Maratony, wyścigi, kilometry w mieście…
Postawiłem na Atomy. Hydrogeny już znam a na Atomach jeszcze nie jeździłem. Zobaczymy co z tego wyjdzie. No i czerwone rdzenie będą mi pasować do rolki ;).
Ponadto, co do Hydrogenów, to jakbym miał je brać, to pewnie kupiłbym od Plicha. Zawsze to lepiej kupić od kogoś komu można na zawodach piątkę przybić, niż z anonimowego sklepu internetowego. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Idzie jesień/zima. Czas mniejszej aktywności rolkowej. W ramach testów postanowiłem sprawdzić ile sportu jest w e-sporcie 😉
16 minutowa sesja z kumplem w Tekken 7. Pulsometr na klacie i zaczyname zabawę:
Puls:
a) 30 sekund w strefie 2, 5:40 w strefie 1, reszta poniżej pierwszej.
b) Średnie tętno 87, maks 119 😀
c) Zjedzone kalorie 68, spalona tkanka tłuszowa 70% 😀
W przeliczenie na godzinę kalori by było coś koło 270. Nice 😉
Wnioski:
1) gdyby plansze w pomiędzy poszczególnymi walkami tak długo się nie ładowały, średnie HR byłoby wyższe, tym samym więcej spalonych kalorii
2) wraz z "ograniem" emocje pewnie by się wygasiły, wiec HR by nie szczytowało, tym samym mniej spalonych kalorii
3) zegarek pokazał ładne skoki HR - 110-119 po zakończonej walce, 60-70 przed kolejną 😉
4) wole rolki 😛
16 minutowa sesja z kumplem w Tekken 7. Pulsometr na klacie i zaczyname zabawę:
Jeszcze holo lens i inaczej to spalanie będzie wyglądać 😉
BTW. Kupiłem do kinekta tę jedyną chyba giercę fitnesową... raz zagrałem. To nie ma sensu. 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Postawiłem na Atomy. Hydrogeny już znam a na Atomach jeszcze nie jeździłem. Zobaczymy co z tego wyjdzie. No i czerwone rdzenie będą mi pasować do rolki ;).
Wiel Błąd Miałem te koła twarde kołki , silnie przenoszą wibracje, na lekkiej wilgoci ślizgają się strasznie. Nawet chyba pisałem o tym Tomcatowi przez zeszłym Sierpniowym. Ponadto znikły w oczach, jedyna zaleta - na gładkim szybkie. No ale moje były zielone 🙂
Ponadto, co do Hydrogenów, to jakbym miał je brać, to pewnie kupiłbym od Plicha. Zawsze to lepiej kupić od kogoś komu można na zawodach piątkę przybić, niż z anonimowego sklepu internetowego. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Też miałem ale 100 mm. Przyzwoite koła
Wiel Błąd
Se pojeżdżę, se zobaczę. Z resztą to 84mm. Pewnie będę miał do końca świata i jeden dzień dłużej.
Poza eventami, gdzie muszę ograniczyć średnicę kółek do "amatorskiej" wielkości to pewnie ich nie użyję...
BTW. Kupiłem do kinekta tę jedyną chyba giercę fitnesową... raz zagrałem. To nie ma sensu.
Ale ja to nie o kinektach tylko o zwykłym trzepaniu w gierkę przez pada. Nie wiedziałem ile adrenaliny morze się wydzielić 😉 Lepsze niż kawa.
I jeszcze jeden wniosek , którego nie uwzględniłem we wnioskach: 120 u/m w pozycji siedzącej na prawdę czuć. Ciekawe od czego to zależy, bo jak jadę na rolkach to przy 120 i śpiewać można ;). A tu ewidentnie odczuwałem puls.
O jednym zapomniałem. Dziś wracając z pracy na ścieżce rowerowej rozkraczony "hulajnogarz" (oczywiście bez kasku) otoczony 2 czy 3 rowerzystami. Krew się leje, jucha sika... Echh... Ale zrealizowałem obietnicę, którą sobie dałem jakiś rok temu: jak wróciłem Ola jechała po zakupy, kazałem kupić apteczkę samochodową, ale taką "wypaśną". Kochana żona super się spisała i apteczka już w plecaku. Oby się nigdy nie przydała 🙁
No i przyszło 70 łożysk :woohoo:. Sprzedam Grzesiowe ABEC-7 i się zwróci :P.
Jak siedemdziesiąt?
Siedemdziesiąt?!
Rozkrecasz biznes?! 🙂
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
No normalnie 70. Jest plan że od października Grzesio, Tadzio i Ola lądują na zajęciach rolkowcych. Nawet mi się nie chce myśleć w jakim stanie są łożyska Oli i Tadzia (Grzesia to wiem, bo niedawno wsadzałem). Do tego coś muszę wsadzić w Atomy. Czarny scenariusz na wstępie redukuje mi tę liczbę o 48 :/. No muszę i mieć trochę zapasu na potem.
Ponadto były od polskiego producenta CX Poland (chociaż nie dochodziłem gdzie mają fabryki), to wolę im dać zarobić, nić brać chińczyki. No i to są najtańsze łożyska typowo maszynowe, ale jak już wszyscy wiedzą śmigam na takich od paru lat - przynajmniej jeśli chodzi o jeżdżenie codzienne, a idzie jesień, więc tym bardziej są pożądane takie na gęstym smarze.
Co do Atomów: właśnie dostałem telefon od Rolkowiska, że w regulaminie stoi że nie mogę startować jako zawodnik i jako amator (rzeczywiście jest i nie doczytałem :() i mam się zdecydować. Jako, że mój podstawowy set wyklucza amatora... Jednym słowem Atomy nie będą miały swojego wyścigowego debiutu na koniec września :(, a ja niepotrzebnie kupowałem kółka...
:cheer: Jako, że mój podstawowy set wyklucza amatora..
Mysle ze warto by bylo zglosic do orgow propozycje zmiany. Wielkosc kol nie jest kryterium umiejetnosci zawodnika. Damy wyczynowca na 80 mm i wygra, damy poczatkujacego na 100 - ledwo dojedzie.
Jak dla mnie powinna decydowac przynaleznosc do klubu lub - bardziej - licencja PZSW. Licencja wazna lub nie - skoro ktos kiedys mial to raczej cos powazniej jezdzil a tego sie nie zapomina. Choć i tak nie jest to kryterium jednoznaczne i powinno byc jednym z 2-3 innych.
Na inne - poza weryfikowaniem rekordwo zyciowych (z zalozenia trudne formalnie) - nie mam pomyslu.
Trudny do ogarniecia temat - pamietam dawniej zawody dla amatorow w lyzwiarstwie gdzie - jak sie stalo to popularne - zaczeli startowac byli zawodnicy, ktorzy po 10 latach od zawieszenia lyzew na kolku potrafili wiecej niz najlepsi amatorzy... I spowodowalo to podobna dyskusje.
Amator co przejechał trasę 200km :laugh:
Regulaminem tu się nic nie zrobi, tylko sportową postawą i przykładem, tak mi się wydaje.
Amator nie utrzymuje sie z uprawianego sportu - w rolkach to nie wiem czy ktos poza elita swiatowa jest w stanie, wiec takie kryterium tez odpada 😉
Amator nie trenuje wyczynowo - tez trudne, bo sa tacy co jednak nie są pro, a wynikowo niewiele im brakuje do top.
Trudne do zdefiniowania. Sportowe zasady sa coraz czesciej tylko na papierze.
Kasia zrobila 200 km, ja podawalem wode 😉
Amator co przejechał trasę 200km :laugh:
Regulaminem tu się nic nie zrobi, tylko sportową postawą i przykładem, tak mi się wydaje.
Nigdy nie jeździłem w żadnym klubie, nigdy nie miałem licencji PZSW, nie uczestniczyłem w zorganizowanych zajęciach i w zasadzie nie trenuję (reguralne spotkania z innymi rolkarzami, planowane wyjścia na rolki zgodnie z wyznaczonym harmonogramem). Nie miałem ani jednej lekcji z techniki jazdy, nikt mi nie mówi "popraw to", "popracuj nad tym". Moja idea to wsiadam na rolki i jadę, bo właśnie taka forma sprawia mi frajdę i przyjemność. Tylko tyle, aż tyle.
Kim w takim razie jestem jak nie amatorem?
200km jest/było efektem zamiłowania do rolek i wieloletniej konsekwencji. Zamiast płaszczyć d*** w komunikacji miejskiej albo jeździć samochodem, po prostu kiedy mogę wybieram rolki. Znowu tylko tyle i aż tyle. Na 2600-2700km rocznie po prostu się pracuje w zasadzie cały okrągły rok. Deszcz, chlapa, śnieg (parę razy podjąłem próbę 😉 ), wiatr... Po to mam najtańsze łożyska, żeby samemu odebrać sobie wymówkę: "dziś nie wskoczę na rolki, bo mokro to mi się łożyska zepsują"
Mysle ze warto by bylo zglosic do orgow propozycje zmiany. Wielkosc kol nie jest kryterium umiejetnosci zawodnika. Damy wyczynowca na 80 mm i wygra, damy poczatkujacego na 100 - ledwo dojedzie.
Spróbuję pogadać, żeby na przyszły rok zmienili. Na pewno nie chciałbym rezygnować ze 110mm tylko po to żeby zaklasyfikowali mnie jako amatora. Od 3 lat nie miałem nic innego na nogach niż 110mm. 84mm miałby być dla dodatkowego funu, no tylko że nie doczytałem...
Jak dla mnie powinna decydowac przynaleznosc do klubu lub - bardziej - licencja PZSW. Licencja wazna lub nie - skoro ktos kiedys mial to raczej cos powazniej jezdzil a tego sie nie zapomina. Choć i tak nie jest to kryterium jednoznaczne i powinno byc jednym z 2-3 innych.
Problem z tym, że znowu nieweryfikowalne. PZSW nie podaje nigdzie otwartej listy licencjonowanych zawodników (tym bardziej byłych z lat poprzednich). Podbnie kluby (wystarczy nie wpisać). Jednym słowem, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie bardzo chciał ominąć i mu to wyjdzie.
Dla mnie w miarę spoko rozwiązaniem jest podział na niski/wysoki but. Amator w niskim nie pojedzie, dla "zawodowca" wysoki to wstyd ;).
Kombinacja z Łodzi dla fitness mowiąca amator to wysoki but z brakiem licencji PZSW mi się w miarę podobała (choć jak pisałem można łatwo wyminąć i do licencji się nie przyznać).
200km jest/było efektem zamiłowania do rolek i wieloletniej konsekwencji. Zamiast płaszczyć d*** w komunikacji miejskiej albo jeździć samochodem, po prostu kiedy mogę wybieram rolki. Znowu tylko tyle i aż tyle. Na 2600-2700km rocznie po prostu się pracuje w zasadzie cały okrągły rok. Deszcz, chlapa, śnieg (parę razy podjąłem próbę 😉 ), wiatr... Po to mam najtańsze łożyska, żeby samemu odebrać sobie wymówkę: "dziś nie wskoczę na rolki, bo mokro to mi się łożyska zepsują"
I to jest ten przyklad o ktorym bylo pisane powyzej 🙂
Dla mnie w miarę spoko rozwiązaniem jest podział na niski/wysoki but. Amator w niskim nie pojedzie, dla "zawodowca" wysoki to wstyd
Tez nie bardzo. Ja bym nie nie wstydzil, takze to kwestia opinii danej osoby.
Ja jezdze w niskim i co? Jestem amatorem. Sprzet nie jest kryterium bycia pro, choc wielu sie tak wydaje i na tym stoi niejeden biznes 😉
Kwadratura koła tak czy tak 😉
…może średnia prędkość w danych zawodach? np. do 25 km/h amator, a powyżej zawodowiec 🙂
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
W innych sportach do klasyfikacji "elita" trzeba sie zakwalifikowac. I wtedy nie ma znaczenia - amator czy nie, jakie duze ma kolka, liczy sie tylko wynik na danym dystansie. Sa w sezonie zawody gdzie jest szansa zeby sie kwalifkowac i moc byc klasyfikowanym w "elicie".
W innych sportach do klasyfikacji "elita" trzeba sie zakwalifikowac. I wtedy nie ma znaczenia - amator czy nie, jakie duze ma kolka, liczy sie tylko wynik na danym dystansie. Sa w sezonie zawody gdzie jest szansa zeby sie kwalifkowac i moc byc klasyfikowanym w "elicie".
W US mają jakieś nieczytelne podziały na kategorie i oni z kolei się zżymają nad obligatoryjnością kwalfikowania się do poszczególnych. Więc każdy system będzie krytykowany, a im bardziej skomplikowany, tym większą administrację trzeba utrzymywać.
Ja mam np. licencję PZSW Masters, która bynajmniej nie jest tą samą licencją co zwykła licencja zawodnicza. Mogę walczyć wśród innych mastersów, ale już do PC i BC nie podskoczę, choćbym ich objechał nawet. Tzn. w open tak, ale w kwalifikacji PP już nie.
Bo za stary jestem.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Ja mam np. licencję PZSW Masters, która bynajmniej nie jest tą samą licencją co zwykła licencja zawodnicza. Mogę walczyć wśród innych mastersów, ale już do PC i BC nie podskoczę, choćbym ich objechał nawet. Tzn. w open tak, ale w kwalifikacji PP już nie.
Bo za stary jestem.
Co do Pucharu Polski, bardzo się mylisz. Jesteś ujęty w klasyfikacji na 208 pozycji. Ja (nieposiadająć Licencji) na 140. Czemu zatem znajduję się na liście (Co z resztą jest niezgodne z Regulaminem Długodystansowego Pucharu Polski 2019 :sick: )?
Nie wiem, ale zgaduję, że dwukrotnie krótsza lista wyglądała by mniej imponująco. No i fajnie mieć Swingsa na liście i pokazywać że "nasi" mają więcej punktów od niego :whistle:
https://pzsw.org/wp-content/uploads/2019/09/dpp2019_final_M.pdf
https://pzsw.org/wp-content/uploads/2019/09/dpp2019_final_K.pdf
https://pzsw.org/wp-content/uploads/2019/04/Regulamin_PP2019-1.pdf
Licencja Ci się przyda, jakbyś w PP chciał stanąć na pudle. Czyli w pierwszej trójce Open bo PP nie ma kategorii wiekowych. Tyle.
Co innego Ci daje licencja? W moim odczuci to absolutnie nic. Swego czasu studiowałem Statut PZSW dość uważnie i... Licencja nie daje Ci nawet prawa wejścia na walne zebranie PZSW, bo prawo uczestnictwa mają tylko Członkowie i Członkowie Honorowi, gdzie Członek = delegat Klubu...
Wg mnie licencja stanowi sposób bezpośredni sposób finansowania Związku. Chociaż opłata jest symboliczna.
Tyle.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Nie wiem, ale zgaduję, że dwukrotnie krótsza lista wyglądała by mniej imponująco. No i fajnie mieć Swingsa na liście i pokazywać że "nasi" mają więcej punktów od niego :whistle:
https://pzsw.org/wp-content/uploads/2019/09/dpp2019_final_M.pdf
https://pzsw.org/wp-content/uploads/2019/09/dpp2019_final_K.pdf
https://pzsw.org/wp-content/uploads/2019/04/Regulamin_PP2019-1.pdf
Chciałam błysnąć przed córką, pokazuję że to Puchar Polski, przewijam w dół (daleko w dół :)), pokazuję siebie, córka patrzy z zachwytem, potem patrzy na liczbę punktów moją i pierwszego miejsca i zabija mnie śmiechem. Liczę na większą wyrozumiałość wnuków.
Chciałam błysnąć przed córką, pokazuję że to Puchar Polski, przewijam w dół (daleko w dół :)), pokazuję siebie, córka patrzy z zachwytem, potem patrzy na liczbę punktów moją i pierwszego miejsca i zabija mnie śmiechem. Liczę na większą wyrozumiałość wnuków.
Wow. 16 punktów, ja to się tyle nie dorobię, nawet jakby na pełny cykl pojechał. Także powiedz córce, że się nie zna i tyle 😛
Z inności. Wywaliłem dzisiaj z telefonu odlottowa jazdę. Przestała banglać no i zgłoszenie co 1sek, że nie umie mnie zlokalizować. Jakby się spytała to przecież bym powiedział gdzie jestem 😉 a tak komunikat, za komunikatem...
Restart aplikacji nic nie pomógł. Restartować komórki mi się nie chciało. Więc jeden klik i poszło...
A teraz jestem podwójnie zły bo bez aplikacji nawet nie mam jak sprawdzić, ile wbiłem kilometrów dla Misiów :(. Nawet jakbym zainstalował na nowo, to wątpię, że mój wysiłek cokolwiek by pomógł, a już się do tej badziewnej aplikacji tak zraziłem, że głowa mała...
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: mannepane Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte