więc nie mogę powiedzieć, że nie wiem co to znaczy trenować za dużo. Trenowałem za dużo. Sam z sobą ustalałem plan i obciążenia. I nie ma takiej możliwości, żeby dyskusji ze sobą nie wygrać!
W porównaniu do treningu biegowego, który miałem rozpisany na makro- i mikrocykle, moje jazdy na rolkach (nie mówiąc o rowerze i pływaniu) są czysto amatorskie i przypadkowe. Bez planu. Bo muszę znaleźć czas i mieć warunki pogodowe.
1) To bieganie było "pierwszą miłością".
2) To w bieganiu osiągnąłem (póki co) największy progres (i najbardziej żal było odpuścić).
3) Treningi biegowe robię bez dojazdu - wychodzę za bramę i dzida!
Porównując inne dyscypliny:
1) Rower wymaga cholernie dużej ilości czasu i niestety pogody. Nie widzę siebie jeżdżącego w jesień i zimę kondycyjnie. Mokro, ślisko, ciemno. Jazda w dobrą pogodę w dzień w ruchu aut jest dla mnie wystarczającym hardkorem.
2) Pływanie to basen, a basen to chlor, a chlor to alergia. Jeden raz w tygodniu to za mało dla osiągnięcia efektów, a dwa to za dużo, bo mam cały czas katar i podobne przyjemności.
3) Rolki - muszę gdzieś dojechać, a constraints narzucane przez życie są jakie są. Stąd wożenie rolek i ciuchów w bagażniku i wciskanie treningów w okienka czasowe, jeśli tylko są warunki i czas.
Na dzisiaj wydaje mi się, że mogę jedynie robić to co robię. Nie zdobędę nagle komfortu czasowego, żeby decydować kiedy i co i jak długo będę robił. Za dużo zobowiązań, których nie można porzucić. Więc robię co się da, dbając jedynie o zachowanie miksu, aby obciążenia nie były takie jednostronne jak kiedyś, gdy jedynie biegałem i rozciągałem się.
Jeśli jest ładna sobota czy niedziela i nie mam innych zobowiązań (a życie rodzinne poza sezonem startowym ma priorytet, bo musi mieć) to muszę się jeszcze zdecydować, czy rolki, czy rower, czy może jednak coś jeszcze innego?
Podsumowując: do czołówki to ja raczej nie doskoczę, ale skapcanieć na kanapie się nie zgadzam.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Aha, no tak 🙂 O tym dawniejszym kontekscie zapomnialem 😉
Co do biegania - podpisuje sie pod bardzo wieloma jego zaletami i przede wszystkim dostepnoscia i odpornoscia na pogode 🙂
Tomek a jaki Ty masz ruch tam w okolicy?
Popatrzyłem na Twój dzisiejszy trening biegowy, i jakby tę pętlę rozszerzyć na te główniejsze ulice okolicznych miejscowości (Krakowska, Ujazdowska, Narodowa, Szlachecka, Willowa), to może na i rolkach by pykło?
Szczególnie w soboty/niedziele w godzinnach rannych? Ja wiem, że wtedy to w otwartym ruchu samochodowym, a z drugiej storny z mapy wynika mi, że i tak wszystko leci krajówkami, a ulice, które wymieniłem powinni używać tylko miejscowi :)...
No i wiem, że papier (komputer) wszystko przyjmie, a z drugiej stronny może ruch tam taki jak w podwarszawskich Gassach, na których bardzo często chłopaki z Legii trenują/trenowali...
okolicznych miejscowości (Krakowska, Ujazdowska, Narodowa, Szlachecka, Willowa), to może na i rolkach by pykło?
Kuba, jedno słowo: górki.
Takie górki, których nie odważę się w ruchu otwartym robić, bo bez żadnych problemów 50 do 60 km/h tam by było.
A droga od mojego domu ma 2 m szerokości i swobodny z niej zjazd spokojnie napędzi do 40 km/h.
Nie to że teoria - zjechałem ze dwa razy tą drogę i za każdym razem kosztowało mnie to kółka, bo jechał samochód i musiałem uciec na żwirowe pobocze lub nawet na zaoraną ziemię w przypadku braku pobocza na jakimś odcinku.
Willowa to jedyna sensowna alternatywa, bo jest teraz ślepa, ale to jest 400 metrowy kręty odcinek - słaby fun.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ponieważ teraz jest regeneracja, to skorzystałem z pogodnego poranka, skręciłem układ na kupionych kilka miesięcy temu Boltach 46 i pojechałem je sobie sprawdzić. Normalnie mi było żal czasu w którym mógłbym zrobić normalny trening. No to teraz jedyna okazja.
Przejechałem Błoniami tam, a siam, czyli jakieś 5 km weszło.
Diagnoza: masakra!
Buty są co prawda tylko ociupinkę za duże, ale to wystarczy, żeby kompletnie nie trzymały mimo porządnego dowiązania. No i ogólnie są jakieś takie... złe. :angry:
Np. jak stoję prosto w lewym bucie, to koła lecą do wewnątrz pod kątem około 15 stopni! :ohmy: To nie jest detal. Prawy podobnie, chociaż kąt jest mniejszy. Tego się chyba podkładkami nie wyprowadzi...
Dodatkowo jakimś dziwnym sposobem stojąc na lewym bucie czułem podparcie wyłącznie w punktach mocowania szyn. :angry: Nie, ten but musiał być jakoś kretyńsko upieczony, przekoszony i źle ułożony. Nie wierzę, żeby z manufaktury takie wyszły.
Miałem jeszcze luz i mogłem podregulować, tzn. mógłbym, gdyby mi się śrubka mocująca szynę nie obrobiła. :blink: Ma ktoś zbędną śrubę Luigino w dobrym stanie?
Jeździć się ta, ale koła są pod takim kątem do asfaltu, że kalectwo, wstyd i poruta. Wygląda jakbym jeździć nie potrafił. I to barrrdzo. :blush:
Więc nie męczyłem dłużej, tylko pojechałem do auta planując masywne wypieki. Masywne.
Spróbuję zastosować zwężanie opisane przez Damiana: z podwiązaniem bandażem. Tylko zamiast trytytek spróbuję ścisków meblowych - mają większą powierzchnię docisku.
Gorzej tym butom nie będzie.
Natomiast na długość większy rozmiar: cudowny! A może się uda?...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Kuba, jedno słowo: górki.
Luz, jak pisałem na mapie wszystko wygląda ładnie. I tak sobie myślę, że jakbym mial dojeżdzać gdzieś autem, żeby sobie na rolkach pojeździć to pewnie bym dużo nie jeździł. Także współczuję.
Prace w toku...
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Prace w toku...
A mnie dzisiaj FB powiedział o Business Run. Jak sobie czytałem te Twoje relacje to myślałem, że to jakiś Krakowski event. A to się okazuje ogólnopolska akcja... No i gdybym wiedział, to może i drużynę bym skombinował w pracy, bo wielu chłopaków biega.
A tak... Można pomyśleć w przyszłym roku :dry:
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: beab82112932398 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte