Kicking Asphalt 2021
Wysłany przez: @szyszkownika, to tego juz nie rozumiem 😉
Lecisz jak motorówka, zamiast się taplać 😆
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Słucham teraz tego:
I poleruję lufy koltów przygotowując się na sobotni wyścig. 😆
Gels and Gents: the Weapon of choice. 🙂
Uważny obserwator zauważy na obrazku koła i łożyska.
😉
Koła to Hydrogeny Pro by TLTF w twardości F1.
Łożyska to Just Roll ST9.
Jedne i drugie używane, ale co z tego?!
To są bez żadnej wątpliwości najlepsze koła na jakich kiedykolwiek jeździłem. Te koła PRACUJĄ! Proszę o zwrócenie uwagi na pasek innego koloru między hubem, a zewnętrznym uretanem. To miękki insert. Koła oczywiście dwurdzeniowe, ale w tym modelu miękki insert trzyma całość, twardy zewnętrzny uretan tylko się toczy. Wszystkie siły przenoszone są z nogi, szyny, huba na asfalt tylko poprzez miekki uretan. I w drugą stronę tak samo.
Efekt: zarąbiście pracują na krawędzi! Coś niesamowitego jaki power i kontrola.
To 125, a krawędzie wybieram na nich lepiej niż na 110. 🙂
Z kolei łożyska hybrydowe ST9 dorównują najlepszym światowym produkcjom typu Cats Cheetach, które kosztują circa 3000 złotych. Kosztują oczywiście wielokrotnie mniej, a w dodatku kupiłem je używane. Jednak tną jak złoto. Jedno co nie jest fajne to nie są ciche. Trudno.
Ten zestaw pozwala po prostu płynąć nad asfaltem. Zmieniwszy cholernie ciężkie Infinity Plus na te wyścigowe piórka (10% lżejsze) poczułem się jakbym zwolnił ręczny! 🙂
Będzie zabawa! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Był sobie maraton mazurski... 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Swietnie sie czytalo. Przede wszystkim gratulacje podejscia, bo tu roznica jest taka sama jak w samej jezdzie 🙂 Poteznie powodzenia w kuracji i na dalszych maratonach. Progres jest, masz juz dzialajacy - bardzo holistyczny - system przygotowania, bylismy ogromnie pod wrazeniem opowiesci i relacji z calych tych przygotowan 🙂 Systematycznosci, zaangazowania i ogromu pasji. To oddaje i to znacznie wiecej niz tylko progres w sporcie 🙂
@qbajak @szyszkownik @kazek103
Dziękuję. Upadek jednak ograniczył mobilność, co widzę po pozycji na zdjęciach.
Pech, to pech.
Zbieram doświadczenia. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tomek, rewelacyjny start, nie miej do siebie pretensji, to nie Twoja wina. Ja widząc Twój pech przejąłem się, bo wiem ile pracy wkładasz w trening. Dlatego tak wypatrywałem kiedy do nas dołączysz. No i się udało! A czas końcowy masz bardzo dobry! Po takim upadku to większość by zakończyła wyścig. Takie wyścigi się pamięta, nie te zwykłe, tylko właśnie ten maraton gdzie jest walka z pechem.
GRATULUJĘ!
@tomcat
Ja się oczywiście nie zreflektowałam w czasie jazdy, że coś jest nie tak - widziałam Cię z Piotrkiem i Andrzejem, widziałam Cię gnającego samotnie... Dla mnie to niesamowite, co zrobiłeś. I swoją drogą - zrobić taki dobry czas z porozbijanym ciałem, to nie jest byle co.
I oczywiście mocno życzę, by kolejny wyścig był bez takich feralnych niespodzianek.
@tomcat Dzięki za współpracę. Kij z tym z czego ona wyszła. Widziałem tylko zaczerwienienie na łokciu. Dopiero na zdjęciach zobaczyłem, że wyglądało to bardziej adekwatnie do tego spotkania z asfaltem. A tak to w tej bieli pojawiałeś się znienacka, jakbyś z nieba zstępował.
@joannap @ania_09 @pieta @andreee
Dziękuję Wam za wsparcie i w trakcie wyścigu i teraz! To bardzo miłe. 🙂
Niestety źle się ustawiłem na starcie i pośrednio to ustawiło cały wyścig. A źle się ustawiłem, bo wydawało się że mamy dużo czasu, a jednak przyspieszyli go o kwadrans. Udało się nie spóźnić, ale byłem słabo rozgrzany i nie udało się wciąć w zabetonowane początkowe szeregi.
Oczywiście elegancko mnie przyblokowali na starcie i musiałem gonić, z czego wyniknęła sytuacja, która poskutkowała upadkiem.
Ergo: trzeba przychodzić na start wcześniej. Pamiętałem o tym, ale się nie poskładało. Gdybym stał w tym najdalej trzecim szeregu i wtedy spierniczył start, to mógłbym mieć pretensje do siebie.
Co zauważyłem na filmiku ze startu nakręconym jakieś 300 metrów po ruszeniu, albo szukałem drogi w tłumie, albo stres mnie zjadł, w każdym razie pozycję w momencie sprintu po ruszeniu miałem zdecydowanie za wysoką. Kopałem ładnie do boku, ale za krótko, bo dupa wysoko. Możliwe, że uznałem miejsce za niewystarczające, bo w tzw. full swingu potrafię sprintować zajmując 2,5 do 3 metrów szerokości 😉
To trochę niesamowite, że trzeba dochodzić, domniemywać i dedukować własne motywacje w takich momentach, nie uważacie?! 😆
Patrzenie na jazdę po upadku jest niemiarodajne, bo miałem już wtedy ograniczoną mobilność. Ale byłem pod wrażeniem tego, jak bardzo moja jazda różni się od wycyzelowanej na treningach techniki. Maraton to życie, a trening warunki laboratoryjne.
Już BJ z pięć lat temu powiedział mi, że zawsze na wyścigach jest trudniej. Ja bym to rozwinął twórczo 😉 stawiając tezę, że nigdy nie wykorzystasz na wyścigach 100% umiejętności. Bo coś tam. Bo inni zawodnicy, bo pogoda, bo stres, bo katarek, etc, etc... Trzeba mieć po prostu więcej w zanadrzu, tak z naddatkiem.
Z drugiej strony wyścigi to duża przyjemność i tak naprawdę święto! 🙂
Zacząłem brać w nich udział dla samej rywalizacji, ale coraz ważniejsza staje się w tym strona towarzyska 🙂
Pojechaliśmy, wyścig zrobiony. Done and dusted. Zostały wspomnienia 🙂
I mimo niesympatycznej przygody przeważają te dobre 🙂
To mój pierwszy maraton ever w czasie którego czułem się na tyle pewnie, że świadomie zrezygnowałem z jazdy w pociągu na sam koniec. To duża zmiana jakościowa i mentalna. Na koniec jest zawsze najtrudniej.
Z samego upadku też płynie pozytywna nauka. Bo to mój pierwszy przy tak dużej prędkości i po zatrzymaniu rolki w miejscu przez innego rolkarza, czyli z rzuceniem o glebę w przód. Prędkość wtedy szacuję na około 35 km/h. Sporo. A jednak przeżyłem i obrażenia są jedynie powierzchowne.
Gdyby mi się chciało ubierając dokopać do ochraniaczy w ogóle nie byłoby problemu. Ale bagażnik był zawalony betami i odpuściłem, chociaż przecież rok wcześniej w tym samym miejscu ochraniacze zapracowały na siebie, nie?
Co dokładnie się działo podczas upadku wychodzi, że nie mam pojęcia i nie pamiętam wyraźnie. Ku swojemu zaskoczeniu znalazłem dziurę w kostiumie praktycznie pod lewą pachą... Ja się pytam: jak? Jak to możliwe? 😆
I chyba przerzucę się na pełne rękawiczki, z długimi palcami. Nawet teraz jak piszę poszarpana skóra opuszków daje w tyłek.
Do zastanowienia powrót do usztywnianych ochraniaczy nadgarstków. Złamania przeszkadzałyby BARDZIEJ.
Gojenie idzie sprawnie. Sprawdził się klasyczny dermatol i nowoczesny dermatol w spraju, czyli nano silver. Tym razem nie sprawdził się granuflex. Za dużo ciekło.
Jak dobrze pójdzie, to w weekend jakieś jazdy pod Skawinę chciałbym uczynić. 🙂
No i niedługo Berlin! Mam nadzieję tam pojechać na jak najbliżej możliwości i zejść poniżej 1:30, bo wiem już, że mnie na to stać.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ja... nie wiem co o tym sądzić.
Ledwo kilka tygodni temu cieszyłem się z maratonu ćwiczebnego przejechanego z Sebastianem poniżej 1:40 (1:37 z groszami), a wczoraj pykło 1:33:08 (Sebu jeszcze dwie sekundy mniej). Różnica taka, że robiliśmy zmiany co pół kółka, a nie co całe. No, ale to lepszy czas niż moja życiówka z zawodów. Heloł! 😀
Zapowiada się szybka jazda na koniec sezonu. Nie mogę się doczekać! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Gratuluję 🙂
U mnie szykuje się bardzo wolna końcówka sezonu:)
Od Mazur tylko raz byłem na rolkach i jakoś jestem już chyba przetrenowany bez emocji i większej chęci
No to żeś pocisnął z Sebu.
Coraz później się robi jasno, coraz chłodniej, to chyba coraz mniej ludzi.
Trochę to pomaga, oczywiście, ale jedyne co się naprawdę liczy to prędkość na prostych, bo to robi wynik. No i tutaj bardzo się przydaje nowa technika.
Którą, przypominam, dysponuję od godziny 20:00 dnia 31 lipca 2021 🙂 😆
Serio. Wtedy to NAGLE bardzo głośno KLIKNĘŁO w głowie i powiedziałem sobie: "- A więc to tak idzie!... Proste, umiem." 🙂
https://www.strava.com/activities/5717503236
Chłopaki mi odjechali, a ja sobie robiłem swoje zabawy techniką. No i wreszcie trafiłem. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Yeah!
Mam to!
🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatYeah!
Mam to!
Jarkowi ostatnio nie idzie (przynajmniej jak z nim gadam to zwykle niezbyt zadowolony)... Ja bym się 2 razy zastanowił przed założeniem na wyścig czy to nie jakie fatum ;).
Niech się kręcą...
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: beab82112932398 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte