Zawody rolkowe 2019
O co chodziło z tym biurem zawodów porwanym przez wiatr?! W tornadzie jechaliście???
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
O co chodziło z tym biurem zawodów porwanym przez wiatr?! W tornadzie jechaliście???
Ogólnie to wiało dość silnie. Potem wiało silnie-silnie-burzowo. Na całe szczęście burza przeszła bokiem, ale z perspektywy uczestnika - były balony Startu/Mety, a potem ich nie było - przez co raz przegapiłem doping rodziny, bo lokalizowałem ich po odległości "bram". O Biurze dowiedziałem się już po zakończeniu wyścigu. Ale Biuro/Depozyt były mega małymi namiotami wystawowymi ze stelarzem, takimi które da się szybko złożyć rozłożyć. Widać wiatr złożył...
Graty jeszcze raz i czekam na relacje 🙂
Będzie będzie, mam nadzieję dać radę dzisiaj, ale jest dużo do pisania i mam nadzieję, że zdążę.
Póki co można się naoglądać zdjęć imprezy 🙂 W wydarzeniu na FB jest ich naprawdę sporo, pewnie każdy zawodnik i kibic został uwieczniony na zdjęciach. Jest też filmik, widać tam z góry część trasy. Pod względem organizacyjnym naprawdę super. Pierwsza relacja i galeria zdjęć (ze startu fitness) była w mediach lokalnych, jak maraton jeszcze trwał:
https://expressilustrowany.pl/i-lodzki-maraton-rolkowy-wokol-fabryki-della-na-olechowie-wzielo-w-nim-udzial-ponad-pol-tysiaca-osob/ar/c2-14291919
I chyba pierwszy raz spotkałem się z takim konferansjerem, który cały czas miał kontakt z kibicami oraz zawodnikami, i to nie tylko podczas samych startów, ale przez całą imprezę.
Znalazłem takie ujęcie, gdzie jesteśmy we trójkę 🙂
Zawody udało sie ukończyć, warunki były ciężkie- nigdy nie sadziłem, że deszcz da troszkę ulgi 😆 Dzięki mżawce wiało odrobinę mniej. A wiało oczywiście na odcinku pod górę. Czasami była walka, aby nie stanąć w miejscu B) Fajnie było pooglądać rolkarzy PRO, ajk utrzymują tempo, jakie czasy osiągają mimo niesprzyjających warunków i ich sprzęt rolkowy. Pierwsze 42km ( w sumie 50 z rozgrzewką ) przejechane, fizycznie bardzo OK, dodatkowo 600km w samochodzie i nie umieram 😉 Polecam każdemu, miłe osobiste osiągniecie. Przydałby się rolki z większymi kołami :silly:
GRATULACJĘ DLA WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW ! :laugh:
PS. Następnym razem napiszę wcześniej jak mnie znaleźć. pisząc przez telefon, ucinało część psota- nie wiem czemu.
Grzesztof, gratulacje. Za walkę z wiatrem również.
A wycinanie postów- może wstawiłeś emotkę z klawiatury zamiast tych podawanych tutaj. Mi zawsze w takiej sytuacji ucina.
I Łódzki Maraton Rolkarski stawiam na pierwszym miejscu pod względem organizacyjnym ze wszystkich imprez, w jakich miałem okazje brać udział :woohoo:
Na prawdę wszystko było tip top i nawet pogoda mimo fatalnych prognoz była dla nas łaskawa. Tylko ten wiatr :angry: W gębę i to jeszcze w części pod górkę :blink:
Dobre mocne tempo na początku niestety nie wytrzymałem go do końca.
Asfalt jednak był dość szorstki i mocno poczułem to w kolanach :pinch: bardzo mocno 🙁
Ból kolan na tyle ograniczył mi myślenie, że pomyliłem okrążenia i mocny finisz na resztach mocy zrobiłem po 11 a nie po 12 okrążeniach :silly: :woohoo: :whistle: :pinch: Po mecie oczywiście na luzaku wytraciłem sobie prędkość, usiadłem na krawężniki a za mną ekipa jedzie i krzyczy, że jeszcze jedno !!!! no to poszło jeszcze jedno, totalnie bez sił i już bez motywacji na badyla byle dojechać.
Kolejnym mocnym argumentem dla organizacyjnego majstersztyku jest pakiet startowy - jak na razie najlepszy jaki dostałem. Nie było w nim sterty makulatury w postaci ulotek sponsorów i butelki wody... Były fajne gadżety - podkładka pod myszkę, miękka antystresskulka, microfibrowa ściereczka do okularów, długopis z końcówką do ekranów dotykowych, Były suple - selen organiczny i hondroityna (co prawda z ograniczoną datą ważności ale to nie robi) całość w bawełnianej torbie a nie w plastiku :woohoo:
Woda w zestawie nie była potrzebna bo była dostępna w dowolnej ilości i na trasie i poza nią.
Zróżnicowane medale w zależności od dystansu a nie wszystkie tłuczone na 1 wzór
No po prostu organizacyjny SZTOS !!
Bankowo wracam tutaj w przyszłym roku 🙂
Fajnie było spotkać forumowy team, pogadać trochę, wymienić się poglądami itp
Na miejscu był jeszcze Joca666 ale dosłownie 3 minuty przed forumowym zdjęciem odjechał.
Do zobaczyska na następnych zawodach.
--------------------------------------------------------------------------
Tymczasem ogłosili już zapisy na ostatni etap Pucharu Kaszub w Rytlu - 15.08 a nie jak ogłaszali wcześniej 11.08.
2 dni przed Maratonem Sierpniowym, który w tym roku jest tydzień wcześniej niż w latach poprzednich.
Zobaczymy jak to wyjdzie B)
Jednak chyba jakieś koszulki forumowe by się przydały
Jak wczesniej pisalem - potrzebuje liste chetnych i ich rozmiary - to sie zabiore do pracy, czekam tydzien. 250 zł projekt (do podzialu), 120 zl koszulka za sztuke. Czas realizacji ze wszystkim 2-3 tygodnie 🙂
🙂
Ja bym wzial 🙂 tylko jaki rozmiar? M ze Skawiny jest troche za mala. Jestem pomiedzy M i L. Zalezy jaka bylaby rozmiarowka, czy zanizona czy zawyzona 🙂 No i jaki fason tych koszulek, czy przylegajace typowo sportowe, czy takie Tshirtowe 🙂
Masz jakies wzory kolorystyczne i stylistyczne?
Jestem chetny, koszulka zawsze sie przyda
Gratuluje maratonu w Lodzi. Moze kiedys sie uda tam wystapic 🙂
Dzieki za relacje 🙂 Jak czytam to tak z gatunku szkoda-ze-mnie-tam-nie-bylo.
Co do koszulki - wszyscy chetnie zapraszam tuatj: https://www.narolkach.pl/forum/9-inne/37486-koszulka-forumowa Tu zaraz zginie, a nie chce potem tracic czasu na wyszukiwanie co kto chce. Takze dalszy ciag w temacie 🙂
Bardzo ucieszyła mnie informacja o nowym maratonie. Szczególnie, że Łódź to nie tak znowu daleko od Krakowa. I racji tego, że w tym roku trzy maratony mi wypadły – na dwóch nie mogłem/mogę być, a Osiecznicy nie było. Poza tym zawsze to nowa trasa do poznania oraz okazja do wzięcia udziału w samym wydarzeniu jako całości i spotkaniu się w gronie już znanych i nowych osób.
Organizacyjnie wypadło bardzo dobrze, był ten klimat stworzony dzięki pracy Organizatorów – wszystkie te wcześniejsze przygotowania o których jako startujący nawet nie myślimy, a na samej imprezie, i to już było widoczne, dzięki osobie konferansjera, który świetnie swoją pracę wykonywał. Gdybym miał coś zasugerować, to więcej namiotów, jakiś rodzaj zadaszenia pod którymi zawodnicy wraz z kibicami mogliby się schronić przed promieniami słonecznymi bądź opadami – taka strefa, gdzie można siąść, pogadać, zjeść, wypić kawę, poczekać na dekorację. Tak jak to np. wyglądało w Osiecznicy. Tu miejsca jest sporo i można na to przeznaczyć część parkingu.
Sama pętla fajna, zwłaszcza, że ostatecznie długość wyszła jak prawie pętla wokół Błoń. Z tym, że tu lepsze były wszystkie zakręty. Wszystkie ronda ścinało się pod prąd, co było lepszym rozwiązaniem niż wcześniej sugerowane objeżdżanie ronda dookoła. Trasa idealna jednak faktycznie nie jest, bo chropowatość asfaltu mimo, że znośna, to jednak odczuwalna.
Plan był aby wystartować dość mocno i złapać się kogoś, za kim można by się schować na prostej pod wiatr. W zasadzie się udało, choć tempo pociągu spowodowało, że na 2 okrążeniu się oderwałem, za mną Kuba. Nie był to jednak zbyt dobry pomysł, bo już na 3 po przejechaniu tylko we dwójkę prostej pod wiatr, na jej końcu ponownie pociąg nas wchłonął. Już wtedy stało się jasne, że tak trzeba będzie ciągnąć do końca. Początkowo pociąg miał tak z 15 osób, albo i więcej. Były w nim też osoby jadące półmaraton. Niestety nie było w nim za bardzo chętnych, aby zmieniać pod wiatr prowadzącego, który czasem to prawie jechał wężykiem od jednej do drugiej strony jezdni. W końcu wyprzedziłem z 7 osób w pociągu i gościa zmieniłem, bo już tak nie mogłem. Po szóstym okrążeniu, gdy półmaratończycy skończyli, uformował się skład 6 osobowy. Tu już współpraca szła nam lepiej. Na 10 okrążeniu, gdy została nas 4 było już całkiem dobrze. Ten nasz skład był naprawdę mocny i finisz zapowiadał się ciekawie. Dla mnie to taka drobna rywalizacja na sam koniec. Niekoniecznie trzeba wygrać, ale lubię powalczyć jeszcze na tych ostatnich metrach 🙂
Po raz pierwszy miałem okazję jechać w grupie z Panią, którą spotkałem w tym roku w Gostyninie. I szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Z jednej strony doceniam jej jazdę i komentowanie, a w zasadzie komenderowanie, oraz to, że potrafi cały maraton przegadać, jednak forma w jaki to robi już mi nie odpowiada. Jeszcze mi się nie zdarzyło, abym jechać w pociągu i uważał, że jest w nim za głośno. Mimo sensowności przekazywanych uwag, to ich ton, takie dyrygowanie albo krzyk, przynajmniej mnie, nie zachęcał do dostosowania się. No i na koniec sama jazda, Pani zawsze super była przyklejona do faceta z przodu, naprawdę minimalny opór powietrza. Tylko, że cały czas się go trzymała. Jeden chłopak dwa razy jej zwracał uwagę i strącał rękę, z komentarzem, że przecież nie będzie jej ciągnął. W końcu znalazła takiego, któremu to widocznie nie przeszkadzało, mogła też z nim sobie pogadać i tak jechali. I choć Pani wyciągała nas do prowadzenia, to sama ani razu na przodzie grupy się nie stawiła, nawet tam, gdzie wiało w plecy. Niestety na 10 okrążeniu, gdy po minięciu linii mety grupa się na chwilę rozpraszała, bo tam jeszcze kończyli i zatrzymywali się jadący półmaraton, chłopak, zapewne wracając do szyku, zetknął się rolką z butem drugiego chłopaka z naszej 6 osobowego składu (jak to było, to dopytałem dopiero na mecie). Ja akurat wtedy prowadziłem grupę i tylko usłyszałem jak coś za mną szura. Kątem oka tylko zauważyłem, że to ktoś w niebieskim kombinezonie. Później się dokładniej przyjrzałem i zobaczyłem, że została nas tylko czwórka, a więc oboje, chłopak z Panią zaliczyli upadek. Zresztą przy jego upadku, było wręcz pewne, że nie będzie miała szans zareagować. Do mety na szczęście dojechali. Nie oceniam, niemniej nie popieram takiego stylu wożenia się.
I tak jak cieszę się, że mogłem jechać na te zawody, tak samo miło mi, że mogłem tam pojechać z zacną ekipą, a także spotkać się tam z Wami. Dzięki i do zobaczenia na kolejnych zawodach.
Jak zwykle relacje takie, że żal jeszcze większy, że się nie było.
Wszędzie, gdzie czytam wszyscy chwalą organizację. Fajne, że tak im to dobrze wyszło. Pewnie masa ciężkiej pracy za nimi. Mam nadzieję, że te pozytywne opinie będą zachętą na kolejne imprezy.
A czy ktoś się wybiera 4 sierpnia do Przasnysza? Na razie tam raptem kilkanaście osób zapisanych.
Moja relacja jak zwykle w moim temacie ;).
https://narolkach.pl/forum/27-maratony-/36818-maratony-wyscigi-kilometry-w-miescie?start=820#76674
Fajnie było spotkać forumowy team, pogadać trochę, wymienić się poglądami itp
Na miejscu był jeszcze Joca666 ale dosłownie 3 minuty przed forumowym zdjęciem odjechał.
Zaraz zaraz chcesz napisać, że Łukasz z Gdańska to Joca666??? :woohoo: :side: :woohoo: Hahaha zaraz padnę :woohoo: :side: :woohoo:
Rozmowa z drogi powrotnej w samochodzie (O)la i (J)a:
(O): A ta para z Gdańska. To jacyś Twoi znajomi? Ktoś z forum?
(J): Nie mam pojęcia. Pierwszy raz ludzi na oczy widziałem. Ale bardzo mili. Czemu pytasz?
(O): A nic, tak tylko, po prostu fajni ludzie i byłam ciekawa.
:silly: Potwierdzam zdanie Oli i tylko się utwierdzam, że to forum skupia fajne jednostki. No i coraz bardziej się utwierdzam, że potrzeba nam koszulek.
Gratulacje dla wszystkich, którzy ukończyli zawody.
Moja relacja jak zwykle w moim temacie ;).
https://narolkach.pl/forum/27-maratony-/36818-maratony-wyscigi-kilometry-w-miescie?start=820#76674
Fajnie było spotkać forumowy team, pogadać trochę, wymienić się poglądami itp
Na miejscu był jeszcze Joca666 ale dosłownie 3 minuty przed forumowym zdjęciem odjechał.Zaraz zaraz chcesz napisać, że Łukasz z Gdańska to Joca666??? :woohoo: :side: :woohoo: Hahaha zaraz padnę :woohoo: :side: :woohoo:
Rozmowa z drogi powrotnej w samochodzie (O)la i (J)a:
(O): A ta para z Gdańska. To jacyś Twoi znajomi? Ktoś z forum?
(J): Nie mam pojęcia. Pierwszy raz ludzi na oczy widziałem. Ale bardzo mili. Czemu pytasz?
(O): A nic, tak tylko, po prostu fajni ludzie i byłam ciekawa.:silly: Potwierdzam zdanie Oli i tylko się utwierdzam, że to forum skupia fajne jednostki. No i coraz bardziej się utwierdzam, że potrzeba nam koszulek.
Gratulacje dla wszystkich, którzy ukończyli zawody.
Joca to Jacek 🙂 Z gdańska
No chyba, że to ja coś pomyliłem 😆
Joca to Jacek 🙂 Z gdańska
LOL. Ja i moja pamięć od imion. Oczywiście, że chodziło mi o Jacka. Jakby nie było w relacji zostanie Łukaszam 😛
Edit: A Łukasz nie wziął mi się z powietrza :P:P:P.
Sebu - mam dziwne przeczucie, że ta komentująca Pani to Bożenka z Jatrzębi Bydgoszcz :woohoo: Bardzo sympatyczna ale faktycznie gaduła 😉
Hej. Tak drugi zielony ludzik to ja. Joca czyli Jacek z Gdańska
Szkoda że na wspólną fotkę się nie załapałem ale będzie szansa za rok, bo na pewno wrócimy.
W pełni potwierdzam słowa szanownych forumowiczów. Organizacja bajka. Najlepsza jaką widziałem. Trasa do bicia rekordów życiowych jak wiatru nie będzie i nawet ta chropowatość jakoś tak bardzo na dystansie nie przeszkadzała może dzięki dużym kołom.
Ja jak zwykle trochę zaspałem na starcie i musiałem nieco pogonić i w końcu złapaliśmy się chyba wszyscy czworo w jeden spory pociąg razem z półmaratończykami. Faktycznie zmian było mało i pod wiatr tempo spadało ale gdzieś w okolicy 20 km chciałem pociągnąć trochę do przodu i zrozumiałem dlaczego. Wiatr porządnie hamował wszelkie zapędy i po okrążeniu we dwójkę już byłem ponownie w tym samym pociągu raz mało go nie gubiąc.
Niestety na tym dystansie wyszło moje niejeżdżenie na rolkach w tym sezonie i awaria prawego kolana. O ile kolano spoko, to zaczęła mnie boleć lewa stopa a na dwa kółka do mety przy próbie mocniejszej jazdy lewa łyda reagowała skurczem. Obejrzałem sobie piękny długi finisz chłopaków i z satysfakcją wturlałem się na metę.
Dzięki wszystkim za towarzystwo i wspólną jazdę i do zobaczenia na Sierpniowym
Ps1. Rytel juz zapisany
Ps2. Green team
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: mannepane Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte