Trochę rolek, przeszkody i ninja - 2021
relacja z BulletRun, malego, kameralnego OCR z widokiem na Tyniec pod Krakowem 🙂
https://youtu.be/OtICK7StmNo
Hannibal Smith - grunt to dobry plan 🙂
A w sobote Spartan Ultra... 🙂
@szyszkownik
Wygląda jakbyś gryzł laskę dynamitu... 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @szyszkownikMezczyzna jest tak wielki jak wielkie cygaro moze zajarac 🙂
No to musisz jeszcze poćwiczyć. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Spoczk, wszystko w swoim czasie 🙂
A tymczasem zdobylem kolejny 😀
Bylo dosc powiedziec ciekawie, w tym zaliczam sobie pierwsze morsowanie 😉
Trzeba im przyznać: niezły kawał medalu!
Gratulacje!
W tym miejscu chciałbym Ci zadedykować sentencję, którą zobaczyłem kiedyś wychodząc z lotniska w Espoo w zacinającą deszczem ze śniegiem noc:
"Nobody visits Helsinki in December, you badass!"
🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dokladnie, prawdziwi mezczyznie nie jedza miodu tylko żują pszczoły 🙂
A medale spartan zawsze mial zacne, a za ultra sa specjalne o należytej wadze 🙂
Relacja z fragmentów spartana ultra 🙂 Moze juz czas przestac obawiac sie ze braknie czasu na limitach jesli wezme kamere... A tym razem jest czego zalowac, bo miejscami bylo wrecz magicznie.
Na razie jeszcze dochodze do siebie, przeciazylem nieco przyczepu "czworek" na zbiegach i zejsciach, w zasadzie dopiero teraz przestaje bolec. Takze mazury beda bardzo rekreacyjnie, jesli sie to mocno odezwie to licze sie z zejsciem z trasy, tak czy inaczej start bedzie wylacznie na ukonczenie, limit jest chyba 2,5h, powinienem dac rade 🙂 🙂
Spokojnie. Teraz odpoczywaj, a potem zrób spokojny test. Jest bardzo prawdopodobne, że uszkodziłeś mięsień w sposób typowy dla wbiegania/zbiegania, a na rolkach to zupełnie inny ruch i w ogóle nie będziesz napinał uszkodzonego mięśnia.
Dokładnie tak miałem, jak wymęczony kilkukilometrowym szybkim podbiegiem na Niepodległościowej Jedenastce w 2019 roku naderwałem sobie centralnie mięsień pośredni. Klasycznie środek, wierzch, centrum uda.
Biegać nie było szans, aż do całkowitego wygojenia i zeszło na to dobrze ponad dwa miesiące, ale z jeżdżeniem na rolkach żadnego problemu nie było, a miałem wtedy już treningi halowe, czyli zejście do bardzo niskiej pozycji i jazda w niskiej pozycji. Niby wszystko napinasz aż do bólu, ale jednak uszkodzony bieganiem mięsień NIE był używany w sposób powodujący dalsze problemy.
Więc luzik. Sprawdź. Będziesz wiedział.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Przyczep do rzepki (boli na rzepce), miesien jest ok 🙂 Generalnie aktualnie jest 80% poprawy, wiec mysle ze sobota to na spokojnie. Juz to miewalem w przeszlosci i na rolkach sie odzywalo, bo pozycja wbrew pozorom jest podobna jak przy hamowanym zbiegu.
Zbiegi na ostrym spadku sa trudne, na podejsciach jestem bardzo trudny do zajechania 🙂
Ok, to patrz co będzie.
Zbiegi są bardzo trudne, tak.
Szczęka mi opadła, jak przekonałem się co to jest "technika zbiegania", którą trzeba "ćwiczyć"...
Otóż polega to na tym, żeby lecieć na pałę bez hamowania, bo hamowanie to zło. I trzeba do tego mieć "mocną głowę".
No ja prdl... :/
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Na razie kuracja trwa, oklady z mrozonego jablka praktykuje 🙂
Wysłany przez: @tomcatOtóż polega to na tym, żeby lecieć na pałę bez hamowania, bo hamowanie to zło
Taaa, tez slyszalem... 😉 Generalnie jest to granica ktora da sie powolutku przesuwac. Tak czy inaczej jak dochodzi bloto, sypkie kamienie czy stromy spadek to robi sie to coraz trudniejsze. Oprocz glowy stabilizacja tez sie przydaje, bo jeden krzywy krok i Cie zwożą z trasy 😉
Dokładnie 🙂 Ja schodząc w górach stromymi zboczami staram się jak najmniej hamować. Ale też nie biegnę, bardziej bym to przyrównał do chodu 🙂
A jak jest rzeczywiscie ostro to na czworakach tylem 🙂 I to nie jest zart 🙂
PS. Jedziesz na Mazury? 🙂
Tak. Wszyscy spotykamy się w piątek wiadomo gdzie, wiadomo o której i wiadomo po co 🙂
Powrót w sobotę. Z tarczą! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @szyszkownikNa razie kuracja trwa, oklady z mrozonego jablka praktykuje 🙂
Wysłany przez: @tomcatOtóż polega to na tym, żeby lecieć na pałę bez hamowania, bo hamowanie to zło
Taaa, tez slyszalem... 😉 Generalnie jest to granica ktora da sie powolutku przesuwac. Tak czy inaczej jak dochodzi bloto, sypkie kamienie czy stromy spadek to robi sie to coraz trudniejsze. Oprocz glowy stabilizacja tez sie przydaje, bo jeden krzywy krok i Cie zwożą z trasy 😉
Mnie się kiedyś zdarzyło zbiec z Tarnicy do Wołosatego z 30 kg plecakiem, ale byłem wtedy młody i głupi. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
No to jutro jadymy na Mazury. Jakis plan? nie ma planu. Po prostu pojechac i przejechac. Dla klimatu, miejsca, poruszania sie. Jedynym celem jest dotrzec do mety, tempo kompletnie obojetne byle w limicie 😉 Troche w tym roku wiecej jezdzilem, na raz najwiecej 20-22 km, takie rekreacyjne jazdy, maks 22-23 km/h. Coponiektorych bede wiec mogl podopingowac jak mnie beda dublowali 🙂 12 rok startów w zawodach rolkowych.
Jeszcze mi sie nie znudzilo, choc sportowo jestem juz kopletnie gdzie indziej. Pamietam jak zaczynalem to emocje i wyzwanie bylo podobne jak teraz w OCR. Kazdy start byl przygoda. A w rolkach jeszcze plany są - 24h, pico veleta... Niech sie zrobi normalnie, choc tu pojawiaja sie pytania czy jeszcze bedzie 😉 Bo zbyt wielu mialo i ma zbyt wiele z tego co sie dzieje i moze byc trudno odpuscic.
W calkiem niedalekiej okolicy jest las, moze na jakies grzybki podejde... 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Mazurski Maraton Roklowy AD 2021 - zszedlem z trasy czyli mój pierwszy DNF
Medalu nie mam, za to jajecznica bedzie dzisiaj wyborna 😀 Nie moglem sobie odmówic wejscia na chwilke do lasu... 🙂
Jechalem zeby przejechac. Tydzien po Spartanie Ultra to nie bylby problem, problemem byly przeciazone kolana. Po 3-4 dniach przestalo bolec, na schodach, w chodzeniu, w nocy czy na rowerze, wydawalo sie wiec, ze jest szansa. Z doswiadczenia wiedzialem jednak ze tego typu przeciazenie niby po kilku dniach przechodzi, jednak przy specyficznym obciazeniu lubi wracac, czasem przez dlugie tygodnie. Rolki i pozycja jednonóż naleza do tego obciazenia...
Wystartowalem z samego konca zeby powolutku sobie ruszyc. Do odnotowania nieprecyzyjna godzina startu, mialo byc 12:45 a bylo 12:30 co ze sportowego/organizacyjnego pktu widzenia jest zdecydowanie do korekty. Pogoda idealna. Frekwencja dopisala. Masa znajomych osób 🙂 Po ok 2km zaczynam czuc lewe kolano. Po 5 oswajam się z myślą ze nie ma sensu kontynuować. Po 8 km zwalniam do tempa pieszego i wiem ze tego maratonu nie ukoncze. Oczywiscie mozna by zawalczyć, ale do rozwazenia jest ten jeden maraton i kilka tygodni lub 2-3 miesiace bujania sie z regeneracja, albo rezygnacja z dobijania sie i liczenie na to ze nie potrwa to wtedy az tak dlugo. Na ok 2 km przed meta wyprzedzaja mnie Ania z kolezanka, jada super technicznie, taktycznie, widac ze wiedza co robia. Przed startem smialismy sie ze zbieram grupe na 2 godziny 😉 Życze dziewczynom powodzenia i powolutku turlam sie do nawrotki. Sporo mysli, a moze by chociaz te 20 km sobie zrobic. Ale nie, logika przewaza. Są jeszcze za miesiac Gorlice i Barbarian Pain, ostatni wazny OCR w tym roku. Schodze.
Za nawrotka zebrana spora grupa kibiców. Mijam ich i zostaje pusta prosta do mety. Jeszcze mozna zawrocic i powalczyc. Meta jak swiatlelko w tunelu - pojdziesz do konca to juz nie wrocisz 😉 Spotykam Olę, zamieniamy kilka słów, oddaję chipa. Pierwszy DNF w życiu. Fajny moment w ktorym mozna sporo zaobserwowac. To jest super sport i mimo ze juz od lat nie walcze tu o wyniki to chce nadal w tym brac udzial. To chyba najwazniejsze 🙂
Wracam kibicować a tam na trasie masa znajomych 🙂 Pierwszy jedzie Sebastian ktory w noc poprzedzajaca uwalił sobie dwa palce u stopy. Jedzie jak gdyby nigdy nic 🙂
Potem pojawia sie Tomek. Widac ze jedzie w grupoie jest dobrze. Nawraca i wtedy widze zakrwawiona noge... Coz tym razem sie stalo? On opisze w swojej relacji. Tak czy inaczej kibicuje jeszcze bardziej. Imponuje mi postawa i charakterem, wielkie gratulacje za niesamowite podejscie. I w ogole podejscie, bo tak pogadac prawie rok po to naprawde jakbym z innym czlowiekiem dyskutowal...
Potem Kasia. Trzyma sie w grupie. Od poczatku do konca. Od poczatku mowila to nie jej dzien*. Tak czy inaczej dala z siebie - jak to dzis powiedziala - 90% i to w tej materii byla jej zyciowka 🙂
* jeszcze nie uslyszalem wersji "to moj dzien" 😉
Nastepnie Kuba, a gdzies w miedzyczasie pomyka Andreee. Gratulacje dla obu 🙂 I dla Oli ktora zadebiutowala w zawodach na 10 km 🙂
Pokibicowalem jeszcze Ani z kolezanka i Aśce. Pogratulowal 🙂
"Moi" dojechali, ruszylem za nimi w strone mety. Zalapalem sie nawet na fotke "z mety", ktos chcial nawet dac medal. Byloby bardzo dziwne go wziać... Idizemy na "koronacje" i powoli wracamy. 5h jazdy pelnej podsumowan, wrazen i analiz.
Dzieki za wszystkie rozmowy przed i po, do zobaczenia za rok!! 🙂 Dzieki wielkie Tomkowi za transport w tę i nazad 🙂
A same zawody? Na poziomie jak zawsze. Sporo osob nie przyjechalo, z 240 zapisanych na maraton ukonczylo 150. Te zawody to marketingowo mistrzostwo swiata i niech sie inni w PL ucza od nich jak to ogarniac. Jest tez kilka rzeczy ktore mozna zrobic lepiej i zdecydowanie warto jesli aspiruje sie do wysokiego poziomu sportowgo i miana najlepszej/najwiekszej imprezy rolkowej w PL.
Po pierwsze dystans. Maraton to 42km 195m. Koniec kropka. Ni mniej ni wiecej. Rok temu bylo 1,6 km za malo, w tym 2,5 km za duzo. Te 5km miedzy nawrotkami mozna przejsc nawet z buta i zmierzyc zby bylo tyle ile ma byc.
Po drugie punktualnosc startu. O ile 5-10 min obsuwy miesci sie jeszcze w granicach tolerancji to przesuniecie startu o 15 min wczesniej juz nie bardzo, zwlaszcza dla tych co walcza o najwyzsze trofea, a takze dla reszty. Kilka osob przyszlo, a tu pusty start i nikogo nie ma 😉
Po trzecie - dlugie oczekiwanie na dekoracje. Ok trzeba przemielic wyniki, ale dekoracja startujacych o 10-10:30 dzieci o 16:30? Kazac ludziom, czesto przyjezdzajacym po setki km tyle czekac...? To mi sie nie podoba i nigdy mi sie nie podobalo, nawet te nieliczne razy kiedy w wiekówce sam cos zdobywalem. W OCR 1, maks 2h po zakonczeniu imprezy nagrody sa rozdane. Da sie.
Tyle by bylo 🙂 Impreza niezmiennie bardzo godna polecenia, aktualnie jak dla mnie najlepsza w PL.
Ostatni post: Kicking Asphalt 2k23 Najnowszy użytkownik: terrancegatlin Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte