Luźne wpisy
Grodzisk Wielkopolski 30.04.2023 🌻
Temperatura tego dnia była w sam raz. Początkowo miałam założyć długie spodnie i koszulkę, ale ostatecznie po rozgrzewce przebrałam się w spodenki. Specjalnie z myślą o 700m odcinku z tarką (x7 okrążeń) kupiłam i założyłam ochraniacze na kolana G form, które okazały się być bardzo wygodne. Największe przygody miałam na pierwszym okrążeniu – prowadziłam pociąg, ale po wjeździe na tarkę nogi mi zdrętwiały, przestałam się odpychać i mocno zwolniłam, a grupka mi odjechała. Po chwili oddechu i uspokojeniu nóg zaczęłam jechać dalej. Potem zauważyłam, że za bardzo spinam mięśnie. Zmobilizowałam się i dogoniłam grupę. We trzy zmieniałyśmy się co okrążenie. Tarka z jakiegoś powodu już mnie nie wyhamowywała na tyle, by nie jechać tuż przy nich. Ze względu na wiatr utrzymywałam niską pozycję. Prostowałam się przed zakrętami wytracając prędkość. Po ukończeniu wyścigu przybiłyśmy sobie piątki i poszłyśmy oczekiwać na wyniki 😉 Czas 0:52:23, czyli minutę szybciej niż w zeszłym roku.
Dorzucam krótkie nagranie z przejazdu, min 00:54, jestem w żółtej koszulce https://www.facebook.com/skate2city/videos/960367888724303/
.
Wrotkarska Majówka 6.05.2023 🏁
Sobota, za oknem szaro i ponuro, 170 km do Poznania – jechać czy nie jechać? Ciekawiła mnie jazda po torze wyścigowym więc spakowałam rzeczy i wyruszyłam z domu o godzinie 11. Na miejscu było chłodno 7 stopni (odczuwalne 5), mocny wiatr oraz nieustannie padający deszcz. Widok toru wśród zielonej plenerii zdecydowanie rekompensował warunki atmosferyczne. W dodatku wszystko było ulokowane blisko siebie – biuro zawodów, parking, linia startu itd. Zdecydowałam się ścigać w ciepłej, nieprzemakalnej kurtce. Rolki założyłam pod dachem, w jednym z samochodowych garaży, zostawiłam w nim parasolkę i buty. Wystartowałyśmy o godzinie 15:30, panowie minutę po nas, a za nimi wrotkarze. Najtrudniej było na pierwszym okrążeniu, musiałam rozpędzić się na wzniesieniu, pod wiatr, ślizgając się na mokrym asfalcie. Pierwsze kilometry pokonałam z jakąś panią, później dojechał zawodnik z trochę szybszym tempem więc dołączyłam do niego. Na trzecim okrążeniu mijał mnie wrotkarz wraz z rolkarzem więc przyśpieszyłam jeszcze trochę by z nimi jechać. Jak się potem okazało ten sam zawodnik ustanowił kiedyś rekord przejazdu toru na wrotkach – miałam przyjemność podziwiania pięknej techniki. Z jednej strony pogoda dawała mi w kość, a z drugiej strony szeroki asfalt, zakręty, otaczająca mnie zieleń oraz jeżdżenie po głębokich kałużach i słuchanie sympatycznej speakerki, tworzyło fantastyczny klimat. Po przejechaniu linii mety przybiliśmy sobie piątki za wspólną jazdę i odebrałam medal. Czas 0:58:59, 1 miejsce w K30. Otrzymałam puchar i parę przydatnych rzeczy, takich jak książkę „Biegaj zdrowo”, ładną czarno-białą koszulkę firmy powerslide i neonowe sznurówki.
Dziękuję forumowiczom za rozmowy i miło spędzony czas! 🙂
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Jeszcze raz gratulacje! 🙂 A to jednak pierwsze miejsce? Podium open nie wliczali do kategorii wiekowych?
Ania, gratuluję zarówno Grodziska jak i Poznania. Fajnie, że w końcu udało się trochę dłużej pogadać przed startem - chociaż pogoda nie nastrajała :P.
Mam nadzieję, że do rychłego zobaczenia 🙂
Może w kolejną majówkę bardziej nam się poszczęści z pogodą. Dzięki za graty i do zobaczenia 🙂
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Cracovia 2016. Chociaż bez gradu. 🙁
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Parę poprawek:
Dokupiłam uchwyt na telefon do roweru i lemondkę,
Buty rolkarskie mam już w miarę objeżdżone więc zamiennie jeżdżę w kołach 125 i 110 mm,
Spożywam więcej soli.
Być może Widawę przejadę już w dużych kołach – podjazdy w mniejszych są przyjemniejsze, ale jak nie próbować teraz, to kiedy? 😉
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Tam jest naprawdę długi podjazd.
Z drugiej strony bardzo długa płaska prosta też jest...
Wspinanie jest mordęgą bez względu na wielkość kółek.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Tak, 2 km x 7 okrążeń = 14 km podjazdu. Trochę trzeba będzie się napracować 🙂
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Trening 4.06 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=7Dv_Edb12KM
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Wysłany przez: @ania_09Trening 4.06 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=7Dv_Edb12KM
Super!
Fajnie jeździsz.
Około 1.30 widać, jak włączyło Ci się delikatne pulsowanie plecami, bo pchasz mocniej, bo jest pod górę. Pulsowanie do unikniecia za wszelką cenę, bo plecy padną dużo szybciej.
W zasadzie na każdym podjeździe jest to widoczne. Każdy czuje tą pokusę. Postaraj się pamiętać o tym, żeby to eliminować i będzie dobrze.
Jak jedziesz na większych prędkościach, na tym filmie pod 30 km/h, to widać, że już jesteś gotowa, żeby zwiekszyć przełożenie siły. Nie drobisz strasznie, nie dorabiasz częstotliwością kroków. Bardzo fajnie. Teraz jeszcze trzeba wymyślić jak ustawić szyne bardziej równolegle do jazdy pchając, aby noga mniej uciekała do tyłu podczas odpychania. To da Ci możliwość wywierania większej siły, przez dluższy czas na każdym kroku. Owszem, nogi oberwą, ale można w ten sposób jechać szybciej na tym samym zmęczeniu.
Na następny etap to już wykorzystanie własnej siły bezwładności/impetu do napędu. To już najwyższa szkoła jazdy.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
@ania_09
Super się ogląda jak ktoś sobie jedzie na rolkach 🙂
Masz dobry teren do treningu, mało aut.
Jeśli mogę dać maleńką radę, po obejrzeniu filmiku, to w kwestii pokonywania przeszkód na drodze (progów itp) spróbuj nie zmieniać pozycji ciała kiedy przejeżdżasz przez przeszkodę. Niech jest non stop taka sama. Jedną rolkę sobie wystaw do przodu, ale wg mnie najlepszym sposobem na pokonanie tego typu przeszkód jest po prostu lekko oderwać się od asfaltu. Przy takich prędkościach właściwie nie musisz nic robić, bo automatycznie przelecisz nie 30, a 60 centymetrów. Lekki odryw i lecisz sama. Ale to musiałabyś przetrenować. Przy prędkościach powyżej 20km/h będzie to super lekkie i przyjemne 🙂
W ten sposób nie będą ci straszne te wszystkie gumowe szkodniki porozkładane często na mecie by nie zahaczyć o okablowanie 🙂 Oraz różnego rodzaju nierówności asfaltu itp..
Lemondka wymiata. Dojechałam do pracy z 15 min szybciej niż zwykle. Opierając się przedramieniem jest mi znacznie wygodniej niż w standardowej pozycji. Podpatrzyłam tą opcje u innych rowerzystów ale generalnie bardzo rzadko widzę żeby ktoś z tym jeździł. Zwykle żeby mieć rower i na szuter i na asfalt wybiera się gravel. Jednak na leśne trasy, zamiast baranka, lepiej sprawdza się prosta kierownica.
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Runda Widawa 9.07.2023 🌾
Zacznę od paru słów o samej lokalizacji: Widawa znajduje się w centralnej części Polski w województwie łódzkim. Zdobyła prawa miejskie w 1388 roku, po czym w 1870 roku ponownie została wsią. Obecnie zamieszkuje ją około 1181 mieszkańców. Robi wrażenie spokojnej miejscowości, jest zadbana i przyjemna dla oczu.
Trasa maratonu przebiegała po 5640 m pętli, na której znajdują się trzy zakręty. Wystartowaliśmy o godzinie 13:10. Mój pociąg liczył pięcioosobowy skład – ja, brat i koleżanki z Wrocławia. Początek był bardzo mocny. Pognałam za Kazimierzem, który wystrzelił jak z procy. Pomimo uporu, odjechał mi lecz ponownie spotkaliśmy się na drugim okrążeniu. W międzyczasie pociąg się rozpadł i zostałam z bratem. Przyśpieszyliśmy dołączając do kolejnej grupy, w której było, między innymi, dwóch panów, z którymi od tego momentu jechaliśmy aż do końca wyścigu.
Ostry zakręt w tym roku robił wrażenie łagodniejszego - pokonywanie kilometrów na rolkach przyniosło rezultaty i stało się to dla mnie trochę łatwiejsze.
Na trasie była woda w butelkach, z której skorzystałam w drugiej połowie maratonu. Widziałam, że część zawodników polewało się nią dla schłodzenia. Do upałów prawdopodobnie przyzwyczaiłam organizm na krav madze dzięki treningom w różnych warunkach – również w duchocie na sali. Zawsze obowiązkowo ćwiczymy w długich spodniach i niezbyt przewiewnej klubowej koszulce. Podczas maratonu nie odczułam wysokiej temperatury aż tak dotkliwie, by zwolnić. Natomiast miałam na ostatnim okrążeniu siłę by bardziej pogonić, lecz zaczęłam odczuwać skurcz w nodze i pomimo gryzienia ostrego pieprzu dojechałam do mety zachowawczo.
Maraton przejechałam 2 min szybciej niż w zeszłym roku, z czasem 1:40:45, łapiąc się tym samym na pudło w swojej kategorii wiekowej. Tak jak w zeszłym roku zajęłam 3 miejsce w K30. W klasyfikacji ogólnej wśród kobiet byłam 6. Biuro zawodów, zaplecze gastronomiczne, sklep itp. znajdowały się na terenie szkoły, pół kilometra od trasy. Tę odległość uważam za zaletę, ponieważ spacer po takiej aktywności jest wskazany dla schłodzenia organizmu. Jak dla mnie są to bardzo atrakcyjne zawody ze względu na lokalizację, różnorodną trasę z dala od miejskiej dżungli, z bardzo dobrym asfaltem i organizacją. Mam nadzieję, że wrócę tam za rok. 🌻 🙂
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Ostatni post: Dzienniczek Lotnika. 😉 Najnowszy użytkownik: lukaszm9 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte