Kicking asphalt 2020
Nd 20 wrz 20
No i co? Miało być rozsądnie i statecznie. I nic z tego nie wyszło.
Wczoraj trochę po 8 delikatne 40 minut na Błoniach, ale dzisiaj już pełną gębą półmaraton z Sebu. Trzeba się było trochę namachać. Czas wyszedł tylko o minutę dłuższy niż najlepszy nasz do tej pory, co jak na wychodzenie z przeziębienia jest rewelacyjnym wynikiem. Ale też sporo kosztowało. Plecy zabijały już od połowy dystansu, a nogom brakowało siły na odcinkach pod górę.
Sebu nagrał naszą jazdę i podrzucił filmy – na wszystkich wyraźnie pracuję górą ciała i to w najgorszy możliwy sposób: pracą góry akcentuję odepchnięcie. Wydaje mi się, że jak jestem niezmęczony to problem jest mniejszy i ze zmęczeniem narasta. Normalne.
Wspomniane pulsowanie dochodzi zatem do listy problemów do pilnego rozwiązania (czyli najlepiej w ciągu zimy, przyszłego roku). A na liście mamy zbyt wysoką pozycję, która przekłada się na zbyt krótkie pchanie i teraz pulsowanie góry. Barki oczywiście powinny pracować, ale tylko prawo lewo, z lekkim skręcaniem dla wzmocnienia transferu wagi, ale nie wypychaniem do góry. To może być jeden z głównych powodów tak szybkiego powstawania bólu pleców. No i między nami mówiąc wygląda to paskudnie. A te 20-25 centymetrowe odepchnięcia na wyprostowanych nogach są przy długości tych ostatnich kuriozalnie krótkie. Biorąc pod uwagę długość moich nóg to odepchnięcie powinno być co najmniej dwa razy dłuższe, żeby miało „jakiś sens”.
Ćwiczenia do double pusha tracą na znaczeniu jeśli zwykłe odepchnięcie jest tak nieefektywne. Teraz trzeba się skupić na schodzeniu w dół, wydłużaniu odepchnięcia i ograniczaniu pulsowania.
A po południu, gdy okazało się, że nie udało się umówić na kolejne rolki z Andrzejem, a pogoda taka piękna, że żal w domu siedzieć – wytoczyłem aluminiowo-karbonowego rumaka i pomknąłem. Przynajmniej początkowo to było pomykanie, bo po znakomitych 20-30 minutach nagle odcięło mi prąd i to w wersji hard. Nogi się ledwie kręciły.
Faktycznie obiad był dosyć lekki i zawierał poniżej czterdziestu gramów węglowodanów. Przepaliłem to szybko, a mięśnie opróżnione półmaratonem nie zdążyły się jeszcze nabić. Jak to zwykle optymistyczny ja wziąłem tylko jeden raw bar. A mogłem wziąć dwa. Mogłem wziąć trzy! I dwa bidony, a nie jeden. Ale nie. Chociaż przecież tego nie dźwigam, tylko wożę.
Na batoniku, który zawiera niecałe 25 gramów węgli, udało się pojechać jeszcze z 20 minut, ale potem było już tylko gorzej. Dość powiedzieć, że po raz pierwszy odkąd pamięć ludzka sięga nie udało mi się wjechać na Gacki. Na najbardziej stromej części, musiałem awaryjnie wypinać buta z espedów, bo nogi nie miały siły się kręcić i za chwilę bym upadł. Wszedłem na górę prowadząc rower. Masakra. Wjazd na Ujazdówkę, to też było tylko na przeżycie.
Nie pamiętam kiedy tak bardzo się cieszyłem zsiadając z roweru. A w domu… zjadłem wszystko! Limit przekroczony ostatecznie o 400 kilokalorii, ale to też dzięki ognisku odpalonemu po zmroku. Nie sposób odmówić smakowitości takiej wytopionej, chrupiącej, gorącej kiełbasce, a na tym rowerku troszkę zmarzłem przez to wleczenie się na koniec, przy opadającym słońcu.
Dwa tygodnie do Gorlic. Trzeba trochę poćwiczyć, ale nie za dużo, żeby organizm dał radę się zregenerować po przechorowaniu.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatJak będzie w Gorlicach zobaczymy. Mam jeszcze dwa tygodnie na dojście do zdrowia, bo formy w takim czasie się już nie zrobi.
Dzięki za jazdę dzisiaj. Jak na stan po osłabieniu, to naprawdę było nieźle 🙂 Półmaraton dzisiejszy 48.21 (a zaczęło na przedostatnim i ostatnim okrążeniu też mocniej wiać na Focha). Ja wczoraj sam rano przejechałem 21 km w 47.43. To też potwierdza, że formę jednak masz. Popracuj nad zdrowiem i będzie dobrze. Trochę gorzej z tymi plecami, bo biorąc pod uwagę ile jeździsz, to półmaraton już powinieneś przejechać bez większych dolegliwości związanych z plecami. Ja sam na sobie obserwowałem jak mogłem coraz dłuższe dystanse jeździć w niskiej pozycji (oczywiście pewnie nadal za niskiej 😉 )
@sebu
Podumałem, podumałem i znalazłem dobry sposób na sprawdzenie jak to jest z tą formą.
Dzisiejsze średnie tętno to 155, maksymalne 165.
Potem znalazłem zapis rekordowego półmaratonu z 15 sierpnia. Czas o 50 sekund lepszy. Nie pamiętam jak wiatr, nie zapisałem też tego, więc chyba nie było tragedii. Strava mówi, że dzisiaj był silniejszy o 2 km/h. Średnie tętno 157, maksymalne 168.
Hm. To jest tak obiektywne, jak samopoczucie jest subiektywne.
Chyba faktycznie nie jest źle z kondycją. Spadek formy generalnie rozpoznaje się wzrostem tętna na wysiłku. 🙂
Aha, założyłem nowy segment na Stravie - sześć kółek zaczynających się i kończących na pasach przy Kasztelańskiej. Nazwałem go "Błonia półmaraton kasztelański".
Jest 200 metrów za długi, ale będzie można się lepiej porównywać.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dzięki @andreee za wczorajszą przejażdżkę. Mam nadzieję, że Ci się podobało. 🙂
Spokojna przejażdżka trasą widokową. Bez mała odjazd w zachód słońca.
Nie byłbym sobą, gdyby nie było małych dyskusji o technice 😉 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Fajna trasa 🙂 Bardzo przyjemna.
Przez przypadek zabrałem ze sobą jedno Twoje footies PS 😀 Trochę zabawne...
Bardziej mi się tam podobało niż na Błoniach. Ładny krajobraz.
@andreee
A, czyli to jednak bylo moje 🙂
Podoba mi sie to pofalowanie. A te ostatnie dwa kilometry prostej, zawsze pod wiatr, to killer!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
@tomcat
Te zjazdy też są fajne, przy okazji można się powspinać, co osobiście bardzo lubię. Myślę, że prędzej czy później sprawdzę się w spinaczce, którą Szyszkownik tak bardzo lubi 🙂
Szkoda że nie wziąłem kamerki. Ładnie technicznie sobie jechałeś, można by to spokojnie nagrać i mógłbyś ewentualne błędy jeszcze korygować po obejrzeniu. Choć ja widzę to technicznie bardzo dobrze
@andreee
Kiedyś lubiłem wspinanie, ale coś mi się stało i przestałem umieć.
Tzn. chyba wiem co się stało.
Pod górę należy robić dokładnie odwrotnie jak wymagane przy jeździe na wprost. Czyli tak:
- na wprost: pozycja niska, odepchnięcia w bok
- pod górę: pozycja tym wyższa im stromiej, kopnięcia tym bardziej do tyłu im stromiej tzn. im wolniej jedziesz.
I teraz - jeśli stosuję zbyt wysoki "bieg" do jazdy pod górę (kopię za bardzo w bok), to jest dokładnie tak jakbym wjeżdżał pod górę na rowerze na za małej zębatce - jest trudno ruszać nogami.
Uświadomiwszy to sobie - teraz muszę przećwiczyć.
Dzięki za dobre słowa co do mojej techniki. Ponieważ nie jechaliśmy jakoś szczególnie szybko mogłem się skupić na niej i na schodzeniu niżej niż zazwyczaj, co tylko dobrze wpłynęło na obraz sprawy.
Sam widziałeś różnicę jaki był odjazd jak przy tej samej sile odepchnięcia (słowo!) dwukrotnie (chyba?) wydłużyłem długość odbicia, czyli zszedłem w dół o jakieś circa about 20 centymetrów.
Ostatnio Joey opublikował nowy film, na którym daje fajnych kilka tipów:
1. pępek nad środkiem rolki
2. osiągnij pozycje nie cisnąć tyłka w dół, tylko - to jest takie trochę tricky - cofając kostki i biodra w stosunku do kolan. Ki czort? Jaka to jest różnica? Muszę sprawdzić.
3. pchaj w bok - wiadomo
4. stopy prosto, a nie jodełka.
5. odkładać wracającą nogę delikatnie, a nie walić z góry, żeby aż odskakiwała - to też wielokrotnie podkreślałem jako konieczne jak chce się wyciągnąć jakiś sensowny napęd z toczącej się rolki.
Film tu:
https://youtu.be/AvdIqDP0wbo
Jest rewelacyjny, bo Joey pokazuje jak jest źle i jak jest dobrze.
Można coś podpatrzeć.
Aha, do naśladowania te z zieloną etykietą podpisane "Correct", nie te drugie. 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Cz 24 wrz 20
We wtorek zrobiłem normalną procedurę drylandu. Ani mocniejszą, ani słabszą. Taką jak zawsze. Wynik mnie zadziwił. Tak jak tydzień wcześniej ćwiczenia mnie totalnie rozwaliły i zostawiły z zakwasami wszędzie, na blisko pięć dni, tak tym razem nic, a nic nie bolało po fakcie. Może była najsłabsza z możliwych sugestia lekkich zakwasów w pośladkowych, ale naprawdę minimalna.
I już nie wiem o co kamą… Czy po przerwie wystarczył jeden tydzień do zaadaptowania się? Czy lepiej zjadłem w tym tygodniu (bo we wtorek właśnie przekroczyłem założony bilans o prawie 500 kcal prawie dobijając do 3000) i przez to się lepiej zregenerowałem? Czy też z kolei lepiej wycelowałem z rozciąganiem, albo raczej poprzednio gorzej? Czy w końcu cierpienia i bóle młodego skatera z zeszłego tygodnia wynikały konkretnie z przechodzonej infekcji?
W niedzielę fajny półmaraton z Sebu, potem klęska na rowerze. Klęska, która wskazywałaby na problemy z uzupełnianiem energii, ale może to było jednak jeszcze coś z tą infekcją?
W poniedziałek rolki z Andree i było fajnie. Momentami jak przycisnąłem to robiło się ciężko, ale hej! to było na drugi dzień po mocnym półmaratonie. Nogi miały prawo być zmęczone.
I tak sobie można gdybać…
W tym tygodniu fajna pogoda, szkoda że tak mało czasu na jeżdżenie. Ranki i wieczory coraz krótsze. W środę wbiłem się w okienko i pojeździłem tak w okolicach dziewiętnastej na Błoniach. Ciemno, tłumy i na szczęście nie miałem nawet w planach szybkiej jazdy. Chciałem zweryfikować tipy z ostatniego filmu wypuszczonego przez Joeya Mantię. Zwłaszcza te dotyczące pozycji. No i cóż: działają. Pozwalają na zejście niżej bez jakiejś specjalnej walki z paleniem w udach. Trzeba będzie teraz to wdrożyć do normalnego jeżdżenia.
Półtora tygodnia do Gorlic. Ciągle biję się z myślami, czy zostać na połówce, czy przejść na cały maraton… Na połówce miałbym szansę powalczyć o jakąś pozycję. Na mazurskim Paweł i Wojtek wskoczyli na pudło. Jeżdżę z nimi, więc liczę, że mógłbym się zakręcić jakoś w okolicy. Natomiast na maratonie dużo mocniejsze dziki jadą, ale z kolei można byłoby się zweryfikować co do czasu z mazurskiego. Może poprawić? A może polec z honorem jak coś nie pyknie?... Kto to wie?
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Aaaa to pudła sie zachcialo 😉 Trzeba bylo od poczatku 😉
Mnie by kusilo sprawdzic maraton, bo Mazury nie byly dla Ciebie optymalne, a czas mimo przeciwnosci zrobiles super. <1:40 zlamales, teraz nic juz nie musisz, tylko mozesz. Trasa w Gorlicach jest w sumie dosc niezła jesli chodzi o zrobienie czasu. Dla mnie by bylo to korzystne, no ale dla mnie 😉 Decyduj sam 🙂
PS. Z ciekawosci - jaki jest nastepny próg na strefe po <1:40 na Berlin?
Wysłany przez: @szyszkownikjaki jest nastepny próg na strefe po <1:40 na Berlin?
A – women speed < 1:20:00 hours
A – men speed < 1:08:00 hours
B – fitness < 1:15:00 hours
C – fitness < 1:26:00 hours
D – fitness < 1:40:00 hours
E – fitness < 2:00:00 hours
F – fitness ≥ 2:00:00 hours or first inline skating marathon
Także tak. Czyli jak jedziesz maraton w 1:09 to jesteś fitness, a nie speed ;P
W zeszłym roku nasza klubowa Mary w Gorlicach właśnie przeskoczyła do bloku C 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Dla samego siebie, w dodatku jako reprezentanta Klubu podium ważna rzecz 🙂 Ja jak do tej pory zadowalam się tylko samą satysfakcją, iż na dystansie półmaratonu dam rade wyprzedzić kogoś, kto jedzie właśnie ten dystans, choćby na ostatniej prostej i jadę dalej swój maraton 😀 Także i teraz powalczy się z chłopakami jadącymi półmaraton 😉
Zostaję jeszcze trochę w Krakowie. Do przyszłego tygodnia.
Kiedy jeździmy? 😀
Te zawody w Gorlicach kiedy są? Są tam jeszcze wolne miejsca? Być może będzie szansa by być dyspozycyjnym. Choć od miesiąca właściwie jeżdżę bardzo mało, malutko właściwie. Forma słaba.
Wysłany przez: @tomcatCzyli jak jedziesz maraton w 1:09 to jesteś fitness, a nie speed ;P
Ładne 🙂 Tak czy inaczej C nie jest poza zasiegiem "zwyklego smiertelnika" 🙂
Wysłany przez: @andreeeTe zawody w Gorlicach kiedy są? Są tam jeszcze wolne miejsca?
Zawody są 3 pażdziernika. Zapisy: https://zapisyonline.com/wydarzenie/172,zawody-lyzworolkarzy
Wysłany przez: @tomcatWysłany przez: @andreee@tomcat
Dzisiaj popołudniu jak ostatnio, w tym samym miejscu? Jeśli nie, to biorę 80mm i jadę sobie po mieście pośmigaćMa lać...
Ale jakby nie lało, to na 17.30 powinienem się wyrobić 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: beab82112932398 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte