Kicking Asphalt 2022
Wysłany przez: @szyszkownikWysłany przez: @tomcatMyślę, że Piotrek Przywara stracił rozpęd i Focha już nie będzie.
Myslisz czy znasz goscia i gadales z nim...? Jesli tak to bardzo szkoda bo żarło, zawody sie rozwijaly z roku na rok i patrzac z zewnątrz nie bylo najmniejszych powodow zeby rezygnowac. Rozumiem lekka aferkę z pomiarem czasu na ostatniej edycji, ale to sie bierze na klate i leci dalej. Czyli plan robienia fochów przez 10 lat moze nie dojsc do skutku...
Wydawało mi się, że słyszałem jego wypowiedź o braku wsparcia - czyli w sumie to samo co maraton łódzki.
Ale jak mnie tak wywołałeś do tablicy to faktycznie - napisałem teraz do niego i czekam na odpowiedź.
Zobaczymy.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Jakby miał być w tym roku to raczej bysmy juz wiedzieli.
Łodzki miał, jakby nie bylo, pecha - dobrze zaczal, a potem wiadomo co bylo.
No i ciekawostka.
Okazuje się, że impreza ich przerosła...
Za mały klub na takiego potwora.
Strasznie duży wysiłek.
Rozpędem leciało, a jak się zrobiła przerwa - raczej nie zastartuje.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wiecie, że w ostatnich edycjach Focha startowało juz 900 (!!!!!!) osób (!!!!!!)...
Wow...
Ciekawe jak potoczą się losy Pucharu Skarbnika 😉
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Fajne są takie 10-tki lokalne, szczególnie jak jeszcze jakieś kluby typu UKS-y, ćwiczące młodzież pod krótsze dystanse, przyjeżdżają.
Ja pod nosem mam Oleśnicę i tam już 10 lat takie coś organizują, ale w sumie to pewnie 100 osób przez ten czas nie było.
Wysłany przez: @maksmichalczakCzas: 50:45. Chciałem złamać 50:00 - nie udało się, ale patrząc na warunki ogólne, było lepiej niż się spodziewałem.
Patrząc na możliwości i czasy innych uczestników, to jest dobry czas, w innych warunkach złamałbyś to z dużym zapasem. Gratulacje dla całej ekipy.
Jazda pod wiatr to też jest umiejętność.
Samo się nie zrobi, trzeba jeździć.
No i znowu - sama siła to nie wszystko.
Rozmawialiśmy przygotowując się do maratonu, jak to w Medzevie (prawie 10k pod górę, nawrotka i z powrotem, wziuuu!) Magda Cz. wypruła pod górę zostawiając wszystkich w pobitym polu (POWER FEAST!), ale na zjeździe sobie tak sobie radziła, więc jak już się Państwo wyturlało na wierch, zawróciło i zaczęło zjeżdżać, to ją szybko złapali. I po zupie.
Trzeba się nauczyć składać. I to tak, żeby nie padały od razu plecy.
WSZYSCY z czołówki jadą bardzo nisko. A d* niżej jest tylko przy przyspieszeniach. Na przelotowej ugięcie jest typu 120 stopni.
To zdjęcie jest z przelotowej ok. 37 km/h.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Wysłany przez: @tomcatOkazuje się, że impreza ich przerosła...
Za mały klub na takiego potwora.
Szkoda. Za to jest proste rozwiazanie - jak jest za duzo chetnych/nie ma mocy przerobowych to podnosi sie cene 🙂
a ja myślę, że powinniśmy po prostu trenować, analizować swoje błędy, poprawiać technikę, kondycję, umięśnienie, ja jestem w ogóle w szoku, że na każdym treningu ktoś mi coś podpowie, ktoś coś poprawi, doradzi... świetni ludzie mega-pozytywnie zakręceni. Co do Trencina: Asfalt był taki sam dla wszystkich, wiatr również ;). Mimo, że nie byłem zadowolony ze startu, to tylko mogłem mieć do siebie pretensje, bo nie baluje się bezpośrednio przed startem, dwa dni pod rząd. Nauczył mnie ten wyścig kilku rzeczy: 1. za kimś wolniejszym jechać można, ale przez chwilę, a nie 2 okrążenia bo tracę na czasie; 2. nie potrzebuję póki co kilku km rozgrzewki na rolkach, bo już tracę energię; 3. przy starcie wysunąć się jak najbardziej do przodu ( teraz za Tomkiem się snułem hulajnogą przez spory kawałek ); 4. dać się wyprzedzić przed metą kilkaset metrów i wyskoczyć dopiero w ostatniej chwili, nie za wcześnie chyba, ze będę miał zapasy mocy ( prawda, Tomek? 😀 ).
Dla mnie największym problemem jest jazda w pociągu z utrzymaniem wysokiej kadencji. Wolę mocniejsze- dłuższe odbicie i wówczas przyspieszam, większość jeździ krótko i "szybko" co mnie po prostu wybija z rytmu.
Zastanawia mnie też czy nie lepiej by było, gdyby spokojniej przejechać ten odcinek pod wiatr i nie zużywać tyle energii, by potem łatwiej nadrobić przy bocznym ?
Zaznaczam, że jeżdżę tę dyscyplinę na niskim bucie dopiero od czerwca 2022, a w ogóle zajawiłem się w maju na biegu Skawińskim.
Po każdym wyścigu (a ten był czwarty) endorfinki czuję niesamowicie bez względu na wyniki. Jest to też dla mnie sposób na płynne zrzucanie wagi bez specjalnych diet.
Wysłany przez: @tomcatSb 6 się 22 – Trencin Inline 2022 – Mistrzostwa Słowacji w Maratonie i Półmaratonie
(...)mam przewagę prędkości i jest pozamiatane. Na mecie wyprzedzam go o dwie dziesiąte sekundy. Czas 48:10. Ani tragiczny, ani specjalnie dobry.
.
Gratuluję przyzwoitego ("ani tragiczny, ani specjalnie dobry") wyścigu.
I zgadzam się z @Pieta - forma pisarska dobra 🙂
Wysłany przez: @marek-bodziocha
Po każdym wyścigu (a ten był czwarty) endorfinki czuję niesamowicie bez względu na wyniki. Jest to też dla mnie sposób na płynne zrzucanie wagi bez specjalnych diet.
Gratulacje. Niech się endorfiny magazynują 🙂
Wysłany przez: @pietaCzytałem wcześniej o tym asfalcie, dlatego nie zamierzałem tam być, no a Ty chcesz tam wracać.
Z drugiej strony nie ma co znów tak bardzo demonizować tamtejszej nawierzchni 😉 wielkiej tragedii nie było... oczywiście też wolę jeździć po gładkim asfalcie, ale gdybym brał to kryterium pod uwagę, to połowę zawodów musiałbym sobie odpuścić 🙂
Wysłany przez: @marek-bodziochDla mnie największym problemem jest jazda w pociągu z utrzymaniem wysokiej kadencji. Wolę mocniejsze- dłuższe odbicie i wówczas przyspieszam, większość jeździ krótko i "szybko" co mnie po prostu wybija z rytmu.
Ja zasadniczo mam tendencje dopasowania się do rytmu osoby za która jadę, za bardzo mi to nie przeszkadza. Jednak pomału od tego odchodzę i po prostu robię swoje, szczególnie jak ktoś bardzo szybko i krótko macha nóżkami 😉
Wysłany przez: @sebunie ma co znów tak bardzo demonizować tamtejszej nawierzchni 😉 wielkiej tragedii nie było...
Były też inne czynniki które spowodowały, że nie pojechałem. Jeśli nie było tak źle jak w Łodzi czy osiecznicowej części Dzbana Bernarda, to może jeszcze kiedyś rozważę. Fajne statystyki narodowościowe. W sumie maraton + półmaraton:
27 Polaków
23 Czechów
57 Słowaków
2 Austriaków
Co do rytmu w pociągu to może ze 2 razy taka myśl przeszła mi przez głowę w tym roku. Fakt, że można wtedy jechać na zapałkę i jeszcze lepiej korzystać z osłony, ale takiego zaufania nie mam do tych przede mną, za dużo upadków widziałem 🙂
Na pewne jeżdżę przeważnie swoim rytmem, ale jakoś korzystając z tych osłon.
No cóż... jednak skądś się te negatywne opnie o nawierzchni więzły 😉 Miejscami było zdecydowanie gorzej niż np. w Łodzi. Ale były to albo krótkie odcinki, albo dało się je jakoś ominąć. Tak czy owak uważam, że trasa do przejechania 🙂 Ale namawiać nie będę, szczególnie jeśli wolisz gładki asfalt 😉
1. za kimś wolniejszym jechać można, ale przez chwilę, a nie 2 okrążenia bo tracę na czasie;
2. nie potrzebuję póki co kilku km rozgrzewki na rolkach, bo już tracę energię;
3. przy starcie wysunąć się jak najbardziej do przodu ( teraz za Tomkiem się snułem hulajnogą przez spory kawałek );
4. dać się wyprzedzić przed metą kilkaset metrów i wyskoczyć dopiero w ostatniej chwili, nie za wcześnie chyba, ze będę miał zapasy mocy ( prawda, Tomek? 😀 ).
Ad 1. Za kimś wolniejszym można chwilę się powieźć, żeby odpocząć. Jakby co odsyłam do opisu mojego pierwszego i drugiego maratonu berlińskiego. Tam to było własnie na zasadzie przemieszczania się ruchem konika szachowego od pociągu do pociągu. 😉
Ad 2. Niekoniecznie. Najpewniej miałeś za słabą rozgrzewkę. Podczas rozgrzewki powinniśmy przekazać organizmowi sugestię, aby się wziął i otworzył kanały energetyczne dostępne tylko w przypadku emergency. Jeśli tego nie zrobisz, tak jak ja tym razem, to pierwsze kilometry będą strawione na właśnie wchodzeniu na obroty. A szybkie pociągi ruszają od razu.
Ad 3. Prawda. Ale jak staniesz za blisko przodu, to Cię rozniosą na kołach. Bądź ostrzezony.
Ad 4. Różne są strategie. Gra się takimi kartami jakie się w danej chwili ma. Co do zasady ten z tyłu ma przewagę wyboru momentu ataku. Kasowanie ataków wymaga ogromnej mobilizacji i jest wykańczające.
Bardzo żałuję, że nie pojechałem na miękkich kołach.
Po czasie do mnie wróciły przemyslenia po Gdańsku 2018, gdzie pojechałem na kołach XX i to była masakra. Jestem ciągle wrażliwy na nawierzchnię. Kropa.
Ciekawe, czy to się kiedyś poprawi.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Gratulacje dla każdego za występ w Trenczynie.
Jeśli chodzi o asfalt to uważam, że w Łodzi był o wiele gorszy i osobiście będąc w Trenczynie nie zauważyłem z nim większego problemu. Owszem, nie jest gładziutki, ale też nie jest jakiś wybitnie tragiczny. Chyba że od 2020 roku się pogorszył.
Jeśli chodzi o warunki pogodowe to tam z tego co mi wiadomo zawsze wieje i to porządnie, wiało też w 2020. Jednak nie wiatr jest tam najgorszy sam w sobie, bo znacznie gorzej się tam jeździ kiedy temperatura przekracza 30 stopni, tak jak było w 2020. Wtedy nie dość że wiatr to jeszcze jest odczucie wilgotności i jakoś tak gorzej się tam oddycha. Tak przed zawodami mówił J. Morgalla i tak też to odczułem będąc tam. Ale wtedy był naprawdę spory upał.
Przejechałem go wtedy chyba z czasem 1h48m. Jechałem 100% solo.
Chyba najgorszy fragment asfaltu jest na prostej od mety do pierwszego łuku w lewo. Przed metą jest rondo, które też nie jest wybitnie bezpiecznie, bo sam byłem świadkiem upadku kogoś z czołówki wtedy.
Robienie kółeczek w dużej ilości ma swoją zaletę - zawsze jest dużo możliwości na przyczepienie się do jakiegoś pociągu 😀
Ja z racji sezonu urlopowego do Trenczyna nie dojechałem.
Wysłany przez: @sebuWysłany przez: @marek-bodziochDla mnie największym problemem jest jazda w pociągu z utrzymaniem wysokiej kadencji. Wolę mocniejsze- dłuższe odbicie i wówczas przyspieszam, większość jeździ krótko i "szybko" co mnie po prostu wybija z rytmu.
Ja zasadniczo mam tendencje dopasowania się do rytmu osoby za która jadę, za bardzo mi to nie przeszkadza. Jednak pomału od tego odchodzę i po prostu robię swoje, szczególnie jak ktoś bardzo szybko i krótko macha nóżkami 😉
Jak ktoś jeździ bardzo krótkimi odepchnięciami to ekstra, bo nie trzeba się napinać, a i tak utrzymasz jego tempo.
Trzeba tylko opanować umiejętność odkładania na zewnętrzną krawędź pod siebie i kopać prosto w bok, bo oni zazwyczaj kopią do tyłu i od razu masz tutaj przewagę i łatwość utrzymania się.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
Do zmroku
Wczoraj pojeździłem sobie sam.
( https://www.strava.com/activities/7616400500 )
Zawsze, zawsze wybiorę trening z kimś niż samotny, ale te jazdy solo też mają swoją wartość.
Owszem - nie będzie tak intensywnie. Jakoś nie mogę się zmusić do takiego samego ciśnięcia jeśli nic mnie nie zmusza. Ergo: nie przygotuję się samodzielnie kondycyjnie i pod kątem techniki na dłużej utrzymywanej prędkości.
Ale przyspieszenia, interwały i spokojna technika robiona dla techniki - to jest domena samotnych treningów.
Ku mojemu zdziwieniu trasa Focha w okolicy godziny 20 robi się dosyć mocno uczęszczana przez samochody osobowe i ciężarowe. Tego nie ma ciut wcześniej. Wczorajsza jazda była chyba pod tym względem słaba. Raz nawet jakieś auto mnie strąbiło, bo nadjeżdżał z tyłu i widział że jadę wężem na całą szerokość mojego pasa ruchu. Pewnie myślał, że pijany... A ja się wtedy tak starałem! 😀
No i cóż, sama technika ma swoją wartość, ale tylko jako mnożnik siły. Jak się chce jechać szybko to "nie ma co myśleć, trzeba zap&^#lać", jak mówi trener łyżwiarzy Witek Mazur (wielokrotnie cytowany przez Henia).
Owszem technika pozwala większą ilość siły przenieść na koła. Pozwala utrzymywać mniejsze napięcie nóg i korpusu. Ale w pewnym momencie trzeba przycisnąć i nie ma zmiłuj!
Prędkość = (siła * technika)/opory.
Wiało standardowo na długiej prostej, więc mogłem tam ćwiczyć niskie składanie się. No i jeśli jechałem techniką łyżwiarską, z napędem z wewnętrznej wyłącznie, to dużo łatwiej było utrzymać pochylenie i plecy nie dostawały w kość.
Ale po przełączeniu do technikę rolkarską i aktywne dociskanie zewnętrznej krawędzi... Czy jest szybciej - nie wiem. Ale na pewno plecy dostają z dziesięć razy większy wp&%$dol. Jak dla mnie to nie jest opcja na maratony. Może finisz, może kasowanie ataków.
Po ładnym złożeniu i ciśnięciu na maksa pod wiatr w pewnym momencie zegarek pokazał ponad 40 km/h. Jeśli to prawda, to będzie to ewidentnie skutek jazd z Witkiem, który przekazał mi przekonanie, o dużo większej skuteczności klasycznego odepchnięcia od fiu-bzdziu double pushy. Jak się jest elitą, to się utrzymuje DP przez długi czas wyścigu i jest ok. Ja nie jestem elitą i powinienem się skupić na strategiach, które są dla mnie osiągalne.
DP fajna sprawa, trzeba ćwiczyć, ale nie ma co liczyć, że to bardzo coś zmieni podczas jazdy.
Zamiast DP skupiałem się na opóźnieniu odłożenia nogi przy izometrycznym obciążaniu nogi jadącej - czyli technika lodowa z toru długiego. Różni się od lodowej, bo rolki nie mają banana i wygiętej szyny, ale pryncypia są te same: utrzymujesz całe ciało w linii i pozwalasz mu upadać do wewnątrz, a opór generowany przez prowadzoną pod odpowiednim kątem rolkę (prowadzoną na wewnętrznej krawędzi) generuje całkiem sporą siłę. A na koniec jeszcze (jak to opisywał Robert) musi być takie pier%#lnięcie z tyłka!
Właśnie jadąc w ten sposób pod wiatr na niskim złożeniu i niskiej kadencji rozpędziłem się do ponad 40 km/h. A wcale nie miałem wrażenia, że zaraz padnę.
Długi krok daje dużo czasu tej nodze, która wisi za tobą na odpoczynek, czyli jak to pisze Mistrz Publow, w swoim wiekopomnym dziele "Speed on skates" na "regroup and recovery". 🙂
Tylko to się kompletnie nie nadaje do jazdy w pociągu...
No i jeszcze rozkminy pozycji stopy w bucie w celu osiągnięcia jazdy faktycznie na zewnętrznej krawędzi. Czyli coś co w poprzednim sezonie mogłem osiągnąć tylko dzięki klinom między butem, a szyną. Ciągle mam tendencję do wypłaszczania łuku stopy, a to skutkuje jazdą na wewnętrznej krawędzi, albo w najlepszym przypadku na czubku koła. Muszę świadomie korygować pozycję stopy w bucie, żeby jechać na zewnętrznej krawędzi.
Kiedyś tej świadomości i możliwości nie miałem.
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
"Jak się jest elitą, to się utrzymuje DP przez długi czas wyścigu i jest ok. Ja nie jestem elitą i powinienem się skupić na strategiach, które są dla mnie osiągalne.
DP fajna sprawa, trzeba ćwiczyć, ale nie ma co liczyć, że to bardzo coś zmieni podczas jazdy."
I tak i nie
Ja ostatnio spotkałem się z grupą rolkarzy, którzy trenują jazdę szybką pod okiem lokalnego trenera. To jakie ćwiczenia i ewolucje potrafili na rolkach zrobić było szokujące. Ja poza beczką i przekładanką w jedną stronę nie byłem w stanie nic powtórzyć prawidłowo.
Podczas jazdy jestem od nich szybszy, za to ich jazda "wygląda" dużo lepiej.
Wniosek z tego taki, że od września idę do szkoły 🙂 i zobaczymy wtedy...
Powodzenia!
Ja też jestem w ten sposób tresowany i robię na rolkach różne "dziwne" rzeczy. @Szyszkownik mi świadkiem, bo trochę widział 😉
I to bardzo pomaga. Zdecydowanie polecam!
Sęk w tym, że DP jest niebywale skomplikowanym ruchem i trzeba bardzo się skoordynować żeby go wykonać tak, aby robił różnicę. A jeszcze inną sprawą jest utrzymanie tego ruchu przez dłuższy czas, bo on zwiększa użycie dużych grup mięśniowych, czyli efektywność efektywnością, ale spalanie masz zawsze większe.
Pros:
a) przy dobrze zrobionym DP praktycznie nie występuje moment, kiedy nie pchasz, napęd jest praktycznie cały czas - w odróżnieniu od pchania tylko na boki, gdzie podczas fazy "glide" tracisz prędkość. Łatwiej utrzymywać wysoką prędkość.
b) +100 do respektu na dzielni
Cons:
a) bardziej się męczysz
b) więcej przepalasz
Powodzenia w szkole!
- Dziś robimy czego innym się nie chce, a jutro czego inni nie potrafią.
-
Kicking Asphalt 2k23
4 tygodnie temu
-
Zawody rolkowe 2024
2 miesiące temu
-
Zawody rolkowe 2023
6 miesięcy temu
Ostatni post: Jakie rolki fitness dla dorosłej osoby Najnowszy użytkownik: beab82112932398 Ostatnie posty Nieprzeczytane Posty Tagi
Ikony forów: Forum nie zawiera nieprzeczytanych postów Forum zawiera nieprzeczytane posty
Ikony wątków: Bez odpowiedzi Odwpowiedzi Aktywny Gorący Przyklejony Niezaakceptowany Rozwiązany Prywatny Zamknięte